Blisko 1100 sportowców miało okazję skorzystać z „dobrodziejstwa przyjęcia antidotum” na modnego w ostatnim sezonie wirusa. Choć nie wiemy ilu odniosło się do tej propozycji z aplauzem, to przy tak silnej presji z jaką spotkali się na przykład nasi piłkarze, można zakładać, że odmówiło nie więcej niż 10%. Zresztą, jak tu lecieć bez „antidotum” do Tokio, kiedy tam chcą zamykać cały kraj, żeby przypadkiem ktoś kogoś nie zaraził? Wiadomo, że przy imprezie rozgrywanej raz na cztery lata, w dodatku przesuniętej o rok, współcześni „gladiatorzy” aren nie będą odpuszczać i stawią się w komplecie.
Nieoczekiwane Odnowienia Przeróżnych kontuzji
No, właśnie… Czy aby na pewno? Mieliśmy nadzieję zobaczyć naszą utalentowaną młodzież, która błysnęła w trakcie halowych ME i w kilku mitingach oraz mistrzów, zawsze gwarantujących przyzwoity poziom i kilka medali, tymczasem pomór. Jacyś „antyszczepionkowcy” mówią, że to wszystko przez antidotum podawane w kwietniu i maju w ramach akcji „Ostatnia prosta”. Oczywiście, natychmiast odpór dał niejaki FakeHunter (współfinansowany z pieniędzy Pfizera, ale kto by tam przywiązywał wagę do takich detali). Otóż w tym tekście napisali, że to potwarz, bo to kontuzje wykluczyły nasze sportsmenki, a nie żadna szczepionka. Cóż, na kontuzje nie ma rady, ale co, kiedy uraz polega na zakrzepicy, jak u płotkarki Karoliny Kołeczek, czy na kłopotach kardiologicznych, jak u Angeliki Cichockiej, albo na utracie formy częściowo spowodowanej przymusową absencją na treningach po „szczepieniu”, jak u Adama Kszczota? Jasne, że urazy są częścią sportu i na przykład Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka miała przerwy spowodowane kontuzją ścięgna Achillesa, ale starała się wrócić. Niestety, Mistrzostwa Polski okazały się nieudane. Napisała wówczas na swoim profilu:
„Wystartowałam ale skończyłam poza finałem ze słabym wynikiem na mecie. Przyczyna? Też chciałabym to wiedzieć. Chwilowo próbuję to wszystko zrozumieć… Wiem jednak, że farmakoterapia, jej niepożądane skutki uboczne wpływające na cały organizm były na tyle silne, że nie pozwoliły mi polecieć do Tokio…. Niemniej jednak walczyłam do końca.”
O czym mowa? Warto spytać zawodniczkę. To z pewnością jakieś teorie spiskowe, bo przecież nasz czołowy siatkarz Bartosz Kurek, jeden z liderów reprezentacji został, do spółki z Brazylijczykiem, MVP Ligi Narodów, więc „szczepionka” mu nie zaszkodziła. Podobnie, jak Idze Świątek, która odpadła z wimbledońskiego turnieju dopiero w IV rundzie, a co do jej przygotowania fizycznego trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Oczywiście zakrzepica, czy choroby serca mogą się zdarzyć również bez szczepień, chociaż koincydencja wydaje się nieprzypadkowa. Z oficjalnych danych VAERS w USA wynika, że poważny NOP (w tym także choroby serca) pojawia się raz na 10.000 zaantidotumowanych, więc jeśli wziąć pod uwagę, że zgłaszane jest tylko kilka procent niepożądanych odczynów poszczepiennych, wszystko by się zgadzało. Tym bardziej, że w Polsce nawet nie możemy pomarzyć o poznaniu prawdziwej liczby NOP-ów, a zgłoszenia do bazy EudraVigilance są ponad 30-krotnie rzadsze niż w Wielkiej Brytanii. Bynajmniej, nie z powodu tego, że jesteśmy wyjątkową nacją, której żadne niepożądane odczyny poszczepienne się nie imają. Ludzie generalnie mają to w nosie, a jeśli ktoś kiedyś próbował dokonać takiego wpisu, to wie ile czasu trzeba strawić, aby to się udało. Ani lekarze, ani tym bardziej pacjenci, tego nie robią, chyba że muszą, bo ktoś z rodziny się uprze, albo sytuacja jest tak ewidentna, że zaniechanie wpisu groziłoby medykowi sankcjami karnymi.
Wyszczepieni cierpią w ciszy
Tymczasem rzeczywistość skrzeczy, co pokazuje choćby tabelka z USA. Już nieaktualna, bo od 2 lipca minął kolejny tydzień, więc rozmiar tragedii z pewnością się powiększył.
Oj, tam, oj tam! Raptem 9 tysięcy zgonów i kilkanaście tysięcy poważnych chorób, z czego niemal połowa chorych zostanie inwalidami już do końca życia. Cóż to jest na ponad 320 mln dawek? Nic? Naprawdę? A kolejne 16 tysięcy zgonów w Europie i liczba NOP-ów liczona już w setkach tysięcy, a przecież to tylko dane z niespełna 30 krajów?! Jeżeli wciąż masz wątpliwości, a może jesteś o krok od decyzji, by się „zaszczepić”, ponieważ czujesz presję, posłuchaj tych ludzi, którzy błagają o pomoc, bo państwo i służba zdrowia odwróciły się do nich plecami. Ktoś powie, ale to w USA. Nas to nie dotyczy. To myślenie życzeniowe, albo nawet magiczne… Zamiatanie pod dywan też osiągnie w pewnej chwili poziom, kiedy już każdy zacznie się orientować, że pod spodem wyrosła góra i nie da się przejść! Fakt, że w Stanach, mimo cenzury głównych portali społecznościowych, istnieje więcej mediów niezależnych, w których można tworzyć grupy, więc wydawałoby się, że jest nieco łatwiej. Okazuje się, że nie! Powstała specjalna strona Vaxlonghaulers.com, dzięki czemu jest szansa, że ten krzyk rozpaczy ktoś w końcu usłyszy. Pozwolę sobie zacytować poruszający apel ludzi, którzy są naprawdę zdesperowani:
„Jesteśmy Waszymi mamami, tatusiami, braćmi i siostrami, małżonkami i przyjaciółmi. Cierpimy, często w ciszy, z niejasnymi, niepokojącymi objawami, którymi nie zajęła się obecna medycyna. Może się wydawać, że wszystko w porządku, ale tak nie jest.
Pewien procent osób – liczony w tysiącach – które otrzymały szczepionkę przeciw COVID-19 cierpi z powodu wyniszczających symptomów. Nasze życie w wielu przypadkach zostało zrujnowane przez przerażające objawy, przez co wielu z nas jest niezdolnych do pracy. Powszechne, ogólne zaprzeczanie – a nawet zastraszanie – osób doświadczających takich zmian, pogarsza sytuację.
Wciąż spotykamy lekarzy, którzy nie wiedzą, jak nam pomóc, ponieważ nie jest to jeszcze problem rozpoznany przez CDC i FDA. Wielu medyków nawet odmawia nam wizyty, jeśli jako możliwą przyczynę wymienia się szczepionkę.
Każdy z nas wierzył w naukę i wypełniał swój społeczny obowiązek, aby pomóc powstrzymać pandemię. Teraz w zamian prosimy o uznanie tych niepożądanych odczynów poszczepiennych, o uwagę i o pomoc tam, gdzie to możliwe, zwłaszcza w dotarciu do szczególnie potrzebnych badań medycznych.
Zdecydowanie odmawiamy wciągania w polityczne debaty wokół pandemii, jednak wielu z nas boi się zabierać głos z powodu silnych nacisków społecznych i negacji. Tysiące z nas zebrało się online, aby spróbować sobie nawzajem pomóc. Nasze strony internetowe i grupy zostały usunięte, a chorym powiedziano, że nie ma takich reakcji na szczepionki. Niektórzy zostali zwolnieni z pracy za podzielenie się swoim doświadczeniem. Niektórzy zostali wyrzuceni od naszych lekarzy za samo wspomnienie o szczepionce.
Mimo, że byliśmy wyzywani, zastraszani i boimy się opowiadać nasze historie – musimy. Wielu kontynuuje te fizyczne zmagania, ale nie możemy tego robić sami.
Potrzebujemy Twojej pomocy. Naszym celem są te – i tylko te – punkty:
1) Podnosić świadomość, aby nasze problemy medyczne zostały dostrzeżone,
2) Pomóż innym takim jak my, którzy cierpią od miesięcy z powodu wielu objawów i
3) Współpracuj ze społecznością medyczną, aby pozyskać środki i rozwiązania dla leczenia.
Prosimy, zrozum nasz ból. Podziel się naszymi historiami! Pomóż wywierać presję, aby ten problem został wysłuchany i rozwiązany. Prosimy, nie traktuj nas jak wyrzutków, ale jak kogoś, kto cierpi z powodu medycznych skutków tej straszliwej pandemii.”
Polecam tam zajrzeć i sprawdzić, jak to wygląda w praktyce. Zapewniam, że tego NIE USŁYSZYSZ w telewizji. Przynajmniej na razie, bo nie mam wątpliwości, że przyjdzie moment, kiedy nie będzie się mówiło o niczym innym, tak jak teraz wbija się ludziom do głowy, że MUSZĄ przyjąć jakiś preparat. Tyle, że ci „dziennikarze” mediów głównego ścieku powinni zasiąść na ławach oskarżonych razem z mordercami, gdyż stanowią ważną część grupy przestępczej i całego tego przemysłu śmierci.
Pod tym linkiem można znaleźć konkretne historie. Tragedie ludzi, którzy nie są anonimowi. Możesz ich zobaczyć i wysłuchać. Statystyka? TY TEŻ JESTEŚ JEJ CZĘŚCIĄ! Im szybciej sobie to uświadomisz, tym lepiej… W tym miejscu, pod tabelą znajdują się opisy medyczne poszczególnych przypadków z bazy VAERS. Suche dane? Nie robią wrażenia? Zresztą, kto by to czytał w takiej ilości. Po co? Lepiej wyłączyć myślenie, dać sobie coś wstrzyknąć i mieć spokój… Jasne! Może nawet ŚWIĘTY i na zawsze, ale warto jednak posłuchać, co jeszcze może się zdarzyć, a o czym (prawdopodobnie – chcę w to wierzyć), producenci specyfików nie mieli nawet bladego pojęcia!
Poszkodowani łączą się w grupy. Mniejsze i takie, które liczą nawet kilkanaście tysięcy osób. Kiedy pomyślę, że szczepienia przeciwko „świńskiej grypie” (wirus AH1/N1) zatrzymano w USA po 27 zgonach i kilkuset NOP-ach, w głowie się nie mieści, jak to możliwe, że dziś dochodzi na oczach świata do takiej zbrodni, a wciąż, wbrew oczywistym faktom, próbuje się tuszować skutki tego gigantycznego eksperymentu medycznego. Minęło zaledwie 11 lat! Co się stało w tym czasie z sumieniem lekarzy, polityków, przedstawicieli świata mediów i wielkich korporacji?
Oto, czym jest rak poprawności politycznej, który toczy społeczeństwa od kilku dekad! To właśnie on doprowadził do tego, że relatywizm moralny stał się nową religią. A co z prawdą? „Prawda„? Już nawet nie jest jak dupa – że niby każdy ma swoją… Wszechobecne zakłamanie w imię wygody, konformizmu, czasem paraliżującego strachu, staje się normą. Nauka? Któżby przejmował się medycyną opartą o fakty? Wystarczy odpowiednio zapłacić, a profesor nie tylko potwierdzi dowolną bzdurę, ale jeszcze sam poszuka „dowodów”, które wyglądają wiarygodnie. A jeśli takich „profesorów” będzie kilku, reszta potulnie położy uszy po sobie. Łysenkizm w czystej postaci. „Mam kredyt i dobrą pensję, nie będę się wychylał. Niech robią to inni”. Jeśli tych „innych” zabraknie, będziesz chodził w szmacie na twarzy do końca życia, razem ze swoimi dziećmi i wnukami, o ile w ogóle jakiegoś wnuka uda się doczekać. Będą Ci aplikować dowolne substancje, pod dowolnym pretekstem, w dowolnych ilościach. Pozbawią własności i godności. Będziesz zap……ł za miskę ryżu, jak powiedział Morawiecki, a jedyną różnicą, która ma sprawić, że nie uznasz tego za obóz koncentracyjny, będą kamery i QR kody zamiast drutów na zewnątrz oraz Netflix i nowa konsola do gier wewnątrz. Takiego świata pragniesz dla siebie i swoich bliskich? Zbudź się przed „czwartą falą”, bo to być może ostatni moment!
Zaszczepieni na medal i ostatnią prostą
Wróćmy jeszcze na chwilę do naszych olimpijczyków. Czy zostali wyszczepieni na medal? A może nawet na kilka medali? Dowiemy się wkrótce. Jeśli przywiozą worek krążków, najlepiej z najbardziej szlachetnego kruszcu, czego im życzymy, dowiemy się od rządu, że to dzięki „szczepionkom”, bo byli bezpieczni, mogli trenować itd. Byłoby dziwne, gdyby narracja okazała się inna, wszak wykorzystano ich do promocji tych preparatów w sposób spektakularny. Trudno było nie zauważyć billboardów z uśmiechniętymi twarzami sportowców. Większość z nich naprawdę wierzyła (a może nawet nadal jest przekonana), że wystąpili w dobrej sprawie. To bardzo smutne. Podobnie, jak smutne będą „igrzyska” bez publiczności. Czy to naprawdę ma jakiś sens? Niegdyś na czas zmagań sportowych w takim wymiarze przerywano działania wojenne, a ludzie czuli się bezpiecznie dopingując swoich zawodników. Dziś, kiedy rządy prowadzą wojnę przeciwko własnym obywatelom, a Japonia ogłasza stan wyjątkowy, próbuje się za wszelką cenę wtłoczyć współczesnych gladiatorów na puste areny, gdzie kamery mają zastąpić świętującą gawiedź. Igrzyska przed telewizorem? Doping z głośników, a publiczność „namalowana” komputerowo? To już technicznie banalnie łatwe, zwłaszcza w kraju Kwitnącej Wiśni. Kiedy czytam na stronie naszego nie-Rządu, reklamującej „Ostatnią prostą”, jak kłamie Premier ponad 36 milionowego kraju, opowiadając banialuki o „bezpieczeństwie w tramwaju”, podczas kiedy wiadomo, że „antidotum” przed roznoszeniem wirusa nie chroni, żal mi zawodników, którzy dali się wkręcić w to kłamstwo. Część już to wie i pewnie żałuje. Czy zdobędą się na odwagę, żeby powiedzieć głośno, co myślą? A może iluzja sukcesu oraz tego, że telewizja wypełni pustkę wielkich aren, okaże się zbyt silna? Ktoś spyta, no a co oni mają zrobić, skoro trenowali przez pięć lat? Zrezygnować? Stracić stypendium i sponsorów? Każdy decyzję musi podjąć sam. Wpisując się świadomie w totalną hucpę, pozostanie z kacem, którego nie da się zlikwidować wodą, ani musującą tabletką. Twarze z plakatów „Ostatniej prostej” będą już na zawsze symbolem obciachu. Ale znacznie gorzej, jeśli zostaną zapamiętane jako współudział w zbrodni…
Na koniec prośba moich przyjaciół. Jeśli możesz, wspomóż tę akcję jakąś kwotą. Piotr omal nie został „ofiarą Covid-19”. Cudzysłów nieprzypadkowy. Leczono go przez telefon dotąd, aż nie był już w stanie dojść do lekarza. Cud sprawił, że test okazał się negatywny, dzięki czemu mógł być w ogóle leczony. Ponad 135 tysięcy osób w naszym kraju takiego szczęścia nie miały i zmarły na mniej modne, za to wielokrotnie bardziej poważne schorzenia…
Czytaj również felietony: Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: Wspólnota zaszczepionych, Jak jeszcze mogę Panu pomóc? Życie za hulajnogę? To jest wojna! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Loteria na ostatniej prostej, Chcą wyszczepić Wasze dzieci! Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Mordowanie w imię bezpieczeństwa, Zatrzymać to szaleństwo!, Szczepionki zabijają w ciszy, Rosyjska ruletka, Polska mutacja koronawirusa, Kolejna teoria spiskowa, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci