Dezinformacja, blaga, ordynarne kłamstwa, oczernianie i nagonka medialna pod hasłem „antyszczepionkowcy – terroryści” trwa w najlepsze. Kolejne prowokacje bandytów, aby przekonać społeczeństwo, że są „bardzo groźni ludzie”, z którymi nie ma o czym rozmawiać, a tym bardziej ich słuchać. SZCZEPCIE SIĘ! SZCZEPCIE! NIE MA LEKÓW! Na pewno umrzecie, bo już dopłynęła do Polski słynna IV FALA!
Blokowanie amantadyny
Wystarczy posłuchać, w jaki sposób wyeliminowano możliwość leczenia Polaków w przychodniach. Co zrobił urząd pana Cessaka i jemu podobnych, aby ZABLOKOWAĆ normalne, skuteczne, potwierdzone na świecie terapie. Jak można było dopuścić do zbrodni na taką skalę!? Ponad 150.000 „nadmiarowych” zgonów, które bezczelni kłamcy próbują przypisać jedynej chorobie, podobno wywoływanej przez wciąż NIEWYIZOLOWANEGO zgodnie z obowiązującymi w medycynie od lat zasadami Kocha, koronawirusa Sars-Cov-2. Oczywiście, wirus jak miliony innych, istnieje. Tyle, że leczenie pacjenta, dodajmy CAŁKOWICIE SKUTECZNE, kosztuje około 1 dolara dziennie, co nie tylko W PRAKTYCE wykazali lekarze z America’s Frontline Doctors, ale potwierdziło wielu naukowców. Ostatnio napisał o tym „The Jerusalem Post” przytaczając wypowiedź profesora Elli Schwartza. W tym przypadku chodzi o iwermektynę, stosowaną OFICJALNIE w Czechach i na Słowacji. U nas nie! Dlaczego?
SZCZEPIONKI, głupcze, SZCZEPIONKI!
Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to… Tylko, że bezczelność i bezkarność MUSI mieć swoje granice. Mam nadzieję, że właśnie się do nich zbliżamy w bardzo szybkim tempie. Przydałaby się kontrola NIK w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (uff!) Cóż za idiota wymyślił tak długą, a wciąż niewiele mówiącą, nazwę? Bo, do której kategorii zaliczyć na przykład stręczone przez rządowych akwizytorów firmy Pfizer „eliksiry”? Do pierwszej? NA PEWNO NIE! Wiadomo, że niczego nie leczą, a biorąc pod uwagę kolejne twarde dane, nawet wręcz przeciwnie. Wyrób medyczny? Ależ skąd! Wystarczy przeczytać definicję w Wikipedii, żeby zrozumieć, że nie o to chodzi. Czyli jednak…? Dokładnie tak! To są niewątpliwie, w całej rozciągłości i szerokim (nawet nie wiemy do końca, jak bardzo) spektrum działania PRODUKTY BIOBÓJCZE! Na stronie rządowej GIS możemy przeczytać, czym one są:
Produkty biobójcze stanowią substancję lub mieszaninę, składającą się z jednej lub kilku substancji czynnych, której przeznaczeniem jest niszczenie, odstraszanie, unieszkodliwianie organizmów szkodliwych, zapobieganie ich działaniu lub zwalczanie ich w jakikolwiek sposób inny niż działanie czysto fizyczne lub mechaniczne.
Zgadza się? A co mówią lewicowi aktywiści, popierani przez Kill Billa? Ano, że największym szkodnikiem na Ziemi jest CZŁOWIEK! A co należy robić z organizmami szkodliwymi? UNIESZKODLIWIAĆ! Czyż nie? A w jaki sposób najlepiej i najszybciej to zrobić? Hmm?! No, jak?
Uwaga! Kolejna teoria spiskowa
Czy już teraz rozumiesz Polaku, szaraku, dlaczego leki są zbędne? No, nie przesadzajmy… Tak do końca nieprzydatne to one nie są. Przecież dobrze się sprzedają, każdy ma w apteczce przynajmniej kilkaset złotych w przeterminowanych tabletkach i kropelkach. Nie? To proszę sprawdzić! Ano, właśnie… Tylko, że większość nie służy temu, aby nas wyleczyć, ale żeby LECZYĆ! Niestety, to biznes. Piszę „niestety”, z Twojego i swojego punktu widzenia, ale okazuje się, że ten sposób zarabiania już się niektórym koncernom „przejadł”. Wśród nich także istnieje spora konkurencja. A po co zawracać sobie głowę substancjami za kilka centów, których produkcję dawno przejęły niszowe firemki, kiedy można „pojechać z grubej rury”? SZCZEPIONKI!? Jasne! To jest dopiero prawdziwy zysk. Kopalnia pieniędzy! No, ale przecież skoro tak, to nie mogą zabijać, jak twierdzą antyszczepionkowcy, bo źródełko by wyschło. NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Nie chodzi o to, żeby jednym strzałem wyeliminować sobie miliony klientów. Nie, nie! ONE MAJĄ ZABIJAĆ POWOLI! A co pół roku nowa dawka… W ten sposób będzie i wilk syty i Manchester „syty”. Oczywiście, niektórzy odpadną z tej zabawy po pierwszym „okrążeniu”, ale cóż zrobić… Życie! Inni będą się leczyć. A nowe choroby, to nowe „wyzwania”, prawda? Dobry lek MUSI kosztować drogo. Inaczej nikt go nie doceni. Zresztą, starsze substancje np. przeciw nowotworom, także tanie nie są. Produkcja się opłaci, a jeszcze istnieje przecież system RE-FUN-DA-CJI! Trzeba dać łapówkę, jasne. Każdy chce żyć… No, ale coś za coś. Kiedy to właśnie NASZ „cudowny preparat” znajdzie się na stosownej liście, firma zarobi krocie! Rzeczywista wartość rynkowa nie ma wtedy znaczenia, a konkurencja zostaje wyeliminowana. Proste? Tak to działa od lat! Kiedy zostaną na rynku WYŁĄCZNIE firmy państwowe i korporacje będzie o wiele łatwiej, a „bydło z QR kodem” przestanie podskakiwać. Kupią to, co im podsuniemy i bez żadnego grymaszenia! Alternatywy nie będzie… Nikt nie włoży nam kija w szprychy produkując jakieś dobre suplementy, czy NIE DAJ BOŻE leki, którymi można coś WYLECZYĆ. Nie ma znaczenia, że liczba klientów będzie się stale zmniejszać. Cóż to za problem, kiedy konkurencja została zamordowana wcześniej? I tak wszystko produkują roboty, więc potrzebujemy tylko niewielu WIERNYCH, LOJALNYCH DO BÓLU i wyłącznie KIERUNKOWO wykształconych niewolników. Wyuczonych w dużej części ZDALNIE! Oni mają zerwać WSZELKIE więzi społeczne. Empatia jest zbędna, a nawet groźna! Teoria spiskowa? Naprawdę? Poczekajmy… Jeżeli nie wierzysz w to, co wymyślił Klaus Schwab i podobni „wizjonerzy”, to nie trzeba ufać na słowo, wystarczy przeczytać książki takie, jak „Covid-19: Wielki Reset”, czy „Czwarta rewolucja przemysłowa”. Można też zajrzeć na stronę PrisonPlanet i sprawdzić długą listę zawodów, które wkrótce znikną, choćby po to, żeby dzieci nie wybierały kierunków bez perspektyw. Że to tylko takie, tam gadanie i fantasmagorie? A co się dotąd nie spełniło?
Czyli nie ma nadziei?
Ależ jest! Dla człowieka wierzącego, wszystko to, co obserwujemy nie jest czymś zupełnie niezwykłym. Owszem, może przygnębiać, ale przecież wiemy, że ostatecznie lucyferianie trafią tam, gdzie ich miejsce, a zło zostanie pokonane. Śmierć już została pokonana, więc… Problem w tym, żeby postarać się, w miarę możliwości, zatrzymać kroczące szaleństwo dla dobra naszych bliźnich i kolejnych pokoleń. Przemian cywilizacyjnych nie da się powstrzymać całkowicie. Co do tego złudzeń mieć nie możemy. To nie oznacza, że mamy pokornie zwiesić głowę i zgodzić się na zamordyzm i zbydlęcenie. Kto czytał Biblię, ten wie, że Bóg potrafił milczeć w historii nawet ponad 400 lat! Izraelici w niewoli egipskiej AKCEPTOWALI swoją tragiczną sytuację. Nie chcieli ryzykować, bo mieli cebulę, czosnek, czasem wpadło na stół coś lepszego. Dziś wielu nie chce ruszyć się z kanapy, bo jest Netflix i puszka zimnego piwa w lodówce. Niektórzy w ogóle nie będą próbować czegokolwiek zmieniać, bo uwierzyli bandytom i