
Tydzień temu napisałem, że ciąg dalszy nastąpi. Miałem na myśli kontynuację tematu, ale w nieco innym kierunku, o czym będzie jeszcze poniżej. Niestety, bandyci nie dają szans na chwilę oddechu, bo co i rusz przychodzą informacje, które w osłupienie mogłyby wprawić już nie tylko satyryków. Oczywiście, większość ludzi niewierzących w „teorie spiskowe”, te enuncjacje przyjmuje całkiem serio. Oni się nie tylko boją do tego stopnia, że już wyprali stare maseczki, ale niektórzy nawet kupili całkiem nowe, „jeszcze lepsze” i paradują w nich dumnie po ulicy, także wieczorami, kiedy zagęszczenie przechodniów jest, jak wiadomo poza centrum, olbrzymie. U mnie na przykład po 19-ej będą to średnio jakieś 3, czasem 4 osoby na 500 metrów kwadratowych. Ale chronić się przecież jakoś trzeba, prawda? Szkoda, że maseczki nie dają ochrony przed głupotą. A może dają, tylko trzeba je jakoś inaczej zakładać. Na przykład na nogę? 😉
Wirus X atakuje!
Ciekawe, co na to Elon Musk? Być może to nie wiąże się w żaden sposób z jego twitterową platformą „po liftingu”, która miała podobno już nie podlegać cenzurze. Ale coś poszło chyba nie tak, bo mnie na przykład zablokowano około 3 tygodnie temu możliwość publikacji w ogóle. I nawet nie wiem za co, ponieważ nie przesyłałem żadnych niesprawdzonych informacji, a kiedy rok, czy dwa lata temu publikowałem dane statystyczne pokazujące covidowo-szczepionkową paranoję w rzeczywistym świetle, poprzednia (ta gorsza) administracja platformy nigdy mnie nie zbanowała. Widać, że system po renowacji staje się bardziej „wydajny”. Może Musk powinien zamiast nazwy „X” nadać mu inną, na przykład „777” i reklamować hasłem – „nowy, lepszy szatan!”
O co chodzi z tym wirusem? Oto właśnie portal Radia Zet opublikował tekst, z którego wynika, że niezwykle śmiercionośny patogen już się czai i za chwilę zabije 50 mln ludzi. Kiedy czytam takie wypociny, trudno je nawet na serio komentować. Litość i trwoga… Najgorsze, że to nie jakieś tam czcze wymysły pojedynczego redaktora, ale stoi za tym (jakże by inaczej) sama WHO! Cytat, a właściwie zrzut ekranu, który pokazuje na czym polega manipulacja:

Piszemy coś, co ma ludzi przerazić, a następnie szybko sprawdzamy efekt. Warto zwrócić uwagę, że choć wyniki nie są reprezentatywne, skoro sami autorzy zachęcają do ponownego głosowania, to jeśli coś tutaj jest naprawdę przerażającego, to procent tych, którzy obawiają się pandemii. Sprawdziłem, po odświeżeniu strony możliwe jest powtórne głosowanie i wówczas procenty dochodzą nawet do 101. 😉 Widać, że jakie radio, taka ankieta…

Najzabawniejsza, mogłoby się wydawać, jest informacja pod koniec cytowanego artykułu:
Brytyjscy naukowcy rozpoczęli już opracowywanie szczepionek przeciwko nieznanej „chorobie X”. Prace, które trwają w rządowym kompleksie laboratoryjnym Porton Down o wysokim poziomie bezpieczeństwa w Wiltshire, prowadzi zespół ponad 200 naukowców.
Rozpoczęli pracę nad „szczepionką” przeciwko nieznanej chorobie! I to aż dwustu „naukowców”… Co to ma być? Jakiś nowy kabaret? Ale zespół chyba trochę za duży? I ktoś, cytując klasyka, mógłby powiedzieć, że WHO śmieszy, tumani i przestrasza, tylko że to nie wróży niczego dobrego. Pamiętamy, że przed poprzednią plandemią jesienią 2019 roku miał miejsce słynny Event 201. Weryfikatorzy treści uznali, że da się wmówić ludziom, że to było tylko takie „drobne ćwiczenie na wszelki wypadek”. Zdejmowanie relacji z YouTube nie miało już sensu, bo i tak ponad 4 mln ludzi zdążyły to obejrzeć. Dlatego każdy może sobie to zobaczyć także dziś. Dwunastominutowy skrót znajduje się tutaj. Czy teraz czeka nas podobny scenariusz?
Próba generalna już w październiku!
Pisałem o możliwej „epidemii Marburga”, czy innego rodzaju gorączki krwotocznej, jaka może zostać wywołana prze globalnych morderców. To nie wygląda na żadne zbędne ćwiczenia. Oni wcale nie żartują! Mogliśmy się już kilka razy przekonać. Próbowali ze świńską grypą, ale jak mówi redaktor Rafał Ziemkiewicz, „nie pykło”. Poczekali dekadę i proszę bardzo! Teraz może być podobnie. Nie dość, że zaczną kolejny raz zabijać, to jeszcze funkcjonariusze medialni, zarówno zarabiający krocie, jak i gromada pożytecznych idiotów, którzy nie mają pojęcia o co tutaj chodzi, będą pisać i krzyczeć z ekranu: „A nie mówiliśmy?!”
Nie wiem w jakim stopniu informacje, które pojawiły się na kanale Grega Reese’a okażą się prawdziwe. Umieścił w filmie z wypowiedzią Todda także krótki fragment z vloga Jasona Shurki, autora licznych publikacji i poszukiwacza prawdy. Nazwisko Jasona nie kojarzy się zbyt dobrze w połączeniu z „teoriami spiskowymi”. 😉 Gdyby nie to, chętnie przyjąłbym tę zapowiedź jako całkiem prawdopodobną. Otóż Shurka ostrzega, że 4 października o 14.22 EST, czyli o 20.22 naszego czasu, w USA zostanie przeprowadzony „test” częstotliwości HF, który będzie polegał na wyemitowaniu sygnału na terenie całych Stanów Zjednoczonych Ameryki, za pośrednictwem takich urządzeń jak smartfony, radio, czy telewizja. Ten impuls uwolni z grafenowej otoczki nanocząstki z zawartością tego, co zostało wstrzyknięte miliardom ludzi, wraz z kolejnymi dawkami „antidotum na słynnego wirusa celebrytę”. Po emisji wspomnianego wyżej sygnału, w jednej chwili miliony osób mogą zostać poddane kolejnej, o wiele groźniejszej niż poprzednia, części eksperymentu medycznego. Pisząc wprost, jeśli bandyci będą chcieli przypisać masowe zgony patogenowi „X”, „Y”, czy jakkolwiek by się nie nazywał, zrobią to bez większych komplikacji. Jason mówi, że gdyby z jakiegoś powodu do emisji sygnału nie doszło 4.10, stanie się to tydzień później, o tej samej porze.
Jak wspomniałem wyżej, zastrzegam, że nie potrafię w żaden sposób zweryfikować tej informacji. Sam Jason Shurka wydaje się być gościem dość mocno „zakręconym”, skoro był w stanie nawiązać kontakt z obcą cywilizacją, ale nie odsądzałbym go całkowicie od czci, jaką oddają mu zapewne wierni fani. Shurka zaleca, aby w tym czasie, przez dwie godziny pozostać w miarę możliwości tam, gdzie na sygnał będziemy narażeni w minimalnym stopniu, oczywiście wyłączając wcześniej wszelkie urządzenia, które mogłyby stać się przekaźnikiem, czyli smartfony, telewizory, odbiorniki radiowe, etc.
Polskę dzieli od USA wiele tysięcy mil, ale czy mamy jakąkolwiek gwarancję, że taki „test” nie zostanie przeprowadzony globalnie, albo równocześnie na kilku kontynentach? Cóż szkodzi zastosować się do zaleceń Jasona i w ciągu tych 2 godzin zrobić coś pożytecznego, bez wpatrywania się w jakikolwiek ekran? Są dobre książki i nie musi to być wyłącznie beletrystyka…
Porażające statystyki!
Jak wspomniałem na początku, miałem plan, aby zająć się dziś czymś innym, a konkretnie kwestią zabezpieczenia organizmu przed ewentualnymi dalszymi skutkami przyjęcia słynnego „skutecznego i bezpiecznego antidotum”. Jednak ostatnie doniesienia wydają się być na tyle ważne, żeby dać im pierwszeństwo.
Być może stali Czytelnicy przypominają sobie mój tekst „O 10.660 procent więcej nowotworów” z sierpnia 2022 roku. Podawałem liczby, które wydawały się wówczas szokujące. Polecam zapoznanie się z artykułem, ponieważ wiele opublikowanych tam informacji wciąż jest aktualnych. Niestety, sytuacja jest dynamiczna, co w przypadku obecnego świata oznacza w praktyce, że niemal wszystko zmienia się na gorsze. Trzeba uczciwie przyznać, że spora część populacji jest odmiennego zdania, żyjąc w przekonaniu, że jest super, a będzie wyłącznie lepiej. Stan wiedzy ulega coraz szybszym zmianom, co niestety nie idzie w parze ze zmianami świadomości ludzi. Globaliści doskonale o tym wiedzą i zrobią wszystko, żeby luki systemu uszczelnić. Temu właśnie mają między innymi służyć proponowane zmiany w międzynarodowych przepisach dotyczących zdrowia (IHR), przygotowany już prawie w całości, traktat, który zapewne podpiszą 194 kraje. Do tego powstają nowe dyrektywy UE i regulacje wewnętrzne państw członkowskich zakładające kaganiec na wszelkie „nieprawomyślne” publikacje. Inaczej pisząc, „Orwell 2024”. To będzie rok, w którym, o ile nic z tym nie zrobimy, zablokuje na lata, jeśli nie na zawsze (przynajmniej tak by chcieli) możliwość ścigania bandytów i morderców, którzy nam to wszystko zrobili i robią nadal.
Wracając do statystyk, na stronie The Expose ukazał się artykuł z porażającym zestawieniem danych CDC, czyli amerykańskiego sanepidu, a konkretnie bazy VAERS, w której gromadzone są informacje o niepożądanych odczynach poszczepiennych dotyczące wszystkich preparatów, jakie zostały zaaplikowane obywatelom USA w ciągu wielu lat. Można więc sprawdzić każdą szczepionkę, w tym również ostatnią „szczepionkę”, pod kątem NOP-ów w dowolnym przedziale czasu, oczywiście od momentu kiedy dane zaczęły być gromadzone. To ostatnie słowo nie jest do końca adekwatne, ponieważ, o czym wielokrotnie już tutaj pisałem, to „gromadzenie” jest bardzo mocno zafałszowane w tym sensie, że do bazy dopisywanych jest ledwie od jednego do kilku procent rzeczywistej liczby „niepożądanych zdarzeń”. Cudzysłów nieprzypadkowy, ponieważ w świetle faktów związanych z ostatnią, największą akcją wyszczepiania populacji, ale też z przebadaniem serwowanych zwłaszcza dzieciom, szczepionek, można bez większego ryzyka stwierdzić, że wiele z występujących po podaniu preparatów objawów ze zgonami włącznie, z żadnym „przypadkiem” nie ma nic wspólnego, a wręcz przeciwnie, od początku było wiadomo, że to się wydarzy. Zatem są to zdarzenia jak najbardziej pożądane, choć może się to wydawać nieprawdopodobne.
Aby to wykazać wystarczy prześledzić choćby te niepełne, wielokrotnie zaniżone liczby. W tekście ubiegłorocznym cytowałem publikacje Briana Shilhavy i Joela Smalley. Tym razem z danymi z bazy Vaers zestawiono 13 pełnych sezonów grypowych, począwszy od tego z lat 2008/2009 aż do 2019/2020. Czemu akurat tak i o co chodzi? Otóż w ciągu zaledwie 20 miesięcy od rozpoczęcia „szczepień” przeciwko Covid-19, a więc okresie od grudnia 2020 do 5 sierpnia 2022 zanotowano 2579 zdarzeń niepożądanych związanych z nowotworami (źródło). Podobne przeszukanie bazy związane ze wszystkimi innymi szczepionkami w ciągu 13 lat (2008-2020) pokazało liczbę zgłoszeń wynoszącą 791 zdarzeń związanych z nowotworem (źródło). Wydawać by się mogło, że chodzi po prostu o różnicę w ilości podanych dawek, bo szpryc covidowych było o wiele, wiele więcej. Otóż, aby zadać kłam takiemu twierdzeniu porównano właśnie liczbę szczepionek przeciwko grypie z 13 lat poprzedzających „szczepienia” na C-19.
Pomiędzy sezonem grypowym 08/09 a sezonem grypowym 19/20 w USA podano ogółem 1 720 400 000 (1,7204 miliarda) dawek szczepionki przeciw grypie.
CDC potwierdza też, że pomiędzy 2008 a 2020 rokiem, czyli w okresie 13 lat, zgłoszono zaledwie 64 zdarzenia związane z nowotworem jako reakcje niepożądane szczepionek przeciw grypie.
Zatem tylko na podstawie danych dotyczących nowotworów, zarejestrowanych jako NOP po szczepieniach, widać, że ilość tego rodzaju zdarzeń po preparatach przeciwko covid była 43 razy wyższa, niż w przypadku szczepionek przeciw grypie.

