Tydzień temu pisałem o ujawnieniu pełnej wersji umowy pomiędzy firmami Pfizer oraz BioNTech, a Komisją Europejską, w wyniku której do krajów UE miało trafić na początek 200 mln dawek. Kontrakt został podpisany 20 listopada 2020 roku. Zapewne ustalenia zapadały wcześniej, bo przecież trucizna trafiła do większości krajów na przełomie grudnia i stycznia kolejnego roku.
Choć podpis w imieniu Komisji złożyła, jak widzimy, pani Stella Kyriakides, nie jest już dziś tajemnicą, że pierwsze skrzypce w tych „negocjacjach” odgrywała inna pani, która bez obaw „ dopinała szczegóły” z CEO Pfizera, panem Albertem Bourlą, poprzez znany komunikator internetowy.
Być może jednak pani Urszula włączyła się do rozmów nieco później, żeby skorygować swoją koleżankę o greckich korzeniach, bo cóż to za zakup? Tylko 200 mln dawek? Czyli po dwie dla niecałej ¼ populacji UE, wyłączywszy dzieci? Ale 1,8 miliarda zastrzyków, to już jest coś! Można by śmiało zaszprycować wszystkich mieszkańców mumii europejskiej, włącznie z maluczkimi, ponad 38 razy! A co! Kto bogatemu zabroni?
Problem w tym, że właśnie nikt, albo prawie nikt, nawet przez chwilę nie pochylił się choćby nad tylko jednym, cytowanym w poprzednim tekście, krótkim fragmentem umowy. Przypomnę, że chodziło o zapis, gdzie czarno na białym producent uprzedza, że „szczepionki” nie są bezpieczne, a ich skuteczność jest nieznana. Oczywiście, to z pewnością jeden z powodów dla których jawność kontraktu została wyłączona nawet dla europosłów. Trudno jednak zakładać, że rządy podpisały dokument bez zapoznania się z jego treścią, bo to raczej pewny kryminał, a co najmniej Trybunał Stanu. Choć być może niższy wyrok, niż jeśli ktoś przyzna się, że podpisał dokument po przeczytaniu. Tutaj mamy już do czynienia ze zbrodnią. Tylko kompletny ignorant mógłby tłumaczyć oprawców jakimś „przeoczeniem”, bo przecież oni reklamowali ten preparat wydając setki milionów z pieniędzy zabranych w podatkach swoim obywatelom. Skupmy się na Polsce. Według raportu NIK opisywanego m.in. tutaj, 115 milionów złotych kosztowała oficjalnie sama „promocja”. To oczywiście nie była żadna promocja, ale nachalna, ordynarna reklama. Zaangażowano w nią znanych aktorów, sportowców i celebrytów. Wszyscy twierdzili, że nie ma „lepszego rozwiązania”, jak tylko dać się zaszprycować „dla dobra bliskich”, „dla bezpieczeństwa”, „dla skrócenia lockdownu”, „powrotu do normalności”, albo jak doprecyzował sam premier Morawiecki, „nowej normalności”. Ilość kłamstw powtarzanych z ekranu, stron internetowych, dzienników i tygodników, była porażająca. Niestety, to miało swoje konsekwencje. Dla wielu osób i ich rodzin, straszliwe.
Nie boją się niczego?
Jesteśmy dziwnym narodem. Potrafiliśmy się jednoczyć w obliczu zagrożenia, ale być może to też już jest nieaktualne. Wszak kiedy Niedzielski z Cessakiem postanowili „wyszczepić” tym zajzajerem nasze dzieci, wbrew statystykom i nauce, protesty były śladowe. Pisałem o faktach, pokazując absurd jakim była w ogóle sama próba „zabezpieczania” najmłodszych, wśród których wskaźnik śmiertelności IFR dla Covid-19 wyrażał się zwykle piątą cyfrą po przecinku, poprzedzoną zerami. Zgony w liczbie dwóch, czy trzech na kilka milionów zakażeń i to jeszcze dotyczące dzieci z licznymi obciążeniami i chorobami współistniejącymi. Na pomysł, żeby je szprycować mógł wpaść tylko jakiś wyjątkowo zły człowiek, żeby nie używać mocniejszych słów. Jednak w całym tym covidowym rozgardiaszu, ludzie, atakowani przez rządzących, media, swoich lekarzy i pracodawców, czuli się często tak osaczeni, że było im już wszystko jedno. Poddawali się tej nagonce i rezygnowali ze swych praw. Najgorsze, że czasem pozwalali także przeprowadzać ten groźny eksperyment na swoich pociechach. O tragediach nastolatków, zwłaszcza sportowców, było na tym blogu już sporo.
