W tekście „Zjedz świerszcza” pokazałem stan prawny i faktyczny, który wiąże się wprost z globalistyczno-ekologiczną wizją świata. Jeszcze dwa lata temu uznano by mnie za szura i głosiciela „teorii spiskowych”. Dziś każdy, kto zechce, może zapoznać się z prawem Unii Europejskiej, a liczba producentów żywności z owadów rośnie jak na drożdżach. Fabrykę paszy dla zwierząt z białkiem pozyskiwanym z „owadzich źródeł”, otworzono już w (nomen omen) Robakowie pod Poznaniem, a ponad 14 mln zł dofinansowania od państwa, (które rzekomo nie wspiera unijno-globalistycznych pomysłów) otrzyma spółka HiProMine S.A. na budowę podobnego zakładu w Karkoszowie (woj. lubuskie). Dystrybutorzy zapewne już przebierają nogami, żeby zająć na rynku odpowiednio eksponowaną pozycję. Oczywiście, większość ludzi nie tylko nie jest tematem zainteresowana, ale nawet nie ma pojęcia, że akcja została rozpisana na głosy dawno temu. Optymiści, albo sceptycy (w zależności od punktu widzenia) twierdzą, że „to się nie przyjmie”, bo owady są towarem luksusowym i wystarczy spojrzeć na ceny „przysmaków”, jakie pojawiły się już w niektórych dyskontach.
Większy bór?
Załóżmy, że amatorów jedzenia świerszczy, czy mniej szlachetnych gatunków różnego robactwa, nie będzie zbyt wielu. Wszak przywiązanie do starego, dobrego schaboszczaka jest zbyt duże, a poza dostarczeniem stosownej ilości białka, liczy się smak, zapach, a zwłaszcza tradycja. Dla niektórych istotną kwestią pozostanie na pierwszym miejscu, możliwość wyboru, tego co ma na talerzu. Żaden urzędas unijny, czy lokalny nie będzie nam mówił, co mamy jeść i co jest dobre, a co nie! Znacie to podejście? Zła wiadomość jest taka, że oni nie będą wcale musieli zachęcać słownie. Wystarczy odpowiednio ustawić ceny, a dla większości obywateli taka „świerszczyna” na przykład 10 razy tańsza od wieprzowiny, przemówi do „rozsądku” nie jednemu konsumentowi.
Jednak nie zamierzam nikogo przekonywać do zmiany diety, ani polemizować na temat sensu włączania do swojej diety chityny, której organizm ludzki strawić nie może. Rzecz jasna, także nie będę się upierał, że w ogóle i pod żadnym pozorem nie wolno spożywać robali, czy to pełzających, czy latających. Przecież grzyby też są ciężkostrawne, a jednak je czasem jemy. Co za porównanie? – oburzy się zapewne wielu Czytelników, a przynajmniej znajdzie się esteta, który jednak odróżnia kapelusz prawdziwka od karalucha. Zatem dziś damy sobie spokój z białkiem zwierzęcym. Obiecuję! Tylko, czy to, co chcę przedstawić, okaże się bardziej przyjemne? Nie mogę zagwarantować 😉, a więc…
Czas na ludzinę!
Ludzkie mięso jako źródło pożywienia
Praktyka kanibalizmu nie jest rzadkością wśród istot żywych. Zarówno w królestwie zwierząt, jak i w historii ludzkości istniała konsumpcja własnego gatunku.
Podczas odkrywania Nowego Świata Krzysztof Kolumb przywiózł coś, co można uznać za wczesne dowody praktyk kanibalistycznych we współczesnej cywilizacji.
Słowo „kanibal” pochodzi od nazwy, jaką Hiszpanie nadali Karibom (Cannibales). Hiszpanie oskarżyli plemię karaibskie o rytualne pożeranie wrogów, ale współcześni uczeni mają wątpliwości, czy tak było naprawdę. Spekulują, że Karibowie zaangażowali się w antykolonialną bitwę z wieloma mocarstwami europejskimi. Wielu historyków twierdzi obecnie, że pogłoski o kanibalizmie były tylko taktyką propagandową Hiszpanów, mającą na celu wywołanie strachu.
Słowo „kanibal” było używane jako obraźliwe określenie do opisania ludów plemiennych i tubylczych i stało się pośrednią obelgą etniczną.
Misja i wizja darowizny ludzkiego mięsa
Aby ocalić planetę przed wpływem naszej współczesnej cywilizacji i stylu życia, musimy dokonać zmiany w naszych poglądach na konsumpcję i wybory żywieniowe.
Stoimy w obliczu zmian klimatycznych spowodowanych problemami z odpadami, zanieczyszczeniem, wylesianiem i przeludnieniem.
Oddając swoje ciało do spożycia przez ludzi, podejmujesz bezpośrednie działania, aby pomóc innym i zmniejszyć szkody wyrządzone przez epokę przemysłową.
Spożywając ludzkie mięso, tworzymy zmianę zarówno w naszym życiu, jak i w świecie. Poprawiając standardową jakość życia w każdym kraju i narodzie, możemy zapewnić każdemu na świecie dobre życie.
Ale o co chodzi? – spytasz pewnie z lekką konfuzją? Otóż przytoczyłem tekst znajdujący się na stronie głównej Human Meat Project, przedsięwzięcia, którego celem (od 2021 roku) jest oddanie ludzkiego ciała do spożycia. Dzięki temu uda się rozwiązać problem przeludnienia, prowadzącego do zmian klimatu i efektu cieplarnianego spowodowanego masową hodowlą zwierząt gospodarskich w celu wyżywienia świata. Oczywiście, brzmi to jak znany nam już od dawna lewicowy bełkot, bo przecież całe to oszustwo klimatyczne, porównywalne chyba tylko z covidowym, ma ten sam korzeń.
Ciekawe jest tylko w jaki sposób, także wykształceni i inteligentni ludzie, dali się tak łatwo wkręcić w tego rodzaju narrację? Nie będziesz miał samochodu, ewentualnie wynajmiesz sobie „elektryka”, bo trzeba chronić klimat, ale gdy Kill Bill, czy inny eko-pato-celebryta leci sobie w kilka osób odrzutowcem, na „sabat czarowników” w Davos i zajada się polędwicą wołową u Klausa Schwaba, to jest ok? Przeniesiemy produkcję do Azji, żeby było mniej CO2, a że tam będzie więcej? Nieważne. Ochroniliśmy przyrodę! I co, że to nieprawda, bo dwutlenek węgla jest gazem życia, bez którego rośliny wyginą? Nie ma znaczenia, podobnie jak to, że wytwarzanie baterii samochodowych, niszczy środowisko, a utylizacja ogniw jest koszmarem. Samochody elektryczne palą się znakomicie, nawet po kilkadziesiąt godzin, angażując do gaszenia całe zastępy strażaków, dojeżdżających na miejsce zdarzenia, jak ostatnio, szesnastoma samochodami (spalinowymi) i wylewających dziesiątki tysięcy litrów wody. Jak ekologia, to ekologia! Jeśli prawda o niej jest inna, tym gorzej dla prawdy.
Wróćmy do „zbawiennego” pomysłu utylizacji martwych ludzi w brzuchach żyjących. Jakież to proste! Nic się nie zmarnuje. No, może prawie nic. W każdym razie, jak zachęcają przedstawiciele HMP w krótkim filmie reklamowym, możesz zrobić coś dla innych i ochronić świat. Kilka ważnych informacji na temat „ludziny” można znaleźć w tej zakładce.
Fakty dotyczące żywienia ludzkiego mięsa
Jedno ciało może wykarmić do 40 osób*
*Przeciętny dorosły mężczyzna 65 kg, samo mięso
Ludzkie mięso często niedoceniane pod względem wartości odżywczych, białka ludzkiego mięsa i gęstości tłuszczu, może mieć taką samą lub lepszą zawartość niż inne korzystne produkty mięsne, takie jak wołowina, kurczak i wieprzowina.
Jako mięso wszystkożernych, smak i konsystencja ludzkiego mięsa jest podobna do wieprzowiny, nie wspominając już o jakości, która mogłaby być wyższa (w zależności od ocen Jakości Życia).
Jedno ciało zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy, minerały i witaminy potrzebne do codziennego spożycia.
Nie tylko jedno ciało mogłoby wykarmić do 40 osób, ale także mogłoby to być najbardziej dostępne źródło do spożycia mięsa i tłuszczu.
Ludzkie mięso jest wolne od okrucieństwa i uboju
Powyższe hasło brzmi dość przekonująco. Rzecz jasna, pod warunkiem że przyszły donator nie będzie goniony z pałką przez przedstawicieli firmy, którzy mają akurat chętnego na jakiś narząd. Ów „rozgrzany klient” niekoniecznie musi uważać się za smakosza, bo przecież może być mu potrzebna akurat jakaś „część zamienna”. Oj, tam, oj tam! Teorie spiskowe… Zawsze szukasz dziury w całym! Niech będzie.
Kanibalizm ante portas
Dla najbardziej zdeterminowanych w doprowadzeniu misji do końca organizacja przygotowała fantastyczną ofertę. Muszę ją również zacytować, żeby oddać to niezwykle „humanitarne” przesłanie w pełnej krasie:
Czasami, jeśli dawca jest w pełni zaangażowany w oddanie swojego ciała społeczeństwu, możemy zapewnić mu End Date Service. W przypadku usługi End Date dawca może wybrać dowolną datę pobrania.
Usługi związane z datą końcową to nasz sposób na umożliwienie dawcom dokonania ważnych ustaleń i zyskania czasu na życie aż do wybranej przez nich daty pobrania. Radzimy dawcom mięsa, aby dokładnie zastanowili się i przedyskutowali to z rodzinami przed wyborem daty.
Gdy zbliża się data końcowa, zostaną wezwani do oceny stanu zdrowia i stanu fizycznego. Human Meat Project zapewni usługi duchowe lub religijne, jeśli dawca jest uduchowiony lub religijny. Dawca może również zaprosić osobistego przewodnika duchowego lub religijnego. Wierzymy, że zapewniając takie usługi, możemy pomóc darczyńcy w spokojnej śmierci i produkcji mięsa lepszej jakości.
No, jasne! Przecież zabijanie zestresowanego dawcy mogłoby znacznie pogorszyć jakość produktu, a nie wiemy, na czyj stół trafi. Gdyby to kupił na przykład jakiś Klaus, Bill, Juval, czy inny psychol, mógłby się potężnie wkurzyć, że ludzina jest ciężko strawna, prawda? Ale zadbano też o inne aspekty.
Obleciał Cię strach? Spokojnie! Na stronie rodzajów donacji jest informacja, że całe ciało dawcy zostanie pobrane dopiero po naturalnej śmierci (cokolwiek miałoby to oznaczać), ale załóżmy, że nikt po podpisaniu umowy nie będzie czyhał na Twoje życie. Wszystko ma być w pełni etyczne i ekologiczne. Dlatego jest też ostrzeżenie, że w przypadku „donacji częściowej”, na przykład oddania jakiegoś pojedynczego narządu, jak nerka, czy kończyny dolne, bądź górne, jakość życia może ulec pogorszeniu. Pewnie żaden dawca nie miałby pojęcia, że bez nogi żyje się nieco gorzej, gdyby tego nie przeczytał na cytowanej stronie. Żartuję sobie, ale wcale nie dlatego, że autorzy HMP w Regulaminie w pewnym sensie także obracają wszystko w żart, a ściślej rzecz ujmując, wyjaśniają, że to tylko taki „projekt artystyczny”, w którym udział jest dobrowolny, podobnie, jak podanie swoich danych osobowych. A jak piszą o swojej roli?
Human Meat Project dostarcza jedynie grafiki koncepcyjne. Projekt i witryna internetowa (www.humanmeatproject.com) zawierają strony zawierające informacje o projekcie artystycznym, informacje o uczestnikach/darczyńcach, warunki, prawa zgody i prawa do prywatności, ale istnienie tych stron w Witrynie lub w formie papierowej nie nie jest i nie ma być działaniem w prawdziwym życiu ani celowym / próbą złamania przepisów ONZ i jakiegokolwiek legalnego prawa konstytucyjnego istniejącego na całym świecie. Human Meat Project to konceptualny projekt artystyczny mający na celu zrozumienie znaczenia akceptacji zasad i umów dotyczących wszelkich usług.
Tłumaczenie, z jakiego powodu w ogóle potrzebują Twoich rzeczywistych danych osobowych, jest jeszcze bardziej pokrętne:
Dzięki dostarczonym przez Ciebie danym możemy zebrać dane, które mogą pomóc artyście w dalszym rozwijaniu grafiki koncepcyjnej. Naszym celem jest stworzenie dzieła sztuki, które jak najbardziej wiernie oddaje obecne społeczeństwo i może zostać zaakceptowane przez świat sztuki i świat nieartystyczny. Zdajemy sobie sprawę, że istnieje duża liczba osób niezwiązanych ze sztuką, które nie są w stanie zrozumieć współczesnych dzieł sztuki ani się z nimi utożsamiać, dlatego chcemy stworzyć dzieło sztuki, które rezonuje z publicznością i zmienić sposób, w jaki sztuka może być dostarczana i postrzegana bez jakiejkolwiek wiedzy o sztuce.
To coś więcej, niż artystyczna prowokacja!
Projekt „People for People”, jak dosłownie i w przenośni określają go autorzy w kolejnej kampanii audiowizualnej, nazwałbym może bardziej trafnie „ludzie dla ludzi, aż do końca”. W gruncie rzeczy przecież chodzi o to, żeby służyć drugiemu i jeżeli nie jesteśmy w stanie fizycznie wykonywać już żadnych działań, aby pomóc innym, czyż nie pięknie i szlachetnie byłoby oddać do zjedzenia swoje ciało, ratując przy okazji planetę? Czyż to nie fantastyczne?!
Niestety, takim tropem myślenia mogą pójść nie tylko psychopaci, ale otumanieni przez media, zwykli ludzie. Niemożliwe? Robiono już na świecie znacznie gorsze rzeczy. Donacja własnego ciała, czy to w połączeniu z eutanazją, czy po naturalnej śmierci, będzie jawić im się jako znakomity pomysł. Wszak można przecież zapisać swoje przyszłe zwłoki uczelni medycznej, dla dobra nauki. Istnieje możliwość oddania narządów Poltransplantowi w przypadku śmierci mózgu, która zresztą nie istnieje, czemu poświęciłem ten tekst, ale któż o tym wie? Większość nawet nie ma zapewne pojęcia, że zgoda na pobranie narządów jest domniemana, a żeby jej uniknąć, należy złożyć wyraźny sprzeciw osobiście, lub listem (najlepiej poleconym). Formularz w Internecie nie wystarczy? Nie! Nawet oświadczenie woli noszone w portfelu i podpisane własnoręcznie z potwierdzeniem notariusza, także nie! Doszliśmy więc już w Polsce do sytuacji dość absurdalnej, w której narządy się, w pewnym sensie, wyłudza od nieświadomych ludzi. Rzecz jasna, wielu sądzi, że to piękny dar i dumnie nosi (całkiem zbędną) deklarację, że chętnie odda. Polecam wysłuchać profesora Jana Talara i innych naukowców, etyków i prawników. Linki znajdują się we wspomnianym tekście.