Ale to tylko część prawdy. Żeby można było dane porównać, należy poznać liczbę przypadków raka na 100.000 podanych dawek tych szczepionek. Tutaj cytat z artykułu:
Na podstawie powyższych liczb dostarczonych przez CDC liczba zdarzeń niepożądanych związanych z nowotworem zgłoszonych na 100 000 podanych dawek szczepionki przeciw grypie wynosi zaledwie 0,0003 na 100 000 dawek.
Według „Naszego świata w danych” na dzień 9 sierpnia 2022 r. w USA podano 606 milionów dawek szczepionki przeciwko Covid-19. Oznacza to, że w latach 2008–2020 w rzeczywistości podano prawie 3 razy więcej szczepionek przeciw grypie niż zastrzyków na Covid-19 od końca 2020 r., nie mówiąc już o wszystkich innych podanych szczepionkach.

Stąd liczba zdarzeń niepożądanych związanych z nowotworem zgłoszonych na 100 000 podanych dawek szczepionki przeciwko Covid-19 wynosi 0,43 na 100 000 dawek.

Proste działanie matematyczne pokazuje, że rzetelne porównanie liczby dawek i powikłań w postaci nowotworów poszczepiennych, wygląda jak wyżej. Innymi słowy:
[…] szczepienie przeciwko Covid-19 jest 1433,33x / o 143233,33% bardziej prawdopodobne, że spowoduje raka niż szczepienie przeciwko grypie. Można argumentować, że ponieważ liczba szczepionek przeciwko grypie jest tak wyjątkowo niska, szczepienie przeciw grypie nie powoduje raka. Można też wykazać, że ryzyko zachorowania na raka po szczepieniu na Covid-19 jest 1433 razy większe niż ryzyko podstawowe.
Nie powinno to jednak dziwić, biorąc pod uwagę, że mamy już naukowy dowód na to, że zastrzyki mRNA Covid-19 mogą powodować raka jajników, trzustki i piersi. – czytamy w końcowym fragmencie cytowanego artykułu.
To z pewnością dane przerażające. Na potwierdzenie, że liczba nowotworów jajnika wg danych brytyjskich opublikowanych w Public Health of Scotland, które można znaleźć tutaj, jest prawdopodobnie najwyższa w historii, jeszcze jedna grafika. Pokazuje, jak to wyglądało w latach poprzedzających „pandemię” i w roku 2021.

Dane PHS potwierdziły dalszą tendencję zwyżkową także w grudniu 2021. Pozwoliłem sobie sprawdzić, jak wyglądał kolejny rok i poniżej widać, że nie zakończył się dobrze, bo liczby wciąż rosły także w 2022 roku. Można przypuszczać, że bieżący rok również nie przyniósł zaskakujących zmian w tej kwestii, niestety Public Health of Scotland przestał je publikować, choć można przeczytać, że nie będzie aktualizacji po 3.08.2023, więc teoretycznie powinno być jeszcze ostatnie pół roku, ale może pojawi się później.

Siłą rzeczy, to i tak dość wąski wycinek, bo dotyczy tylko Szkocji. Co nie zmienia faktu, że liczby nadal rosną i byłoby kłamstwem opowiadanie historii o „długu zdrowotnym”, jako jedynej przyczynie obecnej sytuacji. Z pewnością w Polsce nie jest pod tym względem lepiej, choć przyznam, że nie zdążyłem sprawdzić jak to wygląda w rozbiciu na poszczególne rodzaje nowotworów.
Co można zrobić?
Temu zagadnieniu poświęcę oddzielny tekst. Na pewno trzeba spożywać jak najwięcej antyoksydantów. To w kwestii zdrowia, ale przecież jest jeszcze wiele innych, które leżą na sercu jakiejś (mam nadzieję nie tak małej) grupie Polaków. Chodzi o to, żeby zablokować, a przynajmniej znacznie ograniczyć możliwość dalszego mordowania niewinnych ludzi. To, co starają się z nami zrobić, nie może być tematem tabu. Nie mamy prawa zgadzać się na kolejne pomysły, które ani ze zdrowiem, ani z nauką nie mają nic wspólnego. Tymczasem już słychać, że maseczki powinny wrócić, bo przecież kolejny sezon grypowy zacznie się niebawem itd., bla, bla bla… Dyżurni łże-eksperci powrócą wkrótce na anteny głównych wydań wiadomości.
Po przeczytaniu dwóch ostatnich tekstów już wiesz, że ani żadna „gorączka krwotoczna”, ani jakiś wymyślony naprędce „wirus X”, nie powinny Cię przerażać. Nie dajmy się dłużej tłamsić. Przekaż tę wiedzę dalej, żeby Twoi bliscy i przyjaciele wiedzieli, że to co nam szykują nie ma nic wspólnego z żadną pandemią, a jest jedynie próbą zastraszenia i likwidacji części populacji, zwłaszcza seniorów. Stanie się też podstawowym elementem przejęcia kontroli nad bezwolnym społeczeństwem, któremu wystarczy dochód podstawowy, piętnastominutowe miasta oraz niewielki pokój z konsolą i Netflixem. Jeśli nie chcesz, żeby właśnie tak skończyły Twoje dzieci i wnuki, trzeba edukować tych, którym strach odbiera godność i rozum…