W normalnej sytuacji należałoby napisać, że toczy się dyskusja pomiędzy zwolennikami szczepień i ich adwersarzami. Zaznaczyłem „w normalnej”, ponieważ dziś widzimy dokładnie i to od dość dawna, że sytuacja w żadnej mierze tego założenia nie spełnia. No, chyba, że chodzi o tę „nową normalność”, którą nam przepowiedział nasz „ulubiony Pinokio”.
Zamiast dyskusji – propaganda
Nie ma nic bardziej ohydnego, niż oszukiwanie, zwłaszcza starszych i bezbronnych ludzi, pod pozorem ochrony ich zdrowia i życia. Właśnie mieli okazję przekonać się o tym pensjonariusze domów opieki w Norwegii, ale przecież także w Niemczech, czy w Stanach Zjednoczonych. To, już samo w sobie, jest niebywałym skandalem, który natychmiast skutkować powinien wstrzymaniem szczepień (przynajmniej w tej grupie wiekowej) oraz dochodzeniem w sprawie przyczyn takiego, coraz szerszego obecnie zjawiska. Ależ skąd! – zakrzyknie obrońca genetycznych preparatów wstrzykiwanych podskórnie. Przecież starsi ludzie umierają przypadkiem i to nie ma nic wspólnego ze szczepieniami! Podobnie, jak 12.400 zarażonych dotąd po szczepionce w Izraelu (tam wyszczepiono już ponad 2,4 mln osób) i co najmniej ponad 100 w Hiszpanii, wkrótce po rozpoczęciu szczepień. To zwykła koincydencja, bo pierwsza dawka nie zabezpiecza! Nic to, że były testy przed szczepieniem i wszyscy podobno zdrowi, a tu taki numer… Jednak pytanie brzmi, a co teraz? Czy tych zakażonych należy doszczepić, kiedy już uda im się przeżyć? Raczej tak. Wszak, jak powiedział jeden z naszych „luminarzy nauki wirusologicznej”, ozdrowieńcy też się mają szczepić, bo „odrobina dodatkowych przeciwciał nikomu nie zaszkodzi”. Doprawdy? Ciekawe czemu wszystkie koty biorące udział w badaniu szczepionki mRNA w przypadku wirusa Sars-Cov-1, po dawce szczepionki i kontakcie z żywym wirusem, po prostu eksperymentu nie przeżyły? Podobnie, jak norki, a co ciekawe, w przypadku kontaktu z koronawirusem bez szczepień, zdecydowana większość zwierzaków poradziła sobie z infekcją. No, ale ludzie, to jednak nie norki, czy koty. Na nich można eksperymentować z kolejnymi dawkami zupełnie swobodnie. Jeśli zginą, to nawet lepiej. ZUS będzie miał mniejsze wydatki, a do tego nie będą więcej szkodzić naszej planecie i powodować ocieplenia klimatu. Co innego miłe zwierzątka… W zasadzie, to straszne, że się na nich eksperymentuje, skoro jest tylu chętnych ludzi.
Głupie żarty? Wcale nie! Brak jakiejkolwiek normalnej dyskusji, a zamiast niej zewsząd płyną, często opłacane także z naszych podatków, komunikaty: „Zaszczep się!, Zaszczep się!”, jakby nagle Rząd stał się agendą i akwizytorem kilku firm farmaceutycznych. Rozmawiam ostatnio z osobami, które zarzekały się do niedawna, że nie mają zamiaru się szczepić substancją, o której sam producent nic konkretnego napisać nie może, bo wykonał zaledwie część przewidzianych na kilka lat badań, a WHO wyraża wątpliwość, czy preparaty tego typu dadzą w ogóle jakąś ochronę i na jak długo. Ci sami ludzie pod wpływem sączonej przez media, Rząd, pseudo-ekspertów na sznurku korporacji farmaceutycznych i pato-celebrytów, propagandy, nagle zmieniają zdanie i zapisują się na listę oczekujących. Wśród nich, także osoby doskonale pamiętające jeszcze czasy komuny, kiedy modne były zapisy na lodówkę, pralkę, czy małego fiata. Tylko, że tutaj nie trzeba płacić, więc niby, czemu nie? A może jednak jakaś cena będzie i to wcale nie taka niska? Zdrowie, komplikacje dla rodziny, a może nawet życie? Ależ skąd! Przecież znany aktor mówi co innego…
Pamiętajmy, że istnieje kilka rodzajów oszustw. Są te niewinne, małe, kłamstewka, są kłamstwa średnie, duże, a nawet olbrzymie. No i jest jeszcze co? …. Nie, nie, nie chodzi o statystykę, tylko o tzw. „wyjątkową okazję”. To jest majstersztyk wśród wszystkich rodzajów przekrętów! Ludzie już zapomnieli, kiedy jeden z oficjeli poważnego polskiego urzędu, zwany z angielska Pink As(s), czy jakoś podobnie, opowiadał, że należy „wytworzyć w społeczeństwie emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę”. Niezłe, prawda? A jak najlepiej wytworzyć tę chęć, by dać sobie zrobić zastrzyk?
Pan tu nie stał!
Otóż, to! Tworzymy iluzję braku i tych uprzywilejowanych, ohydnych celebrytów, którzy nie dość, że obrzydliwie bogaci, naciągają „biednego Glińskiego” na niewyobrażalny szmal, to jeszcze się wepchną w kolejkę. I to, żeby gdzieś w środek, ale nie! Oni muszą na początek, żeby zabrać szczepionkę najbiedniejszym, najstarszym, najbardziej potrzebującym i w ogóle wszystkim „naj”…
Zadziałało? Wyśmienicie! Starsi zapisują się masowo, a kiedy ktoś mówi o Norwegii, robią wielkie oczy. Gdy spytają młodszych, czy to prawda, że już 29 ofiar, usłyszą jakieś: „Oj, tam, oj tam!” , albo mniej więcej to samo, co w dowcipie o teściowej, która leżąc na łożu śmierci zauważyła fruwającą muchę. Zięć widząc, że umierająca wodzi oczami za owadem, nie wytrzymał i mówi: „Niech się mamusia nie rozprasza!…”
Tu ma być wyszczepionych ponad 30 mln ludzi, więc po co te niewygodne pytania? Proszę się nie rozpraszać i odsłonić ramię!
– No, a fundusz? – spyta nieśmiało ktoś naiwny.
– Jaki znowu fundusz?!
– No, że miał być, bo premier i minister zdrowia wspominali, że gdyby coś się komuś stało po szczepieniu…
– Czy dziadek zwariował? Co się może stać? To jakieś teorie spiskowe są. Przecież szczepionki nas uratowały. Proszę nie dyskutować i podwinąć rękaw!
TRZYMAJCIE ICH ZA SŁOWO!
Bandyci są wszędzie, ale jeśli trafiają do polityki, sytuacja staje się wyjątkowo trudna. Niektórzy twierdzą, że to właśnie polityka robi z ludzi bandytów. Moim zdaniem, jeżeli ktoś ma choćby cień kręgosłupa moralnego, prędzej odejdzie z nawet najbardziej lukratywnego stanowiska, niż zgodzi się wyrządzić krzywdę innym. Ten Rząd, jak żaden inny od wielu dekad, ma krew na rękach! To nie jest krew kilkuset dysydentów, jak za komuny, ale niewinnych, mordowanych codziennie ludzi, poprzez zamknięcie służby zdrowia i sianie niebezpiecznej propagandy. Dotąd zabił blisko 80 tysięcy! Ktoś powie, że to nic, bo przecież sam przewodniczący WHO odpowiada prawdopodobnie za ponad milion ofiar, a gdyby doliczyć jeszcze aborcje wspierane przez tę zbrodniczą organizację, oraz wszystkich zmarłych w Etiopii podczas, ukrywanych trzykrotnie przez pana Tedrosa Ghebreyesusa, epidemii cholery, zebrałoby się o wiele, wiele więcej. Pisałem o tym szerzej w tekście „W cieniu pandemii”. Nie zmienia to faktu, że Państwowa Inspekcja Sanitarna (w skrócie PIS), która próbuje trzymać za zamaskowane twarze własne społeczeństwo, wiedzie nas ku przepaści. Co miesiąc umiera bez żadnej potrzeby dodatkowo 14-16 tysięcy ludzi!
Widać to doskonale w poszczególnych tygodniach. Zamiast zatrzymać to szaleństwo, Rząd nie zamierza otwierać służby zdrowia, a zamiast tego zamyka gospodarkę. Pinokio ma coraz dłuższy nos, bo opowieści o liczbach zakażonych, które implikują powstawanie stref czerwonych i ograniczenia, od dawna można między bajki włożyć. Nic, ale to NIC, się tutaj nie klei! Dlaczego tak się dzieje, mógłby spytać ktoś, komu wciąż wydaje się, że Rząd walczy z pandemią? Czemu zamykane są miejsca najbardziej bezpieczne, czyli kluby fitness, hotele, czy restauracje? Przecież odległości między maszynami do ćwiczeń w siłowni, czy pokoje dwuosobowe, to chyba nie są miejsca rozsiewania wirusa w porównaniu z czynnymi cały tydzień dyskontami? Łatwo policzyć, że tylko w sieci Biedronka, przez 10 miesięcy, pomiędzy kasjerkami a odwiedzającymi market, kupującymi, musiało dojść do co najmniej 975 milionów kontaktów! Nie, to nie jest błąd. Średnio 150 klientów przy każdej kasie i to nie licząc kontaktu personelu takiego, jak ochroniarze, czy osoby wykładające towar. I co? Żadnych zakażeń, zero epidemii? Za to w restauracji, gdzie ludzie siedzą najczęściej w tych samych grupach, w jakich pracują, bądź wspólnie zamieszkują, a od innych stolików zachowany jest dystans, czasem nawet znacznie więcej niż 2 metry, mają być źródłem zwiększonej liczby zachorowań? Jaki, choćby nawet kompletny idiota, ma w to uwierzyć?
Ale media głównego ścieku wciąż sączą w mózgi czytelników, widzów i słuchaczy, że szczepionki są bezpieczne i na pewno nie spowodują choćby zespołu pocovidowego. Trzymajcie ich za słowo! Może dowiemy się wkrótce, czego jeszcze nie wywołają? Szkoda, że co najmniej kilkadziesiąt osób, które uwierzyły, już pożegnało się z tym światem. No, ale przecież miliony zostały wyszczepione i jest sukces! Nie wiadomo wprawdzie na czym ten sukces miałby polegać, bo to się okaże dopiero za dłuższą chwilę, a tak naprawdę, być może dopiero za 15-18 lat. Wtedy ci, którzy szczęśliwie doczekają będą (być może, bo to nie jest całkiem pewne, przy tak postępującej cenzurze), zobaczą kto miał rację. Czy profesorowie Simon, Horban, Matyja, Pyrć, Flisiak, Gut et consortes, czy może naukowcy tacy, jak profesor Zieliński, Polok, Majewska, Bhakdi i wielu innych, którzy nie tylko nie są entuzjastycznie nastawieni do eksperymentu medycznego o takiej skali, ale mówią wprost o licznych ryzykach. Nie będę po raz kolejny przypominał wszystkich, zwłaszcza, że każdy, kto ceni sobie własny rozum bardziej niż propagandę, może sięgnąć do ulotki, a potem zweryfikować to, co tam jest napisane z tym, co słyszą w mediach. Najgorsze jest to, że o ile w przypadku jakiegoś leku, który nawet został przedawkowany, po przerwaniu terapii i ewentualnym płukaniu żołądka, przeważnie mamy szansę odwrócić niekorzystne procesy, które zaszły w organizmie. Natomiast, jeśli ktoś się zaszczepił szczepionką mRNA, nie może się nagle „odszczepić”, czyż choćby sam ten właśnie fakt, nie powinien skłaniać do głębszej refleksji przed wstrzyknięciem sobie nieznanej substancji?
Interesujący jest wywiad z naukowcami doktorem Davidem Martinem i dr Judy Mikovits, w którym padają między innymi takie stwierdzenia:
Dr J.Mikovits: Tak, jest to syntetyczny patogen. Dosłownie wstrzykują bardzo chorobotwórczą część wirusa do każdej komórki ciała.
Dziennikarz: Syntetyczny patogen? – robi mi się od tego nie dobrze.
JM: Tak.
Dr David Martin: Od tego ma być ci nie dobrze. Roco, pamiętaj 80% osób rzekomo narażonych na rzekomego wirusa SARS-COV-2 w ogóle nie ma objawów. Nazywają ich nosicielami bezobjawowymi. 80% osób, którym się to wstrzykuje ma kliniczne skutki uboczne.
Wstrzykuje się im substancję chemiczną, po to żeby wywołać chorobę, a nie żeby wywołać odpowiedź odpornościową i nieprzenoszenie wirusa. Mówiąc inaczej, nic z tego nie powstrzyma rozprzestrzeniania się czegokolwiek. Tu chodzi o to, żebyś się pochorował i o to, żeby to Twoje komórki spowodowały chorobę.
Dziennikarz: Więc to wywoła reakcję autoimmunologiczną?
JM: Między innymi. Może bezpośrednio wywołać stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, chorobę Alzheimera, bo taka jest ekspresja tego patogenu w otoczce, może spowodować przyspieszoną chorobę nowotworową, taka może być ekspresja tego wirusa, tej syncytyny, to wiadomo od dziesięcioleci.
Myślę, że na początek wystarczy… A gdyby było komuś mało, zawsze może przeczytać pisany nieco bardziej hermetycznym językiem, list profesora Romana Zielińskiego, w którym odpowiedział na atak, jakiego dokonało 34 naukowców PAN na jego osobę. Znakomita, merytoryczna odpowiedź, która nie pozostawia nikogo obojętnym nie tylko wobec samej naukowej argumentacji profesora, ale potęgi kultury osobistej, w przeciwieństwie do bezprecedensowej próby linczu, jaką na genetyku chcieli wykonać wyznawcy nowego łysenkizmu. No i przy okazji, jak to mówi młodzież, nastąpiło samozaoranie się panów z tytułami, którzy nie mając argumentów naukowych, sięgają po argumentum ad personam, albo nawet ad hitlerum… Polecam gorąco! Duża klasa Profesorze!
A jak wyglądają rzeczywiście te „szczepienia” celebrytów i polityków, może najlepiej zobaczyć w tym krótkim filmie z Brazylii. Widać, że nie tylko w Europie mają ludzi za debili, (przepraszając chorych), bo sądzę, że mają nas za kogoś znacznie bardziej „inteligentnego inaczej”. Gdyby jednak to nie wystarczyło, polecam też historię Tiffany Dover, uzupełnioną o kolejne elementy układanki oraz właśnie o przykłady manipulacji w prezentacji samego momentu szczepienia.
Dajcie nam pracować!
Gdyby ktoś takie hasło przeczytał kilka lat wcześniej, pomyślałby, że ktoś tu zwariował. Ludzie przecież najczęściej wolą odpoczywać, choć, oczywiście, najpierw trzeba na to zarobić. Teraz stało się tak, że z tą ostatnią kwestią nie radzi sobie coraz więcej przedsiębiorców oraz osób zatrudnionych w prywatnych, niewielkich firmach, często rodzinnych, których działalność przynosiła jedyny możliwy dochód. Jeśli ktoś traci źródło utrzymania, ponieważ jego własny Rząd chce doprowadzić go świadomie i z premedytacją do bankructwa, to jakie ma wyjście? Dlatego właśnie przedsiębiorcy przystąpili do akcji #OtwieraMY. I jestem przekonany, że czynią słusznie. Nie można dać bandytom satysfakcji i pozwolić na przejęcie firm, a zostać z niespłaconymi kredytami bez środków do życia. To nie przejdzie! Jak mówili hiszpańscy rewolucjoniści, „No pasaran!”. Tyle tylko, że tym razem role się odwróciły, bo do komunizmu ciągnie nas w prostej linii właśnie „prawicowa”, podobno, formacja. Tutaj nie ma żadnego miejsca na negocjacje. Konstytucja RP, co byśmy o niej nie mówili, gwarantuje w artykule 22, wolność prowadzenia działalności gospodarczej, którą można wyłączyć TYLKO w przypadku ogłoszenia jednego ze stanów nadzwyczajnych. Tutaj nic podobnego nie nastąpiło, co potwierdził WSA w Opolu w wyroku z 27.10.2020 r., II SA/Op 219/20. Sześć podobnych zapadło też w innych sądach administracyjnych. Trudno wyobrazić sobie, aby nie utrzymały się w NSA, choć nie takie rzeczy już w tym kraju widzieliśmy…
Póki co jednak, wszelkie kontrole policji i sanepidu, nasyłane przez „życzliwych”, czy czujnych „obrońców prawa”, a w zasadzie jego karykatury w wykonaniu PiS, kończą się tak, jak w przypadku tej pizzerii. Polecam obejrzeć pouczające 16 minut, bo daje sporo inspiracji. Pamiętaj, jeśli się boisz, już przegrałeś! Oczywiście, trzeba się modlić także za bandytów, nieważne, czy występują z bronią, czy tylko w białych kołnierzykach i starannie zawiązanych krawatach. Tym nie mniej, jak powiedział, całkiem słusznie Thomas Jefferson – ojciec założyciel Stanów Zjednoczonych:
„Mądra i pożyteczna jest władza, która nie dopuszcza, by ludzie czynili sobie nawzajem krzywdy, a jednocześnie nie miesza się do ich pracy i nie zabiera im zarobionego przez nich chleba.”
Widzimy, że nie tylko nadmierny fiskalizm miał na myśli, ten wybitny człowiek. Obecnie, wszystko co uchwala Sejm oraz proponuje Rząd, nie tylko nie buduje państwowości i wspólnoty, ale skłania do donosicielstwa i stanowi zaprzeczenie państwa prawa i elementarnej choćby, sprawiedliwości. Skoro tak, to warto zapamiętać jeszcze jedną sentencję, którą powinien wziąć sobie do serca nie tylko każdy obywatel, ale specjalnie dedykuję to obecnym władzom, o ile jeszcze cokolwiek do nich dociera…
Każdy, kto podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za to wszystko, co jest tego konsekwencją. Toteż, jeżeli prawo i sprawiedliwość są w konflikcie, musimy wybrać sprawiedliwość i nieposłuszeństwo wobec prawa. (Mahatma Gandhi).
Czytaj również felietony: Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: Niewolnictwo 2.0, Licencja na zabijanie, Czy to już koniec? Milczenie owiec? To nie jest szczepionka, Manipulacja strachem, Zabijanie testem, Grypa umarła na Covid, Proszę zamknąć trumnę! Zamordyzm i namordyzm, Bezprawie plus, Wielka GAFA i zamordyzm, Czas ściemy i obłędu, Śmierci, których nie było, Totalna ściema, A jednak się kręci