Wracam jeszcze do HMP, ponieważ to nie jest żaden przypadkowy projekt artystyczny, ale ordynarne badanie rynku, połączone z łagodną perswazją. Jeśli ktoś miał do czynienia z historią antykultury, którą świetnie opisał i omawiał na antenie stacji wRealu24, nieżyjący już niestety, Krzysztof Karoń, doskonale wie, jak działają marksiści. Jak zmieniają sens znaczeniowy różnych słów, jak tworzą kolejne „proletariaty zastępcze”, w jaki sposób przekonują, że niezbędna jest tolerancja, a potem okazuje się, że chodzi nie o tolerancję, ani nawet nie o akceptację, ale o afirmację! Tak się dzieje z wszelkimi ruchami LGBTQRSTUWZ, z aborcją, jako „zdrowiem reprodukcyjnym”, czy eutanazją, jako „prawem do godnej śmierci” itd., itp. Z koncepcją zjadania ludzi stanie się dokładnie tak samo! Ale, co ty mówisz? Przecież to jest sprzeczne z prawem! – zakrzyknie realista. Owszem, choć nie wszędzie. W Polsce na przykład sam kanibalizm karalny nie jest, choć zabicie drugiego człowieka, czy okaleczenie go, jak również bezczeszczenie zwłok, już tak. W pewnych sytuacjach jednak kary można by było uniknąć. Akademicki przykład opisał Bezprawnik. Problem jest znany od tysięcy lat. Kanibalizm, czy to z pobudek rytualnych, religijnych, czy praktycznych, jak zjadanie ludzi w Korei Północnej, Chinach, czy podczas oblężenia Leningradu, zostały dość dobrze opisane. O zagrożeniach zdrowotnych tego typu praktyk można poczytać na przykład tutaj. Nie zmienia to faktu, że dotąd niezbyt często dało się słyszeć o kanibalizmie, jako formie walki z „ociepleniem klimatu”, czy ratowaniem planety z powodu przeludnienia. Widać, że ten trend nie tylko się zmienił, ale będzie nabierał rumieńców.
Ponad rok temu przeczytałem książkę z 2018 roku, w Polsce wydaną w listopadzie 2021, pod tytułem „Wyborny trup”. Autorką jest Agustina Bazterrica, argentyńska pisarka, która w dość szokujący sposób opisała w swojej dystopijnej powieści omawiany wyżej, dość podobny proceder. Nie chcę wchodzić w szczegóły, żeby nie spojlerować. Książkę czyta się świetnie, ale muszę uprzedzić, że jeśli ktoś się na to zdecyduje, może być podobnie, jak z drastycznymi scenami filmowymi, których „odzobaczyć” się już nie da. Czemu polecam tę lekturę? Wydaje mi się, że coraz szybciej dochodzimy do punktu, po którego przekroczeniu nie będzie już odwrotu. Cywilizacja łacińska, turańska, czy może jakaś „cywilizacja troglodytów”, lub po prostu, jak określał to święty Jan Paweł II, cywilizacja śmierci? Niewątpliwie. Trzeba ludźmi bardzo silnie potrząsnąć, żeby się w końcu przebudzili, zanim, niczym żaba, zostaną ugotowani i nigdy się o tym nie dowiedzą.
A może naprawdę jest im już wszystko jedno?
Choć powoli tracę nadzieję, może jednak ktoś jeszcze sobie ceni moją pracę? Wiem, że nie jest łatwo, więc tym będę wdzięczny, nawet za symboliczne wsparcie. Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu. Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe możliwości opisane są w stopce. Będę zobowiązany również za dołożenie jakiejś cegiełki do mojego projektu wydania książki.
Jednocześnie serdecznie dziękuję dwóm osobom, które ostatnio pochyliły się nad moją prośbą.
Polecam też felietony: Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? To nie wirus wywołał kryzys! Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Mechanizm covidowego oszustwa, Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, Zidiocenie czy konformizm? O 10.660 procent więcej nowotworów, Manipulują i zabijają, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci