W ostatnim tekście dotknąłem tematu związanego z paszportami szczepionkowymi, które nam szykują już nie „na chwilę”, jak zapewniano w trakcie „pandemii” Kaszel-19, ale na stałe! Ktoś mógłby pomyśleć, ze to po tylko propozycje i wcale nie wiadomo, jak to się skończy. Nic bardziej błędnego! KAŻDE ograniczenie wolności, które zostało przetestowane, zostanie wprowadzone (wcześniej lub później) NA ZAWSZE! Tak było w przypadku Patriot Act w USA po operacji, którą znamy jako „zamach na WTC” 11 września 2001 roku. Dziś nie jest już pewnie żadną tajemnicą, że słynne wieże zniszczyły nie żadne samoloty, ale ładunki wybuchowe. Podobnie zresztą, jak budynek Pentagonu. To nie działa w taki sposób, że metalowa konstrukcja równomiernie zapada się pod wpływem temperatury, czy uderzenia w górną część budynku. Zresztą bardzo dobrze całą tę operację pokazano w licznych analizach i publikacjach. Można to było też zobaczyć na kanale Red Pill News Rafała Kędzierskiego.
Medialni bandyci straszą kolejnymi pandemiami, WHO chce za wszelką cenę przeforsować szkodliwe przepisy traktatu pandemicznego i dokonać zmian w IHR (International Health Regulations), a w tym samym czasie UE chce wprowadzić zamordyzm w innych obszarach życia. Bo czym, jak nie chęcią kompletnie zbędnej inwigilacji, miałoby być omawiane w zeszłym tygodniu wprowadzenie dokumentów EVC? Przecież już nawet licealiści wiedzą, (mimo tragicznych zmian w programie edukacji), że żadne „uniwersalne” szczepionki nie istnieją, ani nie zatrzymują transmisji chorób przeziębieniowych! To przyznał sam producent „eliksiru”. Po co więc dręczyć ludzi posiadaniem jakiegoś dokumentu, który miałby zaświadczać o ewentualnym „podwyższeniu odporności” na jakiś konkretny patogen? Cudzysłów nieprzypadkowy, bo wiemy, że „skuteczne i bezpieczne” preparaty służyły akurat OBNIŻANIU odporności. Nawet gdyby było inaczej to, skoro transmisji nie można przerwać „wyszczepianiem”, czy ktoś przy zdrowych zmysłach, nie mając innego celu, chciałby na siłę chronić mnie przed katarem, czy kaszlem?! Przypomnę, że w badaniu z Wuhan (publikacja w Nature) na populacji znacznie przekraczającej 10 mln ludzi, nie stwierdzono ANI JEDNEGO przypadku zakażenia od osoby, która nie ma objawów. Między innymi dlatego też zakładanie szmat na twarz jest kompletnie bezcelowe, a wobec pacjentów bezobjawowych, to wyłącznie wyrafinowana tortura. A jednak, chcą to zrobić! Czemu? Gdyż w covidowych paszportach NIGDY nie chodziło o jakieś zabezpieczenie przed czymkolwiek, a jedynie o realizację Agendy ID2020 i zwiększenie kontroli. W chorych umysłach globalistycznych psycholi pojawiła się koncepcja zamknięcia ludzi w gettach. Utrudnienie im przemieszczania się pod jakimkolwiek pozorem, to właśnie element, który wpisuje się w całość.
Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy!
Hasło lansowane przez Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), stało się już popularne, choć w mediach głównego nurtu promowane jest dość oszczędnie. Oni doskonale wiedzą, że podawanie wprost przesłania komunistycznej agendy niekoniecznie spotka się z aplauzem. Wciąż żyje na świecie sporo ludzi, którzy doskonale pamiętają czasy komuny w wersji „soft”. Są też wśród żywych dzieci i wnuki tych, którzy doświadczyli jej w najgorszym, stalinowskim wydaniu. W Polsce mieliśmy, jak wówczas mówiono, „najweselszy barak w obozie socjalistycznym”. To fakt, że śmiech pomagał, nawet jeśli był to śmiech przez łzy. Mimo wszystko, jeżeli młodsze pokolenia nie miały, z oczywistych powodów, „przyjemności” bezpośredniego kontaktu z prawdziwymi, bezwzględnymi komuchami, to do własności mają jednak dość konserwatywny stosunek. W większości, podobnie jak ich rodzice, sądzą że warto mieć coś swojego, choćby mieszkanie, czy samochód.
Czemu mamy do czynienia z nachalnym wbijaniem do głowy dzieciom i młodzieży sloganów ekologicznych? Bynajmniej nie z powodu tak wielkiej troski o przyrodę. W każdym razie nie jest to przyczyna zasadnicza. Chodzi o to, że ekologizm jest znakomitą ścieżką do zmiany przekonań i osiągnięcia zamierzonych celów, które zindoktrynowani i posiadający rosnący wpływ na rzeczywistość, młodzi ludzie, przyjmą jako swoje. A potem tacy „żołnierze komuny 2.0” stając się pożytecznymi idiotami, chętnie dadzą się pokroić za prawdziwość wyssanych z brudnego palucha teorii, a w zasadzie już religii, klimatyzmu. Dbałość o piękny, czysty świat, który pozostawimy innym, to przecież piękna idea, czyż nie? Cóż w tym złego, że należy oszczędzać wodę, dbać o środowisko, itd.? NIC. Zatem walczmy o to ze wszystkich sił! W międzyczasie tło całego zjawiska znika i nie pomoże już prezentacja nagich faktów naukowych, nawet podpartych autorytetami. Ekologiści wiedzą lepiej.
Czy nie przypomina to sytuacji lekarzy z ledwie co minionego czasu? Wielu naprawdę dało się ogłupić, choć przecież dowody OD WIELU LAT leżą na stole. Nauka, w zakresie wielkości wirusów przeziębieniowych, się nie zmieniła. Cóż z tego, że mamy setki badań dotyczących grypy, które pokazują w jasny sposób, że żadne zakładanie szmaty na twarz, wirusa nie zatrzyma. A jednak będą Was przekonywać, że w przypadku Kaszel-19, jest inaczej. Znacie to? Uprzejmie zakładam, że nie każdy medyk jest cynikiem, który doskonale zna prawdę, ale będzie powtarzał te androny, bo jednak „kasa, Misiu, kasa!” i nic innego się nie liczy. Choć mam nadzieję, że dziś jednak zaprzeczanie podstawowym faktom budzi także i u tych, którzy się „nachapali” na ludzkiej krzywdzie, pewne zażenowanie. Słyszę czasem, że są wciąż miejsca, w których lekarze, a w zasadzie „lekarze”, nakłaniają pacjentów do zakładania maseczki na czas pobytu w gabinecie lekarskim. Pomijając fakt, że to kompletne bezprawie, widać jak dalece niektórzy posunęli się w tym szaleństwie. Jak bardzo można nie chcieć czytać?! Inaczej trudno to wyjaśnić.
Wróćmy jednak do konkretów, które obnażają prawdziwe oblicze „ekologistów” z piekła rodem.
Warto naprawiać!?
