Różne rzeczy już widziałem w wykonaniu TVPiS pod dyrekcją Jacka Kurskiego, a lata wcześniej, pod rządami lewicy. Cenzura była tam zawsze. Zmieniały się akcenty. Pan Kurski zablokował na przykład całkowicie dostęp do widzów Konfederacji, partii, która przecież legalnie działa w Polsce i miała prawo, szczególnie przed wyborami do parlamentu, uzyskać czas antenowy. Kurski zrobił znacznie więcej, bo nie wykonał dwóch wyroków sądowych, jednego w trybie wyborczym, o czym opowiadali sami posłowie między innymi w tym materiale. Poseł Braun nazwał kilku prominentnych przedstawicieli telewizji publicznej przestępcami, ale wygrał wytoczony mu z tego powodu przez pana Kurskiego, Czabańskiego i Olechowskiego, proces cywilny. Sąd podzielił argumentację obrońcy, że to był niewątpliwie delikt. Poseł miał więc prawo do takiej oceny.
Okazuje się, że rozbujaną do granic możliwości cenzurę TVP da się jeszcze pogłębić. Można bowiem zamknąć usta swoim dziennikarzom, teoretycznie za… UWAGA!… interpretację tekstu piosenki. I to się dzieje naprawdę! Oczywiście, większość Czytelników dawno się już zorientowała o czym chcę napisać. Chodzi o słynną wypowiedź redaktora Przemysława Babiarza z 26 lipca w trakcie ceremonii otwarcia IO 2024 w Paryżu, na temat utworu Johna Lennona „Imagine”. Cóż takiego powiedział? Cytat:
Świat bez nieba, narodów, religii… i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety.
Oj, co za skandal! W „merdiach” zawrzało. Ponoć i poza granicami! Dzięki Ci Panie, że jeszcze są granice, ale o co chodzi? Czyżby „trynd”? Chyba tak, bo w Niemczech, jak widać tutaj, można też zatrudniać dziennikarzy, którzy są kompletnymi nieukami, żeby nie napisać mocniej. Czemu nieukami, za chwilę wyjaśnię. Ale czego się spodziewać. To w końcu BILD… Trudno, żeby der ONET darował sobie cytaty swoich zachodnich kolegów, zwłaszcza podobnie „znakomicie wyedukowanych”.
Kuriozalne wytłumaczenie zawieszenia w pełnieniu obowiązków Przemysława Babiarza wyglądało tak:
„Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich.
Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie”.
Gdyby zostało to wygłoszone gdzieś w mojej obecności, spytałbym szybko, czy jest na sali lekarz?! Niestety, prawda jest znacznie gorsza! Ktoś mógłby pomyśleć, że pan Babiarz stał się ofiarą, jak napisałem wyżej, własnej „interpretacji tekstu utworu”. Ale dodałem tam słowo „teoretycznie”, nie przez przypadek. Nawet uprzejmie zakładając, że w TVP na stanowiskach cenzorskich pracuje jakaś banda skończonych kretynów, która zgodziła się cenzurować wszystko, co wybiega poza nakreślony scenariusz wydawcy programu, a więc także jakąkolwiek własną interpretację faktów, czy choćby przesłania sztuki, jak to mogło mieć miejsce w trakcie otwarcia Igrzysk Olimpijskich, mamy tu jednak spory dysonans.
Na czym bowiem miał polegać ten rzekomy „skandal”, zdaniem niedouków z TVP? Przecież dziennikarz nie tylko powiedział prawdę, ale wręcz niemal dosłownie zacytował przesłanie wyrażone na początku kolejnych zwrotek tekstu „Imagine” oraz podsumowanie wypowiedzi samego autora, Johna Lennona!
Czemu piszę o niedoukach? Wystarczy pogrzebać przez chwilę w sieci, żeby zobaczyć, jak trzy lata temu historię utworu opisywała Gazeta Wyborcza: „Imagine” Johna Lennona. 50 lat od wydania legendarnego albumu (wyborcza.pl):
Tytułowa piosenka „Imagine” stała się najbardziej rozpoznawalnym utworem w solowym dorobku Lennona. To ballada o pacyfistycznym, antyreligijnym, antynacjonalistycznym i antykapitalistycznym wydźwięku. Lennon zachęca do wyobrażenia sobie świata bez wojen, materializmu i granic dzielących narody.
Ale to bardzo wyważony i mocno okrojony opis. W tym medium, akurat nie dziwota. Za to Tomasz Brusik w cyklu „Piosenki z przekazem” prezentowanym w portalu Nasze Miasto, zacytował wypowiedź samego Lennona:
„To powinno być podpisane Lennon/Ono. Duża część tekstu, pomysłu, wzięła się od niej. W tym czasie byłem jednak znacznie bardziej samolubny, bardziej „macho”, i jakoś pominąłem jej wkład. (…) To właściwie manifest komunistyczny, chociaż nie jestem komunistą i nie należę do żadnego ruchu” – po latach tłumaczył genezę utworu.
Piosenkę bezpośrednio zainspirował wiersz Yoko z jej książki „Grapefruit”, wydanej 7 lat przed nagraniem utworu. John już wcześniej śpiewał o świecie bez granic i podziałów między ludźmi. Robił to jednak zbyt dosłownie. Uważał, że „Imagine” osłodził jego przesłanie, dzięki czemu łatwiej dotarło ono do rzeszy słuchaczy.
Warto zacytować jeszcze dwa fragmenty, które podają tłumaczenie kolejnych sformułowań:
Lennon każdą z trzech zwrotek rozpoczyna podobnie: „Imagine there’s no Heaven” (Wyobraź sobie, że nie ma nieba), „Imagine there’s no countries” (Wyobraź sobie, że nie ma państw), „Imagine no possessions” (Wyobraź sobie brak własności). Potem przekonuje, że wszystko jest łatwe do osiągnięcia. Śpiewa, że jeżeli nie będzie nieba, ludzie nie będą żyli w ciągłej obawie przed piekłem. Wszyscy będą mogli żyć dniem dzisiejszym. John jest przekonany, że jedynymi źródłami wojen są podziały na państwa i religie. Według niego bez nich wszyscy ludzie żyliby w pokoju. […]
Dwukrotnie powtórzony refren brzmi:
You may say I’m a dreamer (Możesz mówić że jestem marzycielem)
But I’m not the only one (Ale nie jestem jedyny)
I hope someday you’ll join us (Mam nadzieje że któregoś dnia przyłączysz się do nas)
And the world will be as one (I świat będzie jeden)
W ostatniej zwrotce Lennon jeszcze wyraźniej nawiązuje do hipisowskich ideałów. Nakłania, by odrzucić pojęcie własności, którego negacja była charakterystyczna dla żyjących w komunach dzieci kwiatów. Wzywa także do braterstwa wszystkich ludzi oraz eliminacji chciwości i głodu. „Imagine all the people sharing all the world” (Wyobraź sobie wszystkich ludzi, dzielących się całym światem).
O inspiracjach Lennona można też przeczytać ten tekst Marii Orava. Celowo wytłuściłem momenty, które wprost, nawet bez opinii samego Johna Lennona, wskazują na założenia… No, właśnie czego? Przecież to czysta utopia KOMUNIZMU! Tutaj nie ma nawet pola do jakiejkolwiek „interpretacji”. To, co potwierdza autor, zostało wyrażone w tekście expressis verbis. Jaśniej się nie da!
Zatem powstają dwa pytania. Po pierwsze, kim są, jeśli chodzi o stan umysłowy oraz wiedzę, cenzorzy TVP – „uśmiechnięta Polska”? Po drugie, za co został zawieszony pan Przemysław Babiarz, bo z całą pewnością nie za „interpretację”? To nie była żadna interpretacja, ale stwierdzenie faktu!
Dość nieprzyjemny wniosek, który się tutaj nasuwa, to niestety, konstatacja, że mamy do czynienia z możliwością popełnienia przez niedouczonych przedstawicieli TVP kilku przestępstw! Tak, tak. Nie jednego, ale co najmniej dwóch. Niewątpliwie doszło do naruszenia praw pracowniczych oraz do łamania wolności słowa! Co więcej, choć pewnie pan Babiarz tego nie zrobi, bo być może nie chciałby się „kopać z koniem” skoro jeszcze tej pracy nie stracił, mógłby wystąpić z pozwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych. Jest rzeczą oczywistą, że przedstawienie w mediach presupozycji, że słowa dziennikarza miały jakikolwiek posmak „skandalu” oraz że pan Babiarz rzekomo złamał idee olimpijskie jakimi są „wzajemne zrozumienie, tolerancja i pojednanie”, może w przyszłości utrudnić mu znalezienie pracodawcy oraz już obecnie narazić Jego i bliskie mu osoby, na falę hejtu. Jedynym skandalem jest tu ideologiczna i skrajnie idiotyczna, cenzorska reakcja TVP.
Sprawa ma jeszcze trzecie dno i to wydaje się w całokształcie czymś najgorszym. Otóż, w moim przekonaniu, a jeśli się mylę, proszę mnie poprawić, tutaj chodzi w rzeczywistości o coś znacznie bardziej poważnego, niż zwykłe zakwestionowanie i ocenzurowanie wypowiedzi tego, czy innego dziennikarza. Redaktor Przemysła Babiarz jest znany ze swoich konserwatywnych, katolickich poglądów. Nie kryje się z tym, że jest człowiekiem wierzącym. To nie ma, a w każdym razie nie powinno mieć znaczenia, ponieważ w swojej pracy jest profesjonalistą. O ile pamiętam, choć od lat telewizję oglądam incydentalnie, stoi na przeciwnym biegunie, niż liczne grono „dziennikarzy”, którzy wprawdzie mówią, co wiedzą, lecz często nie wiedzą, co mówią… Albo po prostu czytają, co im każą.
I można odnieść wrażenie, że TVP właśnie stanęła na bardzo śliskim gruncie. Postanowiła bronić przekazu na wskroś komunistycznego, który zdominował ostatnio świat! Wszak do takiej „krainy wiecznej szczęśliwości” pchają nas, co najmniej od kilku dekad, globaliści. Cała Agenda 2030 oraz kolejne posunięcia Unii Europejskiej są niczym innym, jak wdrażaniem założeń komuny w wersji 2.0. To, że ruch olimpijski również wpisuje się w ten nurt nie jest do końca prawdą, ponieważ uczciwa rywalizacja sportowców państw narodowych stanowiła jeden z nieodłącznych elementów dotychczasowych igrzysk. Być może nawet jest właśnie tak, że globalistyczni psychopaci intensywnie myślą, jak tę zasadę skutecznie wykoleić, aby nie podniósł się niepotrzebny klangor.
A gdyby na początek wystawić za 8 czy 12 lat reprezentację Europy złożoną ze sportowców „województw’, albo „regionów” takich jak Niemcy, Francja, Hiszpania, czy Polska, (o ile nie uda jej się wcześniej całkowicie zaorać)? Czyż nie byłoby pięknie? Rywalizacja międzykontynentalna, a za następne 12-16 lat, już tylko zawody „międzyludzkie”, bez podziału na płci, a może z gościnnym (na początek) udziałem humanoidów i robotów sterowanych przez sztuczną inteligencję? Nowy, wspaniały świat!
Czy przypadkiem ktoś nie sufluje medialnym kukiełkom rozwiązań, w których dalsze opiłowywanie nie tylko katolików, ale każdego o poglądach sprzecznych z komunistyczną agendą, jest wymogiem?! Jak w takiej sytuacji mogliby przepuścić choćby zawoalowaną, nawet najmniejszą krytykę komunizmu? NIE! Nie wolno mówić na antenie publicznej telewizji, że świat bez Boga, bez granic i bez własności, to komunizm. A już w ŻADNYM WYPADKU, że komunizm jest czymś złym. Pan Przemysław Babiarz miał po prostu pecha. Mniej lub bardziej świadomie wsadził kij w szprychy lewackim przesłaniom, które pojawiły się w całej swej „krasie” akurat w trakcie „uroczystego” otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Być może za 20 czy 30 lat, kiedy już nie będzie Francji, a jakiś Paryżew zorganizuje dużą imprezę zbliżoną do czegoś, co kultywowano przez wieki, piosenka „Imagine” nie będzie nikomu do niczego potrzebna. AI „skomponuje” w ciągu 30 sekund kilkanaście tysięcy utworów, z których jakiś humanoid wybierze po pięciu minutach ten „najlepszy”. Może „Imagine there’s no TVP”?
Halo! Zarządzający molochem – NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ!
—
Jeżeli podoba Ci się ten felieton, przeczytaj też kilka artykułów, a jeśli uznasz, że warto wspierać moją pracę, postaw mi kawę, kup książkę, albo zrób przelew 🙂 Będzie mi bardzo miło. Do zakupu mojej książki „SPLOT – opowiadania parakryminalne”, dołożę wersję elektroniczną nowej książki i prześlę ją niezwłocznie. 🙂
Jeśli jakiś tekst przypadnie Ci do gustu i zdecydujesz się napisać krótką recenzję na stronie, pod zakupioną pozycją, to wymyślę jeszcze jakiś dodatkowy gratis. Osoby, które wspierają ten projekt cyklicznie, otrzymały już upominek. Nieustająco im dziękuję. Oczywiście, wciąż zachęcam do wsparcia projektu wydania książki „Ostatni oddech”.
Można też wybrać formę stałego zlecenia, albo wpłaty jednorazowej na podane niżej konto:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 czy za pośrednictwem Revoluta. Pozostałe opcje znajdują się w stopce. Będę zobowiązany także za wszelkie recenzje mojej pracy.