Jeżeli nadal stoisz w kolejce i pragniesz się zaszczepić, bo wierzysz, że to Cię uchroni od śmierci, mam dla Ciebie złą wiadomość…
Od 40 do 260 razy więcej zgonów!
Jak to? Gdzie? O co chodzi? Na pewno jakiś kolejny fake news! Otóż, niestety to prawda. Analiza danych Ministerstwa Zdrowia Izraela pokazała w bardzo jasny i klarowny sposób, że ostatnie pięć tygodni szczepień w tym kraju przyniosło dokładnie taki wynik. Cytat:
„Nowa analiza przeprowadzona przez izraelskie Ministerstwo Zdrowia wykazała, że szczepionka firmy Pfizer na COVID zabiła „około 40 razy więcej (starszych) ludzi, niż zabiłaby sama choroba” podczas ostatniego pięciotygodniowego okresu szczepień, a 260 razy więcej osób młodszych, niż umarło z powodu wirusa.”
Link do artykułu i szczegółowych danych znajduje się tutaj. Tekst jest po angielsku, więc pozwolę sobie na jeszcze jeden cytat:
„Jak donosi IsraelNationalNews (INN), Seligmann (współautor raportu – przyp. K.S.) jest obywatelem izraelsko-luksemburskim, ukończył biologię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie i napisał ponad 100 publikacji naukowych. (…) Yativ i Seligmann zastrzegają, że nawet te „szacunkowe liczby zgonów spowodowanych szczepionką są prawdopodobnie znacznie niższe niż rzeczywiste liczby, ponieważ uwzględniają tylko te, określone jako zgony z powodu COVID-19, w tak krótkim okresie i nie obejmują AVC i zdarzeń kardiologicznych (oraz innych), wynikających z reakcji zapalnych. Ponadto spodziewają się w ciągu kilku miesięcy „średnio- i długoterminowych niekorzystnych skutków szczepienia, gdy ADE (wzmocnienie zależne od przeciwciał)” zacznie się pojawiać u osób, które otrzymały eksperymentalną szczepionkę Pfizer. ”
Dokładną analizę można znaleźć na tej stronie. Dane są przerażające! Okazuje się, że spośród 1.331.881 obywateli Izraela, którzy w ciągu 21 dni pomiędzy 19.01, a 10 lutego 2021 roku, otrzymali pierwszą dawkę, 568 zmarło, a więc 0,042%, zaś aż 39.047 zachorowało na COVID-19, czyli 2,9%. Jak na „bezpieczne szczepionki”, chyba trochę zbyt wiele? A może się mylę, bo z całą pewnością znajdą się natychmiast wybitni polscy „specjaliści”, którzy przekonają Cię, że to wszystko przypadek, bo przecież pierwsza dawka jeszcze nie chroni, po drugie wszyscy musieli mieć jakieś ukryte choroby, a po trzecie, każdy i tak kiedyś umrzeć musi, więc się nie wahaj i wystaw ramię…
To był wprawdzie przykład szczepionkowej ruletki izraelskiej, a nie rosyjskiej, przy czym akurat ten rodzaj hazardu, wbrew pozorom, wcale dobrowolny nie jest. Paszporty covidowe w Izraelu stały się faktem, a ich zakres przechodzi najśmielsze oczekiwania nawet największych zamordystów. Jeśli za chwilę taki dokument, czy to w wersji tradycyjnej, czy elektronicznej, trzeba będzie pokazywać wszędzie, nawet w sklepie, żeby nabyć bułki i mleko, to przecież nie jest to już „zwykła” segregacja sanitarna, ale kompletne szaleństwo.
Zostań królikiem!
