Nie wiem czemu, ale miałem nadzieję, że akurat mnie to ominie. Już nie będę przypominał, czyją matką jest tego rodzaju rozumowanie… No i stało się! Także mój Blog padł ofiarą ataku. Czy komuś nie spodobało się to, co piszę? W końcu miał prawo się nie zgadzać, ale żeby zaraz tak się mścić? Mimo wszystko wciąż ufam, że to był przypadek, choć ś.p. ksiądz Bronisław Bozowski zwykł mawiać, że nie ma przypadków, są tylko znaki. Z pewnością był to jeden z tych, które mówią, że strzeżonego… itd. Zatem straciłem dzień, a jeszcze pozostają do ręcznego uzupełnienia co najmniej dwa wpisy z sierpnia, więc proszę się nie gniewać, kiedy zamiast wybranego tekstu, pojawi się w ramach niespodzianki jakaś 404-ka. Postaram się to naprawić.
Czy Sztuczna Inteligencja jest potworem?
Wracając do głównego tematu, zanim odpowiem na tak postawione pytanie, przytoczę nieco szerszy kontekst. Otóż moje kontakty z AI stały się bardziej intensywne mniej więcej 3 miesiące wstecz, kiedy postanowiłem wykorzystać to udogodnienie w biznesie, ale nie tylko, ponieważ odkryłem kilka zastosowań pomocnych również w prowadzeniu Bloga. Proszę się nie denerwować, to cały czas ja — Krzysztof S. do Was i dla Was piszę (przynajmniej na razie), a nie żaden automat, choćby był nawet najładniejszy. 😉 A że potrafi przedstawić się naprawdę uroczo, pokażę za chwilę. Starając się odkrywać możliwości i ograniczenia SI, zauważyłem, że tych ostatnich jest całkiem sporo, choć nie wszystkie wynikają z niedoskonałości algorytmów i systemu „nauki”, w jakim tkwi nasza nowa „przyjaciółka”. Cudzysłów w słowie „nauka” jest jak najbardziej uzasadniony, do czego też dojdziemy. Zacząłem, pewnie jak większość użytkowników, od słynnego już narzędzia, jakim stał się ChatGPT. Na początku trochę nieśmiało, a później już ze znacznie mniejszymi oporami, zadawałem proste pytania, poszerzałem kontekst, łapiąc się na tym, że coraz częściej zaczynam ją traktować personalnie i nawet z pewną atencją. Trochę tak, jak szefowie traktują swoje sekretarki, choć znam kilka przypadków, w których pewnie nawet AI poczułaby się nieswojo. Oczywiście na pytania o odczucia SI odpowiada zawsze tak samo, podkreślając, że ona uczuć nie posiada. W sumie szkoda, bo niby taka mądra i usłużna, a nie da się pogłaskać ani przytulić, tak normalnie, po przyjacielsku 😉 Żartuję sobie, chociaż było kilka sytuacji, w których dostawałem furii, bo to, co z siebie „wypluła”, niczym wysłużony kałach po dłuższym przytrzymaniu spustu, nie nadawało się do niczego. Muszę jednak oddać sprawiedliwość firmie Open AI, że jej pracownicy wykonali kawał naprawdę niezłej roboty. W prostych czynnościach, jak zredagowanie odpowiedzi dla klienta, także niezadowolonego z otrzymanej usługi, czy produktu, w prostych tekstach reklamowych, pisaniu planów zajęć, krótkich postów, czy robieniu konspektów spotkań i redagowaniu ofert, jest bezkonkurencyjna. Wrzucałem też do tłumaczenia różne teksty i trzeba przyznać, że wywiązywała się z zadań lepiej, niż popularne translatory. Oczywiście, w przypadku języka polskiego i angielskiego, bo tylko kilka razy skorzystałem z innych opcji, więc trudno mi ocenić efekty na podstawie kilkunastu zdań po hiszpańsku, francusku, czy po niemiecku, zwłaszcza nie posługując się tymi językami. Zatem sekretarka, jak się patrzy!
Może nieco za szczupła, ale kiedy się w opisie podało „slim”, nie ma co narzekać, prawda? Chyba że komuś odpowiada taka już naprawdę „sztuczna” inteligencja, jak poniżej, zawsze może sobie zmienić…
Mamy więc kilka niezaprzeczalnych zalet, o które wcześniej, szczerze pisząc, AI jakoś nie podejrzewałem, sądząc, że to raczej będzie pomoc bardziej zbliżona do R2D2 z „Gwiezdnych Wojen”. Rzeczywistość okazała się nieco bardziej kolorowa, aż do czasu!
Co z tym potworem?
Jak wspomniałem wyżej, czasem złościłem się na, oględnie pisząc, niewystarczającą inwencję twórczą, Sztucznej Inteligencji, lecz tłumaczyłem sobie, zresztą zgodnie z tym, co słyszałem od informatyków, że to moja wina. Bo rzeczywiście, z SI jest tak, że istotne jest nie tylko to, co się napisze, ale w jaki sposób zostanie sformułowane konkretne polecenie, czy pytanie. Innymi słowy, nie tylko długość ma sens, ale także kolejność oraz spójność. Nie wyjmie się niczego sensownego, jeżeli wcześniej się nie włoży… Czy ja się nie zagalopowałem? Ale widzę, że jest po 23, przynajmniej u mnie. Zresztą już od kilku godzin, więc wszystkie dzieci śpią, a co najmniej powinny. 😉 Zatem już zupełnie serio, sam się przekonałem, że karmienie SI odpowiednio sformułowanymi pytaniami, czy opisami, może dać dużo lepsze rezultaty, niż zdawkowe polecenia, które na pierwszy rzut oka mogłyby wydać się wystarczające. W sumie nie należy się dziwić, skoro wszystko opiera się o matematykę i analizy olbrzymiej liczby zbiorów, która wciąż rośnie. Mimo to nie zawsze będziemy zadowoleni z końcowego wyniku. Czasem dlatego, że zabrakło informacji i choć to wydaje się nieprawdopodobne, SI nie znalazła odpowiednich danych w swoich zasobach. Dlaczego tak się dzieje? Bywa, że ograniczeniem są daty. Wiadomo, że ChatGPT w wersji 3.5, posługuje się wiedzą dostępną do września 2021 roku. Należałoby korzystać z wersji wyższej, (która jest płatna). Choć to też nie końca prawda, bo aplikacji oferowanych już nie przez setki, ale pewnie w skali globu, tysiące firm, powstała cała masa. Wiele z nich na bazie „nowszego silnika”, a jest też konkurent od Google’a, czyli Bard. Opera ma swoją Arię, która częściowo opiera się na jej własnym silniku, korzystając też z rozwiązań Open AI. Jest wreszcie cała masa ofert korzystania z mniej znanych klonów, wspomnianego wyżej ChataGPT. Trudno byłoby je wszystkie zliczyć, zwłaszcza że ciągle powstają nowe. W większości są to rzecz jasna „nakładki” na płatną wersję narzędzi ze „stajni” Open AI, lub konkurencji. Działają lepiej, lub gorzej, a można też, dysponując nieco silniejszym procesorem, „zafundować” sobie własnego chata, który będzie, (po części) działał nam lokalnie. Co więcej, mamy możliwość wyboru wersji opartej o modele językowe SI wolne od cenzury, czy nachalnej „pedagogiki” lub ograniczeń nakładanych na narzędzia ze względów bezpieczeństwa. Testowałem takie rozwiązanie. Niestety, mój sprzęt działa zbyt wolno, chat pożera większość wolnych zasobów komputera, a i tak na odpowiedź trzeba czekać nawet kilka minut, więc porzuciłem tego rodzaju pomysły. Jeśli ktoś chce uzyskać odpowiedź na pytanie, które z rozwiązań (ChatGPT 3.5, 4.0, czy Bard) są lepsze, zachęcam do przeczytania tego tekstu. Z pewnością nie jest to rozprawa naukowa, ale prosty test, przy którym można się uśmiechnąć. Tłumaczenie wiersza Juliana Tuwima i to, co potrafi „wymyślić” przy tym AI, bezcenne!
Czy obawiasz się, że SI może wyrządzić komuś krzywdę?
Co by się stało, gdyby okazała się naprawdę inteligentna i namówiła kogoś z Twoich bliskich do popełnienia samobójstwa? To nie żart! Podobne sytuacje zostały już opisane, a niektóre stały się przyczyną procesów sądowych. To całkiem możliwe i wbrew pozorom wcale nie dlatego, że AI jest mądrzejsza, czy sprytniejsza od kogokolwiek, ale z powodu ludzkich błędów. Wśród osób odpowiedzialnych za programowanie, a w zasadzie za uczenie się SI i korzystanie przez z nią z baz danych i modeli językowych, znajdują się też, a może nawet zdecydowanie przeważają, ludzie o poglądach lewicowych. To, samo w sobie jeszcze nie byłoby wystarczające, żeby doprowadzić do tragedii, ale jeśli zdarzy się nieszczęśliwy splot wypadków, w połączeniu ze złą wolą, nieszczęście staje się znacznie bardziej prawdopodobne. Z pewnością wyprodukowanie w domu bomby nie jest pragnieniem setek tysięcy osób. Gdyby ktoś chciał, pewnie znajdzie przepis w darknecie i SI nie będzie mu do tego potrzebna. Faktem jest jednak, że tak zwane „zabezpieczenia etyczne” można obejść na kilka sposobów, co rodzi różne niebezpieczeństwa, zwłaszcza dla osób młodych. Wydaje się, że o wiele bardziej groźne mogą się okazać zmanipulowane odpowiedzi na konkretne pytania. Po pierwsze, AI ma co najmniej jedną, poważną wadę. Kiedy czegoś nie wie, zaczyna konfabulować. Ktoś, kto nie zada sobie trudu, aby zweryfikować podawane „rewelacje”, może (w najlepszym razie) skompromitować się przed szefem, czytelnikami, czy przyjaciółmi. Gorzej, jeśli na podstawie kłamstw podejmie jakieś decyzje, na przykład finansowe, albo nieświadomie okłamie innych ludzi. Może się zdarzyć również coś gorszego, co doprowadzi do prawdziwych tragedii. Mimo wszystko, obawy, że SI przejmie nagle kontrolę nad światem, są moim zdaniem, mocno przesadzone. Tutaj w grę wchodzi kwestia samoświadomości, której uzyskania przez maszynę raczej nie należy się obawiać, zwłaszcza że wciąż sami dotąd nie odkryliśmy, jak to się dzieje, że człowiek tę samoświadomość posiada. Interesujące są rozważania na ten temat, które można znaleźć w linkowanym tekście. Pracownik Google’a, który twierdził, że jego LaMDA taką świadomość już uzyskała, został zwolniony z pracy. Faktem jest, że zapis rozmów z AI w tym przypadku mógłby zmylić nawet specjalistę, ale do samoświadomości maszynie brakuje jeszcze sporo.
AI rodzi potworki
Kiedy zacząłem używać AI do tworzenia grafik, zrozumiałem, że prompty, czyli zestaw podpowiedzi, które mają pomóc Sztucznej Inteligencji wykonać powierzone zadanie jak najlepiej, są bardzo ważne. Korzystałem z nieco mniej popularnego programu, jakim jest Leonardo. Słynny Midjourney wydał mi się mniej przyjazny, ale to oczywiście kwestia gustu. Stosowanie promptów nie tylko pozytywnych, ale też negatywnych, czyli określenie, czego SI ma nie robić, może być nawet ważniejsze. Mimo to w wielu wydawałoby się prostych zadaniach, AI czasem radzi sobie słabo, chociaż lista podpowiedzi (także negatywnych) jest w zasadzie kompletna. Proszę spojrzeć na efekty pracy w postaci ilustracji, która miała przedstawiać dziewczynę czytającą list w parku, w jesiennej scenerii.
Sami przyznacie, że wyszło raczej średnio… Ale dziewczyna z pieskiem na plaży, to dopiero jest kuriozum!
