Mieliśmy dotąd do czynienia z różnymi formami zaciszania informacji, które mogłyby zakłócić oficjalną narrację mediów. Dotyczyło to zresztą nie tylko kwestii związanych z wirusem celebrytą, ale też kwestii wojny na Ukrainie. Oczywiście, w każdym konflikcie zbrojnym pierwszą ofiarą staje się prawda. Tym nie mniej skala zidiocenia wydawców programów, a może bardziej traktowania widzów, jak osoby umysłowo upośledzone, sięgnęła zenitu. Narracja, z której niejeden nieszczęśnik przyjmujący za prawdę wszystko co słyszy z radiowego, czy telewizyjnego pudła, wyciągnął „nieprawidłowe” wnioski, przejdzie pewnie do historii całego przemysłu kłamstw. Słowo powyżej znalazło się w cudzysłowie nieprzypadkowo. Ktoś, komu wydawało się, że wojska ukraińskie za chwilę zajmą Moskwę i został wprowadzony w błąd, nie poniesie z tego powodu poważnych konsekwencji. Cóż jednak, kiedy uwierzył, że bez przyjęcia preparatu genetycznego, zwanego „szczepionką”, niechybnie umrze?
Wyśmiewanie foliarzy
Pisałem tydzień temu o „teoriach spiskowych”, które okazały się zwykłą praktyką. Tyle, że dotknąłem wyłącznie obrzeża tematu. Pokazałem jaki z grubsza pomysł towarzyszył od dawna niewielkiej grupie psychopatów, którzy starają się od stuleci zawładnąć światem. Kłamstwa przełożyły się na wiele tragedii ludzkich. Dramaty trwają, bo przecież to się nie skończyło. Przeciwnie! Dopiero wchodzi w fazę początkową. Za to całkiem bezczelnie i śmiało. Jak to możliwe? W moim przekonaniu, jest to banalnie proste. Cały czas wystarczy wyśmiewać „foliarzy” i „antyszczepionkowców”, posługując się wpojonym ludzkości dogmatem, jakoby szczepionki zbawiły świat. Problem polega na tym, że wierzą w to nie tylko przeciętni ludzie, czerpiący wiedzę o wszystkim z grającego kilkanaście godzin na dobę pudła, ale też przedstawiciele nauki. Ba! Uwierzyła większość lekarzy! W medycynie rockefellerowskiej, która zastąpiła prawdziwą wiedzę, można zasugerować medykom nawet największą bzdurę, a oni, czy to dla pieniędzy, sławy, dodatkowych grantów, czy z powodu poprawności politycznej, będą bronić kretyńskiej teorii, jak niepodległości. Tutaj wyjątki są niezwykle rzadkie. Owszem, w przypadku takiego idiotyzmu, jak obecna pandemia, znaleźli się normalni lekarze i naukowcy, którzy od początku pukali się w głowę. Doktor Montanari z Włoch, z zażenowaniem mówił o tym, że niektórzy medycy opowiadają historie, za które jego profesor wyrzuciłby go ze studiów. Wszak wiedza wirusologiczna nie zmieniła się aż tak, żeby nie wiedzieć, że umarli nie kaszlą, więc zaniechanie sekcji zwłok jest jakimś absurdem. Ale media zapraszały łże-ekspertów, którzy za pieniądze potrafili zmienić narrację niemal z dnia na dzień. Darujmy już te maseczki Szumowskiemu, żeby się nie znęcać nad nieszczęśliwym człowiekiem bez twarzy. Ktoś powie, że twarz można zakryć, a kasa zostaje. Tylko, czy tak zarobione pieniądze mogą naprawdę dać szczęście?
Wojna medialna trwa
Jeśli ktoś chce znaleźć informacje, wyniki badań, oficjalne statystyki z wielu państw, czy opinie ekspertów nie pozostających w konflikcie interesu z jakąkolwiek firmą farmaceutyczną, może to zrobić. Niestety, lenistwo umysłowe, brak czasu, chęci, czy ślepe zaufanie do mediów głównego nurtu, nie pozwala dotrzeć do prawdy. Wojna medialna, połączona z totalną cenzurą, trwa w najlepsze. Większość ludzi nie ma pojęcia, jak wyglądają powiązania kapitałowe i kto jest rzeczywistym właścicielem pozornie ze sobą konkurujących koncernów medialnych. Nie dostrzega wpływu służb, czy powiązań biznesowych. Nawet umyka im tak oczywisty fakt, jak „futrowanie” pieniędzmi każdej większej anteny przez Big Pharmę, a wydawałoby się, że wystarczy policzyć reklamy produktów leczniczych, czy „szczepionek”, żeby zależność finansowa stała się oczywista. Blokowanie ust prawdziwym lekarzom, czy naukowcom, to nic nowego. Znam takie historie jeszcze z lat komuny, kiedy uniemożliwiano publikację badań nad nowymi substancjami, które zakończyły się sukcesem i dawały szansę na walkę z różnymi schorzeniami, w tym także z nowotworami. Nikt nie będzie psuł nam rynku, dawano do zrozumienia kierownikom, czy dyrektorom placówek. Teraz jest to jeszcze łatwiejsze, bo opłacane są także „renomowane” biuletyny branżowe. Afery z wycofywaniem artykułów z BJM, czy Lancet, a za to publikacja sfałszowanych badań (historie hydroksychlorochiny, czy remdesiviru) nawet przestały już budzić niesmak. Kwestionuje się każde doniesienie, które może godzić w interes konkretnych producentów.
Jaki grafen?
Gdy pojawiły się informacje o tlenku grafenu w preparatach, które zaczęły zabijać ludzi w wyniku zatorów, zakrzepów, zawałów itd., nikt nie próbował podjąć dyskusji. Za to „szerzyciele teorii spiskowych” z hiszpańskiej La Quinta Columna, czy mediów niezależnych, odsądzani byli od czci i wiary, zwłaszcza przez opłacanych hojnie „weryfikatorów treści”, czy różnej maści fake hunterów. Niestety, dowodów przybywało coraz więcej i więcej. Badania preparatów, choć przeprowadzone w kilku laboratoriach na świecie, były kwestionowane, ponieważ nie pochodziły z agend rządowych. Wszelkie prośby o oficjalne udostępnienie do zbadania tego, co znajduje się w fiolkach spotykały się z odmową. No, bo wiadomo… Szkoda zmarnować tak potrzebnej, choćby tylko jednej, „szczepionki”. Lepiej zniszczyć kilkadziesiąt milionów dawek, niż przekazać buteleczkę do analizy. Świętej pamięci doktor Zbigniew Hałat wielokrotnie pytał na antenie różnych stacji, jak wRealu24, Mediów Narodowych, czy PL1, jak to możliwe, że nie są badane wyrywkowo kolejne serie tych produktów? Dziś już wiemy, czemu tak się działo. Przepłaceni, a może zastraszeni bandyci, choć najprawdopodobniej z obu powodów, bo przecież one się nie wykluczają, mieli nie tylko wiedzę, ale PEWNOŚĆ, że tam może zostać znaleziony grafen, ale też wiele innych „gratisów”. W końcu jednak udało się uzyskać autoryzowaną analizę.
W jaki sposób? Proces, który został wytoczony w Argentynie przez rodzinę jednej z ofiar „szczepionki”, doprowadził do sytuacji, gdzie Krajowa Administracja Leków, Żywności i Urządzeń Medycznych została zmuszona do odpowiedzi na bardzo konkretne pytania. Dokument można znaleźć w bazie danych ANMAT pod numerem GEDO: IF – 2021 – 120912800 – APN-DECBR#ANMAT. Postanowiłem zrobić do za czytelników i pobrałem go właśnie stamtąd. Oryginał widzimy poniżej, natomiast tłumaczenie punktu, który interesuje nas najbardziej brzmi tak:
„d. Jeśli chodzi o skład szczepionki, o której mowa, zgodnie z deklaracją, grafen znajduje się wśród składników szczepionki. Sugeruje się dołączenie do szczepionki autoryzowanych etykiet lub ulotek, w których można znaleźć składniki szczepionki.”
I to jest stwierdzenie przełomowe, ponieważ mamy tutaj opinię INSTYTUCJI PAŃSTWOWEJ. Proszę zwrócić uwagę na podkreślenie w drugim zdaniu. Ono by się pewnie nie pojawiło, gdyby nie zdumienie osoby przeprowadzającej badanie. W istocie, ostrzeżenie na etykiecie przed obecnością grafenu wydaje się być oczywiste. Oto jednak PO MIESIĄCU (17 stycznia 2022), na stronie rządowej pojawia się „sprostowanie”. To mogłoby być nawet zabawne, bo takiej żenady zapewne próżno szukać w innych publikacjach umieszczonych w bazie ANMAT. A jak brzmi zdanie „prostujące”?
„Informacja o zawartości grafenu wynika z błędu pisowni w załączonym do akt sprawy Raporcie IF-2021-120912800-APN-DECBR#ANMAT, który został wyjaśniony w oświadczeniu złożonym we wtorek 11 stycznia br. (…) W ten sposób w punkcie 4 raportu, w którym jest napisane „Grafen znajduje się w jego składnikach”, powinno być napisane „Grafen NIE znajduje się w jego składnikach”.
Cały miesiąc zajęło im wprowadzenie tej „drobnej poprawki”. Jak by to powiedział Grzegorz Płaczek: „To się samo komentuje”… Można sobie tylko wyobrazić, co zgotowano dyrekcji laboratorium za ten „błąd Systemu”. Nie zmienia to faktu, że kilka innych analiz jest wciąż dostępnych. Raport dr Pablo Campry (75 stron) w oryginale można pobrać stąd. Od listopada 2021 upłynęło sporo czasu i pojawiły się zupełnie nowe fakty. Alarmujący dokument niemieckich naukowców z przerażającymi zdjęciami tego, co znajduje się we krwi osób „zaszczepionych”. Obszerne badanie z Włoch, gdzie w próbkach pobranych od 1006 „zaeliksirowanych” osób tylko 58 (27 mężczyzn i 31 kobiet), co stanowi 6% ogółu, prezentowało całkowicie prawidłowy obraz hematologiczny podczas mikroskopowej analizy krwi w ciemnym polu po szczepieniu preparatem Moderna lub Pfizer. Interesujący jest opis z Kanady, gdzie dr Daniel Nagase stwierdził, że badany skład preparatów NIE WYKAZYWAŁ ŻADNYCH śladów materiału biologicznego, w tym mRNA, czy DNA, ale za to nanotechnologię węglową zawierał w każdej partii. Opisany w The Expose raport z laboratorium brytyjskiego został przedstawiony policji w sprawie karnej 6029679/21 z oskarżenia publicznego. Zawiera więcej niż wystarczająco uzasadnione podejrzenie, że popełniono poważne przestępstwa dotyczące stosowania eksperymentalnych terapii. Sprawa jest w toku. Istnieje też wiele filmów, które pokazują wyniki badań i zdjęcia preparatów pod mikroskopem, jak choćby ten z Australii.
Czemu nie można wymusić podobnych badań w Polsce? Poszkodowanych są przecież tysiące. Wiem od prawników, że ich klienci będą wkraczać na drogę sądową, jak to się dzieje w innych krajach. To zresztą jest chyba jedyna możliwość, aby powstrzymać bandytów i morderców przed kontynuowaniem eksterminacji polskiego narodu. TO NIE SĄ SŁOWA NA WYROST! Jeżeli mówimy o 29.000 ofiar, a to, jak już tłumaczyłem tydzień temu, liczba mocno zaniżona, ponieważ definicja „osoby zaszczepionej” w przypadku Covid-19, dla preparatów firmy Pfizer, oznacza przyjęcie DWÓCH DAWEK. Innymi słowy, w statystyce zmarłych „zaszczepionych” nie znalazła sią ŻADNA ofiara pierwszej dawki, a przecież z wielu baz na świecie (np. Eudra Vigillance, czy VAERS) wiemy, że drugiego zastrzyku nie wszyscy doczekali. Ponadto niektórzy zdecydowali się, po wystąpieniu różnych groźnych objawów, dalej już nie ryzykować. Część z nich, choć nie zmarła w ciągu 28 dni, nie przeżyła roku. To całkiem oczywiste, skoro liczba nowotworów wzrosła skokowo, nawet o tysiące procent, a to nie wyczerpuje choćby w niewielkiej części listy schorzeń autoimmunologicznych, notowanych już na etapie badań przed dopuszczeniem preparatu do obrotu. Oczywiście, część osób mogła zakończyć życie z innych przyczyn, co nie zmienia faktu, że oficjalne dane są mocno niedoszacowane.
Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, zapytam ile Twoim zdaniem ludzi musi jeszcze umrzeć, aby można było mówić o ludobójstwie? Wszak odebrano szansę leczenia tysiącom pacjentów (nadmiarowe zgony przekroczyły już 200 tys.). Zwracam uwagę, że niektóre poważne zachorowania, wystąpią dwa, trzy, a nawet pięć lat po przyjęciu tych zastrzyków. Część zakończy się śmiercią. Tak się działo nawet w przypadku leków, czy szczepionek „tradycyjnych”, a więc bez wykorzystania technologii mRNA. Jeżeli założymy, że ten „model” działania preparatu może okazać się mniej istotny, (skoro już sam grafen wystarczy, żeby zabić) i tak mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu! Premier Wielkiej Brytanii zatrzymuje „wyszczepianie” dzieci i choć nie podaje powodu, z przedstawionych tutaj wyników jasno widać, że rozsądek wygrywa. Kiedy młode, zdrowe dotąd osoby umierają masowo po przyjęciu tego zastrzyku w ciągu dni, albo miesięcy, a statystyka „oszalała” pokazując setki i tysiące procent wzrostu zgonów w tej grupie wiekowej, cóż to oznacza? Może warto spytać pana Niedzielskiego, Cessaka i kilku łże-ekspertów? Co na to dyżurni akolici narracji rządowej, a właściwie nierządnej, jak profesorowie Krzysztof Pyrć, czy Agnieszka Szuster- Ciesielska, albo jakiś inny „docent doktor Wiktor Traktor”? Czy tytuły chronią przed głupotą? Z pewnością NIE! Ale tutaj nie ma mowy o ŻADNYM PRZYPADKU! Ani o jakiejś skazie umysłowej, która mogłaby taką perfidię usprawiedliwiać. Niech im Bóg wybaczy, ale obawiam się, że rodzice zabitych lub okaleczonych dzieci, w wyniku skorzystania z „profesjonalnych rad”, odnajdą tych „ekspertów” nawet na końcu świata.
CDC przyznaje się do kłamstw!
Zdziwienie? Wszyscy zainteresowani spodziewali się przecież, że manipulacja danymi jest na tym poziomie gigantyczna. Oczywiście, zwykły śmiertelnik mógł tego nie widzieć. Czemu tylko nieliczni lekarze wszczynali alarm? Wiemy… Tak jest na całym świecie. Niewielu chce zaryzykować posadą, utratą środków do życia, czy narazić się na ostracyzm społeczny, w tym „przyjaznego środowiska zawodowego”. Znacie to? No, właśnie… Jednak wciąż są porządni ludzie, którzy nie boją się konsekwencji mówienia i dociekania prawdy. Wydaje się, że narracja CDC załamała się „pod własnym ciężarem”. Po prostu nie da się fałszować danych bez końca, a już na pewno, jeśli opór zaczną stawiać zwykli urzędnicy, albo gdy dane zaczynają się kompletnie „rozjeżdżać” z innymi statystykami. Dlatego po cichutku, w marcu zniknęło z rejestru ponad 170.000 „zmarłych na covid”. Zmniejszyła się również niemal o ¼ ilość dzieci, które rzekomo zmarły na najmodniejszego wirusa (416 z 1755). I co teraz powie pani profesor Szuster? Zapewne wzruszy tylko ramionami, bo cóż jej tam za różnica, czy zmarło kilkaset amerykańskich dzieci więcej, czy mniej, skoro doradza „szczepienie” swoich pociech polskim matkom ZNAJĄC TE WYNIKI!!! Więcej można przeczytać tutaj. Pani dr Rochelle Walensky przeprosiła:
„Szczerze mówiąc, jesteśmy odpowiedzialni za pewne dość dramatyczne, dość publiczne błędy — od testowania, przez dane, po komunikację”. – powiedziała, ale oficjalny komunikat CDC brzmiał tak:
„Dane dotyczące zgonów zostały skorygowane po rozwiązaniu błędu logicznego kodowania. Spowodowało to zmniejszenie liczby zgonów we wszystkich kategoriach demograficznych”.
To, rzecz jasna niczego nie wyjaśnia i nikogo nie przekonuje, a niektórzy piszą wprost o oszustwie w wielkiej skali. Wszak to właśnie nierzetelne, zawyżone dane doprowadziły wielu ludzi do poddania się procedurom medycznym, które dla co najmniej kilkuset tysięcy skończyły się dramatycznie.
Jak to wciąż jest możliwe?
Kiedy się zastanowić nad tym, co nas spotyka, o czym „wróble ćwierkały” już co najmniej 2 lata temu, a dziś ludzie są mordowani z premedytacją, wydaje się to nieprawdopodobne. W Danii zakończono właśnie masowe „wyszczepianie” populacji, rezygnując z osób w wieku poniżej 50 roku życia (chyba, że na specjalną prośbę) – link do źródła. O Wielkiej Brytanii już wspomniałem. Ujawnienie, że dzieci „zaeliksirowane” są co najmniej 45 razy bardziej narażone na śmierć z jakiejkolwiek przyczyny, a na Covid-19 umierają 137 razy częściej od tych, które preparatu nie przyjęły, było wystarczającym sygnałem – (link do oficjalnych danych ONS).
Czyżby niektórzy zrozumieli, że cała ta hucpa nie ma podłoża natury medycznej? A może to strach przed odpowiedzialnością karną?
Sportowcy umierają 6,5 razy częściej!
A w jaki sposób racjonalnie można wytłumaczyć coś takiego?
Według badań Marona w latach 1980-2006 umierało w USA średnio 66 atletów rocznie. Nawet jeśli przyjąć dłuższy okres (w tym badaniu jest to 31 lat) i średnią 78 zgonów rocznie, co się stało, że w ciągu 20 miesięcy mamy 847 zgonów, a wszystkie ofiary „przypadkiem” przyjęły zastrzyk przeciwko Covid-19? Więcej można przeczytać tutaj. Tylko, czy naprawdę trzeba jeszcze coś wyjaśniać? Może jedynie, skąd bierze się ta znieczulica i brak reakcji związków sportowych oraz rządów? Wydaje się jednak, że to już sobie wyjaśniliśmy… Warto odwiedzić też tę stronę, gdzie nie zebrano wprawdzie danych statystycznych, ale informacje o konkretnych osobach, w tym także sportowcach, których życie przerwał „bezpieczny eliksir”. Nie ma ona walorów naukowych, lecz pokazuje wielu młodych ludzi, którzy mogliby żyć.
Kłótnia w rodzinie
Ujawnione roszczenia firmy MODERNA wobec Pfizera, odnoszące się do naruszenia patentu przez tę drugą firmę, nie pozostawiają już żadnych złudzeń. W każdym razie nie powinny ich pozostawiać, nawet najbardziej zagorzałym obrońcom „szczepionek”. Okazuje się, o czym już pisałem wcześniej, że komputerowe sekwencje DNA, które posłużyły do wyprodukowania preparatów, zostały opatentowane w 2013 i 2016 roku! Czy to są prawdziwe daty powstania „wirusa Sars-Cov-2”?
Nadal nie wierzysz? Przeczytaj ten tekst, a przynajmniej spójrz na dokumenty oraz na daty! Cytat:
„Poufna umowa, z którą można się tutaj zapoznać, stanowi, że dostawcy „Moderna” wraz z „Narodowym Instytutem Alergii i Chorób Zakaźnych” (NIAID) zgodzili się przekazać „kandydatów na szczepionki przeciwko koronawirusowi mRNA” opracowanych i będących wspólną własnością NIAID i Moderna odbiorcom „The University of North Carolina at Chapel Hill” w dniu 12 grudnia 2019 r.”
„Umowa o transferze materiałów została podpisana 12 grudnia 2019 r. przez dr Ralpha Barica na University of North Carolina w Chapel Hill, a następnie podpisana przez Jacqueline Quay, dyrektor ds. Licencjonowania i wsparcia innowacji na University of North Carolina w dniu 16 grudnia 2019 r.”
Problem w tym, że podpisy złożono zanim ktokolwiek na świecie mógł dowiedzieć się o istnieniu śmiertelnego zagrożenia w postaci wirusa. Pierwsza informacja pochodzi przecież z 31 grudnia 2019. Wtedy Światowa Organizacja Zdrowia powzięła informację o skupisku przypadków wirusowego zapalenia płuc w chińskim mieście Wuhan. Jednak wówczas przyczyna nie była jeszcze znana. Oto dowód:
Zapalenie płuc o nieznanej przyczynie – „pneumonia of unknown cause, in Wuhan.” To właśnie podano, a dopiero 9 stycznia 2020, pojawił się komunikat o ustaleniach chińskich władz, z którego wynikało, że przyczyną zachorowań może być koronawirusa Sars-Cov-2, powodujący rzekomo chorobę Covid-19.
Można więc zapytać, czemu to „kandydat” na szczepionkę mRNA, w dodatku akurat na TEGO koronawirusa, został przedstawiony przez firmę Moderna ponad 3 tygodnie wcześniej? Dar jasnowidzenia? W rzeczy samej! Ponieważ, jak podał Daily Mail z 23 lutego (o czym już pisałem), Moderna opatentowała sekwencję 19 liter podstawowych (nukleotydów), która koduje tzw. miejsce rozszczepienia Furin wirusa Sars-Cov-2. Zespół naukowców z Indii, Szwajcarii, Włoch i USA obliczył, że szansa na losowe pojawienie się dokładnie takiej sekwencji w koronawirusie powodującym Covid-19, podczas gdy nie występuje nigdzie indziej w przyrodzie, wynosi 1 do 3.000 000 000 000 (jeden do trzech bilionów)! Jeszcze jeden cytat:
„Jednak badania pokazują, że Moderna nie tylko złożyła wniosek o patent w 2016 roku na US9587003B2: jak donosi Daily Mail. W rzeczywistości złożyli również wniosek w 2013 roku o 4 patenty z US9149506B2, US9216205B2, US9255129B2, US9301993B2.
W efekcie Moderna opracowała sekwencję genów 19 nukleotydów zawierającą miejsce rozszczepienia Furin, które daje Covid-19 jego zakaźność dla ludzi dzięki opatentowanemu wzmocnieniu funkcji (gain of function) już w 2013 r., 6 lat przed wybuchem epidemii w Wuhan.”
I to się dopiero nazywa zdolność przewidywania, prawda!? Oczywiście, opatentowane opracowania dotyczyły sekwencji nukleotydów do wykorzystana w badaniach onkologicznych. Nie zmienia to faktu, że „szczepionki przeciw Covid-19” powstały w oparciu o TEN KONKRETNY ciąg liter (sekwencję nukleotydów). Zatem jeśli ktoś nadal chce wierzyć, że mieliśmy do czynienia z „prawdziwym antidotum” na „prawdziwego koronawirusa”, który wywołał „prawdziwą pandemię”, to pozostaje mu już tylko współczuć…
WHO chce przejąć kontrolę
O Światowej Organizacji Zdrowia pisałem szerzej już ponad rok temu, a ostatnio w tekstach „WHO w mętnej wodzie” i „Teoria spiskowa do korekty”, więc nie ma potrzeby, żeby powtarzać informacje, które w części powinny się raczej pojawić w kronice kryminalnej. I oto ten szkodliwy pomiot ONZ, zarządzany przez pacynkę globalistów, próbuje nam właśnie „zorganizować” życie. Nie pomyliłem się. Nie chodzi o żadną „organizację zdrowia”. Wręcz przeciwnie! Wyłącznie o stręczenie kolejnych zbędnych „szczepionek” na choroby, z którymi każdy przeciętny organizm poradzi sobie bez trudu. Dlatego ta groźna, nieźle zorganizowana grupa przestępcza, dba od wielu lat o to, żeby przypadkiem ludzie nie okazali się zbyt zdrowi. To zniweczyłoby, a w każdym razie poważnie utrudniło realizację planów fundatorów pokroju Williama Gatesa, czy innych zaprzyjaźnionych psychopatów. Dlatego musimy zrobić wszystko, by ich plan przejęcia kontroli, już nie tylko nad naszym zdrowiem, ale podstawowymi wolnościami osobistymi, legł w gruzach.
Zagrożenie nie jest teoretyczne!
Przede wszystkim należy sobie uświadomić w jakim punkcie się znajdujemy. Większość ludzi śpi, ponieważ media głównego nurtu nie dotykają tematu. Usłyszeliśmy kilka miesięcy temu, że powstanie projekt międzynarodowej konwencji, która ureguluje kwestie pandemiczne, a ściślej, pozwoli lepiej koordynować międzynarodowe działania zmierzające do zwalczania pandemii. Bełkot, podobny do tego, który znamy już dobrze z okolic organów „Mumii Europejskiej”. W rzeczywistości, WHO i jej mocodawcy zorientowali się dość szybko, że proces powstawania traktatu oraz jego ratyfikacji przez poszczególne państwa będzie zbyt długi. W dodatku wiele z nich, co już pokazały kraje afrykańskie i część członków z Ameryki Południowej, w tym Brazylia, raczej na pewno nie ratyfikuje takiego aktu prawnego. Co można było zrobić, aby obejść tę niedogodność? Wykorzystać IHR, czyli obowiązujące już międzynarodowe przepisy ochrony zdrowia (International Health Regulations). Tutaj wystarczy „niewielka kosmetyka” i przyjęcie zmian w drodze ustaw, których uchwalenie wymaga jedynie zwykłej większości sejmowej, a czasem można próbować wprowadzić je zwykłym rozporządzeniem. Inną kwestią jest to, czy na przykład w Polsce, byłoby to działanie zgodne z Konstytucją. Oj, tam, oj tam! Przecież tym aktem prawnym, akurat już się nikt w rządzie od dawna nie przejmuje. Premier Morawiecki nawet zasugerował ostatnio w Brukseli, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego potwierdzające prymat ustawy zasadniczej nad wyrokami TSUE można uznać za nieistniejące. Tak więc nie możemy mieć złudzeń, że bandyci będą próbowali wprowadzić nam pełną kontrolę WHO jakimiś „tylnymi drzwiami”. A co to oznacza w praktyce?
BĘDZIESZ ROBIŁ TO, CO KAŻE WHO
Wcale nie czuję, kiedy rymuję… Niestety, nie będzie nam do śmiechu, jeśli dopuścimy do zmian, jakich bezczelnie żąda ta niebezpieczna organizacja. Pomyśl, jak się zachowasz, kiedy każą Ci nosić szmatę na twarzy, zabronią wychodzić z domu, a potem przymusowo „wyszczepią”, jak bydło?
Wbrew pozorom, to nie są jakieś „teorie spiskowe”. Obecnie trwają już rozmowy pomiędzy WHO, a UE, ogłoszono też parodię „konsultacji społecznych”, do których zaproszono organizacje nie mające kompletnie NIC wspólnego ze zdrowiem, za to znane z tego, że popierają każdy ruch Światowej Organizacji Zdrowia. Poproszono o nadsyłanie 90-sekundowych filmów z argumentami za wprowadzeniem centralnego systemu zarządzania i wzmocnieniem roli WHO. Tam nie ma pytania „czy uważasz, że…”, tylko „dlaczego uważasz, że istnieje taka potrzeba?”. Zatem odpowiedzi będą wspierały ten bandycki projekt. Potem pokażą ludziom zmontowaną laurkę z setką próśb, abyśmy faktycznie oddali się w niewolę. I ludzie to przyjmą. Najprawdopodobniej z entuzjazmem! A potem, kiedy obudzą się w klatkach, będzie już za późno.
Czy wyobrażasz sobie praktyczne konsekwencje takiej zmiany? O ile dziś, jeśli nie podoba Ci się covidowa, czy szerzej, zdrowotna polityka rządu, możesz zaprotestować. Minister nagłej śmierci musi się z niektórych posunięć tłumaczyć, ponieważ to są JEGO decyzje. Przynajmniej formalnie… Złe prawo, jak choćby ustawę Hoca, można było zatrzymać na etapie czytania w komisji zdrowia. Ale, kiedy to się zmieni, ONI już nie będą Ci wyjaśniać NICZEGO! Powiedzą po prostu, że to są kompetencje WHO i koniec! Jeśli się nie zgadzasz, zostaniesz zmuszony siłą. Całkiem możliwe, że przy pomocy służb mundurowych obcego państwa, bo takie uprawnienia zostały na zewnątrz przekazane już dawno. Na przykład stacjonujące w Polsce wojska amerykańskie nie podlegają ŻADNYM polskim przepisom, a to przecież tylko jedna z możliwości egzekwowania „nowego prawa międzynarodowego”.
Walec jedzie coraz szybciej
Pośpiech z jakim działa Światowa Organizacja Zdrowia we wdrażaniu niewolniczej agendy jest niebywały. Wszystko miało się odbywać w miarę spokojnie, a początek obowiązywania traktatu przewidywano na 2024 rok. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że będą nam chcieli założyć kaganiec jeszcze tej jesieni, a najpóźniej zimą! Czemu tak przyspieszyli? To chyba oczywiste. Ponieważ nie da się bez końca ukrywać gigantycznej zbrodni, której jednym z architektów stała się właśnie ta niesławna organizacja. Trwa wyścig z czasem. Albo MY, albo ONI! Dlatego tak ważne jest, żeby to powstrzymać TERAZ! Rozpocząć kampanię na rzecz opuszczenia WHO i zaprzestania płacenia składek. Owszem, to dość trudne, bo wymagałoby uzyskania większości parlamentarnej, ale jeśli nie postawimy sobie celu maksimum, uzyskanie minimum będzie także znacznie mniej prawdopodobne. Tylko wtedy, gdy ludzie zrozumieją, że zagrożenie jest poważne, mogą rozpocząć widoczne i liczebnie skuteczne protesty. Ktoś powie, że wychodzenie na ulicę nie ma sensu. Naprawdę? A w jaki sposób zablokowano wszystkie szkodliwe, (choć niestety też kilka niezbędnych regulacji prawnych, jak ochrona życia poczętego)? Presja i opór ma sens! Tym bardziej, że nasz nie-Rząd właśnie przystąpił do anihilacji podstawowych wolności obywatelskich, kierując na przyspieszoną ścieżkę legislacyjną ten akt prawny. O co chodzi? Przeczytaj! „Projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej”- to nic innego, jak próba zmiany Konstytucji przy pomocy ustawy. Tylko, że o zgodności aktów niższego rzędu z ustawą zasadniczą decyduje Trybunał Konstytucyjny, który (pomijając nawet kwestie rzetelności), może po prostu schować taki wniosek do szuflady na kilka lat. A tutaj chodzi już nie o rok, czy dwa, ale decydujące mogą być MIESIĄCE! Posłuchaj tej analizy, jeśli nie lubisz czytać aktów prawnych.
Nie pozwólmy, aby ten walec, który jedzie coraz szybciej przejechał także przez Polskę…
Zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić, by poprosić skuteczniej o wsparcie projektu wydania mojej książki. Zanim podejmiesz decyzję, przeczytaj fragment. Kolejne opowiadanie udostępnię, kiedy przekroczymy 25% 🙂 Więcej informacji na: pomagam.pl/ostatni-oddech, gdzie można znajduje się link do kilku opowiadań.
Będę zobowiązany za wszelkie wpłaty, ale też (i) przekazywanie informacji dalej. Liczy się każda, nawet niewielka kwota. Większe, zresztą też są mile widziane, jako że chciałbym doprowadzić projekt do końca w dającej się przewidzieć przyszłości 😉
Czytaj również felietony: Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, Zidiocenie czy konformizm? O 10.660 procent więcej nowotworów, Manipulują i zabijają, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, NoVax Djokovici porażka szczepionek, Ile osób naprawdę przyjęło eliksir? Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? Zabijanie elektoratu, WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Mordercy staną przed sądem, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Dwa razy więcej zawałów wśród zaszczepionych, Segregacja sanitarna ad Hoc, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Życie zaczyna się po szczepionce? Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci