Wylądował na Ziemi kosmita, który nie ma kompletnie pojęcia, co tu się w ostatnim czasie wydarzyło, choć przecież niektórzy wierzą, że ufoludki obserwują nas od setek lat. Jednak znalazł się taki, który coś przeoczył. W jaki sposób mógłby się zorientować, że sytuacja odbiega od normy? Gdyby sprowadzić obecne covidowe szaleństwo do prostego pytania: „Co sprawia, że ludzie wciąż muszą myśleć o koronawirusie?”, większość odpowiedzi byłaby pewnie podobna. A jeśli nie, zastanówmy się, o co zapytałby nasz „zielony ludzik”?
Może o lockdown? Czy o statystyki zgonów? Albo co robią sportowcy na Stadionie Narodowym? Nie, no! Przecież wiadomo, co! Szczepią się! A może o rodzaje śmiertelnych chorób, albo o szczepionki? Nie! On z całą pewnością spytałby o to, co nosimy na twarzy i dlaczego ją zasłaniamy w taki sposób?! Jeśli się nad tym pochylić przez chwilę, każdy zda sobie sprawę, że jest to JEDYNY widoczny na zewnątrz i to natychmiast, fakt pokazujący, że coś się stało. Przecież, gdyby ktokolwiek, nawet wybudzony ze śpiączki, albo ktoś, kto stracił pamięć i próbuje ją odzyskać przeglądając zbiory fotografii z kolejnych lat, porównał to, co na nich widzi, ze stanem obecnym, MUSIAŁBY skonstatować, że różnicę robią właśnie wszechobecne MASECZKI. Swoją drogą, co za kretyńska nazwa? Trudno wszak pomylić popularny kaganiec z maseczką kosmetyczną, nie mówiąc już o gadżetach znanych z historii, zwłaszcza z historii sztuki.
Nie da się w żaden sposób zaprzeczyć, że wyłączając telewizor, trudno znaleźć dowody na istnienie jakiejkolwiek pandemii, nie licząc oczywiście, pandemii strachu. Jasne, że ludzie umierają i prawie każdy zna kogoś, kto miał okazję znaleźć się w szpitalu, a wiele osób z takiego przybytku już nie wyszło. Tylko nie każdy, niestety, zadaje sobie pytanie Z JAKIEGO POWODU? Jeżeli ktoś chce wierzyć, że to covid, a nie zamknięcie służby zdrowia i brak wczesnej diagnostyki TAKŻE W KWESTII ZAPALENIA PŁUC, stanowią przyczynę nadmiernych zgonów w Polsce, wystarczy poczytać oficjalne statystyki. Prezentowałem je już wielokrotnie, a ostatnio, najnowsze dostępne, do pierwszego tygodnia kwietnia włącznie, przedstawił Grzegorz Płaczek, wraz z „odpowiedziami” Ministerstwa Zdrowia. Cudzysłów nieprzypadkowy, bo trzeba się z tymi pismami zapoznać, żeby zrozumieć, z jaką GIGANTYCZNĄ MANIPULACJĄ odpowiedzialnych za nasze zdrowie w kraju, mamy tutaj do czynienia. Zachęcam do obejrzenia tego materiału, jeśli ktoś tego dotąd nie zrobił. Cytowałem go w ubiegłym tygodniu. Naprawdę można spaść z krzesła. A przecież to zaledwie wierzchołek góry lodowej…
Maseczki na twarz nie chronią!
Wróćmy do naszego namordnika, który stał się nie tylko symbolem ostatniego roku, ale ma, zgodnie z założeniami starszych i mądrzejszych, pozostać z nami już NA ZAWSZE! Jeżeli wydaje Ci się, że kiedy tylko się zaszczepisz i zrobi to większość Polaków, obowiązek noszenia tego „gadżetu” zniknie, masz rację – wydaje Ci się… Przypomnę, że popularne maseczki nie mają kompletnie NIC WSPÓLNEGO z jakąkolwiek ochroną zdrowia, tak własnego, jak cudzego. Powtórzę, NIC! ZUPEŁNIE NIC! Pisałem o tym wielokrotnie, ale pod wpływem lektury jeszcze większej liczby badań, które zebrał doktor Piotr Witczak. Pod tym adresem można zapoznać się nie tylko z ich omówieniem i argumentami, ale też sięgnąć do każdego z osobna, żeby przekonać się, jak dalece sięga manipulacja! Autor tego znakomitego opracowania pokusił się o dokładną analizę i na każdą z przytaczanych tez podaje konkretne wyniki, zaznaczając ile wśród publikacji dotyczyło badań randomizowanych, na jakiej liczbie osób itd. Pozwolę sobie zacytować tylko kilka, żeby Czytelnik uzmysłowił sobie, dlaczego noszenie maseczki jest bezsensowne i SZKODLIWE!
Na początek proponuję badanie na populacji ponad 10 mln mieszkańców Wuhan! Sporo, prawda? Można przekonać się, że NIE MA ŻADNEGO DOWODU, że osoby bezobjawowe mogą kogokolwiek zarazić. A to oznacza, że wymaganie od nich noszenia maseczki, jest nie tylko bez sensu, ale stanowi całkowicie niepotrzebną torturę!
Cytat z wyników tego badania:
„Wyhodowane kultury wirusów były negatywne dla wszystkich bezobjawowych pozytywnych i repozytywnych przypadków, co wskazuje na brak „żywego wirusa” w pozytywnych przypadkach wykrytych w tym badaniu.”
Cao, Shiyi, et al. „Post-lockdown SARS-CoV-2 nucleic acid screening in nearly ten million residents of Wuhan, China.” Nature communications 11.1 (2020): 1-7.
„Nie było różnicy między maskami chirurgicznymi a maskami N95 w zakresie infekcji grypopodobnych i grypy”
Jefferson, Tom, et al. „Physical interventions to interrupt or reduce the spread of respiratory viruses. Part 1-Face masks, eye protection and person distancing: systematic review and meta-analysis.” MedRxiv (2020).
„Istniejące dowody naukowe podważają bezpieczeństwo i skuteczność noszenia maski jako środka zapobiegawczego w przypadku COVID-19. Dane sugerują, że zarówno medyczne, jak i niemedyczne maski są nieskuteczne w blokowaniu przenoszenia chorób wirusowych i zakaźnych z człowieka na człowieka, takich jak SARS-CoV-2 i COVID-19, co przemawia przeciwko stosowaniu masek”
Vainshelboim, Baruch. „Facemasks in the COVID-19 era: A health hypothesis.” Medical hypotheses 146 (2021): 110411.
Według prof. Denisa Rancourta (ponad 100 artykułów w recenzowanych periodykach naukowych, wskaźnik Hirscha = 39):
„GDYBY NOSZENIE MASKI PRZYNOSIŁO JAKIEKOLWIEK KORZYŚCI ZE WZGLĘDU NA BLOKOWANIE KROPELEK I CZĄSTEK AEROZOLU, TO NOSZENIE RESPIRATORA (N95) POWINNO PRZYNIEŚĆ WIĘKSZE KORZYŚCI W PORÓWNANIU Z MASKĄ CHIRURGICZNĄ, ALE KILKA DUŻYCH METAANALIZ I WSZYSTKIE RCT, UDOWODNIŁY, ŻE NIE MA TAKIEJ WZGLĘDNEJ KORZYŚCI”
Jeszcze obszerny cytat z dalszej części pracy doktora Witczaka:
„Lista skutków ubocznych noszenia masek raportowana w badaniach.:
Ogół populacji: dyskomfort i irytacja, duszność, skutki psychologiczne, wpływ na komunikację, zagrożenie ze strony wdychania i rozprzestrzeniania zanieczyszczeń z maski (w tym włókien i materiału biologicznego), zwiększone ryzyko infekcji, wzrost wiremii i nasilenia infekcji, niedotlenienie, hiperkapnia, zwiększona kwasowość i toksyczność, aktywacja lęku i reakcji na stres, wzrost poziomu hormonów stresu, immunosupresja, zmęczenie, pogorszenie zdolności poznawczych, zwiększone ryzyko infekcji, depresja, wpływ na tętno, stres termiczny, negatywny wpływ na parametry wysiłkowe, negatywny wpływ na podstawowe potrzeby psychologiczne jednostki, negatywny wpływ na funkcje fizjologiczne górnych dróg oddechowych, stany zapalne, fałszywe poczucie bezpieczeństwa, negatywne konsekwencje dla osób z ubytkiem słuchu, większe rozprzestrzenianie zanieczyszczonego powietrza (w masce oddychamy częściej i głębiej), ryzyko wprowadzenia wirusa do organizmu poprzez wielokrotne użycie i niewłaściwe zdejmowanie masek, wydychane powietrze dostaje się do oczu, co generuje impuls do ich dotykania, materiały tekstylne w odzieży/maskach stosowanych do zakrywania ust i nosa mogą zawierać szkodliwe chemikalia i barwniki, np. formaldehyd, ekspozycja płuc na nanocząsteczki (nanomateriały w maskach obejmują dwutlenek miedzi, węgiel, grafen, nanodiamenty, nanosrebro i dwutlenek tytanu; poważne skutki uboczne u ludzi wynikające z wdychania nanocząsteczek srebra obejmują niewydolność płuc, przyspieszenie akcji serca i obniżone tętnicze ciśnienie tlenu we krwi), zwiększone ryzyko upadku (zaburzenia pola widzenia peryferyjnego, parujące okulary), wdychanie mikroplastiku pochodzącego z maski [1-35].
Dzieci: rozdrażnienie, ból głowy (w tym migreny), problem z koncentracją, pogorszenie nastroju, niechęć do wyjścia do szkoły/przedszkola, złe samopoczucie, pogorszenie zdolności uczenia się, senność i zmęczenie, ograniczenie mimiki emocjonalnej, negatywny wpływ na socjalizację i nabywanie umiejętności społecznych, problem z komunikacją werbalną i emocjonalną niemowlę/dziecko – rodzic, utrudnione przyswajanie mowy i języka (małe dzieci, dzieci, które częściej czytają z ruchu warg, mają lepsze umiejętności językowe, gdy są starsze), nieprawidłowy wzrost i kątowanie ucha zewnętrznego (odstawanie uszu) [34, 36–40].”
Całość w cytowanym obszernie tekście, w części: ARGUMENT 7 – ZAGROŻENIA ZWIĄZANE ZE STOSOWANIEM MASEK, a poniżej jeszcze wnioski z badań personelu medycznego.
Personel medyczny: bóle głowy, mniejsza wydolność pracy, problemy z oddychaniem i upośledzenie funkcji poznawczych, podniesienie temperatury ciała, nasilone pocenie się, wzmożony niepokój i zmęczenie, urazy uciskowe, choroby skóry, zwiększona podatność na infekcje [34,41-55].
Dowody i opinie przedstawione przez przedstawicieli WHO można znaleźć na tej stronie. Co ciekawe, po nagłośnieniu tych opinii przez media, Światowa Organizacja Zdrowia zaczęła się z nich wycofywać, łagodząc swoje stanowisko, że w zasadzie, to „Jest wiele do wyjaśnienia w tej sprawie. Jest wiele niewiadomych” itd. Symptomatyczne, ponieważ podobnie uczyniło potem wielu „naukowców”. Cudzysłów całkiem zamierzony, bo jak inaczej określić kogoś, kto nawet z dowodów przeciw określonej tezie, próbuje w komentarzu wyciągnąć przeciwne, niż by wskazywała logika oraz same wyniki badań, nieuprawnione wnioski. Bardzo celnie wychwycił te problemy dr Witczak. Zdecydowanie polecam! To lektura, która nie pozostawia NAWET CIENIA WĄTPLIWOŚCI w kwestii zakładania na twarz różnych dziwnych osłon, w tym także zalecanych przez naszych rządowych „przebierańców”, którzy udają ekspertów.
Smutna jest konstatacja, że w rzeczywistości, osoby noszące maski, zakażają się kilkakrotnie częściej, niż te, które unikają ich zakładania. Wystarczy spojrzeć na wyniki CDC z lipca ubiegłego roku, które przytaczała dr Lee Merritt. Naukowcy podkreślali też wielokrotnie, że maski mogą stać się dodatkową przyczyną zakażeń i chorób, jeśli noszone są zbyt długo, albo nieumiejętnie zdejmowane. Olbrzymie już teraz, choć jeszcze wciąż trudne do dokładnego oszacowania w całości, są społeczne skutki noszenia maseczek, zwłaszcza przez dzieci. Można o tym przeczytać w badaniach niemieckich. Mówi o tym także dr Mark McDonald w tym filmie. Poniżej jeszcze dwa cytaty z podsumowania jednego z badań:
„Na podstawie przytoczonych tutaj danych klinicznych i historycznych wnioskujemy, że stosowanie masek przyczyni się do znacznie większej zachorowalności i śmiertelności niż z powodu COVID-19” (Borovoy 2020)
„Ze względu na duże ryzyko dla osób noszących maski (…) pilnie zalecamy, ABY ŻADNA OSOBA DOROSŁA ANI DZIECKO NIE BYŁY ZMUSZANE DO NOSZENIA MASKI W ŻADNYCH OKOLICZNOŚCIACH. Ponadto zalecamy, aby zagrożenia związane z noszeniem maski były publikowane i ogólnie dostępne i aby maski były noszone wyłącznie przez dorosłych, którzy zdecydują się to zrobić, i tylko za dobrowolną świadomą zgodą, z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ ZWIĄZANYCH Z NIMI ZAGROŻEŃ, oraz aby ich stosowanie było ZABRONIONE dla dzieci, dorosłych uczniów i pracowników” (Borovoy 2020)
A oto, co mówił jeden z rządowych ekspertów:
„Maseczki zbierają na swojej powierzchni wszystko, zwłaszcza kiedy ulegną zawilgoceniu, tracą swoje właściwości. Nie wolno ich dotykać, a przeciętna jednorazówka działa przez 20 minut, więc trzeba by było mieć przy sobie odpowiedni zapas. I potem nie bardzo wiadomo, co z nimi robić” (Prof. Włodzimierz Gut)
Łowcy fejków w natarciu!
Tymczasem, idąc dalej, bo to też po części dotyczy maseczek, w ramach „rozprawiania się” z fake news-ami, mój kolejny „ulubiony” portal Fake Spreader, o przepraszam… oficjalna nazwa fakenews.pl wziął się za program Jana Pospieszalskiego, próbując, wyjątkowo zresztą nieudolnie, wykazać liczne „nieprawdy”, które jakoby się tam znalazły.
Zacznijmy od pierwszego kuriozum. Zarzut postawiony doktorowi Zbigniewowi Martyce, który powiedział, że: „Jest ponad 100 publikacji naukowych w tym wiele randomizowanych, z których jednoznacznie wynika, że noszenie maseczek, w stosunku do nie noszenia nie daje żadnej istotnej przewagi statystycznej w ILOŚCI ZACHOROWAŃ, a więc tutaj nie ma żadnych badań randomizowanych, które by wykazywały, że te maseczki są konieczne i skuteczne”.
A tu „specjaliści” (może lepiej – „propagandyści”), nie potrafią słuchać ze zrozumieniem, co powiedział pan doktor, a żeby było zabawniej, podają jako przykład „złapania na kłamstwie” ordynatora oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej, takie oto badanie randomizowane, w którym uczestniczyły… uwaga! 84 gospodarstwa domowe i podzielono je na grupy, które miały odpowiednio 82, 69 i 67 kontaktów! Chodziło o zbadanie zakażeń wtórnych, u pacjentów, którzy przechodzili grypę (badania prowadzono w dwóch kolejnych sezonach grypowych). Pomijając fakt, że badano zachowanie higieny i noszenie maseczki w warunkach domowych oraz statystycznie nieistotną liczbę osób, w stosunku np., do badań z Wuhan na 10 milionach osób, to jeszcze w komentarzu dotyczącym rezultatów badań podkreślono, że „W analizie nie stwierdzono statystycznie istotnego wpływu interwencji M i MH na wtórne zakażenia.” M – dotyczyło grupy z maskami, a MH – grupy zachowującej pełną higienę (dezynfekcja rąk, etc). W konkluzji znalazło się jednak takie zdanie:
„Wyniki sugerują, że stosowanie NPI, takich jak maski na twarz i wzmożona higiena rąk, może ograniczyć przenoszenie się grypy w gospodarstwie domowym, jeśli zostanie wdrożone wcześnie i będzie stosowane z należytą starannością.”
Nie napisano, że OGRANICZA, ale MOŻE OGRANICZYĆ, co zresztą nie jest żadnym dowodem, ponieważ z oczywistych względów, w tym samym gospodarstwie domowym ludzie mają szanse zarazić się na tysiąc innych sposobów, kiedy spędzają ze sobą wiele godzin. Do czego takie badanie miałoby być porównane? Jak w ogóle można (będąc przy zdrowych zmysłach) dawać to jako przykład „randomizowanych badań potwierdzających skuteczność noszenia maseczek?” Ano, jak widać, Fake Hunter sobie wymyślił, że można. Dlaczego? Ponieważ większość ludzi i tak nie będzie tego sprawdzać, a powiedzą, że oto znany portal właśnie obala kolejny mit. Nic z tego! Ci państwo MITY TWORZĄ! Dodajmy, ze wsparciem finansowym naszych rządzących, produkując masowo szkodliwe dla społeczeństwa treści. Składam wniosek, żeby takie kłamliwe strony opatrywać jakimś ostrzeżeniem, np. „UWAGA! TREŚCI, KTÓRE MOGĄ CI ZROBIĆ WODĘ Z MÓZGU”, czy coś podobnego.
Drugi przykład, który miał rzekomo „potwierdzić kłamstwo” doktora Martyki, to badanie opublikowane w kwietniu 2020.
W omówieniu wyników możemy przeczytać:
„Dla noszących maskę była zauważalna różnica (4%) w wykrywalności wirusa grypy w kropelkach z dróg oddechowych, ale nie w aerozolach.” (…) W przypadku rinowirusów nie było znaczących różnic między wykrywaniem wirusa z maską lub bez, zarówno w kropelkach oddechowych, jak i w aerozolach”
Trzeba podkreślić, że badanie to opierało się na osobach z pozytywnym testem RT-PCR (co oczywiście niczego nie przesądza, bo wiemy jak te testy działają), ale też z chorobą objawową, a zatem w kontekście innym niż wypowiedzi w programie „Warto Rozmawiać”, które dotyczyły wprowadzenia obostrzeń dotykających wszystkich Polaków, co z oczywistych względów, jest bez sensu. W tym przypadku, jak widać, „łowcy fake’ów” znów się nie przyłożyli, bo wyniki nie tylko nie są jednoznaczne, ale świadczą PRZECIW noszeniu masek, nawet w przypadku osób zarażonych. Wiemy z fizyki, co choćby pokazały doświadczenia prezentowane przez dr Lee Merrit (wyniki badań CDC, które omawia można znaleźć tutaj), jak zachowuje się powietrze. Wiemy też (od dość dawna), że wirusy rozprzestrzeniają się właśnie w aerozolach, a nie w dużych kroplach. Tak więc dla naszych „Łowców” kolejny raz PAŁA! Owi „niby-fachowcy” mieli też szansę sprawdzić (lecz tego nie zrobili), że zakaźna dawka SARS-CoV-2 to zaledwie 300 wirionów (cząsteczek wirusa), podczas gdy jedna minuta normalnego mówienia może wygenerować ponad 750 000 wirionów. Stosowne badanie z The New England Journal of Medicine znajduje się tutaj.
Ale największym kuriozum, które prezentują w cytowanym tekście Fake Hunterzy jest chyba jednak ten film. Oszustwo marnej próby, ale wielu ludzi NAPRAWDĘ może, niestety, w te brednie uwierzyć. Celowo pokazano tam jedynie przód maski. Jak się zachowuje wydychane powietrze w rzeczywistości, bardzo dobrze wyjaśniła dr Lee Merritt w cytowanym wyżej wykładzie, ale można to zobaczyć jeszcze jaśniej (właśnie dla wielu rodzajów masek) w innym filmie, gdzie widać DOKŁADNIE, którędy przedostaje się dym (a należy podkreślić, że cząsteczki dymu są wielokrotnie większe od wirusa). Zobacz!
Na tej szwajcarskiej stronie znajdziesz również bardzo dużo literatury i odnośników do badań, część się powtarza, ponieważ dr Piotr Witczak wykonał swoją pracę wzorowo. Można znaleźć kilka perełek. Między innymi wiele obnażonych oszustw, kiedy rakiem wycofywano się z publikacji wyników, jakoby „maseczki miały działać”. Dziś nie ma na to żadnych dowodów naukowych, a wręcz przeciwnie, coraz więcej badań pokazuje ich szkodliwość, czasem wręcz zabójczą! Proszę spojrzeć na informacje z Niemiec, gdzie wskutek noszenia maseczek zmarło dwoje 13-latków. Sekcje zwłok nie wykazały innych przyczyn, a były to nagłe zgony sercowe (SCD). Podobne sytuacje miały też miejsce w Chinach, gdzie stwierdzono trzy takie przypadki śmierci, w trakcie wykonywania ćwiczeń z maskami na twarzy. W USA, kierowca z maską N95 używaną w trakcie jazdy, zemdlał i uderzył w słup. To tylko kilka doniesień prasowych, ale zbieżnych z przytaczanymi w cytatach badaniami.
Pozwolę sobie jeszcze raz pokazać, choć to już czyniłem kilka miesięcy wstecz, jak w praktyce zadziałał nakaz noszenia masek obwarowany w wielu krajach bardzo kosztownymi mandatami. Co się stało? Proszę bardzo! Jak łatwo się można przekonać, albo nie miało to znaczenia, bo korelacja ze spadkiem zakażeń była kompletnie przypadkowa (ich liczba zmniejszała się już wcześniej), albo wręcz zaczynała rosnąć, jak w Irlandii, Wielkiej Brytanii, czy na Hawajach, tuż po wprowadzeniu takiego obowiązku.
Fałsz goni fałsz
Muszę jednak jeszcze na chwilę powrócić do naszych „Łowców”, którzy już nie tylko sieją nieprawdę, ale wręcz nią, można by rzec, po prostu ZIONĄ! Skąd się to bierze, doprawdy nietrudno dociec. Z jednej strony, jak widać brak dobrej woli, zaś z drugiej, kompetencji… No, ale gdybyż to było wszystko, należałoby z politowaniem pokiwać głową i wzruszyć ramionami. Tylko, że tutaj chodzi o DEZINFORMACJĘ WYMIERZONĄ WPROST W ZDROWIE I ŻYCIE POLAKÓW! I to już nie są żarty, ale niezwykle poważna sprawa. Oglądalność FakeHunter-ów tego świata, idzie, niestety w miliony odsłon, a za każdym razem, przynajmniej jakaś garść kłamstw zostaje w głowie użytkownika. I to jest bardzo groźne! Niektórzy podejmują na podstawie takich ohydnych łgarstw, decyzje na przykład o noszeniu szmat utrudniających oddychanie, czy poddaniu się eksperymentowi medycznemu, wcale nie wiedząc, że to jest wyłącznie EKSPERYMENT, bez żadnej gwarancji i z olbrzymim ryzykiem. Proszę spojrzeć, co oni dalej w cytowanym tekście wypisują:
„Pod koniec materiału Zbigniew Martyka stwierdza, że powinniśmy podchodzić do obecnej pandemii, jak do epidemii grypy w 2017 roku. Wygłasza tezę, że wówczas mieliśmy do czynienia nawet z 50 000 zakażeń dziennie, a mimo to paraliż opieki zdrowotnej nie miał miejsca. Faktycznie, w sezonie grypowym 2017/18 odnotowano 4,4 miliona zachorowań i jest to liczba bardzo wysoka. Jednak śmiertelność tej choroby jest niewspółmiernie niższa, niż w przypadku COVID-19. W omawianym okresie z powodu powikłań pogrypowych zmarło… 37 osób. Od prawie 20 lat nie zanotowaliśmy w Polsce więcej niż 200 zgonów rocznie z powodu grypy (ostatni raz przekroczenie tej liczby miało miejsce w 2000 roku). W 2020 roku (do 31 grudnia) z powodu COVID-19 zmarły 28 554 osoby.”
Tymczasem przecież nie ma ŻADNEGO PROBLEMU ŻEBY SPRAWDZIĆ jakie są realne wyniki. Według estymacji europejskich danych FLUMOMO o czym przeczytamy tutaj, co potwierdza zresztą Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy, prawda wygląda zupełnie inaczej! Czy badania Jensa Nielsena (DOI: 10.1111/irv.12564) także są niewiarygodne i to również fake? Nie! To po prostu żenujący brak kompetencji „łowców” i podkreślam ponownie, ZŁA WOLA (jedno nie wyklucza drugiego). Otóż w cytowanym wyżej tekście przeczytamy, że w Polsce, w sezonie, umiera na grypę średnio 6.500 osób! Dodajmy, że to TYLKO osoby powyżej 65 roku życia, a przecież umierają także młodsi obywatele naszego kraju. Prawda jest taka, że mamy od 6 do 10 tysięcy zgonów, w zależności od zjadliwości wirusa w danym roku. Jeśli w Danii (gdzie służba zdrowia z pewnością stoi na wyższym poziomie, niż w naszym, nieszczęśliwym kraju) w niektórych latach śmiertelność z powodu powikłań grypy wynosiła do 26 zgonów na 100 tyś. mieszkańców, to jak, nawet kompletny laik, może uwierzyć, że w Polsce jest to 37 do 64 śmierci? To oczywista bzdura! W danych Eurostatu nie ma nic zaskakującego, bo np. we Włoszech jest to około 20 tysięcy ofiar, a w Wielkiej Brytanii jeszcze nieco więcej. Zobacz z jaką wielopoziomową manipulacją mamy tu do czynienia. Najpierw próbuje się ośmieszyć doktora Zbigniewa Martykę i zdyskredytować go w oczach czytelnika, no bo cóż to za naukowiec, który nie wie, że „w Polsce umiera na grypę 37 osób”? Ale to tylko fragment kłamstwa, bo przecież, co pokazałem wyżej, rzeczywiste liczby są ponad 200, a nawet 300 razy wyższe! Tak się robi wodę z mózgu ludziom leniwym, którzy niczego sprawdzać nie będą i pewnie w towarzystwie „pochwalą się” swoją świeżo zdobytą „wiedzą”, a wielu z nich jest także zapewne święcie przekonanych, że cała reszta tekstu jest również prawdą. A co my tu mamy dalej? Ano, kolejne kłamstwo, bo o ile oczywiście założymy, że dane są prawdziwie, ponieważ NIE WYKAZAŁY TEGO SEKCJE ZWŁOK! WCIĄŻ NIE MA odpowiedzi MZ na pytania doktora Ryszarda Rutkowskiego (z maja 2020!), w których pokazano by przynajmniej JEDEN PRZYPADEK, w którym znaleziono koronawirusa Sars-Cov-2 w drzewie oskrzelowym zmarłego pacjenta, albo jednoznacznie wykazano by, że to nie żadna z chorób współistniejących była przyczyną zgonu. Jeśli nawet jednak przyjmiemy, że te dane są prawdziwe, to bez chorób towarzyszących w 2020 roku zmarło w Polsce na Covid-19 (wg oficjalnych danych MZ) 7.176 osób. Widzisz, co wymyślili sobie fake hunterzy? Oj, tam, oj, tam. Pomylili się tylko o 21.378 osób… Łącznie zawyżyli liczbę zgonów raptem „jedynie” czterokrotnie.
Manipulacja Covidem
Fałsz jednak nie polega wyłącznie na podaniu nieprawdziwej liczby zgonów, ale na tym, że w gruncie rzeczy ilość ofiar z powodu samej, nowej jednostki chorobowej, jaką jest Covid-19, NIEMAL ODPOWIADA ŚREDNIEJ ROCZNEJ ZGONÓW Z POWODU GRYPY! Dodajmy, tej samej grypy, która nagle zniknęła z radarów, choć co roku zbierała żniwo zachorowań. A tu nagle grypa umarła na Covid. Pisałem o tej interesującej „koincydencji”. Śmiercionośny koronawirus zabił ją zresztą również wiosną tego roku, ale zostawmy ten temat. Chciałem pokazać tylko jak „rzetelnie” działają „łowcy fejk newsów”… Nie będę się dalej pastwił, bo szkoda czasu. Zapraszam też do innego tekstu, w którym podobni „fachowcy” pokazali swoją twarz. Gdyby przeanalizować pozostałe „demaskacje” portalu, podejrzewam, że może pozostałoby 20% odpowiedzi, które jakoś tam, w sporej części, mają coś wspólnego z prawdą. Modus operandi tych instytucji, które są w rzeczywistości nowoczesnym „pluszowym trollingiem”, polega na pisaniu kłamstw z lekką domieszką prawdy, zdarza się czasem, że nawet w odwróconych proporcjach, tak, by czytelnik nie był w stanie odkryć manipulacji natychmiast. To metody znane doskonale z sowieckiej Rosji oraz III Rzeszy. Propagandę jednak też trzeba umieć robić, a tutaj widzimy, że niektóre „chwyty” są po prostu żenujące…
Za chwilę usłyszymy z pewnością od „ekspertów” wspieranych szeroko przez „łowców”, jaki to straszny wariant wirusa pojawił się w Indiach. Nikt nie mówi natomiast o tym, że co roku o tej właśnie porze, jest tam sezon grypowy. Ludzie paleni na ulicach, co za tragedia, prawda?! Nieprawda! To część tamtejszej kultury, co łatwo sprawdzić oglądając podobne zdjęcia z poprzednich lat. Cóż z tego, kiedy widzowie są leniwi. Co więcej, mają bardzo krótką pamięć! Kiedy w 2011 roku próbowano w Indiach „wyszczepiać” dzieci Gardasilem i robiono inne podobne eksperymenty, Wyborcza grzmiała pisząc o „królikach doświadczalnych”. Dziś, gdy „szczepionkę” podaje się ludziom w środku epidemii, co jest sprzeczne z elementarną wiedzą naukową, o czym mówił m.in. Geert Vanden Booshe, (list do WHO można przeczytać tutaj) nikt jakoś nie protestuje? Ani Gazeta, ani jej czytelnicy, ani zagorzali połykacze medialnej papki informacyjnej dla „Januszów i Grażyn”. Tyle, że wówczas zmarło tam niecałe 1800 osób, a teraz przecież mamy po tzw. „szczepionkach”, w mikroskopijnej, w porównaniu ludnościowo do Indii, Polsce ponad 1100 zgonów (pewnie już dziś znacznie więcej). W UE, oficjalnie wg ostatniego raportu CDC wygląda to tak:
I co? Czy ktoś, prócz nielicznych naukowców, zadaje głośno trudne pytania, albo udaje mu się połączyć kropeczki i się przynajmniej zwyczajnie zdziwić? Wracając do publikacji doktora Piotra Witczaka, można wyjąć z niej jeszcze takie dwa cytaty:
Według oszacowań CDC zakażenie wirusem SARS-CoV-2 przeżywa, w zależności od wieku, od 96,76% do 99,99% osób [1]
Według danych WHO na COVID-19 przez rok trwania pandemii zmarło ok 2,43 miliona ludzi (stan na luty 2021) [2]. Na całym globie żyje ok 7,8 miliarda ludzi. Biorąc pod uwagę powyższe dane, maksymalne GLOBALNE ROCZNE RYZYKO ŚMIERCI Z POWODU COVID-19 wynosi 2,43 mln/7,8 mld = 0,03%.
Co zatem uzasadnia w rzeczywistości cały ten cyrk maseczkowo-szczepieniowy? Na pewno nie troska o zdrowie populacji świata. A jeśli nie, to co?! Dlaczego tak wiele osób ginie od tego szczepionkowego „dobrodziejstwa”?
Zieloni siedzą cicho?!
Jak ktoś, całkiem trafnie zauważył, że ci „zieloni”, są jak arbuz. Z zewnątrz zielony, a w środku… No, właśnie! Okazuje się, że ekologiczny aspekt noszenia maseczek to po prostu KATASTROFA! Nikt nie protestuje? Nie zwołuje wieców? Nie wypływają statki Greenpeace? A przecież mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. O tym wspomniał również dr Witczak m.in. cytując fragment tego artykułu:
„Na całym świecie KAŻDEGO MIESIĄCA zużywa się 129 miliardów wątpliwej skuteczności masek i 65 miliardów plastikowych rękawiczek, wiele z nich trafia do mórz, oceanów, lasów i gleby.”
Czy przypadkiem wkrótce nie obudzimy się w świecie, w którym w morzach będzie pływało więcej maseczek niż meduz, albo niektórych gatunków ryb?
Bezprawie PLUS obnażone!
To, że NIE MA ŻADNEGO PRAWDZIWEGO DOWODU NA DZIAŁANIE MASECZEK, co jak sądzę, zostało wykazane, aby nikt nie miał złudzeń, czy choćby cienia wątpliwości, to jedno. Natomiast, to, co robią rządy wielu krajów, w tym także nasi złoczyńcy, to drugie… Dlatego tak bardzo ważne jest pokazanie bezprawia rządzących i wskazanie, w jaki sposób się bronić przed zakusami władzy, aby sięgnąć jeszcze głębiej do kieszeni Polaków. Nie dość, że w świetle badań, bandytyzmem jest w ogóle sama PROPOZYCJA, aby ludzie nakładali sobie na twarz jakieś szmaty, które mogą im wyłącznie zaszkodzić, to stawia się obywateli własnego kraju w roli przestępców. Nie tylko wtedy, gdy chcą pracować, prowadzić swój biznes, czy skorzystać z opłacanej całymi latami swoimi składkami, „bezpłatnej służby zdrowia”, ale gdy zwyczajnie próbują znaleźć się w przestrzeni publicznej i oddychać bez przeszkód. To jest coś absolutnie niebywałego! Pewnie jeszcze dwa lata temu nikt by w to nie uwierzył, a teraz, niestety, coraz częściej widzę ludzi stłamszonych o ogłupionych przez media do tego stopnia, że zakładają namordnik nawet w parku, czy w lesie, albo podczas intensywnych zajęć fizycznych. To jest zbrodnia!
Mandatu nie przyjmuj pod żadnym pozorem!