To również idealny sposób, aby przekonać mniej zamożnych, w tym na przykład większość emerytów, do koncepcji reanimacji sprzętu AGD. Inicjatywa, którą właśnie obserwujemy wywołuje często wręcz entuzjazm! Skoro można zaoszczędzić i jeszcze przyczynić się do ochrony planety, to znakomicie! O czym piszę? Proszę przeczytać ten artykuł z Gazety Ubezpieczeniowej. I co? Oczy się otwierają, czy jeszcze nie? Kilka cytatów:
Dyrektywa o prawie do naprawy wprowadza szereg istotnych modyfikacji, które mają na celu zmianę podejścia zarówno producentów, jak i konsumentów do renowacji zużytych artykułów gospodarstwa domowego. Przepisy mają dotyczyć określonych sprzętów domowych, takich jak zmywarki, pralki, smartfony czy wyświetlacze elektroniczne. Niewykluczone, że w przyszłości lista będzie sukcesywnie rozszerzana. Spodziewane zmiany to:
1. Obowiązek producenta. Producenci będą zobowiązani nie tylko do szybkich i przystępnych cenowo napraw, ale przede wszystkim do wytwarzania produktów, które można nareperować. Dodatkowo powinni oferować części zamienne w korzystnych cenach, jak również informować nabywcę o przysługującym mu prawie do naprawy urządzenia. Nie będą też mogli odmówić takiej usługi wyłącznie ze względów ekonomicznych lub dlatego, że produkt naprawiał wcześniej ktoś inny. Sprzęt, który będzie na gwarancji i trafi do naprawy, zyska dodatkowy rok zabezpieczenia.
2. Usługi naprawcze. Powstanie specjalna europejska platforma internetowa podzielona na poszczególne państwa członkowskie. Będzie można wyszukać na niej lokalne punkty napraw, sprzedawców oferujących odnowione produkty, jak również kupców, którzy chcieliby nabyć wadliwe produkty np. na części zamienne. Po wypełnieniu specjalnego formularza osoba poszukująca pomocy z łatwością będzie mogła porównać ceny i czas trwania naprawy w znalezionych serwisach. Na pewno zwiększy to konkurencję na rynku i obniży koszty napraw dla konsumentów.
3. Ekologiczne korzyści. Nowe przepisy mają zachęcić przede wszystkim do tego, żeby naprawić zepsuty sprzęt, zamiast go wyrzucać i kupować nowy. Zmniejszenie ilości elektrośmieci poprzez promowanie napraw zamiast zakupu nowych urządzeń, przyczyni się do ochrony środowiska.
Brzmi znakomicie, prawda? W końcu będzie można oszczędzać i zamiast kupować nowy sprzęt, często bardziej awaryjny, da się zreanimować starocie i zaoszczędzić sporo pieniędzy. Dla emerytów i rencistów to fantastyczna informacja. Kilka ciemnych stron? Wróćmy do tekstu z GU:
[…] Sporym problemem na rynku polskim jest też liczba serwisów, które taki sprzęt mogą naprawić. W związku z wysokim kosztem napraw konsumenci przestali oddawać urządzenia do serwisów, a zaczęli kupować nowe. Spowodowało to spory ubytek tego typu punktów na mapie napraw sprzętów AGD.
Kolejnym wyzwaniem, z jakim trzeba się zmierzyć, jest brak specjalistów w zakresie usług naprawczych. W szkołach brakuje obecnie klas, które kształciłyby na kierunkach technicznych. Zapewne wraz z wejściem w życie przepisów unijnych w technikach pojawi się możliwość nauki w tym zawodzie, niezbędna będzie jednak zmiana podejścia i odpowiednia promocja dla tego typu kształcenia wśród młodych ludzi.
– W związku z dyrektywą o prawie do naprawy możemy spodziewać się zwiększonej liczby zgłoszeń do serwisów. Rodzi to pewien problem, gdyż jest coraz mniej fachowców pracujących w tej branży i ciężko o nowego pracownika. Ponadto będzie się to wiązało ze wzrostem kosztów usług serwisowych, co przełoży się na wzrost cen samych sprzętów – tłumaczy Kamil Pióro, Supervisor z Platformy Home w Departamencie Operacyjnym i IT, Europ Assistance Polska.
Jeśli ktoś pomyślał sobie, że oto właśnie UE staje twardo po stronie konsumenta i zrobi wszystko, żeby o niego zadbać, to znaczy, że ma naturalną skłonność do wierzenia w bajki! Przecież już dziś mamy taką sytuację, że większość firm, żeby utrzymać się na rynku, żyje głównie z serwisu, a nie jednorazowej sprzedaży produktów. Zatem nie trzeba nikogo szczególnie namawiać do sprzedaży części zamiennych. To jest naturalny proces. Ba! Znam kilka historii pochodzących z wiarygodnego źródła, z których wynika, że wiele firm celowo montuje w sprzętach takich jak lodówki, zmywarki, czy pralki, elementy słabsze, które po prostu MUSZĄ ulec awarii statystycznie najpóźniej po 3-4 latach. Jeśli przypadkiem wytrzymają 5-6, to klient ma trudny wybór, naprawa, czy zakup nowego urządzenia. Bywa, że koszt naprawy przekracza 1/3 ceny sprzętu (tak było np. z wężem aqua stop w mojej zmywarce) i wówczas firma ma szansę zarobić albo na serwisie, albo wygenerować kolejną sprzedaż. Oczywiście, wkurzony klient często zmieni w takiej sytuacji markę, co uczyniłem i żałuję 😉, ale per saldo i tak pojawią się inni nabywcy, skoro podobne praktyki stosuje większość producentów.
Skoro tak, to o co chodzi?
Jaki jest sens w tworzeniu sieci punktów serwisowych, szkoleniu nowych specjalistów, itd.? Otóż, kolejna uzurpacja uniokratów do przejęcia kontroli, tym razem nad całym rynkiem AGD, to element komuny 2.0. To coraz bardziej gwałtowny zwrot w kierunku gospodarki socjalistycznej. Wiadomo, że utrzymywanie punktów serwisowych w czasach, w których klient może w ciągu 5 minut wydzwonić fachowca, a ten zamówi stosowną część, którą w ciągu kilku dni przyślą mu do paczkomatu, albo do domu, jest czymś absurdalnym. Ale ma ukryty cel. Gigantyczne zwiększenie kosztów działania firmy. Już nie tylko chodzi o spiralę rosnących wydatków na energię elektryczną, certyfikaty i dostosowanie produkcji do spełnienia przeróżnych (często całkowicie kretyńskich) norm unijnych, lecz także konieczność produkcji i MAGAZYNOWANIA olbrzymiej liczby części „na wszelki wypadek”. Do tego dojdą jeszcze kary za ewentualne błędy we wdrażaniu dyrektywy, bądź nie spełnienie niektórych pomysłów urzędników, choćby z braku możliwości zwiększenia produkcji, etc. Ponadto trzeba będzie zapewnić stosowną logistykę i ponosić co najmniej część kosztów wysyłki i utylizacji niewykorzystanych części, skoro wszystkich wydatków na klienta przerzucić się nie da. Skutek będzie taki, że ceny dla końcowego odbiorcy nie tylko nie spadną, ale wzrosną! Czemu? Ponieważ rozbudowany serwis nie jest jakąś oderwaną częścią firmy. Rozbuchanie go ponad miarę MUSI przełożyć się także na ceny nowego sprzętu. I o to właśnie chodzi! Eksperyment wytrzymają wielkie korporacje, a mniejsze firmy z rynku po prostu wypadną. Czyli, jak zwykle…
A tak na marginesie, od lat istnieją już proste rozwiązania, które chronią klienta przed zbyt wczesnym ponoszeniem ryzyka awarii sprzętu. Czemu cytowany artykuł ukazał się w Gazecie Ubezpieczeniowej? Właśnie dlatego, że ubezpieczyciele weszli na rynek sprzętu AGD dość dawno i coraz skuteczniej zwiększają swoją ofertę. Oczywiście, większości sprzętu nie da się ubezpieczyć „na zawsze”, ale do 5 lat po gwarancji, tak! Nie są to jakieś niebotyczne koszty, a z doświadczenia wiem, że kiedy po 3.5 roku popsuł mi się bardzo fajny czajnik, mając polisę za 30 zł, wysłałem jeden mail i wykonałem jeden telefon, po czym otrzymałem czajnik nowy i jeszcze mogłem sobie wybrać model. Jasne, że awarii po 6 latach polisa by już nie obejmowała. Co nie znaczy, że rozwiązania tanie i idące z duchem czasu, nie istnieją i należy cofać się do króla ćwieczka.
A co z samochodami?
Jeżeli czytający ten tekst nie są przekonani do takiej argumentacji, warto zadać sobie inne pytanie. Skoro ta „mumia europejska” jest taka dobra dla konsumentów i chce im nieba przychylić, tworząc całą tę wielką „sieć naprawczą” dla ich (czasem już muzealnego) sprzętu, który i tak w końcu trzeba będzie wywalić na śmietnik, to co z autami? Oj, co ja piszę! AGD na śmietnik wywalać nie wolno! Mandaty straszne i w ogóle okropność. Czasy „wystawek” się skończyły. Śmierć złomiarzom i amatorom napraw we własnym zakresie! Elektrośmieci zbierane są teraz oddzielnie. OK. Wróćmy do pytania. Wszak ma wejść wkrótce dyrektywa ZABRANIAJĄCA napraw samochodów powyżej określonego rocznika. Polecam ten tekst. Jeśli mechanik wymieniłby skrzynię biegów, będą mu groziły kary! Mam nadzieję, że nie do kary śmierci włącznie. 😉 Ponury żart? Zabroniony będzie też handel takimi autami, jak i sprowadzanie ich z zagranicy. Tutaj bym się jeszcze nie martwił, bo najpierw Niemcy (tradycyjnie) z pewnością zechcą z Polski zrobić szrot, podobnie, jak w przypadku materiałów niebezpiecznych (płonące składowiska odpadów, itd.), czy zużytych w połowie samochodów elektrycznych, do których uśmiechnięta Polska ma ponoć dopłacać… Znamy to, prawda? Dobrze. Ale jak to możliwe, że z jednej strony UE tak dzielnie broni konsumentów przed tymi „okropnymi producentami sprzętu AGD”, którzy chcą sprzedać im coś nowego, ale samochodów to już nie dotyczy? A niby czemu? Aha! Bo to przecież auta spalinowe, a więc niedobre. Zaraz, zaraz… Ale stary sprzęt gospodarstwa domowego działa w niższych klasach energetycznych, a więc nie jest energooszczędny! To czyż nie lepiej zamiast na siłę go reanimować, nabyć nowy, bardziej ekologiczny? Oj, tam, oj tam!
Może nadal Cię to nie przekonuje, tym nie mniej chcę pokazać, że tak naprawdę, nie chodzi wcale ani o dobro klienta, ani korzyść dla firm, ale wyłącznie o realizację strategii, która ma finalnie doprowadzić do tego, że na rynku pozostaną firmy państwowe oraz duże, globalne, marki, produkujące głównie dla zamożnych. A tak w ogóle, ludzi na świecie ma być znacznie mniej, a ci, którzy przetrwają ten gigantyczny eksperyment, w tym zalecane i niezbędne „szczepienia”, (o czym pisałem np. w artykule „500 szczepionek w ciągu 8 lat”), powinni jeździć zbiorkomem, a nie prywatnymi samochodami. Mają się cieszyć, że w ogóle jeszcze mogą czymś jeździć, bo wszystkich od razu w gettach, dla zmylenia przeciwnika nazywanych 15-minutowymi miastami, nie da się zamknąć. Trzeba więc komunizm wdrażać metodycznie, ale nie na hurra!
Szczepionki zrobią swoje…
Wiem, że Czytelnicy mogą czuć się zmęczeni tematem szczepień i „szczepionek”, bo artykułów i felietonów tym kwestiom poświęciłem już bardzo wiele. Cytowany wyżej tekst pokazuje główny plan ludobójców, który może wydawać się wręcz nierealny, ale przecież nawet gdyby został zrealizowany w kilkunastu procentach, nie skończy się na zabiciu 20, czy 40 milionów ludzi, z czym mieliśmy i nadal mamy do czynienia w ostatnich latach (szacunki są różne – więcej o tym było tutaj). Liczby ofiar można będzie podawać w setkach milionów. Pamiętamy o czym mówił psychopata Bill Gates. Szczepionki pomogą w redukcji około 15% populacji. Przyjmując, że jest nas jeszcze około 8 miliardów, to „zaledwie” 1.200.000.000 ludzi pożegna się ze światem. Ale przecież cywilizacja śmierci, w której przyszło nam żyć, to nie tylko masowe mordowanie dorosłych. To także cały przemysł aborcyjny nastawiony na eliminowanie dzieci nienarodzonych i oczywiście tych, którym udało się przyjść na świat mimo wielu przeciwności i promocji stylu życia, w którym model 2+pies lub 2+kot stał się dominujący. Dla maluczkich przewidziano serie szczepionek „ochronnych”, o których więcej można przeczytać w książce „Żółwie aż do końca”. Co się stało z wieloma osobami po przyjęciu „bezpiecznych i skutecznych” preparatów bardzo dobrze ilustruje to zdjęcie, które przypominam ku przestrodze…
Gotowanie żaby musi jeszcze potrwać
O bezwarunkowym gwarantowanym dochodzie podstawowym (BDP) napisałem więcej w tekście „Twoja praca zniknie”. Wówczas miał być ćwiczony (eksperymentalnie, rzecz jasna) projekt z kwotą 1.300 zł / mc na osobę, na Warmii i Mazurach. Więcej o tym można przeczytać w portalu olsztyn.com.pl. To było jednak ponad 2 lata wstecz, a inflacja zrobiła swoje. W lipcu br., Interia pisała już o kwocie 1700 zł na osobę. Brzmi lepiej? 😉 Być może… Temat poruszył portal INFOR, gdzie przedstawił go jako szansę wyrównania wsparcia! Cytat:
[…] bezwarunkowy dochód podstawowy mógłby być elementarnym wyrównaniem wsparcia ze strony państwa należnego każdemu obywatelowi, w tym także „płatnikowi netto”.
Sprawa nabierze tempa gdy w końcu w Sejmie pojawi się obywatelski projekt ustawy. Na razie jeszcze to się nie stało, ale skala zainteresowania bezwarunkowym dochodem podstawowym wskazuje, że to kwestia czasu – i to niezbyt długiego.
Manipulacja? Oczywiście! Ale przecież to jest dramat! Wprawdzie eksperymentu na północy Polski jeszcze nie wdrożono, ale prasowe „wrzutki” pojawiają się coraz częściej, aby sprawdzić, co obywatele o tym sądzą. Ludzie, niestety, śpią i kompletnie nie interesuje ich jaki cel w rzeczywistości ma zostać zrealizowany. O tym można przeczytać w moich artykułach. Rzecz jasna, zapewne większość chętnie się skusi na taki „bonusik”, nie zastanawiając się, o co chodzi i jak to się ma zakończyć. W końcu pecunia non olet, a skoro dają, trzeba brać… Tutaj zacytuję jeszcze tylko fragment z Interii:
Bezwarunkowy dochód podstawowy już testują na świecie. Wyniki są obiecujące
Testy świadczenia przeprowadzano już w różnych krajach świata. W Finlandii 2 tys. losowo wybranych osób dostawało 560 euro miesięcznie. Ostatecznie wykazano, że zwiększył się poziom finansowego bezpieczeństwa beneficjentów. Podobne testy prowadzono w Kanadzie, ale przerwano je decyzją urzędników. Ci podjęli decyzję ze względu na „brak poprawy warunków życia najbiedniejszych”.
Bezwarunkowy dochód podstawowy testowano też w Stanach Zjednoczonych między 2019 i 2020 rokiem. Pilotaż objął 125 osób, którym wydano świadczenie wysokości 500 dolarów. W efekcie w grupie tej zmniejszył się poziom bezrobocia. Część badanych dzięki wypłatom bezwarunkowego dochodu podstawowego wyszła z zadłużenia.
Z kolei w Denver 800 bezdomnym przyznano po 1000 dolarów świadczenia. Mark Donovan, dyrektor wykonawczy Denver Basic Income Project, który odpowiadał za przedsięwzięcie, nie krył zadowolenia. Większość bezdomnych wykorzystała świadczenie, by wyjść z życiowego dołka. Opłacali oni kursy, najęcie mieszkania czy naprawę auta. – Są to ścieżki, które mogą ostatecznie wyprowadzić uczestników z ubóstwa i pozwolić im być mniej zależnymi od programów wsparcia społecznego – podsumował Donovan.
Test bezwarunkowego dochodu podstawowego w 2023 roku rozpoczęto także w Wielkiej Brytanii. Eksperyment potrwa dwa lata do 2025 roku, a wybrani mają zapewnione 1600 funtów miesięcznie.
Tak więc należałoby się cieszyć, że nie „odstajemy” od Europy i reszty świata. Prawda jest jednak znacznie bardziej ponura. Jeśli ktoś ominął, polecam zapoznanie się z artykułami: „Piętnastominutowe więzienia” i „Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami”, wtedy zrozumienie i poskładanie w całość obecnych zjawisk, stanie się stosunkowo proste. Powiązanie CBDC, śladu węglowego, BDP, smart cities, EVC oraz działań WHO z całą tą „zieloną” ściemą, nie będzie już niczym nienaturalnym. Warto przypomnieć, że BDP, wbrew swojej nazwie nie będzie w rzeczywistości ani bezwarunkowy, ani gwarantowany, ani podstawowy, bo przecież na pokrycie tak istotnych potrzeb, jak czynsz, media, czy rosnące ceny energii i wyżywienie, może wystarczyć tylko w teorii…
Zwróciłem uwagę na kilka kwestii, bo chodzi o to, żeby dostrzegać kontekst i nie tracić z oczu kolejnych kroków, które bandyci stawiają coraz pewniej i szybciej. Gotowanie żaby jeszcze chwilę potrwa, ale temperatura wzrasta…
Czy jest nadzieja?
Pan Józef Białek, autor znakomitych książek, jak „Czas niewolników”, czy „Czas Sodomy”, w tym krótkim materiale mówi, co możemy zrobić. Nie do końca się z nim zgadzam. Owszem, należy się organizować i małe społeczności, to podstawa. Warunków jest kilka. Trzeba zadbać o to, żeby nie było w nich konfidentów, bo próbując żyć w „świecie analogowym” można będzie przetrwać dłużej, jeśli środowiska nie da się w prosty sposób infiltrować. Natomiast nie jest prawdą, że musimy, jako społeczeństwo, akceptować wszystkie decyzje polityczne, które już zwyczajowo, bo od stuleci, zapadają poza granicami naszego nieszczęśliwego kraju. Budzenie ludzi, edukacja młodego pokolenia Polaków i dostarczanie wiedzy tym, którzy nie są w stanie „ogarnąć” mediów cyfrowych, staje się obowiązkiem. Zwróćmy jednak uwagę, że oparliśmy się wprowadzeniu paszportów covidowych, znacznie dłuższych lockdownów, czy wyszczepieniu 90% populacji, co w wielu teoretycznie o wiele lepiej zorganizowanych społecznościach i przy silniejszych protestach, się jednak nie udało. To pokazuje, że potrafimy wywierać presję i wcale nie potrzeba do tego aż 40% obywateli. Takiej liczby w pełni świadomych mieszkańców, pewnie nie uda się osiągnąć jeszcze długo, a być może nigdy. Co nie zmienia faktu, że zamach na wolności podstawowe Polacy dostrzegają o wiele szybciej, niż to dzieje się gdzie indziej. Czemu? Ponieważ nie mamy mentalności niewolników, która jest cechą narodów wschodnich. Silna podatność na metody kija i marchewki występuje też w zdawałoby się „dojrzałych demokracjach”. Choćby u naszych zachodnich sąsiadów, ale również w krajach anglosaskich i nie tylko…
Oczywiście, nie można generalizować. W Polsce także łatwo znaleźć całe rzesze konformistów, czy „Europejczyków” pełną gębą, którzy pryncypia mają za nic i dadzą się tłamsić dość długo. Jednak nawet oni, w moim przekonaniu, a znam sporo takich osób, znacznie szybciej będą skłonni postawić tamę ewidentnej ściemie i głupocie, niż stanie się to w państwach, w których tradycje wolnościowe zaginęły już niemal całkowicie. Obym się nie pomylił…
—
Jeżeli ten lub inny artykuł wydał Ci się wartościowy, przeczytaj też kilka innych, a jeśli uznasz, że warto wspierać moją pracę, postaw mi kawę, kup książkę, albo zrób przelew 🙂 Będzie mi bardzo miło. Do zakupu mojej książki „SPLOT – opowiadania parakryminalne”, dołożę wersję elektroniczną nowej książki i prześlę ją niezwłocznie. 🙂
Jeśli jakiś tekst przypadnie Ci do gustu i zdecydujesz się napisać krótką recenzję na stronie, pod zakupioną pozycją, wymyślę jeszcze jakiś dodatkowy gratis. Nieustająco dziękuję osobom, które zdecydowały się wspierać blog cyklicznie. Oczywiście, wciąż zachęcam do wsparcia projektu wydania książki „Ostatni oddech”.
Można też wybrać formę stałego zlecenia, albo wpłaty jednorazowej na podane niżej konto:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 czy za pośrednictwem Revoluta. Pozostałe opcje znajdują się w stopce. Będę zobowiązany także za wszelkie recenzje mojej pracy.
Polecam też felietony: Cenzura ignorantów, Sejmowa dintojra, Wszyscy będą siedzieć! Braun do Watykanu, Oklaski dla Brauna, Wielbłąd Kaczyńskiego, Przedwyborcza histeria pacynek, Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Oszuści, mordercy i EVC, Zapnijcie pasy! Etyka znika, Polimeryzacja ludzkości, Broń biologiczna w Polsce? Gumowe skrzepy we krwi, System zaczął przeciekać, Grypa szaleje? Powyborcza czkawka, Woda z mózgu, Prawdziwy MATRIX, To już jest koniec! Turborak i ratunek po szprycy, DNA zmienione szczepionkami, Nowotworów o 14000 procent więcej, Dzieci umierają coraz szybciej, Nikt nie umknie! A w Luizjanie można! Pałowanie z uśmiechem, Postępactwo naciska, Twój awatar przetrwa, Czas przebudzenia, Każdy ma wybór, W cieniu wojny, Chcą naszego dobra, Bandyckie metody, Świecenie oczami, Biorą się za niemowlaki, Rok kłamstw, Więzienie za prawdę o eliksirze, Covidowe srebrniki i WHO, Grillowanie lekarzy, Ponad 38 mln ofiar szczepień, Wielu rannych i będzie gorzej, Bandyci i mordercy się nie zatrzymują, Kontrakt z Pfizerem ujawniony! A miało być tak pięknie, Pętla się zaciska, Kolejna pandemia lada moment, Czy Twoja komórka okaże się zabójcą? Już nic nie będzie tak samo, Potworna Sztuczna Inteligencja, Będą zabijać, czy tylko straszą? Właśnie to chcą ukryć! Gwałty i tortury, Pedofile z WHO, Tragedia kanadyjskich dzieci, Sztuczne mięso w Polsce?! Nie BND z panem rozmawiał! O ponad 6300 procent więcej zgonów dzieci, WHO poza prawem, Kanibalizm u bram, Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świ szcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, O 10.660 procent więcej nowotworów, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Maseczki groźne dla życia, Śmierci, których nie było, A jednak się kręci