Czy Covid-19 istnieje naprawdę?
Oglądamy statystyki zakażeń i zgonów, komentatorzy w mediach z wypiekami na twarzy opowiadają o kolejnych ogniskach na Śląsku, w DPS-ach i innych miejscach. Minister Szumowski tłumaczy się z zakupów, a Premier Morawiecki obiecuje i łagodzi…
Nawet nie chodzi o to, że ludzie dają się wkręcić w tę klasyczną grę w złego i dobrego policjanta, bo problem wydaje się znacznie szerszy. To, że gospodarka wali się jak domek z kart, przedsiębiorcy wspierani przez żądną władzy opozycję wychodzą na ulice, a przeciętny Polak zastanawia się jak zapłaci rachunki latem, jest konsekwencją wielu decyzji, choć wciąż nie wiemy ilu i jakich ludzi. Wszak to nie tylko władze naszego ukochanego, choć wciąż biednego, kraju, wprowadziły restrykcje, które stały się utrapieniem dla obywateli i przyczyną wielu tragedii, nie tylko w obszarze gospodarki.
W sieci pojawiło się sporo teorii spiskowych, choć patrząc na fakty i wypowiedzi profesjonalistów, można często słowo „spiskowych” wziąć w nawias. Oczywiście, zaraz dowiem się, że to foliarstwo i że pewnie jestem płaskoziemcą, ale zaryzykuję i zapytam. Co na przykład ma powiedzieć lekarz, który widzi, jak w jawny sposób jego placówka naciąga budżet na wyższe dotacje fałszując dane, o przyczynach zgonu pacjentów, a on sam jest „wkręcany” w taki proceder? Ilu medyków się wyłamie i zgłosi to do prokuratury? Dziś wiemy już, że takie „operacje” przeprowadzano na szeroką skalę we Włoszech, czy w USA. Jeśli za wpisanie w kartę zgonu Covid-19, zamiast zapalenia płuc, czy innej choroby będącej faktycznym powodem śmierci pacjenta, placówka może uzyskać trzykrotnie wyższą kwotę, to dość łatwo wmówić sobie, że działamy w gruncie rzeczy w interesie naszego pracodawcy. No, bo to pieniądze z budżetu, czyli w gruncie rzeczy „niczyje”, a dzięki temu będzie kasa na wypłaty. Może jakaś premia za ten trudny czas przy okazji wpadnie itd. Pal sześć, gdyby chodziło tylko o takie pieniądze. Ktoś mógłby powiedzieć, że umarłemu i tak nie zaszkodzi, co wpiszemy w kartę zgonu, a nawet pewnie jest mu kompletnie wszystko jedno. Prawda?
Wierzchołek góry lodowej
Jeśli się nad tym zastanowić, to nawet gdyby ktoś lekarza zadenuncjował, ostracyzm społeczny będzie znacznie mniejszy, niż w przypadku brania łapówek. A może się mylę? Tylko, że to wciąż jest wierzchołek góry lodowej. Góry, z którą się właśnie zderzyliśmy i wykonujemy gwałtowne ruchy, aby utrzymać się na powierzchni. Co się naprawdę stało? Warto pochylić się nad opiniami fachowców, którzy dotykają pryncypiów. To, co znajduje się w papierach w większości ofiar jest już nie do zweryfikowania. Dlaczego? Ponieważ najważniejszy dowód w sprawie został starannie usunięty. Wiemy przecież, że większość ciał zmarłych z powodu koronawirusa została spalona. Ostatnie, „gorące pożegnanie” zamknęło sprawę raz na zawsze. Jak w dobrym kryminale. Nie ma ciała, nie ma dowodu zbrodni. Autopsja z popiołów jest (i to się raczej nie zmieni) niemożliwa… Zbrodnia doskonała? Za mocne słowa? Przecież nikt tu nikogo specjalnie nie morduje. To prawda, ale żeby umrzeć często wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu i czasie. Jak to? Całkiem normalnie! Jeśli ktoś w podeszłym wieku uzyskał dodatni wynik testu na koronawirusa, to zwykle od razu albo niewiele dni później lądował w szpitalu. Czy może być coś gorszego niż znalezienie się w szpitalu dla kogoś, kto ma tzw. „choroby współistniejące”, obniżoną z powodu wieku i przyjmowanych leków, odporność, a do tego znajduje się w ciężkim stresie, bo media huczą, że wirus zabija? Dla wielu osób był to wyrok śmierci. Nie tylko we Włoszech, gdzie kumulacja błędów medycznych, złej organizacji służby zdrowia, braku sprzętu i ogólnej histerii szła w parze z korupcją, fałszowaniem danych i biznesem, w którym swój udział, ponoć wcale nie mały, ma również włoska 'Ndrangheta. Tak! Mafia już dawno przerzuciła się z narkotyków na równie dochodowe sposoby zarabiania pieniędzy, a wyłudzanie ich od państwa nie wymaga (przeważnie) fizycznego eliminowania przeciwników, co jest sporym plusem. Ale zostawmy na chwilę ten wątek, a zajmijmy się pytaniem zasadniczym.
Czy Covid-19 naprawdę istnieje?