Bardzo ważne jest w tej sytuacji, aby się bronić. Konstytucję, jak wiadomo, należy stosować WPROST. Nie ma żadnej wymówki, ani żadnego takiego prawa, które by mogło ją wyłączyć, prócz warunków opisanych i wymienionych w niej bardzo szczegółowo. TYLKO wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych, jak stan wojenny, wyjątkowy, czy stan klęski żywiołowej, może spowodować ograniczenie wolności podstawowych, do których należy m.in. swoboda zgromadzeń, czy właśnie ochrona zdrowia. Dlatego warto zapoznać się z wyrokami sądów oraz skorzystać z przygotowanych pism procesowych, jakie posłużą nam w walce z tym bezprawiem. Dodajmy od razu, walce SKUTECZNEJ, co znajduje odbicie w kolejnych orzeczeniach sądów. Ważna kwestia, to NIE PRZYJMOWAĆ MANDATU w przypadku gdy policja, czy inne służby będą próbowały Cię ukarać za brak maseczki. To jest bezprawie! Nikt nie może wymuszać na Tobie takiej procedury, o ile nie zostanie ogłoszony na terenie RP któryś z wymienionych stanów. Posłuchaj tej rozmowy z prawnikiem, panią mecenas Katarzyną Tarnawa-Gwóźdź, która tłumaczy dokładnie, dlaczego policja nie może Cię skutecznie ukarać. Wprawdzie znamy już „te numery”, stosowane pod hasłem „dziś tylko 50 złotych”. No i ludzie płacą, bo kwota niewielka, a po co się „kopać z koniem”… To błąd! Jeśli zapłacisz, wprawdzie jest szansa, aby w ciągu siedmiu dni jeszcze skutecznie się odwołać, ale znacznie lepszą opcją jest odmowa przyjęcia mandatu. Wówczas sprawa kierowana jest do sądu, a dalej odbywa się wszystko tak, jak w cytowanej wyżej instrukcji. Komplet pism pobierzesz stąd.
Może się zdarzyć, że sąd nie umorzy postępowania od razu, co powinno mieć miejsce z urzędu, właśnie ze względu na bezprawność działania policji w tej kwestii. Gdyby tak się stało i w pierwszej instancji próbowano Cię jednak ukarać, należy w ciągu siedmiu dni złożyć sprzeciw od przesłanego wyroku, aby sprawa toczyła się w normalnym trybie. Kolejne pismo otrzymasz zapewne po kilku miesiącach, o ile oczywiście nie dojdzie do umorzenia z przyczyn podanych wyżej. Nawet gdyby sąd skompromitował się wydając orzeczenie przyznające rację policji, szansa, że taki wyrok się utrzyma jest obecnie niemal zerowa. Oczywiście, znając praktykę naszego wymiaru sprawiedliwości, można sobie wyobrazić wszystko… Jednak w tym przypadku, choć w polskim prawie nie ma precedensów, to orzecznictwo jest dość starannie studiowane przez sędziów i nie wierzę, że któryś z nich w sądzie okręgowym, zdecydował się pójść tak dalece pod prąd, aby zakwestionować konstytucyjne prawa obywatela. Infamia murowana!
Oczywiście, każdy ma wybór i może uznać, że będzie jednak kaganiec zakładał, czy to dla „świętego spokoju”, na wszelki wypadek, czy „z poczucia obowiązku”, albo też z fałszywej „miłości do bliźniego”. Czemu fałszywej? Ponieważ nie da się nazwać miłością okłamywanie drugiego człowieka, nawet jeśli jest to „TYLKO” utrzymywanie go w przekonaniu, że bez maseczki na twarzy (Twojej, czy Jego), coś mu naprawdę zagraża. To nie jest żadna miłość, ale zwykły konformizm i trzeba rzeczy nazywać po imieniu.
Owszem, kochajmy bliźnich, módlmy się za nich, zwłaszcza jeśli ktoś jest osobą wierzącą, ale MÓWMY IM PRAWDĘ! Nawet taką, którą przyjmować trudno, bo indoktrynacja medialna i presja społeczna jest ogromna. To jednak jest Twój obowiązek wobec wszystkich, także tych najmniejszych, którym coraz częściej rodzice zakładają kagańce własnoręcznie. Mówię wprost: TO JEST ZBRODNIA!
Nie mogę na to spokojnie patrzeć. Być może powinienem się jednak zaszczepić? Nie, nie… Nie na żaden Covid-19, ale widzę, że coraz częściej bierze mnie cholera!
Czytaj również felietony: Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: Mordowanie w imię bezpieczeństwa, Zatrzymać to szaleństwo! Wydłubane miliardy, Szczepionki zabijają w ciszy, Zaklinacze rzeczywistości i Astra od Zenka, Zaszczep się i zostań bohaterem, Rosyjska ruletka, Polska mutacja koronawirusa, Kolejna teoria spiskowa, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Licencja na zabijanie, Milczenie owiec? To nie jest szczepionka, Śmierci, których nie było, A jednak się kręci