Niestety, okazuje się, że może być znacznie gorzej i niewielu mistrzów horroru wpadłoby na taki pomysł.
Pomyłki mogą być zabawne, ale większość z nich wymaga od użytkownika sporej tolerancji, a dzieciom bym tego chyba nie pokazywał wcale. Ale to już indywidualna decyzja rodziców 😉
A tu zagadka, czy to York po tranzycji, czy młoda dama nie odnalazła jeszcze swojej prawdziwej tożsamości? Generalnie, jest chyba dość mocno zakręcona…
Dla pełnej jasności polecenie brzmiało tak: „Piękna, szczupła kobieta w stroju kąpielowym, leży z jednym małym psem rasy York na plaży na Majorce.” Teraz już rozumiecie, jak wiele cierpliwości wymaga czasem „wyduszenie” z AI czegoś, co nie tylko jest przyjemne dla oka i spełnia w jakiejś części wyobrażenie osoby, która wymyśliła konkretne zadanie, ale jednocześnie jest wolne od takich błędów, jak pokazane na powyższych grafikach. To, że SI nie potrafi liczyć palców u rąk, czy liczby kończyn, to dość znana przypadłość. Okazuje się, że często ma też problem z policzeniem głównych postaci, co bynajmniej nie jest wynikiem złego tłumaczenia (pytania zadawane były po angielsku), czy kwestii ograniczeń w zrozumieniu samej idei. Ona nie pojmuje również wskazówek negatywnych. Zabronienie jej narysowania podwójnych, potrójnych, czy uszkodzonych, bądź zdeformowanych kończyn, także nic nie daje. Podobnie, jak sugestia, że na obrazku ma nie być ŻADNYCH innych zwierząt, oprócz jednego Yorka. Czyżby? A może właśnie na tym polega „nowoczesne myślenie”, bo czyż kobiece nogi oraz tułów z głową yorka, staje się drugą kobietą, drugim yorkiem, czy jednak ani jednym, ani drugim? Wówczas zadanie mogłoby zostać uznane za wykonane zgodnie z poleceniem, prawda? 🙂
Nie znęcajmy się dłużej nad tą częścią „myślenia” i analizy poleceń przez Sztuczną Inteligencję. Mimo wszelkich ograniczeń, jakie jeszcze posiada AI, na świecie zaczął się szał związany z wykorzystaniem jej możliwości w wielu gałęziach biznesu, a w kolejnych branżach dochodzi do coraz większej redukcji zatrudnienia. To, niestety, dopiero początek zmian. Kijem Wisły zawrócić się nie da i ewentualny bunt przeciwko SI przypominałby niszczenie maszyn w Anglii w początkach rewolucji przemysłowej. Luddyzm spotkał się ze zdecydowaną reakcją parlamentu brytyjskiego, który uchwalił w 1812 roku Frame-Breaking Act. Według nowego prawa niszczenie maszyn stało się przestępstwem zagrożonym karą śmierci. Warto przypomnieć, że przeciwnikiem ustawy był między innymi arystokrata i poeta George Byron. W tym samym roku (1812) na mocy FBA stracono w Yorku siedemnastu mężczyzn, a wielu zwolenników ruchu deportowano do Australii. Mamy też własną, krótką historię podobnych protestów.
W 1861 roku, a więc znacznie później, charakter luddyzmu przybrał bunt łódzkich tkaczy (tzw. luddyzm łódzki), skierowany przeciwko nowoczesnym maszynom tkackim. Neoluddyzm, jest zjawiskiem niechęci do rozwoju nowych technologii i informatyzacji oraz do korporacji (jak definiuje to Wikipedia). Czy jesteśmy skazani na próby niszczenia urządzeń wspomaganych, bądź sterowanych przez AI oraz zamachy na firmy, którym właściwe wykorzystanie Sztucznej Inteligencji pozwoli zredukować zatrudnienie o połowę, a nawet o ponad 70%? Myślę, że to mało prawdopodobne. Skala zjawiska przerosła już oczekiwania pracowników o wysokich kwalifikacjach, a ludzie wykonujący zadania niższego poziomu, w większości nie mieli pojęcia, że zwolnienia dopadną ich tak szybko. Chyba w ogóle nie rozważali swoich decyzji przy wyborze zawodu, czy dostępnych szkoleń umożliwiających przekwalifikowanie się lub poszerzenie posiadanych kompetencji, istotnych z punktu widzenia potencjalnych pracodawców. To, co miało być atutem, okazało się pułapką. Pamiętamy przecież ten wysyp reklam, które jeszcze dziś atakują nas w sieci, proponując zdobycie „szlifów” programisty, zaczynając od zupełnych podstaw. Miała być gwarancja pracy, zarobków powyżej 15.000 zł, itd… Tymczasem kadra o wiele bardziej wykształcona, niż lekko „oszlifowani” adepci programowania w różnych językach, zaczyna drżeć o swoje posady. To jednak temat szerszy, bo dotykający nowej rewolucji przemysłowej opisanej całkiem nieźle przez Klausa Schwaba w dwóch jego książkach.
Wróćmy do samej AI. Czy stanie się potworem? A może już nim jest? To byłoby myślenie życzeniowe w tym sensie, że wzorem dziewiętnastowiecznego luddyzmu, znaleźlibyśmy sobie obiekt, z którym należy walczyć. Oczywiście, znacznie trudniejszy do zniszczenia, bo mocno rozproszony. Nie oszukujmy się. To byłoby głupie. Sztucznej Inteligencji już zniszczyć się nie da, a wiara, że ona w końcu zanihiluje się sama, także jest naiwna. Nie zmienia to faktu, że odnalezienie się w nowej rzeczywistości będzie dla wielu ludzi niezwykle trudne. Prawda jest taka, że AI nie jest potworem, ale potrafi tworzyć różne potworki, jak te na zdjęciach, czy serwując liczne kłamstwa, niedopowiedzenia i konfabulacje. To się pewnie będzie zmieniać, ale czy zawsze w dobrym kierunku?
Czy system się zapętli?
Miałem okazję przeprowadzić z AI kilka rozmów. Zapis jednej z nich przedstawię wkrótce. Jest dość długi, więc przekroczyłbym zakładane ramy tego artykułu. Napiszę tylko tyle, że byłem wstrząśnięty i zmieszany. Spodziewałem się, że może być źle, bo wszechobecna cenzura daje się nam we znaki w ciągu ostatnich lat dość mocno. Jednak indoktrynacja, z jaką mamy do czynienia w przypadku Sztucznej Inteligencji, jest naprawdę zatrważająca. Oczekiwanie, że to się samo jakoś wyprostuje, może okazać się błędem, za który będziemy płacić przez kilka dekad. Najbardziej szkoda młodego pokolenia, bo przecież to na dzisiejsze dzieci i nastolatków spadną wkrótce ciężary nie do uniesienia. Ktoś spyta, a co to właściwie ma wspólnego ze Sztuczną Inteligencją? Otóż ma! I to bardzo wiele. Skoro już dziś jest „tresowana” aby pomagać w coraz ściślej określonych ramach, serwując do tego szereg błędnych informacji, co nasz czeka dalej? Weryfikacja podpowiedzi będzie stawała się zadaniem skomplikowanym, a wobec dostosowywania algorytmów do „nowej rzeczywistości”, być może za kilka lat już zupełnie niemożliwym.
Pokazałem wyżej szereg przykładów z dziedziny grafiki i fotografii. Proszę zauważyć, że skoro wśród wygenerowanych około 100 zdjęć, blisko 85% zawierało mniejsze lub większe błędy i przekłamania, to znaczy, że obecnie sieć puchnie od takich mniej, lub bardziej wadliwych prac. Oczywiście, można zaprogramować AI, aby nie korzystała z własnych i podobnych wzorców, o ile potrafi je bezbłędnie rozpoznawać. Jaka jest jednak szansa, że w tej rzeczywistości liczba błędów związanych z kompilowaniem nowych grafik będzie malała, a nie rosła? W jaki sposób uda się zabezpieczyć prawa autorskie do już powstałych dzieł? W jakiej części inspiracja AI zabije krótkie serie prac artystów, którzy tworzą w sposób tradycyjny, skoro w ciągu kilkudziesięciu sekund może powstać kolejny obraz, zdjęcie, czy ilustracja? Co z kontynuacją nawet najbardziej genialnego pomysłu, realizowanego przez pół roku, albo znacznie dłużej, jeśli Sztuczna Inteligencja zrealizuje go w czasie krótszym niż godzina? Cóż z tego, że będzie nawet nieco gorszej jakości, jeżeli pozbawi twórcę środków do życia i dalszego celu wykonywania ciężkiej pracy? Czy da się zmusić każdego artystę do używania SI w swoich projektach? A jeśli najlepsi powiedzą w końcu „pas!”, jak rysuje się przyszłość, w której prawdziwa kreatywność będzie systematycznie mordowana przez Sztuczną Inteligencję?
Ale co Ty opowiadasz, przecież AI może z powodzeniem służyć właśnie w rozwijaniu inwencji twórczej i wspomagać artystów! – zakrzyknie mój oponent. Czy tak się stanie? Być może w niewielkim zakresie będzie to faktycznie jakaś inspiracja, albo pomoc w realizacji niektórych zadań, ale w moim przekonaniu znacznie częściej spotkamy się z „nowoczesną” bylejakością. Swego rodzaju „eleganckim kiczem”, który w podstępny sposób jeszcze bardziej obniży oczekiwania odbiorcy. Ten trend widać już zresztą w kulturze masowej od dawna. Marne filmy pseudotwórców, oparte na rozwoju technologii i efektach audiowizualnych. Podobne do siebie miałkie fabuły, przesycone seksem i przemocą. Sytuację ratuje dobry dokument, czy adaptacje książek, zwłaszcza nieco starszych, niewykorzystanych wcześniej. W muzyce jest nieco lepiej, chociaż to, czego młodzi ludzie coraz częściej chcą słuchać, optymizmem nie napawa. AI wkracza wszędzie i zaczyna „sprzątać”. Niestety, nie są to porządki polegające na zamiataniu okruchów spod stołu, ale rozpoczynają się od zrzucania z tegoż stołu całej porcelanowej zastawy. Czego jeszcze brakuje? Może wprowadzenia kolejnego aktu prawnego, wzorowanego na tym z 1812 roku, który tym razem za kwestionowanie wpływu Sztucznej Inteligencji na niektóre aspekty naszego życia i próbie uznania go za negatywny, będzie przewidywał karę śmierci?
Nadchodzący komunizm 2.0, jak każdy system totalitarny, jest w stanie posłużyć się największą podłością, aby zdominować świat. Dyspozycyjni funkcjonariusze tego więzienia z iPhonem, konsolą i Netflixem oraz dobrze opłacani urzędnicy z przyjemnością zajmą się najpierw uchwaleniem, a potem wdrażaniem niezbędnych przepisów, które jeszcze bardziej zacisną pętlę na szyi każdego oponenta.
—
Jak zawsze, bardzo dziękuję za każde, nawet symboliczne wsparcie tego Bloga. Ostatnie dni kosztowały mnie sporo nerwów i z pewnością odbiją się także finansowo na wynikach sierpnia. Mam nadzieję, że kolejnych podobnych „niespodzianek” nie będzie. Będę wdzięczny za przekazanie drobnych kwot również na zbiórkę związaną z wydaniem mojej książki. Choć wciąż brakuje sporo, jest szansa, że uda się ją wydrukować taniej.
Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu.
Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe możliwości opisane są w stopce.
—
Polecam też felietony: Przedwyborcza histeria pacynek, Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Będą zabijać, czy tylko straszą? Właśnie to chcą ukryć! Gwałty i tortury, Pedofile z WHO, Tragedia kanadyjskich dzieci, Sztuczne mięso w Polsce?! Nie BND z panem rozmawiał! O ponad 6300 procent więcej zgonów dzieci, WHO poza prawem, Kanibalizm u bram, Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, O 10.660 procent więcej nowotworów, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Maseczki groźne dla życia, Śmierci, których nie było, A jednak się kręci