Nie zwariowałem. Tak, tak, wiem, że odezwą się głosy oburzenia, no bo jak tu można kwestionować fakty, że przecież WHO, tysiące lekarzy, setki tysięcy chorych itd., itp. Tylko, że nie wyssałem sobie z palca jakiejś kolejnej teorii spiskowej, ale słucham i czytam, co mówią lekarze. Nawet nie tylko ci, którzy wpisują w kartę zgonu Covid-19 zamiast zapalenia płuc, czy innych przyczyn śmierci pacjenta, ale przede wielu naukowców z olbrzymim dorobkiem, wieloletnim doświadczeniem, którzy stawiają na szali cały swój autorytet i choć są sekowani i zagłuszani, pokazując często wyniki swoich badań, twarde dane obnażające oszustwa. Czy oni wszyscy powariowali? Czemu to robią? Dlaczego dr Montanari mówi to, co mówi? Zacytujmy fragmenty wywiadu, ale najpierw skrót jego biografii naukowej:
Dr Stefano MONTANARI – urodzony w Bolonii (1949), dyrektor naukowy Pracowni Nanodiagnostyki Uniwersytetu w Modenie, gdzie prowadzi badania i oferuje najwyższej klasy doradztwo w zakresie nanopatologii. Wykładowca kilku krajowych i międzynarodowych uniwersytetów m.in. w Wenecji, Turynie, Padwie, Weronie, Wspólnoty Europejskiej, Stanforda w USA. Autor kilku patentów w dziedzinie kardiochirurgii, chirurgii naczyniowej, pneumologii oraz projektant systemów i urządzeń elektrofizjologicznych, Konsultant naukowy m.in. projektu realizacji biologicznej zastawki serca. Od 1985 roku Konsultant Laboratorium Biomateriałów Uniwersytetu w Modenie. Wynalazca m.in. filtra żyły głównej, systemu do drenażu opłucnowego, sprzętu do elektrofizjologii i stymulacji przezprzełykowej i przezżylnej serca, cewników do elektrofizjologii przezprzełykowej, systemu do pomiaru godzinowej produkcji moczu, worka na mocz z systemem zapobiegającym infekcjom wstecznym. Wraz z żoną, autor bazowego podręcznika nanopatologii wydanego w USA w 2007 r.
Więcej można przeczytać po włosku, ale Google translator sobie świetnie z tym poradzi. Zresztą nie trzeba nawet znać języka, żeby zrozumieć jakimi placówkami naukowiec kierował, tak w służbie cywilnej, jak wojskowej. Link jest tutaj: https://www.stefanomontanari.net/biografia/ A teraz obszerny fragment wywiadu:
(…) Faktem jest, że powstał ten wirus. Wirus, który jest na pewno nowy. Należy do grupy koronawirusów. Jest [ich] nieskończona ilość, mnóstwo. Normalne przeziębienie bardzo często powoduje koronawirus. Nie są to zazwyczaj wirusy, które mogą wywołać normalnie śmierć, wręcz bardzo często są one nieszkodliwe. Ten z kolei jest ekstremalnie zaraźliwy. Oznacza to, że jest w stanie wchodzić do organizmu innych osób z wielką łatwością. Ale pozostaje nieszkodliwy, nie zostawia żadnego śladu/ symptomu jakieś nieprawidłowości czy choroby u większości osób. Tam gdzie uderza w sposób patologiczny, uderza starszych, którzy biorą pewne leki. Pewne leki, które służą starszym ludziom do leczenia chorób płuc lub mają inne choroby. Osoby zdrowe nie są wtedy w żaden sposób uszkodzone. Przez tą szczepionkę… och przepraszam…wirusa, którego znajdujemy właściwie wszędzie, tak jak miliardy innych wirusów. Ja jestem przekonany, że jakbyśmy zaczęli szukać wirusów u sześćdziesięciu milionów Włochów, to na pewno u trzydziestu milionów byśmy go znaleźli prawdopodobnie, a może nawet u większej ilości osób. On jest sobie tam nie robiąc żadnej krzywdy, tak jak ogromna liczba innych wirusów. Śmiertelność w przypadku tego wirusa jest znikoma, a może nawet nieistniejącą. Choroba razem z wirusem to co innego. Wczoraj wieczorem słyszeliśmy ordynatora jednego ze szpitali, który mówi, że jest tak samo z, czy bez choroby. W takim przypadku ten Pan powinien wrócić do szkoły, ale nie na studia, tylko jeszcze wcześniej prawdopodobnie do podstawówki. Tu brakuje zupełnie logiki. Umrzeć z powodu choroby. To mówię też dla korzyści tego ordynatora. Umrzeć z powodu choroby oznacza, że ta choroba jest przyczyną śmierci. Przyczyną. Na przykład zawał serca, mojego serca, jest przyczyną śmierci. Jeśli Pani wpadnie pod pociąg, to ten wypadek jest przyczyną śmierci. Jeśli Pani wpadnie pod pociąg i miała Pani też przeziębienie, to przeziębienie nie jest przyczyną śmierci. Przyczyną jest wypadek, a Pani akurat była wtedy przeziębiona. Jestem przekonany, że jeśli byśmy przeprowadzili kontrolę u wszystkich zmarłych to mamy sześćset pięćdziesiąt tysięcy zgonów fizjologicznych we Włoszech. Jeśli Pani to będzie kontrolować… proszę tego nie robić… ale kontrolując sześćset pięćdziesiąt tysięcy zmarłych prawdopodobnie połowa a może nawet znacznie więcej z nich, ponieważ są to osoby starsze, będzie miała koronawirusa w ich organizmie. Mamy przed sobą coś napompowanego, a może nawet znacznie, więcej… znacznie więcej… (…)
– A jeśli chodzi o te obrazy szpitali przeludnionych i zaintubowanych ludzi. W jaki sposób Pan je wyjaśni? A więc według Pana to nie zależy od tego jak potężny jest ten wirus ale od czego? Od niewydolności służby zdrowia we Włoszech?
