Zapraszamy na pogrzeb
Co za nieszczęście! Codziennie słyszysz o nowych rekordach. Najpierw 6, 8, 10 tysięcy, potem straszenie, że może być nawet 15 i więcej. Teraz jest ponad 21 tysięcy, ale czego?
No, właśnie. Dobre pytanie! Minister Zdrowia mówi raz o zakażeniach, innym razem o zachorowaniach, a ludzie, zwłaszcza osoby starsze, drętwieją przed telewizorami i często bezradnie rozglądają się wokół. Mieszkają sami, a zostali właśnie aresztowani przez własny, często ten ulubiony, wymarzony Rząd. Zatrzymani bez żadnych dokumentów, bez orientacyjnego nawet terminu uwolnienia. To nie jest jakieś tam 48 godzin. To czekanie na wyrok!
Ktoś naprawdę myśli, że przesadzam? Nic bardziej błędnego. Istnieje wiele opracowań naukowych, także polskich autorów, które mówią wprost, że długotrwały stres osłabia układ immunologiczny, często o wiele bardziej niż jakakolwiek choroba. Polacy znaleźli się właśnie w matni, w którą zaplątał ich zespół bandytów. Szajka, która działając razem i w porozumieniu, rujnuje nie tylko służbę zdrowia, a w zasadzie to, co z niej zostało, ale też kolejne dziedziny gospodarki, tysiące firm i życie milionów obywateli. Właśnie wzięli się za kolejną branżę, sprzedawców kwiatów i zniczy, odwołując po raz pierwszy w historii Polski, Święto Zmarłych.
Przejdźmy do meritum. Co pokazują naprawdę „badania”, na których opierają się kolejne doniesienia medialne? To NIE JEST, wbrew temu, co opowiada minister z Premierem do spółki, czasem wspierani jeszcze przez łże-ekspertów dyżurnych, żadna liczba zachorowań, ani nawet zakażeń, ale jedynie LICZBA DODATNICH TESTÓW PCR, czyli piramidalne oszustwo! Zaczynając raz jeszcze od początku, choć tłumaczyłem to już wielokrotnie, warto przypominać bez końca:
Po pierwsze – metoda PCR zdaniem jej twórcy Kary Mullisa, uhonorowanego nagrodą Nobla, w ogóle i pod żadnym pozorem, absolutnie NIE NADAJE SIĘ DO CELÓW DIAGNOSTYCZNYCH, co nawet było (a czasem jest do tej pory) wyraźnie napisane na opakowaniach samych testów. Mało tego! Profesor Christian Drosten, który promował ten rodzaj testu osobiście i to właśnie jego test WHO przyjęła w styczniu tego roku na podstawie symulacji komputerowej (wirus Sars-Cov-2 nie był jeszcze wyizolowany), w 2014 roku powiedział w wywiadzie prasowym, że test jest nadmiernie czuły i może wykryć nawet po kilku dniach, choćby pojedynczą molekułę RNA wirusa, który nie spowoduje zakażenia. Odnosił się wówczas do „pandemii testów PCR”, która wystąpiła w związku z wirusem MERS w Arabii Saudyjskiej w 2003 roku. Naukowcy z wielu krajów mówią dziś wyraźnie: Te testy dają wyniki fałszywie dodatnie w zakresie od 89 do 94% badań! Czy tak ma wyglądać jakiekolwiek wiarygodne narzędzie diagnostyczne? Dodajmy, narzędzie, które NIGDY NIE PRZESZŁO WALIDACJI, zgodnej z wymogami nauki i obowiązującymi na świecie procedurami! Można powiedzieć, że to trochę tak, jak w starym dowcipie: „Tu Radio Tel Awiw, podajemy dokładny czas – jest ósma, albo wpół do dziewiątej…”
Po drugie – test nie daje żadnej informacji o ilości materiału, który wystarczy do zakażenia przez nosiciela jakiejkolwiek innej osoby. Innymi słowy, ponieważ badanie wykrywa cząstki BEZ ROZRÓŻNIENIA, czy są one aktywne, czy nie, może równie dobrze znaleźć fragment RNA, który nie jest w stanie spowodować zakażenia samego nosiciela, lub jest pozostałością, na przykład po przebytej grypie.
Po trzecie – samo zakażenie, a w tym wypadku nosicielstwo, bo, jak zauważył sam profesor Drosten, do zakażenia nosiciela wcale dojść nie musiało, nie zawsze spowoduje zachorowanie. Żeby napisać ściślej, zachoruje jedynie od 5 do 20% zakażonych.
Po czwarte – ci, którzy już zachorują, w ponad 80% nie będą mieli albo w ogóle objawów, na które zwrócą uwagę, albo będą to objawy lekkie – np. katar, ewentualnie krótkotrwały ból gardła. Jednak TYLKO osoby z objawami mogą rozsiewać wirusa, o czym powiedział w tym wywiadzie dr Anthony Fauci, doradca prezydenta Trumpa, wielki admirator szczepień na Covid-19.
Po piąte – jeśli wystąpią objawy poważniejsze, to jedynie kilka procent chorych będzie wymagała hospitalizacji, choć wielu lekarzy – np. fachowcy z pierwszej linii walki z Covid-19 w USA na stronach America’s Frontline Doctors (konferencję prasową z polskim lektorem można zobaczyć tutaj), ale również lekarze włoscy, mówią wprost, że tę chorobę zwykle wystarczy leczyć w domu, nawet w zaawansowanych stanach. Mechanizm występującej czasem duszności został rozpoznany już pod koniec marca tego roku i wiadomo, że zestaw kilku leków (heparyna, kortyzol, hydroxychlorochina, wodorowęglan sodu + kilka innych preparatów, w tym także polski Arechin), działa bardzo dobrze i pacjenci, nawet powyżej 90 lat wychodzą z tego bez szwanku. O terapii mówią między innymi lekarze w wywiadzie, do którego link umieściłem pod koniec tego tekstu. Jedna z lekarek amerykańskich we wspomnianej wyżej konferencji, opowiadała o ponad 350 jej pacjentach, z czego większość w zaawansowanym wieku, z których NIKT nie umarł. Cud jakiś? Nie! Prawidłowa wczesna diagnoza i leczenie.
To skąd się bierze ta histeria? – spyta ktoś, z pozoru całkiem rozsądnie. Czemu otwiera się szpitale polowe, jak ten na Narodowym? Dlaczego codziennie umiera coraz więcej ludzi, nawet kilkuset pacjentów?
To ja zadam inne pytanie: A gdzie są sekcje zwłok tych zmarłych pacjentów? Gdzie można znaleźć publikacje na ten temat i dokładne statystyki, o które pytał w maju, a potem pytania ponawiał, profesor Ryszard Rutkowski? Gdzie stwierdzono ze 100% pewnością, że PRZYNAJMNIEJ JEDEN pacjent zmarł na Covid-19? Czemu MZ nie chce pokazać dowodów?
Oszalałeś! – krzyknie ktoś – Przecież taka mistyfikacja byłaby niemożliwa! Naprawdę? To dlaczego była możliwa w Nowym Jorku, czy Bergamo? Gdzie są te ciała „grzebane” pospiesznie na stadionach? Gdzie te wszystkie ofiary z ciężarówek pełnych trumien we Włoszech? Czyż szpitale nie wyglądały podobnie jak dziś? Ależ tak! Świeciły pustkami, ponieważ nie wykonywało się i nadal nie przeprowadza się w nich, od wielu miesięcy, planowych zabiegów. Paradoksalnie, niektórym ten fakt uratował życie, bo mogliby umrzeć w szpitalu już dawno, ale wielu umarło, a kolejne tysiące chorych zakończą życie wcześniej, właśnie z powodu braku diagnostyki i leczenia. To jest wiadomość akurat całkiem pewna i mówią o tym nie tylko onkolodzy. Może być też tak, że umrą na dowolną chorobę, ale mieli „szczęście” uzyskać dodatni wynik PCR. Czy rozległy zawał, z którym pacjenta przyjęto do szpitala + dodatni wynik testu na Sars-Cov-2, to śmierć z powodu koronawirusa?
W kwestii fałszywych informacji serwowanych nam w różnych przekazach, a zwłaszcza przez telewizję proponuję zobaczyć ten krótki film, gdzie pokazano także mechanizm oszustwa i fałszowania danych w USA. Kłamstw było znacznie więcej. Ten sam obiekt pokazywano na przykład raz, jako szpital w Nowym Jorku, innym razem, jako placówkę służby zdrowia we Włoszech. Czemu to miało służyć?
A czemu ma służyć test PCR, czy obecnie RT-PCR, jego „przyspieszona” forma? Niemiecki prawnik – Reiner Fuellmitch, jeden z czterech, wchodzący w skład pozaparlamentarnego zespołu(ACU) w Niemczech, który bada nadużycia rządu i wszelkich służb w związku z Covid-19, w swoim oświadczeniu opartym na dotychczasowych wynikach badań, podał informację dotyczącą właśnie testów PCR i zaleceń w jaki sposób mają być przeprowadzane. To bardzo znamienne, gdyż pokazuje w sposób dość, moim zdaniem, oczywisty, o co chodzi naprawdę. Posłuchajcie koniecznie tego nagrania.
Spektakl trwa!
Idźmy dalej. Czemu ma służyć otwieranie szpitala na Narodowym, skoro są inne miejsca, jak pusty Szpital Południowy, praktycznie gotowe do przejęcia funkcji dużego oddziału zakaźnego, z ewentualnym dosprzętowieniem, czy niewielkimi przeróbkami? W dodatku stadion nie tylko kompletnie nie nadaje się do tego celu, ale też jest miejscem wyjątkowo drogim. Dość powiedzieć, że roczny wynajem jednej tylko loży to koszt od 130 do 280 tyś. zł. Wynajem obiektu na szczyt NATO w 2016 roku pochłonął 26 mln złotych. Ile milionów, nie licząc oczywiście kosztów adaptacji i sprzętu, musi zapłacić Rząd za obecny kaprys? Nie, nie! To nie jest żadna fanaberia, ale element większej układanki. Co sobie pomyśli człowiek, który nie znając kompletnie realiów, naprawdę wierzy w przekazy medialne, traktując komunikaty o liczbie dodatnich testów, jako zachorowania? Z pewnością jest przekonany, że dzieje się coś złego. Jeżeli usłyszy jeszcze, że zmarło ponad 200 osób, może być przerażony. Ale to nie wystarczy! Trzeba go wystraszyć jeszcze mocniej, a komunikat, że gdzieś, jakiś szpital jest przygotowywany na wszelki wypadek itd., nikogo nie poruszy. Natomiast Narodowy, owszem. Skoro Rząd sięga po tak wielki obiekt, to widać nieszczęście musi być proporcjonalne. I jest! Tyle, że tym nieszczęściem okazuje właśnie obecna władza, politycy i akolici, a z całą pewnością nie Covid-19, który z tym nie ma kompletnie nic wspólnego. Żeby było jeszcze zabawniej, choć bezsensowne wydawanie publicznych pieniędzy nigdy śmieszne nie jest, to problemem będzie personel, ale bynajmniej nie dlatego, że nie da się obsadzić jednego szpitala więcej, bo to ostatecznie pewnie byłoby realne, gdyby się masowo nie wysyłało medyków na kwarantannę. No, ale skoro testujemy każdego, kto się jeszcze rusza, a aż do 94% testów nie ma z prawdą nic wspólnego, to pośród wielu, skrzywdzonych w ten sposób, pracowników, muszą znaleźć się również lekarze i pielęgniarki. Sorry, taki mamy klimat – cytując mistrzynię gatunku…
Spójrzmy jeszcze na kilka innych faktów. W Polsce widzimy stały wzrost zakażeń, jak twierdzi minister „wykładniczy”, chociaż w weekendy jest liniowy, ale to inny problem, w każdym razie mamy absolutnie pewną, już nie tylko z Czech, Słowacji, Francji czy Wielkiej Brytanii, informację, że żadne obostrzenia w postaci obowiązkowych kagańców NIE DZIAŁAJĄ! Wszędzie widać wzrost zakażeń mimo dystansu społecznego i zakładania namordników. Oczywiście, mnie to kompletnie nie dziwi, ponieważ one nie mogą działać z przyczyn praw fizyki, elementarnej matematyki na poziomie co najwyżej 2 klasy szkoły podstawowej oraz absurdów, jak choćby wspomniane wyżej testy PCR, które niczego nie mierzą. O maseczkach więcej tutaj i we wcześniejszych tekstach. A jeśli ktoś chce sprawdzić w jaki sposób agencja AFP „falsyfikuje” prawdziwe dane, można zobaczyć to tutaj. Okazuje się, że „wytłumaczyć” da się wszystko, nawet fakt, że wielokrotnie mniejszy od otworu wirus, nie da rady się „przecisnąć”. No, niestety, jak widać, daje sobie świetnie radę, a maseczki są wyłącznie dla osób chorych, co pośrednio także potwierdza rzeczona francuska „wykrywalnia fake news-ów”, a bezpośrednio przedstawicielka WHO w tym filmie.
Skoro ten wirus taki niebezpieczny, można by spytać, czemu dotąd nie ma nigdzie pojemników na odpady medyczne, jak choćby zużyte maseczki i rękawiczki? Jak wierzyć, że kogoś może zabezpieczyć maseczka używana cały dzień, albo kilka tygodni? Czy położenie maseczki obok talerza na stole na czas konsumpcji (dokąd jeszcze funkcjonowały restauracje), to też forma „zabezpieczenia” przed śmiertelnym wirusem? A kto robi inaczej? Przecież sami lekarze i ratownicy medyczni w stołówce zachowują się właśnie w taki sposób, ewentualnie chowają maseczkę do kieszeni. Wielokrotnie! We wrześniu w Niemczech wykonano badania maseczek. Poproszono wysiadających z pojazdu o oddanie tego „gadżetu”. Przebadano losowo dwadzieścia z nich. To była istna kopalnia drobnoustrojów. Po prostu bomba biologiczna. W zestawieniu z ilością wirusów i bakterii na biletomacie z tego samego autobusu, na poszczególnych maseczkach patogenów stwierdzono tysiące razy więcej. Dziwne? Nie! To oczywista oczywistość, jakby powiedział były prezydent. Kto, jeśli tylko przez chwilę pomyśli, ma uwierzyć, że jest jakiś groźny wirus, skoro sam Naczelnik państwa, znajdujący się niechybnie w grupie ryzyka, raz maseczkę zakłada, innym razem nie, a generalnie posłowie noszą je głównie w świetle kamer?
Na co umarła grypa?
Ktoś mógłby powiedzieć, no dobrze, ale przecież liczba zmarłych rośnie, prawda? Owszem, choć jeszcze we wrześniu było ich o 1000 mniej niż w roku ubiegłym. Dane z połowy października pokazują już wzrost zgonów w stosunku do lat poprzednich, ale nawet jeśli będą dużo wyższe, to nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Sezon grypowy rusza mniej więcej w połowie września, a trzeba już teraz doliczyć liczne ofiary zamknięcia służby zdrowia, które nie doczekały pomocy i leczenia. Ich liczba musi wzrastać, bo minęło przecież osiem miesięcy. Sama ilość kart DILO wydawanych chorym, którzy powinni pilnie rozpocząć leczenie nowotworu, spadła o połowę! Niestety, pacjentów, którzy znaleźli się w tragicznej sytuacji nie ubyło i zacznie się wkrótce wysyp przyspieszonych śmierci. Całkiem możliwe, że wielu z nich już dziś jest w grupie ofiar Covid-19. Dlaczego? Z jedne strony, ponieważ są w grupie podwyższonego ryzyka, a z drugiej, bo testy wykrywają cokolwiek. W ten sposób osoby, które zmarły z koronawirusem można dopisać do statystyk, choć ten wirus nie miał z ich śmiercią kompletnie nic wspólnego. Takich doniesień jest coraz więcej. Ludzie są nakłaniani do poświadczenia nieprawdy przy przyjęciu do szpitala, że są podejrzani o posiadanie koronawirusa, pod groźbą, że nie zostaną wykonane procedury medyczne. Aby się dostać, nawet na planowany i przekładany od miesięcy zabieg, trzeba poddać się testowi! Mam jeszcze inną interesującą wiadomość. Popatrzcie na poniższy wykres z oficjalnej strony Państwowego Zakładu Higieny.
Widzicie, co się nagle stało z naszą sezonową grypą, licząc od 16 marca br.? Szok? Niedowierzanie? Tak! Co za nieszczęście! Grypa umarła na Covid… Takie dziwne, w końcu skoro ludzie umierają, to jak zwykła, poczciwa grypa miała dać radę tak strasznemu koronawirusowi? W poprzednich latach, co innego. Ona sobie tam działała po cichutku odpuszczając dopiero w połowie czerwca, ale tutaj… Niestety, musiała skapitulować znacznie wcześniej. Szumowski kazał? No, to akurat byłaby pewnie jedna z prawdopodobnych hipotez. Pan minister generalnie miał dość dobre układy z wirusami, o czym się można było przekonać, nawet kiedy już przestał piastować tę odpowiedzialną funkcję. Najciekawsze, że chociaż rozpoczął się kolejny sezon, grypa, nauczona już doświadczeniem, żeby nie podskakiwać za wysoko, na razie ciągnie się w ogonie średniej zachorowań z ostatnich pięciu lat. Pięciu! Nic podejrzanego?
Ależ skąd! Przecież to właśnie maseczki nas uratowały. Tak! Mamy wreszcie dowód! Bardzo mocny! Dowód? Chyba, że osobisty, bo jeśli chodzi o fakty, to wirus grypy ma wielkość około 100 nanometrów, czyli bywa jeszcze mniejszy od koronawirusa Sars-Cov-2 (90-140nm), a zatem? Wiem! Maseczki są mądre i wiedzą kogo przepuszczać, a kogo nie! Proste? No, to mi ulżyło… Może nawet poproszę, żeby opublikowali to w Medonecie.
Żarty, żartami, ale prawda jest taka, że liczba zachorowań na grypę w październiku spadła o 50% w stosunku do lat ubiegłych. Cud? Jednocześnie warto przypomnieć, że w całym sezonie ubiegłorocznym zachorowało na grypę ponad 3,7 mln osób. Ile to jest dziennie? Jeśli wyjąć miesiące letnie, kiedy liczba zachorowań spada, to otrzymamy ponad 17.000 pacjentów. Nie, jak w przypadku koronawirusa, pozytywnych testów, ale realnych zachorowań! Czemu ktoś podnosi alarm, że mamy 21 tyś. pozytywnych testów? A co w tym dziwnego, skoro:
a) nie wiadomo fragment jakiego wirusa ten test wykrywa,
b) liczba błędów jest tak wysoka,
c) nie zrobiono żadnych badań przesiewowych z podwójną próbą?
Przecież na grypę umiera w Polsce, nie jak podają oficjalne dane, kilkadziesiąt osób, ale między pięć a dziesięć tysięcy ludzi rocznie, bo powikłania są kwalifikowane m.in., jako zgony na zapalenie płuc. Czemu się o tym nie mówi? Chodzi o utrzymywanie obywateli w przekonaniu, że szczepionki tak świetnie działają, że śmiertelność grypy została wyeliminowana. Nie została!
Nie dziwi, że amerykański odpowiednik polskiego sanepidu – CDC podaje dane zintegrowane, czyli liczbę zgonów na grypę, covid i zapalenie płuc, łącznie. Czemu? Ponieważ zorientowali się, że tego przeważnie rozdzielić się po prostu nie da! Owszem, są też tabele (jedną z nich cytowałem w poprzednich wpisach), gdzie łączy się tylko dwie choroby. Dlaczego nasze Ministerstwo Zdrowia brnie w oszustwo? Interesujące, prawda? Może wyjaśni to kiedyś jakaś komisja.
Czy w świetle faktów, to takie trudne, by w końcu zrozumieć, że NIE MA i w tym roku nie było dotąd żadnej pandemii, nie licząc oczywiście pandemii testów PCR? Ta akurat, nie po raz pierwszy zresztą, jest obecnie największą światową epidemią, nie licząc, rzecz jasna, pandemii kataru, z którą mamy do czynienia wszędzie, w każdym sezonie.
Nie musisz wierzyć!
Mamy w Polsce coraz bardziej ograniczoną wolność słowa, ponieważ ściga się lekarzy, jak choćby panią doktor Annę Martynowską, za myślozbrodnie polegające na kwestionowaniu oficjalnej linii Rządu w kwestii koronawirusa. Wcześniej dotknęło to, z przyczyn mówienia prawdy o szczepionkach, dr Jaśkowskiego, czy Huberta Czerniaka. Póki co żadna izba lekarska nie odważyła się jeszcze pozbawić prawa wykonywania zawodu pana profesora Ryszarda Rutkowskiego i profesora Piotra Kuny, ani nawet doktorów Zbigniewa Martyki, czy Pawła Basiukiewicza, za zadawanie niewygodnych pytań. Niewykluczone, że haki są właśnie zbierane, ale panowie nadal (jeszcze) pracują. Tymczasem, to nie jest fenomen li tylko naszego kraju. Oto w USA zwolniono z pracy panią doktor Simone Gold, będącą twarzą akcji America’s Frontline Doctors. Posłuchajcie tego nagrania, żeby zrozumieć, co się stało? Okazuje się, że w kraju, teoretycznie, najlepiej gwarantującym pełną wolność obywatelom, cenzura ma się coraz lepiej. Trzy miesiące temu wezwano „na dywan” całą internetową „śmietankę” – co pokazuje ten obszerny fragment. Pomogło? W Polsce z pewnością nie. Jak napisałem wyżej, nie musisz wierzyć lekarzom z 20-letnią praktyką. Nie chcesz zaufać profesorom z wielu krajów, w tym także rodzimym naukowcom, ok. Wolisz dać wiarę mediom i politykom (minister zdrowia też nie jest lekarzem, choć to akurat nie ma u nas większego znaczenia), proszę bardzo! Pamiętaj tylko, że ostrzegałem! Wielu moich znajomych znalazło się w kwarantannie, niektórzy z własnej, nieprzymuszonej woli poddali się testowi PCR. Maszyna losująca uznała, że są zakażeni. Bywa gorzej, bo ktoś trafia z powodu takiego testu do szpitala, z którego już nie wychodzi, mimo, że idąc tam wcale nie czuł się szczególnie chory, albo miał być leczony na coś zupełnie innego, niż Covid-19. Zanim podejmiesz decyzję, przeczytaj może choć te dwa teksty Zamordyzm i namordyzm oraz Proszę zamknąć trumnę! Koniecznie zajrzyj w miejsca, które wskazałem, bo to także kopalnia wiedzy. Warto również zobaczyć krótki film z 10.X.br, na którym prócz niemieckiego lekarza Heiko Schoeninga wypowiadają się medycy z innych krajów (tutaj tylko po angielsku). Na oficjalnej stronie ACU można znaleźć szereg materiałów ułożonych chronologicznie, w tym m.in. wystąpienia dr Elke F. de Klerk z Holandii i wielu innych gości. Dyskusja w Polsce toczona przez sześciu specjalistów nie tylko z Europy, to również bardzo interesujący program, który gorąco polecam. Obowiązkowo należy obejrzeć ten dokument o pandemii.
Pewnie znasz kogoś, kto trafił do szpitala, może nawet zmarł, albo jest w ciężkim stanie i lekarze mówią, że prawie nie ma płuc. Nikt nie twierdzi, że wirus nie istnieje, ale wystarczy przeczytać wywiad z profesorem Piotrem Kuną, aby zrozumieć, że te „kompletnie zniszczone” płuca, wracają zwykle do normy w czasie krótszym niż rok. Sam koronawirus nie jest groźniejszy niż grypa. Groźny jest brak dostępu do normalnego leczenia. Jeśli ktoś trafi na oddział zakaźny z udarem, czy zawałem, albo zaawansowaną cukrzycą, nietrudno zgadnąć, jakie będą rokowania…
Ale jeśli już wiesz…
Tak, to jest najważniejsza część tekstu, choć postaram się skracać. Piszę na tym blogu o różnych sprawach bieżących, które mnie poruszają. Nie tak często, jakbym chciał i jak, być może, powinienem. Dzieje się dużo. Przebić się przez szereg informacji, które do nas docierają, a jeszcze je zweryfikować, nie zawsze jest łatwo. Często fake newsy można „upolować” również na stronach, gdzie spodziewamy się wyłącznie rzetelnej wiedzy, zwłaszcza medycznej. Przecież ze zdrowiem nie ma żartów. Okazuje się jednak, że niektórzy postanowili „zażartować” w sposób niezwykle perfidny i to nie tylko z polskich pacjentów. To już wiesz, jeśli czytałeś choćby dwa, trzy wcześniejsze teksty, a nawet jeżeli ten był pierwszy.
Czemu napisałem, że teraz będzie część najbardziej istotna? Czytamy bardzo dużo różnych artykułów, po czym wracamy do swoich zajęć. Tylko czasem coś nas poruszy naprawdę i wtedy dzielimy się z kimś jeszcze, wysyłając link. Sytuacja, niestety, zaszła już tak daleko, że nie możemy nie reagować! To od Ciebie zależy dziś ile osób poinformujesz, że dzieje się coś niedobrego. Nie tylko dlatego, że ktoś może nas „robić w konia”, żeby ubić jakiś mały interes, taniej kupić, drożej sprzedać itd. Tu chodzi nie tylko o wolność, ale o życie milionów ludzi, którzy teraz cierpią tracąc pracę, środki do życia i zdrowie, gdyż dostać się do lekarza jest niezwykle trudno, nie mówiąc już o jakichkolwiek planowych zabiegach. To także gra o pacjentów źle leczonych, świadomie, czy też z powodu obniżenia jakości usług, zatrudnianie niedoświadczonych lekarzy itd. Nie chcę w to wnikać, bo miało być krótko, a w poprzednich tekstach i materiałach bez trudu znajdziesz informacje, jak działają respiratory i ile osób zabiły przy okazji Covid-19. Teraz jest dobry moment, żeby dzielić się wiedzą jak najszerzej. Wiele osób słucha wyłącznie mediów głównego nurtu i będą uważali Cię za płaskoziemcę, foliarza, antymaseczkowca, czy po prostu za osobę niespełna rozumu. OK. Trzeba to „wziąć na klatę” i tłumaczyć, bo lepszej okazji może już nie być. Cenzura staje się coraz bardziej agresywna i nie zdziwię się jeśli wkroczy, pod postacią nowych regulacji prawnych, także do części sieci poza Google, Facebookiem i innymi mediami społecznościowymi. Co wtedy? Zostanie jeszcze poczciwy telefon. Bardzo dobrze, bo trzeba rozmawiać. Inaczej nic się zmieni…
Czytaj również felietony: Szatan się wściekł! Norka odarta ze złudzeń, Białoruski klangor, Kuriozum w stolicy, Legion Gorszycieli Bandytów i Terrorystów?, Prokuratorski skandal, Uratowani przez Covid?, Inteligentny koronawirus, Awans na królika
i artykuły: Proszę zamknąć trumnę! Zamordyzm i namordyzm, Bezprawie plus, Wielka GAFA i zamordyzm, Lockdown wisi w powietrzu, Czas ściemy i obłędu, Djoković wylany z kąpielą, Śmierci, których nie było, Bezczelność nie skończy się nigdy?, Bezprawie i niesprawiedliwość, Koniec wielkiej hucpy?, Totalna ściema, Wyszczepieni, A jednak się kręci