Wojna przyszła z odsieczą
Szczęśliwie tę „operację” prowadzoną bezkarnie na dzieciach i dorosłych przerwał 24 lutego ubiegłego roku Włodzimierz Putin. Ktoś powie, że słowo „szczęśliwie” w kontekście wojny u wschodnich sąsiadów, jest tutaj nie na miejscu. Szczerze pisząc, jeśli jest coś, czego naprawdę nienawidzę, to polityczna poprawność. Rozrasta się jak rak na społecznej tkance poszczególnych narodów i jest znacznie groźniejsza od każdej, nawet najbardziej krwawej wojny. Dlaczego? Ponieważ jej skutkiem będzie nie tylko utrata życia, które może zabrać wojna, ale przede wszystkim utrata wolności w każdym aspekcie życia i to również tam, gdzie żadnej wojny, jak się wydaje, nie ma. Otóż to! Pozory, że skoro nie mamy do czynienia z działaniami zbrojnymi, wszystko jest w porządku, zabiły już znacznie więcej ludzi, niż niektóre konflikty zbrojne. Dowód? Bardzo proszę! W Polsce, mieliśmy tylko w ciągu dwóch lat blisko ćwierć miliona nadmiarowych zgonów, czyli więcej ofiar, niż poległych w Powstaniu Warszawskim, albo w trakcie czystek etnicznych na Wołyniu. Czemu to w ogóle stało się możliwe? Ponieważ większość ludzi, nawet tych, którzy mają pod ręką dane dotyczące ewidentnych zbrodni, nie odważy się ich pokazać. Kiedy w telewizji PL1 ujawniono treść wpisów na branżowym forum lekarzy i osób związanych ze „służbą zdrowia”, (która stała się służbą śmierci), było jasne, że oni wiedzą! Mieli doskonałe rozeznanie jaka jest skala tej zbrodni, ilu pacjentów po przyjęciu kolejnej dawki kończy życie, albo zdrowie i jak bardzo obniża się ich komfort funkcjonowania na tym łez padole. Dane kardiologiczne, pokazujące, że ilość uszkodzeń mięśnia sercowego dramatycznie rośnie, także nie skłoniły prawie nikogo do wszczęcia alarmu. Owszem, pewna grupa uczciwych medyków zawiązała Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN), powstała Fundacja Ordo Medicus. Powołano też, głównie dzięki aktywności posła Grzegorza Brauna, poselską komisję śledczą Norymberga 2.0, ale te działania w skali 38. milionowego państwa to kropla w morzu potrzeb.
To tylko jeden z przykładów. W USA zamordowano przecież nie setki tysięcy, ale miliony ludzi, również większość bezpośrednio poszkodowanych, którzy stracili bliskich, albo mają w domu osoby poważnie okaleczone, a medycyna oficjalna jest bezsilna, nabrały wody w usta. Boją się, że zostaną pozbawieni środków do życia i całkowicie wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. Tylko w niektórych stanach mają wsparcie lokalnych władz (np. na Florydzie). Cenzura w mediach społecznościowych jest dojmująca i będzie rosła. To wszystko dzieje się dziś! W teoretycznie wolnych krajach! Czy dziennikarze nie widzą, że umierają też ich koledzy, że zawały dotykają dwudziesto i trzydziestolatków? Że ci, którzy przyjęli trzecią, albo czwartą dawkę szprycy, mieli covid po 3-4 razy, a niektórzy nawet częściej? Jak to możliwe, skoro byli tak dobrze „zabezpieczeni”? O tym akurat pisałem tutaj sporo, więc nie chcę się powtarzać. Można sięgnąć do kilku tekstów, na przykład tutaj: „Zabijanie odporności potwierdzone”.
Uważam więc, że mam prawo napisać o Putinie „szczęśliwie zakończył covid”, ponieważ tak właśnie było. Niestety, wiele osób nadal nie zorientowało się, że być może fakt rozpoczęcia działań zbrojnych na Ukrainie, paradoksalnie uratował im życie, a na pewno sporo zdrowia. Wystarczy pomyśleć i przypomnieć sobie co na początku lutego 2022 wygadywali dyżurni łże-eksperci oraz sam minister nagłej śmierci, Niedzielski z przybocznym Dworczykiem i całą tą covidiańską zgrają. Byliśmy już w środku „piątej fali”, a za chwilę zalałyby nas kolejne. Zniknęły? Oczywiście, pojawiły się poważne problemy z rozpoczęciem nowych terapii, ich kontynuacją, albo wizytą u specjalisty, bo pierwszeństwo uzyskał ktoś inny. Ale to już zupełnie inna kwestia.
Pytanie jednak brzmi, jak to możliwe, że odpowiedzialni za tę hekatombę nie tylko nie boją się niczego, ale wciąż mają szeroko zakrojone plany, aby zrobić znacznie więcej! Czymże jest branie udziału w posiedzeniach WHO zmierzające do „wypracowania wspólnego stanowiska”, czytaj: wprowadzenia niespotykanego w skali świata zamordyzmu medycznego i nie tylko!? Wspominałem już o tym, co chce z nami zrobić bandyta postawiony na czele tej paramafijnej organizacji, sterowanej przez globalistów i Big Pharmę. To nie są żadne „teorie spiskowe”, tylko konkretne zapisy, które mają trafić do nowego traktatu, aby uczynić „walkę z pandemiami” znacznie bardziej skuteczną. Dlatego, kiedy czytam coś takiego, jak informacja podana ostatnio przez Ordo Medicus, dostaję gęsiej skórki.
Oni naprawdę niczego się nie boją! Skoro można zrobić coś takiego teraz, kiedy dokumenty pokazujące skalę zbrodni Pfizera i BioNTech są już jawne, podobnie jak ten nieszczęsny kontrakt, to czego możemy się spodziewać później?
Ano właśnie tego! Pisałem, że już w obecnym stanie prawnym mogą Cię zmusić do poddania się szczepieniu przeciw tężcowi. Można mieć absolutną pewność, że na tym nie poprzestaną, jeśli zmienione przepisy IHR, a potem „antypandemiczny traktat” wejdą w życie. Z tym, że o ile teraz masz jeszcze prawo narzekać na rodzimych bandytów, to później oni umyją ręce, bo przecież będzie już decydowała Światowa Organizacja Zdrowia, a w zasadzie bardziej „Śmierci”, bo to co robią, ze zdrowiem nic wspólnego nie ma, wyłączając jego niszczenie i wkroczenie na szybką ścieżkę depopulacji.
Czy ktoś o tym słyszał?
Masz z pewnością wielu znajomych, z którymi rozmawiasz czasem także na trudne tematy. Ilu z nich posiada wiedzę, choćby tę o związkach preparatów przeciwko Covid-19 z nanotechnologią, grafenem, itd.? W artykule, który ukazał się wczoraj w The Expose, którego fragment cytuję niżej, zebrano kilka faktów, które nie są nowe. Wiedzieliśmy, że szczepionka Pfizer-BioNTech wykorzystuje nanocząsteczki lipidowe jako system dostarczania mRNA kodującego białko kolca SARS-CoV-2. Te nanocząsteczki otaczają i chronią mRNA, umożliwiając mu przedostanie się do ludzkich komórek i wywołanie odpowiedzi immunologicznej. Tak opisywano projekt technologii, która znana była już przecież znacznie wcześniej. O czym „zapomniano nam powiedzieć”? Tekst zaczyna się tak:
W mrocznej krainie nanotechnologii wyłonił się mrożący krew w żyłach sojusz, który ma potencjał kształtowania naszej przyszłości w niewyobrażalny sposób.
U podstaw tego związku leży podstępna obecność nanocząstek lipidowych, maleńkich nośników zaprojektowanych do transportu materiału genetycznego w głąb naszych komórek.
Jednak za ich pozornie niewinną fasadą kryje się dystopijna rzeczywistość, w której zacierają się granice ludzkiej kontroli i manipulacji.
Po wprowadzeniu zastrzyków na Covid-19 wyłonił się mrożący krew w żyłach sojusz między nanobotami grafenowymi, technologią mRNA i nanotechnologią, kładąc złowieszczy cień na naszą wspólną przyszłość.
Naszym obowiązkiem jest ujawnienie dystopijnych, szkodliwych i niebezpiecznych konsekwencji, które czekają na nas w tym zdradzieckim krajobrazie.
Zaglądając za zwodniczą zasłonę innowacji, odkrywamy ciemne intencje i potencjalne ryzyko czające się w głębi korporacyjnych programów i żądnych władzy instytucji.
To bardzo celna konstatacja. Większość ludzi w ogóle nie analizuje tego co się dzieje w kontekście rzeczywistości dystopijnej, która przecież staje się ciałem na naszych oczach! Pod osłoną „nauki”, którą rzekomo reprezentują „wybitni eksperci”, robi się wodę z mózgu miliardom mieszkańców tej planety. Jeszcze kilka lat wstecz wydawało się to niemożliwe. Przeciętny człowiek ma przekonanie graniczące z pewnością, że jakikolwiek rząd wyłoniony w demokratycznych wyborach, nie będzie działał przeciwko narodowi. To wydaje się oczywiste. Skoro politycy chcą wygrać kolejne wybory, muszą się przynajmniej choć trochę o obywateli zatroszczyć, prawda? I to jest właśnie podstawowy błąd w rozumowaniu. Rządy są często skorumpowane, albo ubezwłasnowolnione przez siły zewnętrzne, co jest traktowane jako „teoria spiskowa” i mało kto jest w stanie uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Cóż z tego, że kontrakt z Pfizerem został ujawniony? Kto go przeczyta? Kto pochyli się nad informacjami naprawdę ważnymi? Takimi jak ta:
Jedną z głównych obaw związanych z nanocząsteczkami lipidowymi jest ich potencjał wywoływania szkodliwych odpowiedzi immunologicznych w organizmie. Skład lipidów i struktura tych nanocząstek mogą wywołać reakcje zapalne i aktywację układu odpornościowego, co prowadzi do działań niepożądanych.
Badania wykazały, że niektóre formuły lipidów stosowane w tych nanocząsteczkach mogą u niektórych osób powodować uszkodzenie tkanek, zapalenie, a nawet reakcje ogólnoustrojowe. Odkrycia te rodzą pytania o długoterminowy wpływ nanocząstek lipidowych na zdrowie człowieka.
Dwa lipidy w szczepionkach firmy Pfizer Covid-19 to ALC-0159 i ALC-315, co potwierdza raport oceniający szczepionki Pfizer Covid-19 opublikowany przez Europejską Agencję Leków .
Jednak oba te lipidy opatrzone są ostrzeżeniami producenta, które stwierdzają, że nigdy nie należy ich stosować u ludzi ani zwierząt.
Jak sami możecie zobaczyć, to maleńki napis na dole produktu tu i tutaj .
O tym, że po wstrzyknięciu, nanocząsteczki lipidowe mogą się rozprzestrzeniać także wiadomo od dawna. Co więcej, badania na zwierzętach wykazały, że niektóre preparaty lipidowe stosowane w tych nanocząsteczkach mogą gromadzić się w narządach rozrodczych i zakłócać płodność. O tym wszystkim można poczytać między innymi w tych badaniach:
- Pardi, N., Hogan, MJ, Porter, FW i in. Szczepionki mRNA — nowa era w wakcynologii. Nat Rev Drug Discov 17, 261–279 (2018). doi: 10.1038/nrd.2017.243
- Sahay, G., Querbes, W., Alabi, C. i in. Wydajność dostarczania siRNA przez nanocząstki lipidowe jest ograniczona przez recykling endocytarny. Nat Biotechnol 31, 653–658 (2013). doi: 10.1038/nbt.2614
- Gou, J., Liang, J., Yang, X. i in. Nanocząstki lipidowe do dostarczania mRNA. Nat Rev Mater 6, 518–529 (2021). doi: 10.1038/s41578-021-00307-0
- Pardi, N., Tuyishime, S., Muramatsu, H. i in. Kinetyka ekspresji mRNA modyfikowanego nukleozydami dostarczanego myszom w postaci nanocząstek lipidowych różnymi drogami. J. Wydanie kontrolne 217, 345–351 (2015). doi: 10.1016/j.jconrel.2015.08.007
Kogo to naprawdę interesuje? O toksyczności grafenu już wspominałem w kilku tekstach. Wiadomo, że wywołuje stres oksydacyjny, który może uszkadzać komórki i prowadzić do stanu zapalnego. Może też powodować uszkodzenie DNA i zakłócanie błon komórkowych, co w konsekwencji prowadzi często do śmierci komórki. Grafen ma też wpływ na uszkodzenia narządów, czy zaburzenia krzepliwości krwi. Jeszcze jeden cytat:
Dr Philippe van Welbergen przeprowadził badanie szczepionek mRNA Covid-19, w którym doszedł do wniosku, że tlenek grafenu jest nie tylko obecny w szczepionkach przeciwko Covid-19, ale także jest przenoszony ze szczepionych na Covid-19 na osoby nieszczepione, niszcząc czerwone krwinki i powodując dziwne zakrzepy.
Poniżej znajduje się obraz, zaczerpnięty z badania dr Philippe’a van Welbergena, przedstawiający typowe zdrowe czerwone krwinki widziane pod mikroskopem, jak powinna wyglądać krew. Nie ma w nim koagulacji ani ciał obcych.
Natomiast krew osoby „zaszczepionej” preparatem mRNA wygląda zupełnie inaczej. Krwinki są zniekształcone i się zlepiają. Ta zaznaczona w kółku, jedna z nielicznych zdrowych, znajduje się obok włókien, które według dr Philippe van Welbergena są włóknami grafenowymi. Tej wielkości włókna będą blokować naczynia włosowate.
Więcej zdjęć prezentowałem już opisując raport niemieckich patologów. Oficjalnie producenci „szczepionek” zaprzeczali, jakoby grafen był składnikiem tych preparatów, chociaż 26 niezależnych laboratoriów medycznych na świecie ujawniło w swoich badaniach, że jest on tam obecny.
Po publikacji dokumentów posiadanych przez FDA, co stało się w wyniku wyroku Sądu Federalnego USA, wiemy już na pewno, że grafen tam się znalazł. Ten dokument 125742_S1_M4_4.2.1 vr vtr 10741.pdf , potwierdza użycie tlenku grafenu w procesie produkcyjnym szczepionki Pfizer Covid-19.
W cytowanym wyżej artykule można przeczytać również o nanobotach grafenowych, które mogą siać spustoszenie w naszym zdrowiu, powodując niewyobrażalne uszkodzenia naszych ważnych narządów i pozostawiając nas na łasce tych, którzy kontrolują tę technologię. Tekst kończy kilka zdań, które warto zacytować w całości:
Pfizer i Moderna są architektami naszego zbiorowego upadku i najprawdopodobniej rozkoszują się rolą władców marionetek, organizujących symfonię cierpienia i rozpaczy.
Z każdym podanym zastrzykiem Covid-19 i każdym przyszłym zastrzykiem mRNA przybliżają nas do dystopijnego piekła, gdzie indywidualność i wolność gaszą niczym migoczący żar.
A ich bezbożny sojusz z establishmentem umacnia ich władzę, gdy tkają sieć oszustw i ucisku, zapewniając, że pozostaniemy wiecznymi poddanymi ich złowrogiej gry.
Ale tylko jeśli im na to pozwolimy.
Myślę, że to ostatnie zdanie jest kluczowe. Pytanie brzmi, w jaki sposób możemy im zabronić? A ja zapytam inaczej: A ilu nas jest? Jak wiele osób udało Ci się dotąd przekonać, że tkwią w błędzie? Czy w ogóle próbowałeś / próbowałaś coś z tym zrobić? Podzielić się wiedzą, wysłać komuś jakiś link, ale nie po to żeby drażnić, czy oskarżać o naiwność. Bezczynność jest znacznie gorsza! Zachęcaj do dyskusji, zadawaj pytania i pokazuj dowody, z którymi polemizować trudno. Tylko pozyskując kolejne osoby, które zechcą edukować innych możemy mieć szansę na aktywny opór. Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, dlatego trzeba działać teraz!
—
Jak zwykle, dziękuję wciąż nielicznym, najwierniejszym Czytelnikom, którzy czasem mnie wspierają, a także wszystkim, którzy zapewne bardzo chcieli wesprzeć rozwój tego Bloga, ale coś im przeszkodziło. Może jeszcze nie wszystko stracone 😉. Na wszelki wypadek podaję poniżej różne możliwości i będę zobowiązany także za przekazanie drobnych kwot na zbiórkę związaną z wydaniem mojej książki.
Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu.
Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe warianty opisane są w stopce.