To popularne określenie wstydu odczuwanego za cudze błędy, jeszcze czasem gdzieniegdzie się pojawia. Chociaż opętani ideologią marksistowską w najnowszym wydaniu, pojęcie wstydu, starają się całkowicie wyeliminować, przynajmniej w kwestiach związanych z seksem i różnicą płci. Ba! Chcą kryminalizować już nawet zupełnie normalne, zdrowe przejawy poczucia jakiegokolwiek dyshonoru związanego z tą sferą. Obrona dzieci przed pedofilami, starającymi się uzyskać do nich łatwiejszy dostęp, przez promocję już nie tylko rozwiązłego trybu życia, ale „szkolenia” z samogwałtu i różne „ćwiczenia”, jest konieczna i wręcz niezbędna! Przykłady takich „zajęć edukacyjnych”, jak choćby te w holenderskich szkołach, opisałem w tekście „Pedofile z WHO”.
Zakneblować wszystkich!
Czym takie zmiany w prawie się mogą skończyć? Znamy różne historie choćby z Kanady, czy Wielkiej Brytanii, gdzie nawet za modlitwę w myślach, prowadzoną w pobliżu kliniki aborcyjnej można trafić do więzienia. Orwell w czystej postaci? Otóż, jeśli się na to zgodzimy, czeka nas to samo, tylko że w znacznie gorszym wariancie! Czemu? Wspomniałem o tym tydzień temu. Skandaliczny wyrok sądu w Gdańsku przeciwko członkowi zarządu Fundacji Pro – Prawo do życia, Mariuszowi Dzierżawskiemu, którego skazano na karę ograniczenia wolności oraz grzywnę w wysokości 15.000 złotych, to przecież coś znacznie wykraczającego poza dystopijne historie fabularne. To się dzieje tu i teraz! W oskarżeniu podniesiono m.in. zarzut, że Fundacja podaje do wiadomości publicznej wyniki badań naukowych wskazujące na to, iż pedofilia jest częstszym zjawiskiem w środowisku homoseksualnym. Rozumiem, że prawda może być bolesna, ale żeby skazano człowieka prawomocnym wyrokiem za to, że pokazał badania i statystyki?! Minister i Prokurator w jednej osobie, nie reaguje? I oczywiście nie będzie reagował, bo znamy jego poglądy oraz program, z którym nowa koalicja objęła rządy. A może podoba się to Polakom? Warto spytać. Ciekawe, czy pan prezydent będzie chętnie stosował prawo łaski również w tym przypadku, czy też pozostawi je dla prawdziwych przestępców? Ale wprowadzenie projektu penalizacji „mowy nienawiści” będzie skutkowało znacznie większą patologią w sądach (jakby obecnej było nam za mało). Zacznie się wydawanie wyroków za opinie i za poglądy, a prawda materialna nie będzie miała kompletnie żadnego znaczenia. Skoro sąd może odmówić zapoznania się z materiałem dowodowym, czy nie dopuścić do przesłuchania biegłych, to przecież oznacza, że może wydać w każdej sprawie właściwie dowolny wyrok. A jeśli odda się w ręce zawodowych sodomitów narzędzie, gdzie będą mogli sobie sami określić, co stanowi ten „nienawistny” język w konkretnej wypowiedzi, czy tekście, pozwy będą się mnożyły niczym australijskie króliki. Rzecz jasna, najprawdopodobniej z odsieczą przyjdzie Sztuczna Inteligencja. Na razie powstał projekt sądu arbitrażowego, ale cóż stoi na przeszkodzie, żeby uruchomić podobny w wydziałach karnych? W zasadzie nic. Znając zamiłowanie obecnej formacji do bezprawnych działań, pewnie im nawet powieka nie drgnie, kiedy wprowadzą zmiany jakimś rozporządzeniem, czy uchwałą. W końcu to „tylko” jakaś tam procedura karna, a nie żaden skok na telewizję, czy aresztowania posłów. A kiedy już się wprowadzi w życie takie orzecznictwo, wyroki na niepokornych będzie można wydawać taśmowo. Nawet po kilkanaście tysięcy dziennie. A co! Jak szaleć, to szaleć. Powiedzieć, że w tym szaleństwie jest metoda, to nic nie powiedzieć. Bo, choć ciarki po plecach chodzą, takie działania błyskawicznie doprowadzą do kompletnej erozji prawa, podobnie zresztą, jak wiele innych lewackich pomysłów prowadzi do destrukcji rodziny, ekonomii i w konsekwencji, państwa. Ale kogo to jeszcze obchodzi?
Jeśli kiedyś dzieci zapytają Cię, jak to było możliwe, że ludzie się na to zgodzili, czy ktoś będzie świecił oczami za siebie i za innych? Szczerze pisząc, nie sądzę. Nie dlatego, żeby zgoda na ograniczanie wolności słowa i wolności w ogóle, była czymś naturalnym. Obawiam się, że marksistowskie pranie mózgu, które przecież prowadzone jest już od dekad, a teraz tylko przyspiesza, zrobi taki wyłom w psychice młodych osób, że wszystkie „tęczowe” zalecenia uznają za normalność, podobnie jak wszechobecną kontrolę, bo przecież to „dla naszego dobra”… Nie spotkaliście się jeszcze z takim tłumaczeniem? A jak wyjaśnić fenomen niby inteligentnych ludzi, którzy bezrefleksyjnie nosili na twarzach szmaty przez 2,5 roku?! Wielu było też skłonnych zrobić wszystko, by tylko uzyskać covidowy paszporcik i otwarcie mówili, że „antyszczepionkowców” trzeba zmusić do przyjęcia szprycy, a kto się nie zgodzi nie ma prawa wejść do sklepu, czy restauracji i sam powinien płacić za leczenie, jeśli dopadnie go Kaszel-19. Każdy zna co najmniej kilka takich osób, czyż nie? To teraz wyobraź sobie, że taki terror, w nieco mniej konfrontacyjnej formie, trwałby nie przez 3, ale 23 lata? Co by zostało z wolności jakie znamy? Niestety, prawda jest bardziej okrutna. Nie będzie potrzeba dwóch dekad. Ba! Prawdopodobnie wystarczy nawet mniej, niż jedna. Oczywiście, aby zmanipulować zdecydowaną większość społeczeństwa trzeba więcej czasu, by wyeliminować pokolenia tych, którzy pamiętają lata zwykłej normalności (nie mylić z „nową normalnością”). Tyle, że obecnie konsekwentnie realizowany jest Wielki Reset, w którym starsza część populacji przeznaczona jest do znacznie szybszego „odstrzału”. Służyć temu mają nie tylko kolejne „pandemie”, ale też zmiany w „służbie zdrowia”, jak choćby wspomniane w tekście „Rok kłamstw”, propozycje wytycznych, które mają doprowadzić do zaniechania „terapii daremnych”. Dużo tych cudzysłowów, ale to nie moja wina, że popularne określenia coraz częściej nabierają innych znaczeń. Stręczone nam przez globalistów „ulepszenia”, intensywnie wspierane przez funkcjonariuszy medialnych, doprowadzą w końcu do zmian w świadomości zbiorowej i o to właśnie im chodzi! Dlatego tak ważne jest aby nazywać rzeczy po imieniu i zwracać uwagę na każdy fałsz.
Chcesz płacić oczami?
O ile nikt nie przepada za „świeceniem oczami” za kogoś, może zechce poświecić za siebie? O co chodzi? Otóż, już w niedalekiej przyszłości czekają, a może lepiej napisać, czyhają na nas rozwiązania, o których jeszcze niedawno w ogóle byśmy nie pomyśleli. Płacenie kartą kredytową stanie się wkrótce przeżytkiem. Będziesz płacił oczami! Nie wierzysz? Przeczytaj ten artykuł. To tylko drobna i nie jedyna zmiana, z którą niektórzy zapewne oswoją się błyskawicznie, a nawet przyjmą ją z wielką radością. Czyż nie cieszyli się po wejściu NFC w smartfonach, a później w smartwatchach? Ah, jakaż to wygoda! Nie trzeba nawet nosić ze sobą portfela. Za wszystko zapłacimy telefonem, tylko jest jeden problem. Te urządzenia trzeba mieć przy sobie, a stają się coraz cięższe. Ależ skąd! – zaprotestuje jakiś geek – wręcz przeciwnie, są lżejsze. Owszem, komponenty i ogniwa nowszej generacji sprawiły, że w stosunku do konstrukcji sprzed kilku lat, jakaś różnica w wadze istnieje. Tylko, że ludzie używają coraz częściej modeli ze znacznie większymi ekranami, mocniejszymi procesorami i trwalszą obudową, więc nie da się (jeszcze) oszukać technologii. Jeśli ktoś chce mieć ze sobą komputer, dla zmylenia przeciwnika nazywany telefonem, musi się liczyć z pewnym dyskomfortem. W kwestii samej komunikacji istniejące rozwiązania idą już znacznie dalej. Wspominałem jakiś czas temu o Ai Pin, urządzeniu które zaprezentował na platformie TED były pracownik Apple, Imran Chaudhri. Dłoń zamiast ekranu? Czemu nie? Oczywiście, rozwiązanie ma pewne wady, ale też szereg zalet, wśród których jedną z większych jest z pewnością właśnie wielkość samego wynalazku i jego waga, a w zasadzie jej brak, bo mały klips z wbudowaną kamerką i mikrofonem stanowi obciążenie pomijalne. Zwłaszcza, że nie potrzeba do przenoszenia go żadnych kieszeni.
Wróćmy jednak do „płacenia oczami”. Sądzisz, że tylko ktoś złośliwy mógłby spytać, czy skanowanie twarzy, aby rozpoznać klienta i nie musiał on wyjmować z kieszeni swojego telefonu, to rzeczywisty cel rozwiązań nad którymi pracuje firma PayEye? A może „dla bezpieczeństwa transakcji” niezbędne jest też skanowanie tęczówki? W końcu pobranie z naszego konta stosownej kwoty powinno być jakoś zabezpieczone, prawda? Z pewnością nie chcielibyśmy zapłacić za zakupy klienta obok, które akurat znalazły się na taśmie przy kasie, a kasjer (lub robot) się pomylił i zeskanował nie tę twarz…
Żarty, żarty, a przecież doskonale wiemy, że nie o to chodzi, aby ułatwiać interakcję kupującego z kasjerem, czy wielokrotnie przyspieszać liczbę zawieranych transakcji. Owszem, to będzie skutek uboczny. Podstawowy cel jest jednak zupełnie inny! Twoja twarz ma „brzmieć znajomo” dla Systemu tworzonego przez bandziorów i psycholi pokroju Klausa Schwaba, czy Williama Gatesa, którzy pod szlachetnymi hasłami wdrażają agendę zrównoważonego rozwoju, a w zasadzie „zrównoważonego rozboju”, w dodatku połączonego z „ubojem” znacznej części populacji tego nieszczęśliwego świata.
Tutaj nie ma żadnych przypadków. Chodzi o to, żeby nikt się nie wymknął. To dlatego likwidowane są w marketach kasy tradycyjne, a pojawia się coraz więcej samoobsługowych. Jeśli uda się zmusić ludzi do obrotu bezgotówkowego, wprowadzenie waluty cyfrowej CBDC (więcej o tym pisałem m.in. tutaj i tutaj), stanie się proste. Problem w tym, co będzie później. Szeregowy kasjer, a w przyszłości, pewnie przez chwilę, już tylko asystent klienta, przemieszczający się pomiędzy kasami na wypadek ewentualnych błędów, czy awarii, nie będzie miał (prawdopodobnie) dostępu do Twoich danych. Będzie je za to miała korporacja handlowa, do której należy konkretna sieciówka. Pytanie brzmi: kto i na jakim poziomie kupi sobie prawa do wglądu we wszystko, co zostanie skonsolidowane w ramach Agendy ID2020? Czy będzie miał wgląd „tylko” w informacje o miejscu zamieszkania, danych osobowych i preferencjach zakupowych, czy też sięgnie po dane wrażliwe i dowie się wszystkiego o Twoim stanie zdrowia, potencjalnych ograniczeniach z nim związanych, albo o sytuacji finansowej? Sprawdzi hobby i inne upodobania, być może wykonując profilową analizę, którą AI poda mu na tacy w ułamku sekundy? Sądzisz, że to niemożliwe? Wręcz przeciwnie! Całkiem i absolutnie pewne!
Jakieś 10 lat temu znajomy opowiedział mi historię usłyszaną od przyjaciół. Otóż kobieta, w wieku już po menopauzie, odwiedziła ginekologa. Po wyjściu z gabinetu wsiadła w samochód i udała się do hipermarketu na cotygodniowe zakupy. W międzyczasie telefon piknął kilka razy, więc sprawdziła na parkingu kto do niej napisał. Ale to były tylko maile i wiadomości z ofertami. Zaproponowano jej zakup nowoczesnego wózka dla dziecka, zabawek dla niemowlaków i pampersów. Żachnęła się, że to chyba jednak nieco za późno. Kiedy wróciła do domu, wieczorem zadzwoniła córka i podzieliła się radosną informacją, że spodziewają się z mężem potomka, ale nie chciała od razu mówić, że jest w ciąży, chcąc najpierw odbyć wizytę u lekarza. Zwłoka w przekazaniu nowiny od najbliższej osoby trwała tylko kilka dni. Ale w sprzedaży, również dekadę wcześniej, nie było aż „tak wielkich” przestrzeni czasowych… 😉.
To z pewnością koincydencja i ludzie rozsiewają niepotrzebne plotki. Wyobraź sobie jednak, co się stanie, jeśli nikt nie będzie musiał się krygować, że posiada Twoje dane? Ktoś dostanie do nich dostęp zupełnie legalnie, a Ty nawet nie będziesz mógł, czy mogła zaprotestować, bo odejmą Ci punkty kredytu społecznego za niesubordynację. A potem może tych punkcików zabraknąć, żeby kupić bilet kolejowy, albo dostać się na jakiś koncert. W krytycznej sytuacji, żeby przeżyć kolejny tydzień, albo opłacić bieżące rachunki.
Ulepszą Ci życie
Firma EXORIGO UPOS, o której pisała Rzeczpospolita w cytowanym wcześniej artykule, ma na swojej stronie szereg interesujących informacji. W tym także o wdrożeniach, których można się spodziewać w ramach strategicznych trendów technologicznych w 2024 roku. Tak, tak! To już się dzieje. Wystarczy tylko czytać. Cytat:
Zrównoważona technologia
Zrównoważona technologia (ang. Sustainable Technology) to ramy cyfrowych rozwiązań wpisujące się w politykę zrównoważonego rozwoju dla osiągania jak najlepszych wyników ESG (więcej o nim dowiesz się z naszego wpisu ESG – co to jest?). Wykorzystanie technologii, takich jak sztuczna inteligencja, kryptowaluty, czy chmury budzi obawy o ilość zużywanej przez nie energii, a tym samym negatywny wpływ na środowisko. Przedsiębiorstwa powinny więc dążyć do wykorzystywania takich technologii, dzięki którym będą zmniejszać ślad węglowy. Gartner przewiduje, że do 2027 r. 25% dyrektorów działów IT będzie postrzegać swoje wynagrodzenie jako powiązane z ich wpływem na implementację w firmie zrównoważonych technologii.
Mnie się „spodobał” najbardziej taki fragment:
Maszyny-klienci (Machine customers)
Maszyny-klienci (zwane również “custobotami”) to cyfrowe podmioty gospodarcze, które mogą autonomicznie negocjować i kupować towary oraz usługi. Innymi słowy zachowywać się jak klienci. Do 2028 r. powstanie 15 miliardów custobotów (a w kolejnych pojawią się następne). Ten trend do 2030 roku będzie źródłem przychodów liczonych w bilionach dolarów i może stać się ważniejszy niż pojawienie się handlu cyfrowego. Strategie przedsiębiorstw powinny uwzględniać ułatwienia działania tych algorytmów, a nawet tworzenia nowych custobotów.
Masz robotę zaopatrzeniowca, albo managera średniego szczebla, do którego należą między innymi podane wyżej zadania? No! To teraz technologia Cię „odciąży”. Być może nawet całkowicie…
To, że wiele zawodów zniknie nie jest już dla nikogo tajemnicą. Pisałem o tym zresztą wcześniej, także w linkowanych tutaj artykułach. Nie da się zawrócić kijem Wisły, ani zatrzymać postępu. Nie o to chodzi. On był i jest stałym składnikiem rozwoju cywilizacyjnego. Problem w tym, w jaki sposób zostanie wykorzystany? Czy w interesie ludzkości, czy jakiejś starannie wyselekcjonowanej grupy, której będzie wolno więcej. Rzecz jasna, zawsze byli na świecie ludzie przedsiębiorczy, którzy potrafili pomnażać kapitał, tworzyć miejsca pracy, itd. I to jest jak najbardziej OK. Tyle, że obecnie mamy do czynienia z czymś całkowicie odwrotnym. Ideą jest pozostawienie na rynku wyłącznie korporacji i firm państwowych. Klasa średnia, a więc prywatny, w tym najczęściej rodzinny, biznes będzie z całą bezwzględnością eliminowany. Widzimy to od blisko 4 lat. Niektóre zawody przetrwają, bo Sztuczna Inteligencja jeszcze długo nie naprawi cieknącego kranu, ani nie wniesie dużej szafy na ósme piętro. Trywializuję, ale rzeczywistość nie rysuje się w jasnych barwach nie dlatego, że powstała AI, z której jak pewnie wiele osób, również chętnie sam korzystam. Nożem można posmarować pieczywo, albo kogoś zabić. To oczywiste. Chodzi o to, w jaki sposób obronić się przed walcem, który sunie powoli, ale konsekwentnie i czasem nieco przyspiesza.
Tylko świadomi ludzie będą mogli postawić granice szaleńcom, którzy pragną wyrzucić co najmniej kilkadziesiąt procent populacji na śmietnik historii. Którzy z poszczególnych państw chcą uczynić getta, gdzie niewolnicy będą wykonywać proste prace, do czasu, kiedy można będzie się ich pozbyć, bo zastąpią ich z powodzeniem roboty. Część pewnie przyda się do eksperymentów, chociaż szprycować będą niemal wszystkich, ale nie każdemu zrobią specjalny port, żeby wpiąć do mózgu wtyczkę. I to nie jest wcale najgorszy element tej dystopii. Podobnie, jak nie ma to nic wspólnego z teoriami spiskowymi. Wystarczy tylko przyjrzeć się, jak realizowany jest plan nakreślony w książkach „wujka” Klausa i Yuvala Harari i posłuchać wystąpień Billa Gatesa, zwłaszcza tych sprzed kilku lat. O żadnej pomyłce mowy być nie może.
Pytanie, w jaki sposób można włączyć się aktywnie w walkę z zamordyzmem, który ma wiele twarzy? Nie bez przyczyny zacząłem ten tekst od opisu prób cenzurowania wypowiedzi. To wyjątkowo bezczelne działania, choć mało produktywne. Zakneblować wszystkich się po prostu nie da. Chodzi o to, żeby ludzie uzyskali świadomość, jaka czeka ich przyszłość, jeśli nie zrobią nic. Modlitwa jest bardzo ważna, ale może warto zadać sobie pytanie, czemu mielibyśmy oczekiwać pomocy, siedząc wygodnie na kanapie, licząc, że wszystko jakoś samo się ułoży? I dlaczego Bóg miałby pomagać narodowi, który pozwala mordować własne dzieci?
Kilkoma pomysłami, jak widziałbym skuteczne działania w uświadamianiu innym, zagrożeń, o których staram się pisać już blisko 4 lata, podzielę się wkrótce.
—
Jak zawsze, proszę o pomoc, dziękując kilku moim stałym darczyńcom. Jeśli to możliwe, będę wdzięczny za każdy drobny wyraz wsparcia mojej pracy oraz wydania książki „Ostatni oddech”. Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu.
Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Z góry dziękuję, a wszelkie dodatkowe dane znajdują się w stopce.
Polecam też felietony: Sejmowa dintojra, Wszyscy będą siedzieć! Braun do Watykanu, Oklaski dla Brauna, Wielbłąd Kaczyńskiego, Przedwyborcza histeria pacynek, Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Biorą się za niemowlaki, Rok kłamstw, Więzienie za prawdę o eliksirze, Covidowe srebrniki i WHO, Grillowanie lekarzy, Ponad 38 mln ofiar szczepień, Wielu rannych i będzie gorzej, Bandyci i mordercy się nie zatrzymują, Kontrakt z Pfizerem ujawniony! A miało być tak pięknie, Pętla się zaciska, Kolejna pandemia lada moment, Czy Twoja komórka okaże się zabójcą? Już nic nie będzie tak samo, Potworna Sztuczna Inteligencja, Będą zabijać, czy tylko straszą? Właśnie to chcą ukryć! Gwałty i tortury, Pedofile z WHO, Tragedia kanadyjskich dzieci, Sztuczne mięso w Polsce?! Nie BND z panem rozmawiał! O ponad 6300 procent więcej zgonów dzieci, WHO poza prawem, Kanibalizm u bram, Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, O 10.660 procent więcej nowotworów, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Maseczki groźne dla życia, Śmierci, których nie było, A jednak się kręci