Inteligentny koronawirus istnieje!
Stało się! Rząd zapanował nad koronawirusem. Naprawdę! Tak konkretnie, to zapanował nad nim pan Premier Morawiecki, który w lubelskim ogłosił na jednym ze spotkań, że koronawirusa nie trzeba się już bać. No, jasne, że nie. Skoro władzunia nasza kochana zawarła z nim układ, to on nie będzie nagle podskakiwał. To nie jest jakiś tam sobie zwykły wirus. To jest wirus z koroną, a wiadomo noblesse oblige, co się na polski przekłada, że szlachectwo zobowiązuje. W sumie to nie wiadomo, jak to tam z tą koronacją wirusa faktycznie było, ale skoro pan Premier mówi, to pewnie doskonale wie o czym, prawda? Z drugiej strony, jego minister trochę mu z boku kij w szprychy wkłada i twierdzi z uporem wartym lepszej sprawy, że jednak trwa epidemia, no i że trzeba ostrożnie (jak przy rozmnażaniu jeży) oraz, żeby te kobiety w ciąży i starsi mogli w drugiej turze bez kolejki itd., ale przecież wiadomo, że chodzi o to, aby sprzedaż maseczek nagle nie spadła. Biznes jest biznes i jakiś tam premier swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem nie może go nagle zepsuć.
Swoją drogą, już wiele osób zastanawiało się pewnie, gdzie oni schowali tego Szumowskiego przed pierwszą turą? A tu proszę, spojrzał na wyniki , zobaczył, że krzywa mu się wypłaszcza, to trzeba interweniować. Oczywiście, krzywa sprzedaży, bo przecież gdy chodzi o tych „wymazanych” z Covid-19, to ona się utrzymuje na satysfakcjonującym (cokolwiek miałoby to oznaczać) poziomie. Na Śląsku nawet jest w miarę stabilna, żeby tam przypadkiem nikt nie podskakiwał za wysoko, a z drugiej strony, aby wkurzeni Czesi nie zamknęli nam granicy. Trzeba uzyskać właściwy balans, przynajmniej do zakończenia wyborów.
Ale wróćmy do naszego inteligentnego wirusa. On już wie, bo mu pan Premier wyjaśnił, pewnie nawet w krótkich żołnierskich słowach, jak na spotkaniu u Sowy, że ma k…. „zbastować” przynajmniej na te 10 dni, a jak nie, to chociaż omijać lokale wyborcze 12 lipca, bo jeżeli się nie posłucha… To oni z Szumowskim sobie inaczej z nim porozmawiają i mu taki ruski miesiąc wyprawią, że się w AH1/N1 zmieni. A jak nie pomoże, to i policję naślą. Potem taki spałowany koronawirus będzie się zataczał od ściany, do ściany i w swej słabości nikomu już żadnej krzywdy nie wyrządzi. Może trzeba było tak od razu? No, ale wtedy nie można by wywrócić na lewą stronę całej gospodarki, pozamykać trefnych kopalń, by przymilać się do pani Anieli, ani straszyć zbyt mocno ludzi za pośrednictwem różnej maści merdiów. No, bo czym? Albo kim? Ministrem Wąsikiem? A teraz, przynajmniej jesteśmy w czołówce w produkcji maseczek, potrzebnych wprawdzie, jak dziura w płucach, ale zawszeć to dobrze być przodownikiem w jakiejkolwiek dziedzinie. Można będzie ogłosić jesienią (jeszcze przed drugą falą), że owszem, bezrobocie wzrosło kilkukrotnie, spadła o połowę liczba przedsiębiorstw, ale sukcesy Rząd miał bezsprzeczne i jesteśmy teraz maseczkową zieloną wyspą na tle Europy, a i na świecie też plasujemy się w ścisłej czołówce. Brawo!
Oczywiście, przymierze z koronawirusem nie jest wieczne. To tylko takie małe zawieszenie broni, bo kiedy już zamkną te lokale wyborcze i ogłoszą sukces, albo zwłaszcza porażkę… Ooo… to już wtedy wirus nie będzie miał litości żadnej. Odbije sobie za te wszystkie upokorzenia! Kto wie, może i policja też trochę pomoże i coś niecoś komuś tam odbije, na przykład nerki. Może się zdarzyć, że trzeba będzie maseczki zmieniać karnie co pół godziny i dzielne patrole będą to sprawdzać. A już gdy ktoś, odpukać, kichnie? No, w domu, to może się jakoś uchowa, o ile nie doniesie rodzina, czy sąsiedzi, ale w miejscu publicznym? A nie daj Boże w kościele?! Wówczas 5.000 dla delikwenta i 30.000 dla proboszcza, murowane! Wszak już teraz robi się łapanki w sklepach na tych „bezmaseczkowych”, co to się covidom nie kłaniają, to co się stanie, gdy okaże się, że maseczki są jedynym, a w każdym razie podstawowym, źródłem przychodów budżetowych? No, przecież zbrodnia to niesłychana, żeby państwu nie pomóc! Nie, nie… wcale nie chodzi, o to państwo w Europie na „Szu”, tylko generalnie, o całe, nasze (podobno), polskie.
Złośliwość? Chyba nie… W gruncie rzeczy, raczej bezsilność w kontakcie z głupotą. Warto obejrzeć choćby ten fragment (zaledwie kwadrans) z posiedzenia jednej z komisji sejmowych, gdzie poseł wykłada całą esencję zabijania etosu pracy polskiej Policji. Zarzynania jej dobrego imienia, które w oczywisty sposób wiedzie wprost do powrotnej zamiany nazwy tego organu na „milicja”. Niektórzy jeszcze pamiętają, co to był za organ.
Buta, pycha, patrzenie na społeczeństwo z góry, jak na motłoch, któremu można założyć na mordę kaganiec i ma się grzecznie słuchać, a jak nie to do wię… do widzenia. Tak było za PO? Było. A teraz? Nie, no skąd! Przecież żywią i bronią. Dają kasę, wprawdzie zabraną wcześniej 30 razy, ale często nie tym, którym akurat dali więcej, więc bilans się zgadza. Głośno krzyczą, że nie pozwolą demoralizować dzieci, że prawo, że sprawiedliwość, że zasilają służbę zdrowia, jak nikt wcześniej. Wprawdzie nie można teraz z niej skorzystać, ale kiedyś, przez chwilę, jeśli się akurat uda wstrzelić pomiędzy pierwszą, a drugą turę koronawirusa.
Czyż te wybory, które też mają dwie tury, nie nasuwają pewnej analogii? Wielu analogii! Sporo hałasu, a na koniec wybór między dżumą, a cholerą. Miotanie się, a gdy już widać światełko w tunelu zapowiedź, że za chwilę będzie gorzej. Wielkie nadzieje, a potem szara rzeczywistość…
Walka z problemami, które się wcześniej stworzyło, aby móc dzielić jeszcze bardziej. Najwierniejsi zostaną, by wyskrobać tę resztkę miodu ze słoja. Pozostałym rzuci się jakiś kolejny „plus” i niech się bujają… Nic, to, że 500 oznacza już 300, bo inflacja zeżarła znaczną część, a za rok, czy półtora zje prawie całość. Nie szkodzi, bo, przecież nie ma wyboru. Inni nie dali nic, a ukradli więcej. Do tego w tle czai się ta nienawistna targowica ze specjalistą od ścieków na czele. Nie można dopuścić do takiej zmiany! Zatem proletariusze łączcie się, bo moje lewactwo jest mojsze niż ich. My sprzedamy Was lepiej! Oni chcą wrzucić wszystkich do wrzątku od razu, my będziemy gotować powoli, tak że nawet nie zauważycie kiedy…
Dobrze, że przynajmniej koronawirus jest inteligentny. Niektórzy na niego głosują od dawna, a pewnie będą głosować cały czas. Widać dostrzegli jakieś zalety.
Czytaj też felietony: Awans na królika, Pobożny koronawirus, Opcja antypolska, Maseczka na każdą okazję, Ostatnia prosta, Dżuma, czy cholera?
i artykuły: Kiedy rozum śpi, Totalna ściema, Wyszczepieni, 447 godzin, A jednak się kręci, Szczyt Szumowskiego