mają ich za swoich przyjaciół, którzy znakomicie zadbali o ich zdrowie. Chętnie „łykną” każde kolejne kłamstwo: że trzeba w maseczkach już do końca życia, że wirusy na zawsze odmieniły wszystko, że należy karnie wykonywać polecenia nie zadając pytań, a co pół roku przyjmować jakiś preparat, żeby nie umrzeć. Innym nie pomógł? A cóż nas obchodzą inni?! Dotyk jest groźny, więc jeśli umarli, to z własnej winy, a jeżeli żyją, niech siedzą jak najdalej. Wystarczy dobre łącze. Czasem można pogadać… Po co osobiście, skoro jest komputer? Inni ruszą się, ale tylko wtedy, gdy w lodówce zostanie już wyłącznie światło. Dla nich przewidziano „dochód gwarantowany”. Będzie biednie, ale jakoś da się dociągnąć do kolejnej dawki. No, to gdzie w takim razie jest ten DOBRY BÓG?! A niby czemu miałby interweniować, skoro stworzył Cię do wolności, a Ty wybrałeś niewolę? Może poczekać znów 400, a może 500 lat, aż w końcu znajdzie się jakiś Mojżesz, który nie będzie mógł patrzeć, jak morduje się jego bliźnich. Wolność trzeba sobie WYWALCZYĆ! Nie zasługuje na nią ten, kto wyżej ceni zdrowie, życie, albo… Netflixa. Ci, którzy czują się wolni, nie dadzą się stłamsić. Owszem, będą prześladowani, być może nawet przez licznych współbraci – konfidentów, znamy to! Niektórzy przeżyli komunę, inni, słyszeli od rodziców, dziadków, albo przeczytali kilka książek. Wolnym można być nawet w łagrze, który zresztą powoli, acz coraz szybciej, już nam szykują. TYLKO OD NAS, tak naprawdę, zależy, czy ten proces zostanie przerwany, bo to wciąż jest możliwe! Oczywiście, znajdą się tacy, którzy chętnie przyjmą także piątą dawkę, żeby uzyskać pewność… No i uzyskają! Jaką? Ano, że muszą przyjąć szóstą, bo inaczej to się nie skończy, itd. Chcesz tak żyć?
W Katowicach było pięknie! Można obejrzeć relacje w sieci, np. tutaj. Mnóstwo ludzi, znakomita atmosfera, wspaniałe przemówienia, zwłaszcza prawników i lekarzy, jak dr Anna Martynowska, czy dr Katarzyna Ratkowska i wiele ciekawych spostrzeżeń rozmówców, którzy często przejechali całą Polskę, aby znaleźć się w tym miejscu. Jedna z wypowiedzi, która uderzyła mnie najbardziej, to zwrócenie uwagi na fakt, że jeszcze NIGDY w historii Polski nie zdarzyło się, nawet w najciemniejszych wiekach, żeby obywateli opuścili lekarze i hierarchowie kościelni. NIGDY! Zawsze Polacy mogli liczyć przynajmniej na wsparcie duchowe i medyczne, także w momentach, gdy trzeba było się przedzierać do chorych lub umierających, pod kulami wroga. A dziś?
O ochronę bezbronnych przed bandytami!
Podniesiono, jak najbardziej słusznie, temat eksperymentów medycznych na polskich dzieciach. Tylko CZTERY państwa na świecie, w tym Polska, wyraziły zgodę na poświęcenie swoich najmłodszych obywateli „w służbie nauki”. Dotąd byliśmy krajem, który na tle wielu innych, starał się (przynajmniej w teorii) dbać o przyszłość naszego narodu i dzieci otaczał szczególną opieką. Oczywiście, praktyka nie zawsze pokrywała się z deklaracjami, co widzieliśmy na przykład przy bulwersujących wyrokach sądowych, kiedy wydawano maluczkich na żądanie zagranicznych placówek, czy cudzoziemców, w przypadku małżeństw mieszanych, kiedy to ojciec skierował taki wniosek, a matka z dziećmi przebywała w Polsce chroniąc je przed instytucjami typu Jugendamt w Niemczech, czy odpowiednikiem w Norwegii. Teraz jest znacznie gorzej! To państwo polskie, jak widzimy po kontroli posła Grzegorza Brauna w URPLWMiPB, nie tylko pozwala na eksperyment, ale czyni to bez dopełnienia MINIMUM formalności zgodnych z prawem, ponieważ w dokumentacji NIE MA ZGODY KOMISJI BIOETYCZNEJ!!! Prawnik urzędu próbował zrobić posłowi wodę z mózgu twierdząc, że taka zgoda „może być wydawana równolegle z decyzją Prezesa Urzędu”, co jest kuriozalnym brakiem wiedzy prawniczej, ale chyba raczej manipulacją, bo wymieniony dokument MUSI być podstawą samego rozpoczęcia procedowania takiego wniosku. KAŻDE badanie kliniczne jest eksperymentem medycznym, a rozpoczynanie go na dzieciach w chwili, kiedy nie zakończył się jeszcze na dorosłych jest czymś absolutnie niebywałym!
Dlatego też należy zadać bardzo proste i zasadne pytanie: DLACZEGO PFIZER NIE ZLECIŁ BADAŃ PREPARATU NA DZIECIACH SWOICH PRACOWNIKÓW?! Wszak koncern zatrudnia na świecie ponad 90.000 osób. Można więc zakładać, czy bez trudu znalazłby co najmniej kilkanaście tysięcy dzieci „własnych”. Skoro substancja jest tak „bezpieczna”, jak nam się wmawia, to nie byłoby pewnie ŻADNEGO problemu, żeby uzyskać zgody pracowników, którzy wierzą w „swoją” firmę, prawda? Nie?! Jak to? Nie zgodzili się? A może nikt ich nie spytał? Czemu? No, właśnie… Skoro sam CEO firmy, pan Bourla, twierdził, że nie będzie się „szczepił”, żeby nie zabierać szansy innym, domyślany się już o co chodzi, prawda? W takim razie należało poszukać jakiegoś bantustanu, który bez szemrania, za niewielką łapówkę, wyda swoje dzieci, być może te najbardziej nieszczęśliwe, z domów dziecka, bo trudno sobie wyobrazić rodziców, którzy zgadzają się na ten proceder. No i właśnie staliśmy się takim bantustanem. Co ja piszę! Państwem z dykty i tektury zostaliśmy już wiele lat temu, czemu więc jeszcze coś mnie dziwi? Ponieważ to jest NIEBYWAŁE SUKINSYŃSTWO, żeby użyć jak najbardziej cenzuralnych określeń, choć na usta cisną się różne inne wyrazy…
Umowy z Pfizerem i badanie substancji
Ujawnione ostatnio fragmenty umów państw z firmą Pfizer pokazują tyleż przerażającą, co zastanawiającą praktykę, z jaką mamy do czynienia. Jeśli podobnie wyglądają pozostałe kontrakty, oznacza to, że firmy produkujące preparaty, zwane „szczepionkami”, NIE ODPOWIADAJĄ ZA NIC! Dosłownie. JAKAKOLWIEK odpowiedzialność prawna, czy finansowa nie wchodzi w grę, ani teraz, ani w przyszłości. Zapisy mówią wprost, Nabywca ma świadomość, że odległe skutki działania preparatu nie są znane i zrzeka się jakichkolwiek roszczeń. Nie da się wprawdzie wyłączyć odpowiedzialności moralnej, ale akurat w przypadku koncernu Pfizer, to ostatnia rzecz, na jaką można by było liczyć. Jak wiemy, firma jest absolutnym liderem, gdy chodzi o kary za nieuczciwe praktyki, fałszowanie danych, korumpowanie urzędników, itd. Można zastanawiać się tylko czemu, skądinąd często bardzo inteligentni, ludzie, którzy nie nabyliby z pewnością od notorycznego oszusta samochodu, czy telewizora, bez oporów zgadzają się na wstrzyknięcie w ramię substancji o NIEZNANYM składzie, bazując jedynie na zapewnieniach typu „będzie pan zadowolony”? Oczywiście, niemal nikt nie zadaje sobie nawet trudu, żeby przeczytać ulotkę. Ostatnio zresztą coraz dłuższą, po aktualizacjach, bo początkowo polska wersja była krótsza od amerykańskiej niemal trzykrotnie! No, ale widać, nie o wszystkim trzeba było informować mieszkańców bantustanu. Zresztą, po co? I tak nie przeczytają. Dziesięć stron, to już jest prawie książka… Jeśli nie czytają umowy kredytowej, która zwiąże ich z bankiem na 30 lat, niekoniecznie na dobre, ale raczej na złe, co sobie będą zawracać głowę jakimiś niepożądanymi (lub jak najbardziej pożądanymi) odczynami poszczepiennymi? Lepiej przerzucić kanały i posłuchać Niedzielskiego z Dworczykiem i Simonem, a oni już wytłumaczą… I jeszcze na loterię namówią. No, właśnie… LOTERIA! Żeby ją choć odrobinę ograniczyć, PSNLiN wystąpiło do Ministra Śmierci o udostępnienie do badań 4 preparatów, które tak chętnie rząd stręczy Polakom, w celu przebadania ich rzeczywistego składu. Skoro nie zrobiło tego państwo polskie, co powinno (a nawet BYŁ TAKI OBOWIĄZEK) stać się w grudniu ubiegłego roku, PRZED dopuszczeniem tych substancji do obrotu na terenie kraju, może zrobią to niezależni od koncernów farmaceutycznych naukowcy? NIC Z TEGO! Może jakiś POLSKI rząd przekazałby bez zbędnej zwłoki próbki substancji, choćby po to, aby wyrwać z ręki „antyszczepionkowców – terrorystów” argument, że są szkodliwe, zawierają grafen, formaldehyd, a może i pół tablicy Mendelejewa. Ale nie spodziewałem się, że Adam N. będzie aż tak „wielkoduszny”. Ja przypomnę tylko, że w świetle polskiego prawa KAŻDA PARTIA LEKU, bądź SZCZEPIONKI, MUSI zostać zbadana, aby uniknąć sytuacji, w której w wyniku jakiegoś błędu w produkcji, poważnie zachorują, lub zginą ludzie. Takie błędy się zdarzają i wiemy o tym doskonale, bo czasem słychać komunikaty o wycofywaniu serii danej substancji z aptek i prośby do pacjentów o sprawdzanie, czy nie dotyczy to leku, który akurat nabyli. No, ale przecież nie może to działać tak samo, kiedy klient płaci i WYMAGA! Tak, jak wymaga, aby bez szemrania pozwolić „eliksirować” polskie dzieci. Dlatego byłem całkiem spokojny, że prośba zostanie zignorowana, bo okaże się, że „szczepionki zostały starannie odliczone dla potrzebujących”, albo „nie ma takiej potrzeby”, albo „oczywiście, przekażemy po zasięgnięciu opinii EMA” – która dotrze w 2036 roku, albo „nie można udostępniać preparatu w trakcie badań klinicznych”, a tak w ogóle, to „zajmuje się tą sprawą pan Grzegorz Cessak”, który nie odpowiada na żadne pytania, a kiedy już musi, to ucieka z biura, etc. Ktoś ma jeszcze jakiś inny, oryginalny pomysł na odmowę? Minister Niedzielski zebrał wszystkie propozycje i… Ale o tym już nieco niżej.
Media dla cenzury
Media głównego ścieku, jak zwykle, „stanęły na wysokości zadania”, albo nie podając żadnych informacji, albo przekłamane. Najlepiej zamilczeć. Że kilkadziesiąt tysięcy ludzi w centrum Katowic? A cóż to za wynik! Obyło się bez poważniejszych prowokacji, może dlatego, że wówczas trzeba by pokazać ten tłum straszliwych „antyszczepionkowców”, którzy nawet po drodze nie przewrócili kosza na śmieci. Spore ryzyko… Lepiej nie mówić nic, może do stolicy nie przyjadą? Owszem, będą! Tylko w liczbie kilkukrotnie większej. Jeżeli mogło połączyć siły ponad 70 organizacji, to znaczy, że bardzo trudno podzielić WOLNYCH LUDZI, a świadomość będzie rosła. Mam nadzieję, że znacznie szybciej, niż spodziewają się tego prawdziwi bandyci i terroryści! Jasne, trzeba się modlić także i za nich. Wiem, że to trudne, kiedy masz świadomość, że zamordowali już prawdopodobnie ponad 165.000 ludzi, ale zawsze jest nadzieja, że się opamiętają. Może nie wszyscy, ale kropla draży skałę. Czasem wystarczy impuls, jeżeli nie wytrzyma ciśnienia ktoś ważny, znany… Jeśli zaczną mówić prawdę rodziny ofiar tych straszliwych eksperymentów, a także sami poszkodowani, wówczas kłamstwo upadnie pod własnym ciężarem. Nie mów, że już nie masz siły przekonywać, bo każdy się odwraca i puka w czoło, a rodzina dawno uznała, że ma do czynienia z szurem i foliarzem! Cierpliwość, konsekwencja i bierny opór! Posłuchaj tego! Bez uprzedzeń. Nawet jeśli masz zupełnie inne preferencje polityczne. Tutaj chodzi o coś znacznie ważniejszego. To recepta na najbliższą przyszłość. Co robić, a czego nie robić. Pamiętaj, że wciąż jest nas więcej, a ci, którzy dali się oszukać, wcześniej, czy później, dołączą. Oczywiście, zawsze znajdzie się grupa, pewnie wcale nie mała, zdecydowanych na pełnienie roli „nadzorców”. Kolaboranci byli i będą. Tego nie zmienisz. Ważne, żeby nie wchodzić w ŻADNE układy z bandytami. Nie dać się stłamsić i nie wkładać na twarz szmaty, tylko dlatego, że trzeba coś załatwić, albo się bardzo spieszysz. TO BŁĄD! Należy W KAŻDEJ MOŻLIWEJ sytuacji pokazywać, że szanujesz wolność innych i WYMAGASZ, żeby inni też szanowali TWOJE prawo do wolności. I nie daj sobie wmówić, że „z szacunku do kogoś” włożysz kaganiec, albo, że skoro inni się boją, to powinieneś się dostosować. NIE! Trzeba im mówić prawdę. ZAWSZE! To nic, że opłacani przez koncerny „eksperci” opowiadają androny. Nauka jest PO TWOJEJ STRONIE! Masz cały arsenał środków. Choćby tutaj, w tym skromnym zakątku sieci, znajdziesz niezbędne informacje i linki do stron, jak np. doktora Piotra Witczaka, czy PSNLiN, albo do wypowiedzi wielu profesorów, także najbardziej znanych i cenionych na świecie, chociaż obecnie często banowanych w mediach społecznościowych. Posłuchaj tej konferencji polskich naukowców i prawników z Ordo Medicus. Tak! Wiem, że są ludzie, którzy nie zechcą słuchać, ani czytać, bez względu na to, czy pokażesz im 10 czy 100 badań potwierdzających, że mówisz prawdę. Zostawisz ich w wolności. Przecież mają pełne prawo do korzystania z takich elementów garderoby, jakich sobie życzą. Wystarczy, że zainteresują się niektórzy. Przypomnij sobie, że Ciebie, być może, też nie od razu przekonały pojedyncze argumenty. Dopiero zestawienie faktów i danych z „obowiązującą” narracją sprawiło, że w pewnej chwili powiedziałaś (eś) sobie: „Kurczę, tu się NIC nie zgadza!” To jest ten moment… Chwila prawdy, która wystarczy, żeby się w końcu zainteresować. Wierzę, że odniesiesz sukces. Jaki? Jeśli ktoś zadzwoni i powie, że jest wdzięczny, albo nawet nic nie powie, tylko za kilka dni zobaczysz, że zrzucił kaganiec. To cieszy bardziej, niż „wygranie walki” na argumenty. Tu nie ma przeciwnika. On jest zupełnie gdzie indziej! Warto o tym pamiętać i po prostu służyć… Być obok, kiedy trzeba, a wydarzy się tragedia, bez uwag typu: „ A nie mówiłam?!” Rodzinę przekonać najtrudniej. To oczywiste. Wspominał o tym już Chrystus. Prorok we własnym kraju? Trudna sprawa… Nie martw się! Niedługo już będzie widać, że KAŻDE z „proroctw” się dotąd spełniło. Rzecz w tym, żeby NIE SPEŁNIŁA się cała reszta!
Judicial Watch pokazał mechanizm
Obecnie możemy liczyć wyłącznie na własny przekaz tradycyjny, z ust do ust. To najpewniejsze źródło. Owszem, mamy jeszcze kilka(naście) telewizji niezależnych, które w sieci oraz na żywo (przykład wyrzucenia z lokalu w stolicy Mediów Narodowych) są coraz bardziej zaciszane i cenzurowane. Cięcie zasięgów, demonetyzacja, usuwanie bez ostrzeżenia materiałów, także tych, które pokazują DANE RZĄDOWE, albo konferencje naukowców. Na stronie, którą prowadzi Mercola pojawiła się informacja (na podstawie dokumentów Judicial Watch), obrazująca jak amerykański sanepid (CDC) walczy z prawdą ręka w rękę z Facebookiem. Aż 3,5 miliona dolarów w bezpłatnych reklamach podarowała firma Marka Zuckerberga państwowemu urzędowi. Judicial Watch na podstawie blisko 2,5 tysiąca stron korespondencji pomiędzy CDC a Google, Youtube, Twitterem i Facebookiem, pozyskanych na podstawie Freedom of Information Act (FOIA) – czyli prawa dostępu do informacji publicznej, które (póki co) obowiązuje także w naszym nieszczęśliwym kraju (zapewne już niedługo), pokazał niezwykłą patologię. Wspólne planowanie STRATEGII CENZUROWANIA informacji dotyczących Covid-19, gdzie tylko w JEDNYM MAILU Facebook podarował CDC 2 mln USD na wiadomości związane z koronawirusem. Kto bogatemu zabroni? Może amerykański podatnik się przebudzi i zorientuje się, że taka donacja, bynajmniej nie leży w jego dobrze pojętym interesie.
„Dokumenty te pokazują, że Facebook i CDC łączą siły w zarządzaniu ciągle zmieniającą się „narracją” Covid-19 – która obejmuje cenzurę rzekomej „dezinformacji” – powiedział prezes Judicial Watch Tom Fitton w komunikacie prasowym Judicial Watch.
Czy nas to dziwi? Nie! Grzegorz Płaczek ujawnił przecież ile nasz nie-rząd wydał na samą promocję „szczepień”. Tylko słynna już „Loteria Szczepionkowa” ma kosztować 140 mln złotych! Z pewnością może zastanawiać DLACZEGO oni to robią? Czemu nie odwołali epidemii, skoro nikt nie umiera, a wciąż straszą! Nie pojmuję, jak można być tak naiwnym, aby wciąż wierzyć w narrację, która sypie się W KAŻDYM ELEMENCIE. I nie potrzeba do tego szczególnego wykształcenia. Wystarczy patrzeć na oficjalne dane i przyłożyć je do rzeczywistości, co właśnie znakomicie robi wciąż na swoim kanale wspomniany wyżej publicysta i dziennikarz społeczny. Szczególnie polecam ostatni live, w którym kłamstwa pana Cessaka i mediów zostały obnażone w sposób nie pozostawiający złudzeń.
Słyszycie wciąż, jaki to „gigantyczny sukces” przyniosły „szczepienia” w Izraelu, prawda? No, to skonfrontujmy się z rzeczywistością… Poniższy graf z samego John Hopkins University, na którego danych świat opiera się patrząc na rozwój „pandemii” w poszczególnych krajach, a więc informacje z pewnością bez zarzutu.
Co poszło nie tak, że w „wyszczepionym” Izraelu mamy w porównaniu z niewyszczepioną (tylko 13,1% ludności) Palestyną aż taki dramat?! Ktoś w Mediach Narodowych zażartował, że wykres jest „antysemicki”. Kto wie? Może już za chwilę zaczną banować, choć akurat danych z tego uniwersytetu chyba się jednak nie ośmielą. 😉 Tymczasem postanowili, że powrócą wszystkie obostrzenia, także dla „zaeliksirowanych” (a jakże!), no i jeszcze… zgadliście! Wprowadzą trzecią dawkę „antidotum”! No, bo czym najlepiej leczyć dżumę, jeśli nie cholerą? Chwilowo to nie nasz problem, choć rząd robi wszystko, żeby pójść w kierunku Izraela, a może nawet o krok dalej… Słuszne pytanie z komentarza MN – „I kto tu jest szurem?”
Zobaczmy jednak, jak wygląda sytuacja w kilku innych krajach, gdzie wyszczepiono blisko 70% populacji, na przykład w Chile. Pierwszy zrzut ekranu pokazuje sytuację wg stanu na dzień 12.08.2021. Od lewej – liczba przypadków, suma zgonów, a na zielono liczba „zaszczepionych”.
A teraz spójrzmy, jak to wyglądało przed oraz w trakcie wyszczepiania Chilijczyków:
Tutaj można popatrzeć z kolei na sytuację w Meksyku, kraju o największym wskaźniku śmiertelności z powodu Covid-19 na 100.000 mieszkańców (CFR – Case Fatality Rate).
Nic nas nie dziwi?
To w takim razie jeszcze (dla odmiany) Wietnam, który nie znajduje się wcale w czołówce wyszczepiania, a nawet ciągnął się w ogonie krajów z niezbyt wysokimi wskaźnikami zakażeń i śmierci z powodu modnej choroby. No i taka niespodzianka! Nagle awansował, za to od razu na 11 pozycję na świecie!
Widzicie czemu? Tutaj znakomicie daje się zaobserwować także wyprzedzenie akcji „eliksirowania” narodu, w stosunku do wystąpienia zachorowań i zgonów.
A co słychać w Tajlandii?
Nic się nie stało? Mhm… Można się tylko domyślać, w jaki sposób w ogóle namówili ich w tej „pandemicznej sytuacji” na „szczepionki”.
Obserwujemy też Gibraltar, ponieważ tam „zaeliksirowano” 100% mieszkańców i to już kilka miesięcy wstecz.
Na dzień 12.08.2021 sytuacja wyglądała jak niżej. Największa liczba zgonów miała miejsce, jak pamiętamy, pomiędzy 11.01 a 22.02.2021, kiedy to wyszczepiono ponad 75% populacji co najmniej jedną dawką. W ostatnich dniach zmarła na szczęście tylko jedna osoba, ale liczba zakażeń wzrosła, a przecież skoro wszyscy tacy bezpieczni, skąd nagle…? Turyści! No, tak… Czyli będzie pewnie powód do zamknięcia. Dodajmy, że Gibraltar, to obszar zamieszkiwany przez około 35 tys. ludzi na powierzchni 6,5 km, więc kiedy po masowym „eliksirowaniu” zmarło w styczniu 69 osób, a do czasu rozpoczęcia „operacji” tylko 16, można było się niepokoić. Potem zdementowano pogłoski jakoby „antidotum” powodowało zgony, bo przecież wiemy, że to „najbezpieczniejsza substancja na świecie”, a następnie odtrąbiono (w kwietniu) sukces, bo to pierwsze takie terytorium, gdzie udało się „zabezpieczyć” wszystkich. Czyżby?
Przypływ Niedzielskiego
Pan minister Niedzielski ogłasza, że właśnie mamy w Polsce kolejny „przypływ”. Pewnie dlatego, że od kilku dni na Covid-19 nikt nie umarł. Jeśli więc coś tu w ogóle (ciekawe skąd?) przypłynęło, to z całą pewnością jest to przypływ fantazji. Tej z pewnością rządzącym nie brakuje. Gorzej, jeśli trzeba się zmierzyć z faktami. Wracam do przypuszczeń, które oczywiście się sprawdziły. Właśnie Ministerstwo Zdrowia ODMÓWIŁO lekarzom z PSLNiL udostępnienia do badań laboratoryjnych tajemniczych substancji zwanych „szczepionkami”. Doniesienia o wykryciu przez profesora Pablo Campra Madrid z Uniwersytetu w Almerii w preparatach firmy Pfizer tlenku grafenu z pewnością budzi niepokój, a przecież to tylko przykład, bo co tam się jeszcze znajduje, doprawdy trudno przewidzieć. O magnetycznych szczepionkach pisałem jakiś czas temu. Odkrycie hiszpańskiego naukowca wpisuje się doskonale w to, co już wiemy. Oczywiście, „łowcy fake news-ów” na posterunku, natychmiast dementują, że wcale nie prawda, bo sam profesor powiedział, że to jeszcze trzeba potwierdzić. Ciekawe tylko w jaki sposób, skoro „na wszelki wypadek” w Hiszpanii ZABRONIONO mu dalszych analiz „szczepionek”. Z pewnością w trosce o „jedynie słuszną prawdę”…
U nas cenzura działa podobnie. A swoją drogą, aż tak kuriozalnego tłumaczenia powodu, dla którego nie można udostępnić preparatu do badań, jak się okazuje jednak nie przewidziałem.
Ciekawe, prawda? Wierzymy bezgranicznie „europejsom” z EMA i (o zgrozo!) uczelni, która starała się wykonać mostek i szpagat, żeby zaprzestano używać w nazwie Astry od Zenka sformułowania „szczepionka oxfordzka”. Tak bardzo byli z niej „dumni”!
Sam dla nauki chętnie oddam obie dawki, ale obawiam się, że musiałbym porwać ampułki razem z pielęgniarką, bo przecież wszystko tam zostało „precyzyjnie wyliczone”, a pilnują, uch! Monitoring taki, że w Zamościu wciąż szukają sfilmowanego gościa „antyszczepionkowca – terrorysty”. Oczywiście, pewnie nigdy nie znajdą, ale podpalenie baraku, a wyrwanie z rąk sympatycznej pani partii „eliksiru”, to zupełnie co innego. Byłoby omawiane w mediach przez dwa tygodnie. Chyba nie mam w sobie „parcia na szkło”. W sumie, podobno zutylizowano już ponad 160 tysięcy dawek, więc niby nie powinno im robić różnicy, że oddadzą po jednej od każdego producenta. Jak myślicie, czemu nie chcą się zgodzić? Nie, nie… Tylko bez teorii spiskowych, proszę!
A na koniec, już całkiem serio. PRAWDZIWĄ CZWARTĄ FALĘ pokazały Katowice! Zadbajmy o to, żeby bandyci zobaczyli jeszcze kolejne, znacznie większe, PIĄTĄ, SZÓSTĄ i tyle ile będzie trzeba, aby tę paranoję wyprowadzania na „ostatnią prostą” już nie dziesiątek, czy setek, ale tysięcy osób, wreszcie zakończyć. I tego sobie życzmy na nadchodzące miesiące.
Przypominam o możliwości zapoznania się z wersją promocyjną mojej książki “Ostatni oddech” w formie e-booka, albo poczytać w sieci, jako flipbook. Wersja na czytniki w formacie mobi także już jest, więc bardzo proszę. No i nie zapomnijcie, jeśli ktoś może i chciałby pomóc, o rodzinie moich przyjaciół, która wciąż marzy o własnym lokum bez grzyba…
Czytaj również felietony: Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?
i artykuły: Szczepionkowy totalitaryzm w rozkwicie, Przymus szczepień to ściema! Życie zaczyna się po szczepionce? Wyszczepieni na medal? Wspólnota zaszczepionych, Jak jeszcze mogę Panu pomóc? Życie za hulajnogę? To jest wojna! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Chcą wyszczepić Wasze dzieci! Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Szczepionki zabijają w ciszy, Rosyjska ruletka, Polska mutacja koronawirusa, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci