Kto nam dobrze życzy?
Znam co najmniej kilka osób, które gorąco się modlą, aby ten trudny (eufemizm) rok, jak najszybciej się zakończył. Inni, z modlitwą mają pewien kłopot, więc po prostu sobie życzą dotrwać do piątku wierząc, że potem będzie już tylko lepiej. Zatem COVID-21 to perspektywa nierealna?
Podobno realista, to taki zakamuflowany pesymista, albo dobrze poinformowany optymista. W każdym razie, mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że choć optymizmu mi nigdy nie brakowało, nadchodząca przyszłość nie jawi mi się, bynajmniej, jako szczególnie świetlana… Cóż, po doświadczeniach 2020, przechodzącego do historii, jako rok największej liczby kłamstw i wielu tragedii, nadzieja, że nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, coś nam się zmieni, byłaby nieuprawniona, a nawet wręcz, naiwna. Dlatego też jestem przekonany, że patronem 2021 zostanie Pinokio, choć to w sumie dość sympatyczna postać, w porównaniu z tymi, którzy próbują go naśladować, czy to indywidualnie, jak nasz „ulubiony” MM, czy też zbiorowo, jak choćby WHO i kilka innych instytucji rodzimego chowu, żeby wymienić tylko ministerstwo dla zmylenia przeciwnika nazywane Ministerstwem Zdrowia, albo „ukochany” sanepid. Co byśmy bez nich zrobili? Kto pozbawiłby wolności (na wiele tygodni) łącznie już ponad 3 miliony osób? W dodatku bez żadnego sądu i wyroku!
Spuśćmy kurtynę milczenia, bo rozumiem, że z miłosierdziem może być już gorzej, chociaż starać się trzeba. Wydawać by się mogło, że Rząd nam życzy, jak najlepiej, bo w końcu przecież to my go utrzymujemy. Jednak to złudne wrażenie. Jak powiedział kiedyś Jerzy Urban – „Rząd sam się wyżywi”. Nie dodał tylko słowa ZAWSZE, a to dość istotne, bo widać wyraźnie, że ani buta, kłamstwa, pomyłki, ani nawet celowe i świadome marnotrawienie pieniędzy, czy zabijanie swoimi posunięciami tysięcy Polaków, nie przeszkadza. Co ciekawe, jak pokazują sondaże (o ile im choć trochę wierzyć), notowania rodzimych okupantów właśnie wzrosły. Czyli zdaniem około 40% obywateli może nie być ani świąt, ani tradycyjnych uroczystości, można niszczyć bezkarnie kolejne branże, mordować w majestacie prawa (bez sprawiedliwości) nawet dziesiątki tysięcy ludzi, pozostawionych bez dostępu do służby zdrowia, a nadal mieć poparcie społeczne! To jest fenomen. Nie wiem, czy nie większy, niż ten na Białorusi. Wprawdzie zamordyzm oficjalny jest jeszcze u nas na nieco niższym poziomie, ale jeśli sięgnąć do konkretów (strzelanie do dziennikarzy, czy pałowanie pasażerów na peronie), to on w wielu przypadkach jest nie tylko porównywalny, ale nawet większy. To, co się szykuje od początku 2021 roku, to nie stan wojenny w outsourcingu, jak było dotąd, kiedy władza przenosiła trzymanie za twarz współobywateli na urzędników, pracodawców i chętnie donoszących, sąsiadów, czy przechodniów. Teraz będzie to już „vaccine marshall law”, czyli Szczepionkowy Stan Wojenny, z pełną Segregacją Sanitarną (w skrócie „SS”) oraz likwidacją branż, którym jakimś cudem udało się jeszcze przetrwać, choć ledwie zipiąc. Turystyka (sam Karpacz tylko od 22.12.2020 stracił już 24 miliony złotych), hotelarstwo, czy siłownie i inne obiekty ratujące resztki zdrowia Polaków, jak wypożyczalnie sprzętu sportowego, wyciągi narciarskie, lodowiska itp., MUSZĄ zniknąć z mapy kraju. Dlaczego? Ponieważ tu nie chodzi o żadne zdrowie. Gdyby tak było, ludzie mogliby w trakcie ferii, rozłożonych na 6 tygodni, korzystać, zwłaszcza z dziećmi, z aktywnego wypoczynku, budując odporność organizmu. Nie! Oni mają przyjąć jakiś preparat, dla zmylenia nazywany „szczepionką”, o której nawet sama zbrodnicza WHO mówi, że „nie ma ŻADNYCH dowodów, że da odporność i na jak długo”, a nie stosować praktyki wzmacniające organizm i sprawdzone przez tysiące lat. Zatem pewne jest, że ten Rząd nie życzy nam dobrze i nie realizuje własnego programu popartego sensownymi badaniami, ale forsuje agendę cudzą.
Eliksir życia?
Słyszymy kolejne doniesienia o odczynach poszczepiennych wywołanych przez preparat firm BioNTech Pfizer. Nazwę tychże odczynów należałoby natychmiast zmienić, ponieważ, jak już wiemy, substancja ta w żadnym razie szczepionką nie jest. Zatem może trzeba mówić wprost, że chodzi o „odczyny poeksperymentalne”. To chyba najlepiej określa procedurę, którą trudno uznać za standardową, jako że mamy do czynienia z gigantycznym eksperymentem medycznym na ludziach.
Nie jest w tym momencie najważniejsze, że taki był plan i że to jest jeden z elementów całej układanki, o której wspominałem w poprzednich tekstach. Nie ważne, że jeszcze ktoś się łudzi. Owszem, ani maseczki, ani wyszczepienie nawet 700% populacji (bo eksperyment będzie wielokrotnie powtarzany), nie zakończy opresji. Wręcz przeciwnie, dopiero ją zacznie. Jednak obecnie, jako że to największe zagrożenie, które (nie licząc kwestii ekonomicznych, wymordowania biznesu, eliminacji klasy średniej, etc.) stoi przed nami u progu nowego roku, skupmy się na nim. Ordynarda propaganda, która, niczym pomyje, wylewa się z mediów: „Zaszczep się, zaszczep się”, jako jedyna recepta na wszystko, a może choćby na odtrąbienie sukcesu? Przekonaliśmy Polaków, więc należy nam się medal…
Szczęśliwie, świadomość społeczeństwa nieco wzrosła i już chętnych do wstrzykiwania sobie nieznanych substancji jest nieco mniej, jakby. O ile wierzyć sondażom, mniej niż połowa. Moim zdaniem, to pobożne życzenia „władzuchny kochanej”, która wiele by dała, żeby wyszczepić chociaż te 45% i odtrąbić sukces. Fakt, że to i tak byłoby niespotykane zwycięstwo, sączonej od kilku miesięcy, propagandy. Simony, Horbany i wszelkiej maści medioci, zrobili wiele, żeby na ten „sukces” zapracować. Kiedy słyszę, że inteligentni ludzie, w tym także wielu lekarzy, ma zamiar przyjąć niezbadany preparat wierząc koncernowi, który zyskał określenie – największego oszusta medycznego, ręce i nogi opadają. Czy można to zmienić? Ktoś powiedziałby, nie ma tragedii, bo faktycznie przyjmą to „coś” tylko chętni, a pewnie ich liczba nie przekroczy 1/4 obywateli. Reszta, skoro chce, niech się da pokłuć. Co najwyżej, będzie po prostu mniej ludzi „inteligentnych inaczej”. Per saldo zysk, a nie strata, dla całego narodu? To zgubne myślenie. Odpowiadamy moralnie także za tych „nawet tępych i nieświadomych” – jak napisał autor Dezyderaty w XVII wieku – „Oni też mają swoją opowieść”, dodawał w kolejnym wierszu. Trzeba uszanować poglądy i zdanie innych, ale modlić się za wszystkich. Także uświadamiać, przynajmniej dokąd to jeszcze możliwe. Nie jest za późno! Chociaż, kiedy patrzę na ludzi biernych, pogodzonych z sytuacją, bo takich jest chyba najwięcej, nie wiedzą kto ma rację w tym covidowym sporze. Mówią, że sami ciężko przeszli chorobę, albo ktoś z ich bliskich, czy znajomych umarł, a więc to wszystko musi być prawda i nawet jeżeli Rząd przesadza, to działa w naszym interesie, więc należy to rozumieć, a prawa przestrzegać. Nie chcą słuchać, ani sprawdzać, czy takie prawo w ogóle istnieje, czy jest zgodne z Konstytucją, czy są jakiekolwiek podstawy naukowe, które potwierdzają skuteczność ochrony poprzez maseczki, izolację, lockdown itd. Nie próbują nawet analizować pod kątem elementarnej, dwuwartościowej logiki, czy to ma sens, albo kolokwialnie pisząc, „kupy się trzyma”. No, bo skoro maseczki i dystans działają, to po co lockdown, a jeśli on jest taki świetny i powtórzony kilka razy, to na co szczepionka? A jeżeli szczepionka, to czemu nadal maseczki, co zapowiedział minister zdrowia? Skoro przechorowanie daje odporność, po co maseczki ozdrowieńcom? No i po co mają być wyszczepiani, jeżeli już nie mogą ani sami się zarazić, ani zarażać innych? Odpowiadają na takie pytania, że „nie wiadomo, bo podobno były przypadki, że ktoś znów zachorował”. Owszem, to prawda! Było ich nawet całkiem sporo, nie tylko w Chinach i w Korei Południowej. Pisałem o tym już kwietniu. Ale skoro wirus nie daje odporności, to znaczy, że szczepionka również nie ma sensu. A jeśli ma, to jaki? Z pewnością nie medyczny! Zatem co? Eee, tam… Kolejna teoria spiskowa.
Głośny (s)covid władzy
Oni nie widzą, albo udają, że są ślepi i że odcinana, plasterek po plasterku, wolność obywatelska, jest im całkiem obojętna. To znaczy, że najważniejsze jest „koryto”? Kasa, która ma się zgadzać na koniec miesiąca? A co się stanie, kiedy już jej nie będzie, a władza rzuci jakiś ochłap, na przykład pensję obywatelską? Wystarczy? „Może tak. Wtedy się zobaczy…” Po co się wychylać? Kagańczyk na twarz i byle do pierwszego… Bardzo dobrze ujął to świętej pamięci Stefan Kisielewski:
„To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.”
Wówczas była inna sytuacja, ale czy to ważne, komu oddaje się wolność?
Na razie nie słychać jeszcze, choć mam nadzieję jednak usłyszeć głośny skowyt, a może (s)covid tej władzy, która, jak wspomniałem wyżej, w pełni świadomie realizuje obcą agendę, mordując ludzi oraz firmy. Systematycznie, dokładnie, w kolejnych etapach, branża po branży. Robiąc wszystko to, co zaplanowano wiele lat temu i co zostało opisane przez takie jednostki, jak twórca Światowego Forum Ekonomicznego – Schwab, czy w raporcie fundacji Rockefellerów. Może się jednak przeliczy, bo ludzie, przynajmniej w części, ochłoną i nie dadzą się stłamsić do końca. Tylko, że na ulicy potrzeba nie 200 osób, jak podczas ostatniego protestu w Warszawie, ale co najmniej pół miliona, a najlepiej ponad milion, tak jak w Niemczech. Tam, wprawdzie nie zrezygnowano pod presją z realizacji potwornego planu i ludzie myślący są sekowani, ale toczą się już postępowania, a procesów sądowych będzie więcej. Zbrodniarze odpowiedzą w końcu za swoje działania, bo wszystkich sądów i sędziów skorumpować się nie da. Jest wciąż możliwość, że jednak unikną kary, tak jak udało się jej uniknąć części oprawców obozowych z okresu II Wojny Światowej. Ba! Niektórzy pozostali aż do śmierci szanowanymi obywatelami. Być może cyniczni bandyci liczą na to również dzisiaj.
W Polsce powstała komisja parlamentarna, co wcale nie oznacza, że jest lepiej. Ktoś mógłby powiedzieć, no, skoro parlament się tym zajął!… Nic bardziej mylnego. Na razie to skromna grupa posłów i naukowców, którzy są przez mainstream kompletnie ignorowani. Nawet w Sejmie nikt się nimi (chwilowo) nie przejął. To jednak już jakiś przyczółek, punkt zaczepienia, który może zgromadzić więcej ludzi prawych, nawet popełniających w przeszłości wiele błędów, ale w obliczu realnego zagrożenia dla Polaków, potrafiących schować swe uprzedzenia, animozje, czy wizje polityczne, do kieszeni i działać dla dobra narodu. Nie tylko własnego, ale też na rzecz Europejczyków, którzy zagrożenia dla wolności wciąż jeszcze nie dostrzegli. Niektórzy zorientują się o wiele za późno, godząc się po drodze na rolę królika doświadczalnego.
Co nam zrobiono?
Jeśli jeszcze ktoś wierzy, że ten Rząd robi coś dobrego „dla przyszłości Polaków”, niech popatrzy na poniższe dane i tabelę:
W październiku urodziło się 29 tys. dzieci, a zmarło 46 tys. osób.
Suma zgonów za ostatnie 12 miesięcy wyniosła 425 tys. To najwięcej od II Wojny Światowej, chociaż wydawało się, że rekord poprzedniego roku utrzyma się długo! Jak wiemy, o czym pisałem m.in tutaj, przedstawiając analizy Pawła Klimczewskiego na podstawie oficjalnych danych GUS, Covid-19 odpowiada jedynie za kilka procent tych śmierci. Reszta jest wynikiem zamknięcia służby zdrowia na prawie 10 miesięcy!
Suma urodzeń w ostatnich 12 miesiącach wyniosła 358,9 tys. To najmniej od 15 lat (2005r).
To sa oficjalne dane GUS! Mamy hekatombę, a przecież Rząd już zapowiedział, że kolejny lockdown, zwany, dla zmylenia przeciwnika, „kwarantanną narodową”, będzie trwał nie do 17 stycznia, jak mówi ostatnie rozporządzenie, ale DO ODWOŁANIA! Czyli najpewniej, co najmniej miesiąc. Kolejny okres, po którym ludzie i firmy będą się starały pozbierać przez kwartał, ale nie zostanie im dane, bo przecież najpóźniej w marcu będzie „trzecia fala”, a po niej następne i tak w koło Macieju, aż do zaorania całej klasy średniej. Jeśli ktoś nie wierzy, niech cofnie się o kilka miesięcy i sprawdzi, co wtedy mówili Szumowski i Morawiecki. Widać jasno, że przerwy są tylko po to, aby ludzie wciąż mieli nadzieję, że to już koniec. NIE! Nie będzie żadnego końca, ani dla kagańców, ani dla szczepień, ani dla lockdownów. Dopiero wtedy, gdy zniszczona zostanie całkowicie gospodarka, a 80% ludzi znajdzie się na garnuszku władzy, będzie można zakończyć tę „reformę”. Nastanie Nowa Normalność, z nową, elektroniczną walutą, a niepokorni trafią do izolatoriów, albo psychiatryków. Teorie spiskowe? To proszę zobaczyć TEN PROGRAM, w którym historia tzw. „teorii spiskowych” pokazuje, w jaki sposób one stały się spiskową praktyką. Niezwykle pouczające!
WHO zmienia kolejne definicje!
Słyszysz o tzw. „odporności stadnej”, czy w bardziej eleganckiej formie, o „odporności zbiorowej”, albo „grupowej”. Pojęcie to występuje w nauce, zwłaszcza w epidomiologii, od dawna. Kiedy przeczytasz jego definicję w Wikipedii, dowiesz się, że ona występuje wtedy, gdy znaczna część zbiorowości stała się odporna na infekcję i chroni w ten sposób innych. Odporność na infekcję można uzyskać, o czym wie już niemal każdy, a z pewnością co najmniej każdy student pierwszego roku medycyny, albo poprzez przechorowanie danej choroby, albo przez zaszczepienie się na tę jednostkę chorobową. Tak też opisywała to WHO jeszcze do maja bieżącego roku. A jak jest teraz? Wpisz sobie hasło „herd immunity who”. Co znajdziesz?:
„What is 'herd immunity’? 'Herd immunity’, also known as 'population immunity’, is a concept used for vaccination, in which a population can be protected from a certain virus if a threshold of vaccination is reached. Herd immunity is achieved by protecting people from a virus, not by exposing them to it.”
Co to jest „odporność stadna”? „Odporność zbiorowa”, znana również jako „odporność populacji”, to pojęcie stosowane w przypadku szczepień, w ramach których populacja może być chroniona przed określonym wirusem po osiągnięciu progu szczepienia. Odporność zbiorową osiąga się chroniąc ludzi przed wirusem, a nie narażając ich na jego działanie.
Czyli nie ma już mowy o tym, że można uzyskać odporność naturalną! Teraz jedyną metodą, zdaniem WHO, jest szczepionka! Tak właśnie wygląda manipulacja pojęciami, co jest u marksistów normą, bo to jedno z narzędzi inżynierii świadomości (polecam książkę Krzysztofa Karonia, albo kilka programów i tekstów Jakuba Zgierskiego).
Warto poznać pełną definicję „odporności stadnej”, którą znajdziemy w słynnej Encyklopedii Britannica:
„Odporność stadna, zwana również odpornością zbiorową, to stan, w którym duża część populacji jest w stanie odeprzeć chorobę zakaźną, ograniczając w ten sposób zakres, w jakim choroba może przenosić się z człowieka na człowieka. Odporność zbiorową można nabyć poprzez naturalną odporność, wcześniejsze narażenie na chorobę lub szczepienie. Cała populacja nie musi być odporna, aby uzyskać odporność stada. Odporność stadna może zwykle wystąpić, gdy gęstość populacji osób podatnych na infekcję jest wystarczająco niska, aby zminimalizować prawdopodobieństwo kontaktu zakażonego osobnika z osobą podatną. Odporność zbiorowa może zapobiegać trwałemu rozprzestrzenianiu się choroby w populacjach, chroniąc w ten sposób podatne osobniki przed infekcją. Ma jednak zastosowanie tylko do chorób zakaźnych, które mogą być przenoszone przez kontakt z człowiekiem.„
Prosto, jasno i co najważniejsze PRAWDZIWIE! A co robi WHO? Kłamie! Nie pierwszy i nie ostatni raz. Ktoś powie, że oni tylko „racjonalnie gospodarują prawdą”. Na tyle oszczędnie, aby wytworzyć w umysłach czytelników wrażenie, że tylko szczepionka może im pomóc. Tak nie jest. Mało tego! To manipulacja obliczona również na oszukanie ozdrowieńców. Po co mają pytać, czy się zaszczepić, jeśli chorowali na Covid-19? Niech korzystają z „dobrodziejstwa” koncernów. Nie po to państwa zapłaciły, żeby teraz marnować szczepionki. Czyli, „morda w kubeł i proszę wystawić ramię!”. Tak, proszę państwa! Mamy wybór! Każdy ma prawo wybrać, które ramię wystawi. Przy okazji sprawdzimy, czy ci, którym udało się, czasem z trudem, przeżyć Covid-19, dadzą radę szczepionce. Kto się uratował, ten wygrał. Reszta przegrała… No, cóż, jest ryzyko, jest zabawa – jak mówią niektórzy.
Obudź się wreszcie!
Dalej nie wierzysz? Nie chcesz słuchać zagranicznych naukowców? Posłuchaj polskich profesorów, których nie ma na listach wypłat koncernów farmaceutycznych, za to ich wieloletni dorobek w dziedzinach biologii i genetyki, trudno kwestionować. A kiedy dotrze do Ciebie, że może jednak nie wszystko wygląda tak, jak słychać w telewizorze, to prześlij link do tego wpisu dalej, propaguj wiedzę, by ratować swoich bliźnich. Nie, nie przez szczepionkę! Można też inaczej. Wmawiają nam, że „miłość bliźniego”, „troska o innych”, „nie można być egoistą”, „trzeba dbać o starsze osoby”, itd. To wszystko jest ważne, tylko że okłamywanie, zwłaszcza osób starszych, bezbronnych, ale też i młodych, NIE JEST ŻADNĄ MIŁOŚCIĄ BLIŹNIEGO! Kłamstwo trzeba ujawniać i falsyfikować wszelkie próby zrobienia ludziom wody z mózgu. To jest nie tylko prawo, ale moralny obowiązek każdego człowieka. Bez względu na poglądy polityczne, czy religijne. Tu chodzi o wartości naszej cywilizacji! Nie ochronimy ich konformizmem i chowaniem się pod kolejną maseczką. Owszem, to nie jest łatwe, kiedy będą próbowali cię zakrzyczeć, zawstydzić, być może dokonać medialnego linczu. Zdarzą się przypadki łamania wielu przepisów, jak już ma to miejsce przy groźbach niektórych dyrektorów różnych placówek, że warunkiem przedłużenia kontraktu będzie zaszczepienie się przeciwko Covid-19. Próbuje się taki „dobrowolny obowiązek” wymusić na żołnierzach, policjantach, lekarzach, nauczycielach, strażakach i innych grupach zawodowych. Tylko, że najdalej za kwartał będziemy mieli Covid-21, a potem kolejne numerki i co? Dasz sobie wstrzykiwać nieznane substancje, aż do skutku? Jakiego?! Dzisiaj w Polsce toczą się procesy w sprawach związanych z odczynami poszczepiennymi u dzieci. Niektóre trwają blisko 10 lat! W tej, która toczy się najdłużej, mimo że dla wszystkich jest całkiem jasne, co stało się przyczyną tragedii i producent szczepionki chciał wypłacić jednorazowo śmieszną kwotę, nieprzekraczającą 100 tyś złotych, podczas gdy miesięcznie rehabilitacja kosztuje ponad 5.000, a jedno z rodziców jest wyłączone z możliwości zarabiania, bo dziecko wymaga całodobowej opieki, wyrok jednak w końcu zapadnie, tak jak stało się to we Włoszech. Takie przypadki po szczepieniach się zdarzają i jest to NORMA! Jak to? Tak, to! Producent przewidział takie ryzyko, a często nawet opisał w ulotce, tyle że u nas nie ma specjalnego funduszu, z którego państwo dokonywałoby wypłat. Ma podobno powstać teraz, ale z pieniędzy podatnika, a nie koncernów, jak to wygląda w większości krajów. Pieniądze zapewne skończą się wcześniej niż szczepienia. Rząd, jak zwykle zresztą, nie ma wyobraźni. Tutaj roszczenia mogą być wielokrotnie wyższe niż sumy wydane przez 6 lat na program 500+, a to przecież było dotąd ponad 125 mld złotych. Oj, tam, oj, tam! Za podwyższoną temperaturę i tydzień zwolnienia, płacić nie trzeba. Zgadza się. Problem w tym, że niektóre poważne odczyny pojawią się po kilku miesiącach, ale inne dopiero po kilku latach. Ile ich będzie, jeśli dziś mamy około 3% tych, które uznawane są za poważne, choć w istocie nie chodzi jeszcze o paraliż, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego, czy inne choroby neurologiczne itp. A co, jeśli zagrożona będzie płodność? Jak przeliczyć taką szkodę na pieniądze? W Stanach, po udowodnieniu podobnego skutku działania szczepionki, firma płaciłaby dziesiątki milionów dolarów i to każdej dotkniętej w ten sposób rodzinie. Dużo? Wręcz przeciwnie! Wszak życie jest podobno bezcenne, a zatem także to, które nie powstanie, bo ktoś zaplanował inaczej, albo „tak mu wyszło” niechcący.
Zapłacimy wszyscy! Ostatni moment, żeby to szaleństwo zatrzymać, albo przynajmniej mocno ograniczyć, to najbliższe tygodnie. Słyszymy już, że kolejna partia „eliksiru BioNTech-Pfizer” liczyć będzie 1,5 miliona dawek – czyli dla blisko 5% dorosłej populacji Polaków. Żarty się skończyły!
Czytaj również felietony: Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Szatan się wściekł! Norka odarta ze złudzeń, Białoruski klangor, Kuriozum w stolicy, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: To nie jest szczepionka, Manipulacja strachem, Zabijanie testem, Grypa umarła na Covid, Proszę zamknąć trumnę! Zamordyzm i namordyzm, Bezprawie plus, Wielka GAFA i zamordyzm, Czas ściemy i obłędu, Śmierci, których nie było, Bezprawie i niesprawiedliwość, Totalna ściema, A jednak się kręci