– A więc my nie jesteśmy przygotowani na chorobę, która uderza w płuca.. ponieważ nasi politycy zniszczyli system ochrony zdrowia we Włoszech. Ja mogę pokazać Pani wszystkie zdjęcia, jakie chcę. Pani wie doskonale, ponieważ z zawodu jest Pani dziennikarką, że mogę pokazać Pani to lub coś innego. Mogę pokazać Pani trumny, które wychodzą, osoby intubowane, wszystko to, co chcę. Tak to na pewno ma miejsce. Na pewno osoby intubowane potrzebują intubacji i muszą mieć pomoc respiratora, ale te trumny są częścią wszystkich sześćset pięćdziesiąt tysięcy zgonów, które rocznie mamy we Włoszech. Nie ma wzrostu śmiertelności. Jeśli Pani pójdzie do jakiegokolwiek szpitala, zobaczy Pani, że każdego dnia wychodzą stamtąd trumny. Ja wiele lat temu odmówiłem pracy na onkologii dziecięcej właśnie dlatego, że nie mogłem znieść widoku białych trumien, które przechodziły przede mną cały czas. A więc rozmawiamy o niczym. (…)
– To zapalenie płuc spowodowane przez COVID-19 jest inne niż te, które znamy do tej pory.
– Tak, to jest zapalenie wirusowe, ale jest ich mnóstwo we Włoszech od wielu miesięcy. Są te, które są nietypowe. Już w październiku, więc 5-6 miesięcy temu, byli już chorzy na zapalenie nietypowe, którego nie znano przyczyn i nie wyglądało podobnie do tego co znaliśmy. Nie wiadomo było czym ich leczyć farmaceutycznie i trzeba było czekać aż chorzy sami wyzdrowieją. Ponieważ my, w odróżnieniu od tego co próbuje nam się wmówić, mamy własną obronę, dużo mocniejszą niż znaczna ilość leków.
Proszę zobaczyć, tylko to co mamy na skórze: bakterie, wirusy, grzyby, które są potrzebne właśnie, żeby walczyć z bakteriami, wirusami i grzybami patologicznymi, czyli takimi, które niosą chorobę. Kiedy my zakładamy rękawiczki, żeby nie złapać koronawirusa, robimy okropny błąd z punktu widzenia naszego zdrowia, ponieważ nie dajemy szansy naszym bakteriom, wirusom i grzybom, które mamy na skórze, do interakcji z tymi patogenami. A więc tymi rękami zakrytymi rękawiczkami, dotykamy naszych ubrań, kasjerki które pracują w niewielu otwartych sklepach dotykają pieniędzy i lady, i używają ciągle tych samych rękawiczek. Tu właśnie są wirusy. Rękawiczki nie pozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagować. Rękawiczki są znacznie gorsze od ich braku. A więc stajemy przed reakcjami imbecyli… perfekcyjnych imbecyli. Którzy nie wiedzą co to oznacza, którzy nie znają podstaw biologii.
– A więc to tak jakbyśmy nie dali rady wyprodukować przeciwciał do tego wirusa?
– My nie produkujemy przeciwciał do tego wirusa. My już mamy swoją ochronę odpornościową. Tak jak wszystkie żyjące stworzenia, mamy już… Tak jak koniczyna, nosorożec, słonie czy złote rybki, wszyscy mamy umiejętność samo uzdrowienia. Jak Pani ma ból głowy, a ja nałożę Pani lakier na palce u nóg, to nie lakier na palcach u nóg Panią uzdrowił, tylko normalnie kolejnego dnia Pani organizm zabrał Pani ten ból głowy. Tak jest ze wszystkim. Mój stary profesor fizjologii, Pan który nazywał się Luigi Di Bella mówił, że grypa nie leczona trwa 7 dni, leczona jeden tydzień. A więc, my próbujemy wchodzić w interakcje w zarozumiały sposób z naturą, nie zdając sobie sprawy z tego co robimy. W tym momencie na przykład widzę karabiniera w maseczce. Ja to widzę nie wiem czy widzowie też to widzą. Mamy przed sobą szaleństwo. Dlaczego?Ponieważ, ta maseczka nie jest w stanie nic zatrzymać. To znaczy jeśli ten karabinier jest chory i kropelki śliny, i te kropelki z wirusem, które są zawieszone w środku kropelki śliny, w tym przypadku ta maseczka coś pomaga. Jednak w przypadku kiedy ten Pan nie jest zainfekowany i myśli, że ta maseczka obroni go przed wirusami, które tańcują w kropelkach śliny, nieskończoną ilością wirusów uwięzionych w kropelkach śliny. To są miliardy, miliardy na każdy metr kwadratowy ziemi, chodnika. To są złudzenia. Ludzie myślą, że wirusy są wielkie jak myszy kanałowe, w co może dała nam podstawę wierzyć Pani Beatrice Lorenzini jak była Ministrem zdrowia, nie wiadomo z jakiego powodu, i ona mówiła, że wirusy ślizgają się i skaczą. A to nie chodzi o to, że wirusy trzymają się na powierzchni komórek. Wirusy, ich ogromne ilości, które potrafią wchodzić w ogromnych ilościach do środka komórek, komórek, które mają tysięczne milimetra. Tak więc jest to coś ekstremalnie małego. Jak ktoś zakłada maseczkę to tak jakby zakładał furtkę od płotu, aby nie pozwolić komarom wchodzić do domu. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Ale jest więcej… te maseczki powinny być ciągle wymieniane dla chorych, bo dla zdrowych nie są do niczego potrzebne. Więc kiedy ktoś chodzi po ulicy w maseczce to chce mi się śmiać. Te maseczkę chorzy powinni wymieniać co każde 2-3 minuty, nawet co minutę, bo już jest wtedy pełna wirusów, ale nikt tego nie robi. Karabinierzy używają tej samej maseczki trzy dni pod rząd, więc o czym mówimy? (…)
Rozmawialiśmy w jednym z wywiadów z doktor Lorettą Bolgan odnośnie testów Chciałabym się od Pana dowiedzieć co Pan o tym myśli. Również gubernator regionu Veneto Zaia pomyślał i powiedział że zrobimy testy komukolwiek.