Tymczasem w Polsce, choć liczba zgonów i niepożądanych odczynów poszczepiennych rośnie, słychać głosy miłośników szczepień, którzy mówią: „Szczepię się, bo znajomi się zaszczepili i nic im nie jest”, albo „Nawet 90-latkowie się szczepią i jakoś dotąd żyją”. Doszło do takiej paranoi, że za sukces uważa się to, że ktoś przeżył fakt „zaszczepienia” i miał tylko wysoką temperaturę, albo spuchniętą rękę. O tym, czy i w jaki sposób to komuś rzeczywiście pomogło… cisza! Jasne, że psychicznie osoby po zastrzyku są spokojniejsze, bo mają wewnętrzne przekonanie, że są już bezpieczne. A przecież, jeśli spojrzeć na to od strony matematyki, liczby, na których oparli się producenci, pisząc o rzekomo „ponad 95-cio procentowej skuteczności szczepionki”, są statystycznie pomijalne, co oznacza, że NIE MA choćby cienia dowodu, że preparat może zabezpieczyć kogokolwiek, a jeśli już, to na jak długo. Wiemy, że przechorowanie Covid-19 daje odporność na czas od 3 tygodni do (optymistycznie) nawet 4 miesięcy! Średni czas utrzymywania się przeciwciał wynosi 2,5 miesiąca. No, no… Dla takiego „bezpieczeństwa” zaryzykować zdrowie i życie, to naprawdę odwaga niezwykła. Niektórzy mówią, że głupota, ale kto by tam słuchał złośliwców, skoro profesor Horban tak pięknie tłumaczy… Tyle, że fakty są bezwzględne, bo przecież czytamy w artykule opublikowanym przez Focus, że można nie tylko powtórnie zachorować w krótkim czasie, ale też umrzeć. Autorka tekstu mija się jednak z prawdą, że to pierwszy taki przypadek na świecie, ponieważ o kilku podobnych w Chinach i co najmniej kilkunastu w Korei Południowej, pisałem już w kwietniu ubiegłego roku. Doktor Stefano Montanari zwracał uwagę w kilku rozmowach z dziennikarzami, że ten wirus NIE DAJE ODPORNOŚCI! To znaczy, że przechorowanie Covid-19 nie zabezpieczy w dłuższym czasie nikogo. Trudno się temu dziwić, bo wiedza o koronawirusach istnieje od co najmniej pół wieku i wiemy, że mogą one powodować na przykład katar. Czy ktoś się zaszczepił na taką „chorobę”? Ile razy w życiu mieliście tę przypadłość? Jakieś wnioski? Nie, no skąd! Przecież to jest zupełnie inny wirus, a w dodatku teraz w wersji brazylijskiej, południowo-afrykańskiej, czy brytyjskiej, więc straszny killer! Trzeba się zaszyć w mysiej dziurze i założyć kilka maseczek, a na dokładkę owinąć się folią śniadaniową. Foliarze stosują aluminiową, ale to nie uchodzi normalnemu połykaczowi nowinek pana ministra Adama N. Byłoby śmiesznie, ale nie jest. Dlaczego?
Ponieważ mamy szokujące liczby nie tylko odczynów, ale i zachorowań poszczepiennych w Izraelu, Hiszpanii, Niemczech, Norwegii, USA, czy Islandii, które pokazują, że mówienie o jakiejkolwiek skuteczności preparatu stanowiłoby w tym przypadku poważne nadużycie.
W Kentucky w klasztorze sióstr benedyktynek doszło do zakażeń i zgonów poszczepiennych, pomimo, że nikt w trakcie pandemii stamtąd nie wychodził, ani tym bardziej nie wchodził do środka. Zatem wielomiesięczna kwarantanna nie przyniosła rezultatów? Jak to możliwe? Wirus się przechował w klasztorze przez 8 miesięcy i nie zdechł? Po szczepieniu zmarły 3 siostry, zaś 26 zachorowało na covid-19. Przypadek? Niemożliwe! Po prostu, fizycznie nierealne. Jedynym źródłem przedostania się koronawirusa mogły być wstrzyknięte w ramach „szczepień” substancje. Chyba, że ktoś im tam tego wirusa przez komin wpuścił, bo nie lubi chrześcijan, czy coś… Zapytałbym profesora Simona. Z pewnością znajdzie jakieś wytłumaczenie, albo tradycyjnie zaprosi do siebie na oddział, żeby pokazać, jak ludzie umierają. A może warto by ich w końcu zacząć skutecznie leczyć, panie profesorze? Jest iwermektyna, amantadyna, hydroksychlorochina, tylko co? Niedobre, prawda? Mogą mutacje spowodować i nie będzie kogo szczepić… Nic to, że pomogły już łącznie dziesiątkom, jeśli nie setkom, tysięcy ludzi na świecie. Szczepmy się! Zostań królikiem, no co Ci szkodzi!
Naga prawda o ryzyku
Właśnie słyszę, że w Lesznie po „szczepieniu” zmarła 36-letnia pielęgniarka, osierociła dwójkę dzieci. Jaką miała szansę, żeby zabił ją Covid-19? Tysiące razy mniejszą, niż prawdopodobieństwo, że zginie w wypadku samochodowym. W Brzegu po przyjęciu preparatu kolejna śmierć, tym razem 49-letniej nauczycielki, ale oczywiście „przyczyna jest wyjaśniana”, albo może zaciemniana, jeśli spojrzeć na wszystkie przypadki, gdzie wmawia się opinii publicznej, że to tylko zwykła koincydencja, traktując wszystkich, jak niepełnosprawnych umysłowo. Inna nauczycielka (w Łodzi) ogłuchła na jedno ucho wkrótce po przyjęciu „szczepionki”. Czy przyjmie drugą dawkę licząc, że tym razem zadziała odwrotnie? Nie sądzę… Może to głupi żart, bo przecież utrata słuchu, zwłaszcza w tym zawodzie, to dramat. Ktoś powie – będą odszkodowania. Wszak nie ma żadnej ustawy, a projektu, o ile mi wiadomo, także się nie doczekaliśmy. Zatem od kogo ma pochodzić jakaś rekompensata i w jakiej wysokości?! Może te sto tysięcy obiecane przez duecik MM i AN, wyprocesowane po dziesięciu latach? W jaki sposób wynagrodzić śmierć matki osieroconym dzieciom? A jednak ludzie ustawiają się w kolejkach, dzwonią, umawiają się i „operacja”, która została przerwana dekadę temu już przy około 1500 zgonach na świecie, obecnie, mimo że liczba ofiar dawno łącznie przekroczyła wielokrotność tej liczby, nie robi to na nikim wrażenia. Co się stało z naszą wrażliwością przez niespełna jedenaście lat? Czy ktoś zastanawiał się w ogóle nad tym fenomenem? A może prawdą jest, że 90% ludzi ufa przekazom telewizyjnym? Niestety, badania z maja 2019 roku sytuowały ten poziom, w zależności od konkretnej stacji, w zakresie zaledwie od 12 do 15%! Zatem o co chodzi? Wstyd, czy strach?
Niektórzy powtarzają jak mantrę: „Ale to przecież tylko kilka przypadków. Zawsze coś może pójść źle, lecz mnie to na pewno nie dotknie!” – wiara czyni cuda. Może faktycznie nie zabraknie Ci szczęścia i tym razem. Pytanie brzmi: „Po co to sprawdzać?” Żeby uzyskać iluzję jakiegoś covidowego paszportu? Popierać segregację sanitarną, aby dumnie wejść na pokład samolotu? A co, jeśli ten eksperyment medyczny skończy się totalną klapą jeszcze nie teraz, ale za kilka miesięcy, a może lat? Czy fakt, że preparat genetyczny jest, (a co najmniej może być), jak twierdzi wielu wirusologów, swego rodzaju „koniem trojańskim”, nikogo nie niepokoi? O ADE, czyli wzmocnieniu odpowiedzi immunologicznej organizmu, pisałem już w tym tekście. Jednak to nie jedyny problem, pomijając nawet te największe, związane z poważnymi NOP-ami. Oto Christine Mayr, członek zespołu Cancer Biology and Genetics Program realizowanego w Sloan Kettering Institute w Nowym Jorku, uhonorowana prestiżową nagrodą NIH w 2016 roku, opowiedziała o prowadzonych badaniach. W streszczeniu artykułu o pracy jej zespołu czytamy:
„Naukowcy z Instytutu Sloan Kettering odkryli, że zmiany w cząsteczce przenoszącej informacje zwanej informacyjnym RNA mogą inaktywować białka hamujące rozwój guza, a tym samym sprzyjać nowotworom. Odkrycia wskazują na nieznane wcześniej czynniki wywołujące chorobę.” – pisał Matthew Tontonoz w 2018 roku.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że naukowcy, analizując przypadki leukemii (CLL) odkryli ciekawą zależność. Znacznie większa liczba chorych z CLL miała inaktywowany gen supresorowy nowotworu na poziomie mRNA niż ci, którzy mieli go na poziomie DNA. Tym samym okazało się możliwe, że zmiany w informacyjnym RNA (mRNA) mogą doprowadzić do poważnego zaburzenia.
„Cząsteczka przenosząca informacje, informacyjny RNA, może ostatecznie instruować ludzkie komórki w taki sam sposób, jak czynniki wywołujące raka, odgrywając główną rolę w wywoływaniu rozwoju raka, jednocześnie dezaktywując naturalne białka hamujące rozwój nowotworów, które organizm ludzki wytwarza, aby uchronić Cię przed rakiem. Jest to całkowite przeciwieństwo tego, co CDC i producenci szczepionek mówią teraz wszystkim o szczepionkach Covid, a to jest oparte na badaniach klinicznych przeprowadzonych przez biologów molekularnych w Sloan Kettering Institute.” – napisał z kolei S.D. Wells w artykule z 2.03.br., który można też przeczytać tutaj.
To nie jest żadna fantastyka naukowa, tylko proste kojarzenie faktów. Przecież wiemy, że polski profesor Jacek Jemielity wraz z zespołem, stara się wykorzystać mRNA do zmian w kierunku pozytywnym, to znaczy w leczeniu nowotworów. Byłoby naiwnością sądzić, że jeśli w ogóle da się to zrobić (a skoro sprzedano patent, chyba jest to możliwe), nie znajdą się ludzie, którzy zechcą zastosować podobną metodę „w nieco innym celu”… Zwłaszcza różnej maści psychopaci, jak nasz „ulubiony Kill Bill”, poszukujący wciąż skutecznego sposobu depopulacji.
„Jeśli kopia mRNA nie zawiera wszystkich eksonów w genie lub jest ucięta, wówczas białko utworzone z tego mRNA również zostanie obcięte. Może nie działać prawidłowo. A jeśli to białko jest supresorem guza – takim, który chroni przed rakiem – to może oznaczać problemy.” – czytamy w artykule – (…) „Zmiany te mogą również dotyczyć 100 różnych genów w tym samym czasie, więc mogą szybko się sumować i powodować przerażające reperkusje zdrowotne. Oczywiście media głównego nurtu odrzucą wszelkie powiązania dokonane przez te odkrycia, ale płacą im za odwracanie uwagi, więc nie jest to wcale zaskakujące.” – dodaje Wells i zadaje pytanie: „Czy Ameryka będzie świadkiem gwałtownego wzrostu zachorowań na raka w ciągu najbliższych kilku lat z powodu szczepionek Covid? Czas pokaże, ale już teraz nauka pokazuje, że jest to prawdopodobne.”
Należy zwrócić uwagę, że choć Matthew Tontonoz napisał swój tekst w 2018 roku, ktoś z redakcji (prawdopodobnie z ostrożności procesowej), umieścił na początku artykułu zdanie:
„Należy zauważyć, że mRNA są normalnym składnikiem wszystkich komórek, a konkretne omówione tutaj nie są zaangażowane w szczepionki na bazie mRNA, takie jak ta opracowana przeciwko SARS-CoV-2.”
Ciekawe, prawda? Przecież podobno nikt w 2018 roku o Sars-Cov-2 nie słyszał. A może jednak? Cały tekst o odkryciu dokonanym przez Christine Mayr, w oryginale można przeczytać tutaj.
Na koniec zacytuję za „The Defender” fragment najnowszego raportu VAERS ze Stanów Zjednoczonych:
„Według najnowszych danych 1136 z 1265 zgłoszonych zgonów miało miejsce w Stanach Zjednoczonych. 31% wszystkich zgonów nastąpiło w ciągu 48 godzin po szczepieniu, a 47% zgonów wystąpiło u osób, które zachorowały w ciągu 48 godzin od zaszczepienia. Dwadzieścia procent zgonów było związanych z chorobami serca. Pięćdziesiąt trzy procent zmarłych stanowili mężczyźni, 45% kobiety, a pozostałe raporty zgonów nie obejmowały płci zmarłego. Średni wiek zmarłych wynosił 77,8 lat, a najmłodszą potwierdzoną śmiercią była 23-latka. Od 26 lutego 180 kobiet w ciąży zgłosiło niepożądane reakcje na szczepionki COVID, w tym 56 zgłoszeń poronienia lub przedwczesnego porodu. Żadna ze szczepionek COVID zatwierdzonych do autoryzacji w nagłych wypadkach (EUA) nie została przetestowana pod kątem bezpieczeństwa lub skuteczności u kobiet w ciąży. Jednak przedstawiciele służby zdrowia wzywają kobiety w ciąży do zaszczepienia się, a wiele z nich robi to entuzjastycznie. Jak poinformował The Defender:
„Nawet bez danych firmy Pfizer lub Moderna wystarczających do poinformowania o ryzyku związanym ze szczepieniami w ciąży, przyszli lekarze, pielęgniarki i inni wydają się chętni do zastrzyków, być może pod wpływem American College of Obstetricians and Gynecologists, który stwierdza, że„ ani rozmowa z lekarzem klinicysty ani nawet testu ciążowego nie są konieczne. ”
Oczywiście, jeśli wolisz wierzyć, że nic się stać nie może, a wszystko to są jakieś teorie spiskowe (nie licząc praktyki zgonów i NOP-ów, których w całości ukryć się nie da), proszę bardzo. Szczep się! Tylko, nie mów potem, że nie było w sieci informacji i nikt nie uprzedzał. Lenistwo przeważnie jest w jakiś sposób karane. Oby, tym razem, nie w ten najbardziej okrutny…
P.S. Ponownie przypominam, że możesz uratować kogoś bliskiego, a przynajmniej spróbować to uczynić. Sposób, wskazując stosowne linki, podałem pod koniec tego tekstu. Zapraszam też do obejrzenia znakomitego wykładu dr Lee Merritt o maseczkach, który z polskim komentarzem umieściłem na moim kanale.
Czytaj również felietony: Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: Polska mutacja koronawirusa, Kolejna teoria spiskowa, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Eutanazja rozpoczęta! Niewolnictwo 2.0, Licencja na zabijanie, Milczenie owiec? To nie jest szczepionka, Zabijanie testem, Grypa umarła na Covid, Wielka GAFA i zamordyzm, Śmierci, których nie było, Totalna ściema, A jednak się kręci