– Gubernator oczywiście nie jest kompetentny, nie ma pojęcia o czym mówi. A więc, żeby analizować wiele wymazów trzeba mieć odpowiedni sprzęt. To nie jest tak, że to można zrobić w kuchni. Potrzebny jest do tego sprzęt, którego nie ma, którego nigdzie nie ma. I potrzebne są odpowiednie umiejętności. A później jest mały problem, bo trochę więcej niż 80% wyników pozytywnych to są fałszywe pozytywne wyniki. A więc jest to duże ryzyko. Ryzykujemy, że opowiemy osobie, że wynik jest pozytywny, kiedy wcale nie jest pozytywny. Ale jest jeszcze więcej. Większość ludzi, którzy rzeczywiście mają wynik dodatni, nie mają żadnych symptomów. Tak jak w przypadku znacznej ilości wirusów, które istnieją na świecie. A więc my izolujemy osoby całkiem zdrowe zamieniając je w osoby chore. A to jest bardzo poważne, ponieważ, i o tym się wie, od wielu dziesiątek lat w medycynie, że osoby w depresji, w złym humorze reagują gorzej na patologie, a więc częściej chorują. Niech teraz Pani zabierze tym osobom możliwość wychodzenia. Teraz nawet odbiorą im możliwość spaceru. W regionie Emiglia-Romagna taki nakaz już wyszedł. Nie można spacerować. A więc Pani nie może się opalać. Jeśli nie wychodzi Pani na słońce to nie metabolizuje Pani w odpowiedni sposób witaminy D, która jest niezbędna aby nas chronić. Jest niezbędna dla naszego systemu immunologicznego. A więc jesteśmy w domu, w słabym humorze. Nie możemy metabolizować witaminy D, więc chorujemy bardziej. Te wszystkie pomysły, wzięte od osób perfekcyjnie niekompetentnych jeszcze bardziej pogarszają sytuację. Trzeba powiedzieć ludziom, żeby wychodzili na podwórko, na słońce. Spacerujcie. Próbujcie się ruszać, zostańcie zdrowi, jedzcie zdrowo. A tu zupełnie co innego. Zostańcie zamknięci w domu, w ciemnościach bez słońca. Ci niekompetentni ludzie, nie zdają sobie sprawy ze zła jakie czynią. A może właśnie zdają sobie sprawę. Tego nie wiem.
– Wyzwala się te błędne koło. A w porównaniu do SARS, jakie są różnice?
– To jeden z wielu, wielu wirusów płucnych. SARS jest wirusem nietypowym i daje atypowe zapalenie płuc. Powiedzmy, że mniej więcej są bardzo bliskimi kuzynami. Nawet prawie są jak bracia. Nie ma jakichś ogromnych różnic. Ale jednak jak Pani widziała SARS nie spowodował katastrofy tak jak ten, nic nie spowodował. Jest dużo takich chorób. Może Pani pamięta świńską grypę czy ptasią grypę. Na ptasią grypę, my Włosi kupiliśmy 27 milionów dawek szczepionki, wyrzuciliśmy 26 milionów i 700 tysięcy dawek. No ale za nie zapłaciliśmy. Nie mamy nawet pieniędzy, żeby kupić respiratory, ale mamy pieniądze na szczepionkę, którą wyrzucamy do kanalizacji. Niestety, widzi Pani, kiedy rządzą nami niekompetentne osoby, nie chcę tutaj mówić o korupcji, nawet jeśli mam tu pewną pokusę, ale nie będę o tym mówił. Ale kiedy rządzą nami niekompetentne osoby, to tak jak kapitan Schettino do potęgi entej. [Katastrofa statku Costa Concordia]
– Są ci którzy uważają, że ten wirus jest sezonowy. Według Pana kiedy ta sytuacja się zakończy?
Czy jest to wirus sezonowy, tego nie wiem. Tak jak inne wirusy to jest prawie pewne, że jest wrażliwy na temperaturę. Natura jest mądrzejsza od władz i nawet nie jest skorumpowana i wie, że kiedy chorujemy musimy podnieść naszą temperaturę. Ponieważ wysoka temperatura, im wyższa tym lepiej, poprawia naszą obronę immunologiczną i pogarsza zdolności życiowe bakterii i wirusów, o ile wirusy można nazwać życiem. Co robi lekarz? Daje Tachipirynę. To jest szaleństwo. Odbiera Pani w ten sposób tą obronę. Tu mamy przed sobą szaleństwo. Niekompetencje lekarza, który jak Pani ma 37,8 daje Pani Tachipirynę. To tak jakby Pani miała miasto z murem obronnym i burzy ten mur, żeby mieć trochę powietrza. Czyste szaleństwo. A więc co się dzieje? W lato temperatura się podnosi i jest możliwe, że zdolności życiowe wirusa wtedy się zmniejszą.
Zdolności życiowe, jako wyrażenie w przypadku wirusa jest błędne, ale użyłem go aby pozwolić mnie zrozumieć. Jest bardziej niż możliwe, że w lato ten wirus obniży swoją obecność, ale mamy tu przed sobą coś mało znaczącego. Niech Pani weźmie pod uwagę, że my mamy rocznie 20 tysięcy zgonów z powodu grypy. I nikt o tym nie mówi, o tych 20 tysiącach zmarłych. Z kolei 49 tysięcy zmarłych rocznie mamy z powodu infekcji złapanej w szpitalu. To są oficjalne dane 49 tysięcy zmarłych rocznie z powodu zakażeń szpitalnych. A to jest 130-140 osób każdego dnia. Osoby umierają, bo były hospitalizowane bo miały operację w szpitalu na wyrostek, a umierają na zapalenie płuc. Nikt o tym nie mówi. My każdego dnia mamy znacznie więcej śmierci z powodu takich infekcji, więcej niż od początku tej sytuacji z koronawirusem, z tą farsą. A więc mamy przed sobą coś absurdalnego, znacznie więcej niż absurdalnego. I to daje sporo podejrzeń o coś takiego.
– A więc reasumując, nie można umrzeć na COVID-19 o ile nie jest już się przewlekle chorym?
– Tak, można umrzeć, ale widzi Pani, jak ja Panią wypchnę z 10-tego piętra budynku, to fakt czy Pani była przeziębiona czy miała artretyzm nie będzie miało znaczenia. Nie mogę powiedzieć, że umarła Pani na grypę, artretyzm czy przeziębienie. Umarła Pani bo wypadła Pani z 10-tego piętra. Jak wejdzie Pani na stronę Instytutu Zdrowia zobaczy Pani, że te wszystkie osoby miały raka, ciężką cukrzycę, nadwagę, były to osoby starsze 80 -letnie, to norma. We Włoszech średnio umierają właśnie 80 – latkowie i te osoby które umierają na koronawirusa to są właśnie te osoby które umierają z powodu innych chorób również. Na przykład ostatnia informacja o śmierci osoby młodej 32 letniej z Mediolanu.
– Przepraszam, co Pan powiedział?
– Tak, ale na ile jesteśmy pewni, że zmarł właśnie z powodu koronawirusa, a nie z innego powodu niż koronawirus, a miał też koronawirusa?
– Tak, jak mówiłam, ten chłopak miał wiele problemów ze zdrowiem, czytam „na skutek infekcji którą złapał na Kubie 2 lata temu”. Więc to mogłoby mieć znaczenie.
– Ale o czym my mówimy? Ależ oczywiście. Pani nie może myśleć, że osoba zainfekowana koronawirusem wyleczy raka, czy inne schorzenie. To absurdalne. Człowiek miał raka, zawał, infekcję i umiera no i przy okazji miał też koronawirusa. I co…Tutaj naprawdę mamy przed sobą oszustwo. Ogromne oszustwo.
– Proszę posłuchać, jednak zgadza się Pan, że starsze osoby są najbardziej narażone, ponieważ najsłabsze. A więc to dobrze aby zostały w domu według Pana?
– Nie. Dobrze, żeby wychodzili. Żeby wychodzili i opalali się. Niech wychodzą na zewnątrz, niech spacerują, niech utrzymują się w zdrowiu. Bo jak zamkniemy ich w domu, to oni umrą. Chcemy przyspieszyć śmierć starszych osób? Świetnie, zatrzymajmy ich w domu. Trzymajmy ich z dala od świeżego powietrza, od słońca. Oni muszą spacerować i przebywać na słońcu. Muszą się gimnastykować. Wszystko to co zawsze się mówiło, dziś się tego odmawia dla interesów, które są ohydne. (…)
Cały wywiad można przeczytać na tej stronie: https://www.ekspedyt.org/2020/03/28/kolejny-wloski-naukowiec-mowi-latwo-prosto-i-prawdziwie-o-glupocie-politykow-i-szalenstwie-epidemii/
Warto zwrócić uwagę, że dr Stefano Montanari mówił o tym w marcu. Najnowszy wywiad z naukowcem przeprowadził Piotr Szlachtowicz kilka dni temu i można było go zobaczyć przez chwilę na Youtube, ale został usunięty. Dlaczego? Ponieważ pan doktor mówi wprost, że według niego NIKT nie umarł na koronawirusa. Takie spostrzeżenie jest myślozbrodnią i się z nim nie dyskutuje, tylko kasuje. W PRL-u mieliśmy pod tym względem o wiele większą wolność, bo można było się od cenzury odwołać. Przeważnie z marnym skutkiem, ale jednak… A tutaj – pisz na Berdyczów! Nikt nie odpowie. Możne należy zażalenia składać bezpośrednio przez Premiera Morawieckiego do jego kuzynki Suzan Wójcicki, która zawiaduje w korporacji Google „działką europejską”. Obawiam się jednak, że to właśnie Polska jest pod szczególną „ochroną”, o czym mogą świadczyć choćby wywiady z cytowanym poniżej doktorem Shiva. Ten sam wywiad, którego udzielał dla stacji wRealu24, był transmitowany dla Fox News w USA. I co się stało? Wersja z polskim tłumaczeniem została usunięta, a oryginał pozostał w sieci. Może bardziej przejmują się jednak pierwszą poprawką do amerykańskiej Konstytucji, niż całą Konstytucją polską, co nie byłoby nawet takie dziwne. Przecież nikt z Rządu nie zaprotestuje, że polskie prawo jest nagminnie łamane przez Facebooka i Google. Pewnie boją się, że nie powstanie Fort Trump, bo Amerykanie się obrażą. Takiej argumentacji użył ponoć sam Minister Piotr Gliński wyjaśniając czemu nie można dokończyć ekshumacji w Jedwabnem. Firmy amerykańskie mają inne prawa. Wystarczy, że nogą tupnie pani Żorżeta Mosbacher namiestnik, przepraszam, ambasador USA w naszej kolonii. No, ale przecież każdy ma taką Żorżetę, na jaką sobie zasłuży…
Jednak zwolennicy brania wszystkich za twarz nie rozumieją, że w sieci nic nie ginie, co najwyżej zmienia miejsce, a cenzura jest przeciwskuteczna, ponieważ staje się bezpłatnym, silnym impulsem reklamowym, dzięki czemu finalnie zakazane filmy obejrzy znacznie więcej ludzi. Wspomniany wyżej wywiad z doktorem Stefano Montanarim jest dostępny na Bitchute.com, ponieważ z CDA również został usunięty! Czemu i kto, aż tak bardzo boi się prawdy?
Z kolei rozmowę, w której dr Shiva z MIT w USA mówi o faktach, choć film został zablokowany na Youtube, można wciąż obejrzeć na tej stronie.
Wszystkich zakneblować się nie da
O manipulacji i nadmiernym rozdmuchiwaniu przez media kwestii „śmiercionośnego koronawirusa” mówili dr Wolfgang Wodarg i profesor Sucharita Bhakdi. Bardzo ostro i jednoznacznie wypowiada się na ten temat również dr Judy Mikovits, którą koncerny farmaceutyczne próbują od lat zdyskredytować za ujawnienie zanieczyszczeń w szczepionkach. Stawiano jej absurdalne zarzuty, kradzieży dokumentacji (czyli laptopa, z którego korzystała), fałszerstwa itp., od których została uwolniona w sądzie, choć jeden z procesów zakończył się wygraną pracodawcy, bo przecież nie chodziło o komputer, ale o jego zawartość, bez której nie mogłaby pokazać światu prawdy. Judy opowiada o tym m.in. w filmie „Plandemic”, który jest starannie usuwany z sieci, jako „propagujący nieudowodnione treści”, albo „niezgodny z wytycznymi” platform takich jak Youtube, Vimeo, czy Facebook. Bardzo to intrygujące, ponieważ dotąd nie przedstawiono nawet cienia dowodu, że szczepionki nie są zanieczyszczone, a w badaniach we Włoszech, które wykonał zespół dr Montanari w ciągu 17 lat, z dostępnych obecnie i wcześniej, na rynku szczepionek znaleziono tylko JEDNĄ, w której zanieczyszczeń nie było. Chodziło o szczepionkę weterynaryjną. Natomiast to co znajdowało się w większości pozostałych, w tym słynnej MMR (świnka, odra, różyczka), sprawia, że nawet opanowanym ludziom jeżą się włosy na głowie. Raport był omawiany także w sejmowej komisji zdrowia w Polsce ponad rok temu, kiedy goszczono m.in. dr Lorettę Bolgan z Włoch. Zapis posiedzenia komisji znajduje się tutaj. Tam również znajduje się zapis video. Warto zapoznać się także z tym wystąpieniem właśnie na temat zanieczyszczenia szczepionek (uprzedzam, że tekst jest obszerny, ale bardzo interesujący, więc czyta się szybko, a drobne błędy w tłumaczeniu z nagrania można wybaczyć). Wykład w Sejmie prowadzili dr Montanari i dr Gatti. Jest także zapis video, niestety tylko w języku włoskim.
To także dygresja, która pokazuje jednak, że również w naszym kraju, naukowców, którzy ośmielają się publikować badania niezgodne z obowiązującą „linią nauki”, traktuje się „z buta”. Nikt nie jest zainteresowany zaproszeniem do wspólnych badań. Nikt nie chce niczego wyjaśniać. Czy to nie dziwne?
W jaki sposób zwalcza się lekarzy, którzy mówią prawdę i pokazują fakty, dokumenty, wyniki wieloletnich prac, postaram się opisać dokładniej w kolejnym artykule, ale dziś niech wystarczy wizyta na stronie Konkret24, związanej z TVN. https://konkret24.tvn24.pl/zdrowie,110/cala-nieprawda-o-covid-19-uwaga-na-film-plandemic,1015978.html
Każdy może wyrobić sobie sam zdanie na temat tego, co się tam wypisuje i to w chwili, kiedy przecież nie tylko lekarze zagraniczni, ale wielu polskich naukowców wypowiada się jednoznacznie o szkodliwości noszenia maseczek i braku potwierdzenia jakiejkolwiek ich ochronnej skuteczności, czemu poświęciłem osobny wpis.
W tej sytuacji nie musi dziwić fakt, że identycznie wygląda kwestia tzw. choroby „Covid-19”. Dr Montanari w wywiadach powtarza często, że jego koledzy patomorfolodzy, nie mieli dotąd ani jednego przypadku Covid-19. Taki pacjent do nich nie trafił, choć podobno była jakaś pandemia. Owszem, mieli wiele przypadków powikłań zapalenia płuc, ale to normalne, także przy zwykłej grypie. Ba! Wtedy jest ich wielokrotnie więcej! Statystyki zgonów w Polsce i innych krajach pokazują, że śmiertelność spadła, a nie wzrosła.
Gdzie zatem jest ten mityczny Covid-19?
Może Was to zdziwi, ale teraz będzie wisienka na torcie. Oto dr Andrew Kaufman pokazuje i wyjaśnia w obszernej prezentacji, którą z polskim komentarzem można znaleźć tutaj, dlaczego test PCR daje w ponad 80% fałszywie dodatnie wyniki i czym w rzeczywistości jest to, co niektórzy nazywają „obecnością koronawirusa”. Fascynujący materiał, także ze względu na inne poruszane kwestie, więc warto go zobaczyć. Jak to możliwe, że wirus mylony jest z egzosomami? Kiedy spojrzy się na zdjęcia spod mikroskopu elektronowego, nie będzie to już dziwiło nikogo.
Co ciekawe, liczba egzosomów w organizmie wzrasta w istotny sposób z bardzo wielu przyczyn. Mogą to być choroby m.in. takie jak astma, nowotwory, ale też infekcje i wszelkie mechaniczne uszkodzenia ciała, działanie substancji toksycznych, pola magnetycznego, czy radiacji, a nawet silny stres. To może właśnie być przyczyną fałszywie dodatnich testów PCR. Naukowiec omawia te kwestie bardzo dokładnie ilustrując fotografiami oraz szeregiem podobnych spostrzeżeń innych biologów. Bibliografia, którą przedstawił na koniec, jest spora, a doktor, podobnie jak inni wymienieni tu naukowcy, nie jest również żadnym oszołomem, o czym można się przekonać czytając jego biografię.
Oczywiście, żeby się czegoś dowiedzieć, zawsze należy poświęcić nieco więcej czasu, niż na wysłuchanie dziennika, czy kilku dyżurnych, telewizyjnych „ekspertów”, którzy wiedzą swoje, a często jest z nimi tak, jak z tym dowcipem o chłopie, który przyszedł się zapisać do partii.
– A co Wy wiecie o partii? – spytał Sekretarz. Na co chłop odpowiedział:
– „Polska Zjednoczona Partia Robotnicza jest przewodnią siłą narodu”.
– A co jeszcze?
Chłop na to: – Rząd z Partią, Partia z narodem!
– No, dobrze – mówi Sekretarz, ale może byście powiedzieli coś od siebie? Bo, to takie slogany są. Macie chyba jakieś własne zdanie?
– Własne zdanie, to ja mom, ale kompletnie się z nim nie zgadzam…
To może być też sytuacja „eksperta”, który na co dzień bierze pieniądze od jednej lub kilku korporacji farmaceutycznych, a czasem jeszcze jest na państwowej posadzie. Nie wypada w tej sytuacji za bardzo „wywijać”, bo można jednym zbędnym zdaniem wywrócić swoją karierę zawodową i towarzyszący jej prestiż, na „lewą stronę”. No i jeszcze czasem dochodzą oczekiwania konkretnej stacji, która kolejny raz może już nie zaprosić…
Dajmy spokój, bo za chwilę okaże się, że to też węszenie spisków, przecież każdy Polak wie, że w telewizji, a już zwłaszcza państwowej, nie mógłby się pojawić jakiś nieuczciwy człowiek, bo i nagle skąd?
Wróćmy więc do pytania, dlaczego ci niepokorni naukowcy, zamiast brać swoją kasę i przytakiwać, mówią coś, co idzie całkowicie pod prąd obowiązującej narracji? Jaki może mieć interes ktoś, komu się kasuje filmy z wywiadami, wpisuje na czarną listę, odcinając od mediów, czasem zwalnia z pracy, wyzywa od oszołomów, a nawet grozi w internecie śmiercią, bo i takie sytuacje mają miejsce, kiedy rozjuszeni i długo indoktrynowani internauci uważają, że lekarz postanowił zabić setki ludzi, skoro na przykład mówi, że rękawiczki są niepotrzebne do ochrony? Co mogliby na tym zyskać prócz ostracyzmu środowiska lekarskiego i kłopotów? Czy fakt, że mimo to nie tylko nie milczą, ale starają się przekazywać swoją wiedzę możliwie jak najszerzej nie jest wystarczającym dowodem na to, że chcą powiedzieć coś ważnego? A czy argumenty, takie jak badania doktora Kaufmana, lub innych naukowców, nie zasługują na to, aby poświęcić im chwilę refleksji?
Kto zatem kłamie i dlaczego?
Może właśnie to ostatnie pytanie jest tym właściwym? Doświadczenie uczy, że wszystko ma jakąś przyczynę, a jeśli nie wiadomo o co chodzi, to…
W jednym z ostatnich komentarzy Witolda Gadowskiego można było usłyszeć aż jedenaście pytań dotyczących koronawirusa i Covid-19, na które wciąż nie mamy pewnej odpowiedzi. Nadal nie wiemy, skąd się wziął wirus? Czy zachorowanie daje odporność w przyszłości? Czy będzie skuteczny lek na powikłania, które może powodować? I tak dalej… Odpowiedź na niektóre z nich wydaje się być kluczowa choćby w kwestii pracy nad szczepionką. Po co pracować nad czymś, co nie da żadnej odporności. Dlatego m.in. doktor Montanari mówi wprost, że wirus nie daje odporności i szczepionka jest bez sensu, nawet pomijając fakt, że wirusy mutują i potencjalne opracowanie szczepionki, podobnie jak w przypadku grypy, nie ma szans powodzenia, gdyż będzie to substancja na innego wirusa, niż nowy, który się pojawi za rok, czy półtora. Mówi wyraźnie o tym, że podobnie jak z przeziębieniem, można je mieć nawet kilkaset razy w życiu, tak jak zarazić się koronawirusem. Problemem jest tylko wzmacnianie naszego układu odpornościowego, który sobie z każdym intruzem tego typu doskonale poradzi, zwłaszcza, że koronawirusy (co wiemy już od ponad 50 lat) groźne szczególnie nie są. Według ostatnich wieści z Holandii, badania pokazały, że dzieci nie zakażają dzieci, ani dorosłych. Cytat:
– Dzieci do lat 12 właściwie nie zarażają siebie nawzajem ani starszych osób. Mieliśmy tylko kilka potwierdzonych przypadków zakażenia u osób do lat 20 i były to zakażenia przez dorosłych, głównie przez domowników – powiedział szef centrum chorób zakaźnych RIVM Jaap van Dissel. (za portalem natemat.pl)
Tymczasem u nas trzyma się je nadal w zamknięciu i izoluje od starszych. Czy nie minister zdrowia nie powinien korzystać z wiedzy naukowej, która jest ogólnie dostępna? Ktoś powie, ale to przecież nowe badania. Zgoda. Ale te profesora Jabłońskiego z lat 70-ych ubiegłego wieku, nowe nie są, a mówią to samo!
Do tego w większość kwestii związanych z higieną, czy budowaniem odporności, co podkreśla włoski lekarz, to wręcz podstawowa wiedza akademicka! Czemu więc inni naukowcy nie protestują, kiedy Bill Gates mówi, że to właśnie szczepionka nas uratuje? Uratuje przed czym? Przed śmiertelnością na poziomie 0,2%? Czy przypadkiem sama liczba zgonów z powodu użycia tej substancji nie będzie wyższa, może nawet wielokrotnie, jak to się zdarzało w historii szczepionek, ostatnio 9 lat temu? Bo przecież nie tylko liczbę ofiar chodzi, ale też o wszystkie choroby, które mogą się pojawić przy okazji, jak np. narkolepsja po użyciu szczepionki na A(H1N1).
Ponadto działania i wypowiedzi samego Gates-a są wewnętrznie niespójne. Skoro jest gorącym zwolennikiem depopulacji, o czym mówił wielokrotnie, to przecież wdrażanie szczepionki, która ma ratować życie, idzie pod prąd jego założeniom. No, chyba, że „wyszczepienie” ludzkości będzie miało zupełnie inne zadanie…
Wydaje się, że sama kwestia dużych pieniędzy, które zawsze pojawiają się w tle, gdy mówimy o masowych szczepieniach, nie tłumaczy dostatecznie tego, co nam zrobiono. Oczywiście, szczepionki, zwłaszcza kiedy WHO zmusi rządy poszczególnych państw do jej nabycia, albo jak ktoś woli, zwróci się do przedstawicieli wielu krajów z „intensywną prośbą”, co zostanie przyjęte ze zrozumieniem, to biznes liczony już nie w miliardach, ale być może w bilionach dolarów. Jednak znacznie lepszy może okazać się zupełnie inny interes, który pojawia się w naturalny sposób niejako „przy okazji”. Dziś już wiemy to na pewno, że gospodarki bardzo wielu państw ucierpią w sposób nieprawdopodobny. Skala może być porównywalna tylko z tą z lat trzydziestych ubiegłego stulecia. To tragiczna wiadomość dla znakomitej większości właścicieli firm, czy zwalnianych pracowników, ale znakomita okazja, aby te najlepsze przedsiębiorstwa, czasem kluczowe dla ekonomii kraju, przejąć za niewielkie pieniądze, albo za bezcen. W ten sposób historia zatoczy koło i biedni staną się jeszcze biedniejsi, a bogaci… Wiadomo. No, bo kto bogatemu zabroni udać się na prawdziwe zakupy? Maseczka nie będzie potrzebna.
Jednak i to nie mówi całej prawdy. Bo jeżeli ktoś, jakkolwiek byśmy go nie definiowali – grupa najbogatszych i najlepiej poinformowanych, może psychopatów żądnych władzy, czy nowego porządku świata, albo po prostu działających w porozumieniu, polityków z nieco inną wizją przyszłości – zadał sobie trud zaangażowania służby zdrowia i mediów całego globu, żeby przeforsować coś, co nazwano pandemią i w pewnym sensie, zatrzymać Ziemię, to raczej nie po to, żeby zarobić tylko „kilka” dodatkowych bilionów dolarów. W każdym razie nie tylko po to. Oczywiście, jest możliwe, że to wszystko absolutny przypadek. Ale, czy nie jest dziwne, że ilość kłamstw, które słyszymy każdego dnia, może być aż tak porażająca? Kłamstw, które wbrew wszystkim faktom (rzeczywista liczba zgonów liczona rok do roku w poszczególnych krajach, niemal zerowa śmiertelność ludzi młodych, faktyczna liczba zakażeń, skuteczność leczenia, itd.) są nadal przyjmowane przez społeczeństwa, ogłuszane medialnie, za dobrą monetę? Przecież jasno widać, że z dowolnej grypy, nawet tej najłagodniejszej, którą wybierzemy ze statystyk ostatnich 30-40 lat, można byłoby zrobić nie tylko coś podobnego, ale zasiać strach i psychozę o wiele większą! Czemu? Ponieważ na grypę umiera rocznie około 600 tyś ludzi, w tym również sporo ludzi młodych, a my tu przekroczyliśmy w statystykach dopiero połowę tej liczby i to po pół roku, a nie po 2-3 miesiącach, jak to ma zwykle miejsce, a średnia wieku zmarłych przekracza, w przypadku Covid-19 w większości państw, 80 lat! Tyle, że do nazwy „grypa” już wszyscy przywykli, a koronawirus dla większości populacji świata jest nowością, więc strach przed nieznanym może być znacznie większy. Ten mechanizm został wykorzystany perfekcyjnie. Znam osoby, które nadal siedzą w domu i jeśli z niego wychodzą, to tylko na chwilę.
Na szczęście, jest nadzieja, że nie wszyscy dadzą się ogłupić i zmanipulować. Widać to po coraz ostrzejszych protestach w wielu krajach. Miejmy zatem nadzieję, że świat się w końcu obudzi i powie elitom, które okłamywały ich przez ostatnie miesiące, dość! Nie mam złudzeń. To nie spowoduje nagle korzystnych zmian na całej kuli ziemskiej i do głosu nie dojdą masowo politycy, którzy zmienią nasz glob w krainę wiecznej szczęśliwości. Takie rzeczy tylko w bajkach, ale wystarczy, że nie pozwolimy się dłużej tłamsić, że nie damy bezkarnie i systematycznie ograniczać podstawowych wolności. To już będzie jakiś sukces. Warto zakończyć cytatem, który otwiera stronę informacyjną na temat Covid-19, prowadzoną przez szwajcarskiego lekarza.
„Jedynym sposobem walki z zarazą jest uczciwość”.
Albert Camus, Zaraza (1947)
Czytaj też: Gigantyczna manipulacja, Choroba nie musi być najgorsza, Szczyt Szumowskiego, Maseczka na każdą okazję, A jednak się kręci…