Słuchanie mediów „opiniotwórczych”, czyli tych, które cieszą się największym zaufaniem i są cenione za swój profesjonalizm, powinno być czymś pozytywnym. Pytanie zasadnicze, jakie należy sobie postawić brzmi: KTO decyduje o tym, że wymienione wyżej przymiotniki można przypisać konkretnej stacji telewizyjnej, radiowej, czy stronie internetowej? Czy diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach? Otóż, nic podobnego! O tym, czego najczęściej słuchamy i co oglądamy decydują… PIENIĄDZE. Żachniesz się może, mówiąc, że przecież opiniotwórczy może być jakiś niskobudżetowy program, a zdanie niekoniecznie znanego wszystkim blogera, ważniejsze od tego, co mówi Premier RP. To do pewnego stopnia jest prawdą, tylko czy dotyczy ogółu? Łatwo można wskazać kilka blogów związanych z branżą IT, inwestycjami, ekonomią, itp., jak choćby ten pana Macieja Samcika ”Subiektywnie o finansach”. Owszem, można uznać, że tam spotkamy fachowców, którzy mają pojęcie o czym piszą. Dla wielu czytelników będzie to istotne dla kształtowania opinii, lecz z pewnością dla większości Polaków już nie. Gadające głowy w telewizjach głównego ścieku informacyjnego, to także przeważnie niewielki koszt dla stacji, kiedy popatrzy się na wydatki związane z realizacją programu. Prawda jest jednak taka, że z jakiegoś powodu oglądasz właśnie TEN kanał, albo kilka, wybranych spośród kilkuset. Czemu?
Oferta dla leniwych
Nie zamierzam Cię obrażać. Sam kiedyś wpadłem w tę pułapkę i to na długie lata. Kiedy zastanowisz się głębiej nad tym, co sprawia, że konkretne 3 stacje oglądane są częściej, niż pozostałe, być może dojdziesz do wniosku, że to po prostu przyzwyczajenie (co nie znaczy – lenistwo). Ale skąd wzięło się to „przyzwyczajenie”? Stacje konkurują ofertą programową. Ona nie powstaje bez odpowiedniej kasy. Masz kilka ulubionych seriali, czy programów innych, niż informacyjne? Z pewnością coś byś znalazł. Ba! Założę się, że nawet pewne reklamy lubisz bardziej, niż inne. Ale co to ma za znaczenie? – oburzysz się. – Przecież te same spoty krążą w wielu stacjach. Zgadza się! Tyle, że w niektórych nieco częściej, bo wynika to z założeń kampanii reklamowych. Chodzi o dotarcie do grup docelowych oraz do DUŻEJ widowni. Kto ją zapewnia? Najwięksi „gracze”, z odpowiednią liczbą odbiorców. Tam też częściej zobaczysz ulubionych aktorów, czy innych celebrytów. Dlaczego? Bo oni chętniej pojawią się w miejscach, gdzie mogą się promować. Koło się zamyka. Wszyscy zarabiają? Nie, nie! Inni, owszem. TY płacisz abonament. Być może teraz nieco niższy, bo w jakiś sposób muszą Cię zatrzymać. Ale to jest BIZNES! Kto płaci, ten wymaga. Tobie się wydaje, że przecież to TY masz prawo wymagać. Nic bardziej błędnego! Już dawno stałeś się ICH własnością. Pieniądze, które oferują reklamodawcy są często oderwane od rzeczywistości. Czemu? Ponieważ chodzi nie tylko o prostą sprzedaż, ale o „rząd dusz”, o zmianę paradygmatu. Może sądzisz, że to wszystko po to, żeby wcisnąć Ci kolejną pralkę, telewizor, czy lodówkę? Tylko do pewnego stopnia. Część firm, rzecz jasna, wykorzystuje reklamę w mediach właśnie po to. Lecz nie o to chodzi w całej tej układance, z którą przyszło nam żyć, ale o wiele więcej!
Kto jest właścicielem mediów?
Być może nigdy się nad tym nie zastanawiałeś. Pewnie byłeś przekonany, że to po prostu jacyś bogaci ludzie, jak Warren Buffet, Mark Zuckerberg, czy ktoś podobny, zainwestowali w branżę i tyle. Słyszałeś, przy okazji walki o koncesje, o kilku korporacjach medialnych, jak Grupa Discovery i to Ci wystarczało. No, przecież to normalne. Konkurują ze sobą, walczą zaciekle o każdego widza, czyli o Ciebie również, bo reklama, bo pieniądze, itd. A co, jeśli dowiesz się, że WSZYSTKIE główne media na świecie są kontrolowane tylko przez 4 firmy? Wystarczy przeczytać książkę Józefa Białka „Czas niewolników”, żeby przekonać się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, niż wyobraża to sobie większość ludzi. Nie ma tu żadnych teorii spiskowych, choć jest spiskowa praktyka. Black Rock, State Street, Vanguard, Fidelity – czy te nazwy coś Ci mówią? Jeśli nie, tym bardziej polecam wymienioną wyżej pozycję. Dopiero śledząc przepływy finansowe i udziały globalnych funduszy w poszczególnych firmach, można zrozumieć, że Coca Cola nie stanowi konkurencji dla Pepsi, a wiele mitów na temat finansów, działania systemu bankowego, czy poszczególnych korporacji, rozsypuje się w pył.
A skoro tak, zaczynasz rozumieć, że pieniądze nie są celem. Nigdy zresztą nie były. Są środkiem do realizacji określonych, niestety często bardzo groźnych, ideologii. I to TY pomagasz w materializowaniu się kolejnych „teorii spiskowych”.
A co to ma wspólnego z COVID-19?
I tutaj dochodzimy powoli do pytania z tytułu. Warto wyjaśnić w końcu, o co chodzi. Pisałem o tym wielokrotnie, bo przecież już w kwietniu 2020 nie było żadną tajemnicą, że ktoś, kolokwialnie pisząc, „drze z nas łacha”. Niemal NIC nie trzymało się kupy w forsowanej przez rządy i media, jedynie słusznej narracji. Chciałbym tutaj oddać głos jednemu z naukowców, publikującemu m.in. w SNI (Surgical Neurology International), jakim jest amerykański neurochirurg Russell L. Blaylock. Czemu akurat jemu? Ponieważ zwrócił uwagę na absolutny, nienotowany w annałach historii medycyny, polityki i mediów, fenomen z jakim mieliśmy (i nadal mamy) do czynienia w ciągu ostatnich 27 miesięcy. Artykuł zaczyna się tak:
„Pandemia COVID-19 jest jednym z najbardziej zmanipulowanych wydarzeń związanych z chorobami zakaźnymi w historii, charakteryzującym się oficjalnymi kłamstwami w niekończącym się strumieniu prowadzonym przez biurokrację rządową, stowarzyszenia medyczne, rady medyczne, media i agencje międzynarodowe. Byliśmy świadkami długiej listy bezprecedensowych ingerencji w praktykę medyczną, w tym ataków na ekspertów medycznych, niszczenia karier wielu lekarzy odmawiających udziału w zabijaniu swoich pacjentów oraz wielkiego pułku opieki zdrowotnej, kierowanego przez niewykwalifikowane osoby z ogromnym majątkiem, mocą i wpływami.
Po raz pierwszy w historii Ameryki prezydent, gubernatorzy, burmistrzowie, administratorzy szpitali i federalni biurokraci ustalają metody leczenia w oparciu nie o dokładne informacje naukowe lub nawet oparte na doświadczeniu, ale raczej w celu wymuszenia akceptacji specjalnych form opieki i „zapobiegania” — w tym remdesivir, stosowanie respiratorów i ostatecznie seria zasadniczo nieprzetestowanych szczepionek informacyjnego RNA. Po raz pierwszy w historii metody leczenia nie są formułowane w oparciu o doświadczenie lekarzy leczących z powodzeniem największe liczby pacjentów, ale raczej o jednostki i biurokracje, które nigdy nie leczyły ani jednego pacjenta – w tym takich, jak Anthony Fauci, Bill Gates, EcoHealth Alliance, CDC, WHO, stanowi urzędnicy zdrowia publicznego i administratorzy szpitali.
Media (telewizja, gazety, czasopisma itp.), towarzystwa medyczne, państwowe komisje lekarskie oraz właściciele mediów społecznościowych uznały się za jedyne źródło informacji o tej tak zwanej „pandemii”. Usunięto strony internetowe, zdemonizowano wysoce uznanych i doświadczonych lekarzy klinicznych i ekspertów naukowych w dziedzinie chorób zakaźnych, ich kariery zostały zniszczone, a wszystkie sprzeczne informacje oznaczono jako „dezinformację” i „niebezpieczne kłamstwa”, nawet jeśli pochodziły od najlepszych ekspertów w dziedzinie wirusologii, chorób zakaźnych, intensywnej opieki pulmonologicznej i epidemiologii. Te zaciemnienia prawdy zdarzają się nawet wtedy, gdy informacje są poparte obszernymi cytatami naukowymi pochodzącymi od niektórych z najbardziej wykwalifikowanych specjalistów medycznych na świecie. To niewiarygodne, że nawet osoby, takie jak dr Michael Yeadon, były emerytowany główny naukowiec, i wiceprezes działu naukowego firmy Pfizer Pharmaceutical w Wielkiej Brytanii, który oskarżył firmę o zrobienie wyjątkowo niebezpiecznej szczepionki, jest ignorowany i demonizowany. Co więcej, wraz z innymi wysoko wykwalifikowanymi naukowcami stwierdził, że nikt nie powinien brać tej szczepionki.”
W tekście „Norymberga 2.0 coraz bliżej” omówiłem między innymi szokujące wyniki statystyk opublikowanych przez PEI (Paul Ehrlich Institut) oraz raport Susan Bonath z RT DE. Przypomnę fragment:
Całkowita liczba zgłoszonych przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych i zgonów związanych ze szczepionkami w ciągu siedmiu miesięcy znacznie przekracza liczbę wszystkich innych szczepionek razem wziętych w okresie dwudziestu lat, od 2000 do 2020 roku, przy czym liczba długotrwałych skutków jest prawie czterokrotnie wyższa, a liczba zgonów ponad trzykrotnie wyższa.
Teraz zaczynają mówić o tym nawet główne media niemieckie. Ponad 2,5 mln NOP-ów i co najmniej 3.000 zabitych przez „szczepionki”, to już nie żadne „teorie spiskowe”, lecz fakty, którym zaprzeczyć nie sposób. Prawdopodobnie jest o wiele gorzej, o czym mówi w tym programie Agnieszka Wolska. Związek Lekarzy Kas Chorych, podał tam aktualne dane, przeanalizowane przez analityka Toma Lausena. Okazuje się, że nie więcej niż 10% przypadków znalazło się w oficjalnie podawanych statystykach rządowych. Skąd my to znamy? Tylko, że w Niemczech 90% przypadków zgłaszają rodziny chorych lub zmarłych. Czemu? Ponieważ mogą to zrobić! W Polsce, prawo do zarejestrowania niepożądanego odczynu poszczepiennego posiada wyłącznie lekarz. Czy coś się w tej kwestii zmieni? Nie sądzę. Musiałoby wyjść na ulice pewnie ponad milion osób, bo nasi „właściciele” nie będą mieli odwagi zadzierać z koncernami farmaceutycznymi. Zwłaszcza, jeśli czerpią z tego bardzo konkretne zyski. Mediom tym bardziej nie zależy na zmianie status quo, bo przecież pieniądze z reklam płyną szerokim strumieniem, a akcja „#Szczepimy się!” przebiła wszelkie wcześniejsze kampanie. Żniwa będą trwały nadal, jako że już jesienią bandyci szykują kolejną pułapkę. Tym razem znów zaczną zapewne od emerytów, wciskając im czwartą dawkę. Ktoś ich musi do tego namówić, prawda? Mafia za nic ma wszelkie dane i analizy. Nawet ujawnione już ponad 100 tysięcy stron dokumentów z badań firmy Pfizer, gdzie wnioski z dobrze opisanych przez naukowców i PRAWDZIWYCH dziennikarzy pierwszych 15 tysięcy, jeżą włos na głowie. Chociaż wiadomo ze 100% pewnością, że te preparaty nie tylko nikomu nie pomagają, ale szkodzą i zabijają, nasz premier z ministrem nagłej śmierci, wciąż tumanią i straszą. Bo przecież śmieszne to już nie jest wcale. Podobnie jest i za naszą zachodnią granicą. Tam, choć wypadają kolejne trupy z szafy i działa zespół kierowany przez słynnego mecenasa, dr Reinera Fuellmicha, przymierzają się śmiało do dalszego zmniejszenia populacji staruszków. Przy okazji ucierpią młodsi, ale czyż nie o to chodzi?
Właśnie o tej niezwykłej bezczelności mówi między innymi Agnieszka Wolska. No, bo jak określić to inaczej, skoro WHO, głosem swojej ekspertki stara się powstrzymać ludzi od wychodzenia na słońce? Czemu? Dla każdego, kto ma minimum wiedzy o procesach zachodzących w organizmie i roli, jaką odgrywa witamina D3, jest to oczywiste. Bez słońca nie da się zrobić „zapasów” witaminy D, bo ona, (co podaje nawet oficjalny serwis pacjent.gov.pl) powstaje w skórze dzięki ekspozycji na światło słoneczne w okresie wiosenno-letnim. Ciekawe, kiedy ta informacja zniknie ze stron rządowych? Chociaż już teraz jest mocno przekłamana, bo zaleca się „kąpiel słoneczną” przebywając na słońcu 15 minut dziennie w godz. 10-15, wystawiając na słońce 18% ciała. Tymczasem wielu specjalistów mówi wprost, że to powinno być 25-30 minut, w godzinach 11-13 z odkrytą w 30% powierzchnią ciała. Podobnie jest z suplementacją. Stosując się do reguł Medonetów i innych tego typu „doradców medycznych”, można pozbawić się szansy na faktyczną pomoc. Wiem to na pewno, ponieważ sprawdziłem na sobie. Suplementowanie witaminy D3 w ilościach zalecanych przez oficjalne źródła na ogół nie daje NIC! Żeby się o tym przekonać, wystarczy zbadać sobie poziom wit. D3 przed i po okresie korzystania z suplementów. Warto posłuchać w tej kwestii fachowców, jak choćby doktora Huberta Czerniaka. Dopiero proponowane tam dawki mogą coś realnie zmienić. Dlaczego nie należy o tym mówić i pisać na oficjalnych stronach związanych z ochroną zdrowia? Czego się boją? Czemu poziom witaminy D3 dopuszczany jako maksymalny, jest dużo niższy, niż w innych krajach? Zresztą, w tej publikacji Via Medica z 2010 roku, gdzie przeanalizowano szereg badań, można znaleźć takie oto zdanie:
„Prawdopodobnie optymalne stężenie witaminy D w organizmie człowieka wynosi powyżej 75 nmol/l.”
Piszą to lekarze, choć dziś, jak wspomniałem wyżej, wielu mówi o prawidłowym stężeniu w okolicach 100 nmol/l, a nawet do 120 nmol/l. Dlaczego (podobno polski) rząd wspierany przez licznych „konsultantów medycznych” tego nie chce? Za maksimum uznano 50 nmol/l. Czemu badanie poziomu witaminy D3 nie jest refundowane? Wiadomo! Nie można dopuścić do zwiększenia odporności na patogeny większej części populacji, bo wtedy ludzie przestaną chorować i jak powiedział słynny Franc Fiszer: „cały pogrzeb na nic”. Kto kupi wówczas te miliony ton zbędnych i często trujących leków? Kto zechce skorzystać z zabójczych preparatów genetycznych i innych podobnych wynalazków? A przecież im od dawna nie chodzi o to, żeby kogoś wyleczyć, ale żeby „leczyć”. Najlepiej tak długo, jak się da i taką ilością medykamentów, jaką jest w stanie kupić pacjent, który w te wszystkie pseudomedyczne brednie uwierzył.
Lenistwo ciągle górą!
Powtórzę to po raz kolejny. Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek obrażać. Niemal KAŻDY może, o ile tylko zechce, mieć dostęp do badań naukowych, a przynajmniej do mediów niezależnych oraz wykładów fachowców, którzy dokumentują swoje wypowiedzi i podają źródła. Wystarczy tylko poszukać. Na platformach społecznościowych znajdziemy prócz wspomnianego wyżej dr Czerniaka, czy dr Jaśkowskiego, także dr Marka Skoczylasa. Co szkodzi, żeby ich posłuchać co tydzień przez kwadrans? No, ale skoro lepiej obejrzeć kolejny odcinek odmóżdżającego serialu, albo posłuchać polityków wygadujących jakieś brednie o pandemii, jak wspomniani wyżej premier z ministrem „zdrowia”, to cóż to jest, jak nie lenistwo?
Jeszcze raz rzućmy okiem na dalsze celne uwagi dr Russella Blaylocka:
„Ani Anthony Fauci, CDC, WHO, ani żaden rządowy ośrodek medyczny nigdy nie zaoferował żadnego wczesnego leczenia poza Tylenolem, nawodnienia i wezwania pogotowia, gdy masz problemy z oddychaniem. Jest to zjawisko bezprecedensowe w całej historii opieki medycznej, ponieważ wczesne leczenie infekcji ma kluczowe znaczenie dla ratowania życia i zapobiegania poważnym powikłaniom. Te organizacje medyczne i towarzyszące im federalne psy nie tylko nie proponowały wczesnego leczenia, ale atakowały każdego, kto próbował rozpocząć takie leczenie, używając całej dostępnej im broni – utraty licencji, odebrania przywilejów szpitalnych, zawstydzenia, zniszczenia reputacji, a nawet aresztowania.”
Ktoś mógłby pomyśleć, że w USA mieli wyjątkowego pecha i tego „złaka” Antoniego, który im urządził krwawą łaźnię, ale przecież w Polsce był najpierw kardiolog, profesor Szumowski, a potem, aż do dziś i nie wiadomo kiedy, minister choroby i nagłej śmierci – dr nauk ekonomicznych Adam Niedzielski. W sanepidzie zaś chirurg Jarosław Pinkas, zamieniony na p.o. GIS, inżyniera Krzysztofa Saczka. Mimo, że z ustawy jasno wynika jakie kwalifikacje powinien mieć Główny Inspektor Sanitarny, a mianowicie, że MUSI BYĆ LEKARZEM. Czy ktoś się tym przejął? W Ameryce mogą się zżymać, że na kluczowych stanowiskach są ludzie, którzy nigdy nie zbadali żadnego pacjenta, ale ja bym wolał, żeby mnie żaden Saczka, czy Niedzielski nie badał tym bardziej… Z drugiej strony, kiedy pomyślę o medykach oferujących osłuchanie płuc przez telefon, może lepszy byłby kowal z zacięciem do medycyny naturalnej. Z całą tą paranoją mieliśmy więc do czynienia również w Polsce, choć w stopniu nieco mniejszym, prawdopodobnie ze względu na protesty oraz obecność w parlamencie grupy co najmniej kilkunastu normalnych posłów. Nie zmienia to faktu, że zamordowano tysiące ludzi bez żadnego sensownego powodu, o ile w ogóle dla takich działań istnieje jakieś logiczne i moralne usprawiedliwienie.
Zakneblować niepokornych
To, co się stało w kwestii propagandy i odmóżdżenia jednych, a przekupienia innych, to tylko część problemu, z jakim mieliśmy i wciąż mamy, do czynienia. Nadal nie dopuszcza się swobodnej dyskusji, w której chętnie wzięliby udział choćby lekarze z PSNLiN, aby pokazać argumenty NAUKOWE. Nie ma takiej możliwości. Ktoś dba o to, aby System pozostał szczelny. Niepokorni medycy są stawiani przed sądami izb lekarskich i nękani na różne sposoby. Podobne naciski wywiera się na przedstawicieli innych branż, a dziennikarze, jeśli mają inne zdanie, niż wymaga tego oficjalna narracja, odsuwani są od anteny lub wysyłani na „urlopy”. Z firmami zewnętrznymi jest prościej. Zdejmuje się im program z anteny i tyle. Tak, jak się stało z „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego. Tylko przez przypadek uda się komuś w mediach głównego ścieku powiedzieć czasem kilka zdań prawdy. Dobrym przykładem jest, ostatnio dość szeroko komentowana, wypowiedź redaktora Tomasza Lorka na antenie Polsatu Sport na temat odmowy przyjęcia „eliksiru” przez Novaka Djokovica. Okazało się, że środowisko związane z tenisem, a zwłaszcza zawodnicy i zawodniczki w większości popierają jego decyzję. Dlaczego? Można posłuchać na przykład tutaj. I co? Błąd Systemu? Zapewne pan Tomasz już dowiedział się od swoich przełożonych, jak wielką gafę popełnił i kolejnego ostrzeżenia może już nie być. A co o wolności słowa napisał dr Blaylock?
„Dobrym przykładem tego oburzenia na wolność słowa i udzielania informacji na temat świadomej zgody jest niedawne zawieszenie przez komisję lekarską w Maine licencji lekarskiej dr Meryl Nass i nakazanie jej poddania się ocenie psychiatrycznej z powodu przepisywania iwermektyny i dzielenia się swoją wiedzą w tej dziedzinie. Znam osobiście dr Nass i mogę ręczyć za jej uczciwość, błyskotliwość i oddanie prawdzie. Jej kwalifikacje naukowe są bez zarzutu. Takie zachowanie komisji lekarskiej przypomina metodologię sowieckiego KGB z okresu, gdy dysydenci byli więzieni w psychiatrycznych gułagach, aby uciszyć ich sprzeciw.
Inną bezprecedensową taktyką jest usuwanie dysydentów z ich stanowisk jako redaktorów czasopism, recenzentów i wycofywanie ich prac naukowych z czasopism, nawet po ukazaniu się ich w druku. Do czasu tej pandemii nigdy nie widziałem wycofania tak wielu artykułów w czasopismach – zdecydowana większość promuje alternatywy dla oficjalnych dogmatów, zwłaszcza jeśli gazety kwestionują bezpieczeństwo szczepionek. Przesłany artykuł lub badanie jest zwykle recenzowane przez ekspertów w tej dziedzinie, zwane recenzją wzajemną. Te recenzje mogą być dość obszerne i szczegółowe, nalegając, aby wszystkie błędy w artykule zostały poprawione przed publikacją. Tak więc, o ile oszustwo lub jakiś inny poważny ukryty problem nie zostanie wykryty po ukazaniu się artykułu w druku, artykuł pozostanie w literaturze naukowej.
Obecnie jesteśmy świadkami rosnącej liczby doskonałych artykułów naukowych, napisanych przez najlepszych ekspertów w tej dziedzinie, które są wycofywane z głównych czasopism medycznych i naukowych tygodnie, miesiące, a nawet lata po publikacji. Dokładny przegląd wskazuje, że w zbyt wielu przypadkach autorzy odważyli się kwestionować dogmaty akceptowane przez kontrolerów publikacji naukowych – zwłaszcza dotyczące bezpieczeństwa, alternatywnych metod leczenia lub skuteczności szczepionek. Dochody czasopism opierają się na obszernych reklamach firm farmaceutycznych. Kilka przypadków miało miejsce, gdy potężne firmy farmaceutyczne wywierały wpływ na właścicieli tych czasopism, aby usunąć artykuły, które w jakikolwiek sposób kwestionowały produkty tych firm.”
Tak to wygląda WSZĘDZIE, nie tylko w USA, w Niemczech, czy w Polsce. To już wie niemal każdy, kto dotknął problemu, choćby przypadkiem. Czasem wystarczą „życzliwe” rady przełożonego, innym razem propozycja przeniesienia na inne stanowisko, albo zmiany miejsca świadczenia usług pracodawcy. W służbach mundurowych takie „przeniesienie służbowe” może nastąpić prawie natychmiast. I co ma zrobić człowiek, który mieszka z rodziną pod Warszawą, a właśnie zaproponowali mu wyjazd na 6 miesięcy, lub do odwołania, do Olsztyna, albo Przemyśla? Znane są historie sekowania nauczycieli i prób pozbawienia ich prawa wykonywania zawodu, ponieważ nie chcieli nosić kagańca. To się dzieje jeszcze dziś! Mimo, że nie ma (NA RAZIE) takiego wymogu. W normalnym sądzie umorzono by taką sprawę (brak obowiązującego przepisu oraz stosowanie prawa względniejszego dla sprawcy występku, czy przestępstwa). Jednak w tych bandyckich komisjach nie stosuje się cywilizowanych i ugruntowanych praktyk prawa. Zatem bezprawie może kwitnąć? W rzeczy samej! Wszak skoro prawo i sprawiedliwość mamy w parlamencie, nie starcza już jego obecności w innych miejscach. No, może jeszcze w spółkach skarbu państwa.
Dr Blaylock zwrócił też uwagę na skalę patologii związanej z publikacjami medycznymi. The Guardian znalazł 250 firm zaangażowanych w tak zwany ghostwirting – czyli projektowanie artykułów zawierających zmanipulowane dane w celu wsparcia jakiegoś produktu farmaceutycznego, a następnie akceptowanie tych artykułów przez wpływowe czasopisma kliniczne, a więc te, które z największym prawdopodobieństwem będą miały wpływ na podejmowanie decyzji klinicznych przez lekarzy. Lekarzom w praktyce klinicznej dostarczano bezpłatne przedruki tak zmanipulowanych artykułów. Zrekrutowani autorzy medyczni byli (i są) opłacani po wyrażeniu zgody na dodanie swojego nazwiska do tych wcześniej napisanych artykułów, ewentualnie robią to dla prestiżu, z jakim wiąże się umieszczenia ich nazwiska w artykule opublikowanym w uznanym czasopiśmie medycznym.
Patologie szpitalne
Autor cytowanej publikacji zwrócił też uwagę na, znane nam doskonale, patologie w placówkach służby zdrowia. W USA doprowadzono przy okazji do przejmowania zbankrutowanych szpitali przez wielkie korporacje.
Nigdy w historii medycyny amerykańskiej administratorzy szpitali nie dyktowali swoim lekarzom, jak będą praktykować medycynę i jakie leki mogą stosować. CDC nie ma uprawnień do dyktowania szpitalom ani lekarzom dotyczących leczenia. Jednak większość lekarzy zastosowała się bez najmniejszego oporu.
Federalna ustawa o opiece zachęcała do tej katastrofy, oferując wszystkim szpitalom w USA do 39 000 dolarów za każdego pacjenta na OIOM, któremu założyli respirator, pomimo faktu, że już na początku było oczywiste, że to respiratory są główną przyczyną śmierci tych niczego niepodejrzewających, ufnych pacjentów . Ponadto szpitale otrzymywały 12 000 dolarów za każdego pacjenta przyjętego na OIOM – co wyjaśnia, w moim przekonaniu, dlaczego wszystkie federalne biurokracje medyczne (CDC, FDA, NIAID, NIH itp.) zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby nie ratować życia – pomijając stosowanie wczesnych terapii. Pozwolenie na pogorszenie stanu pacjentów do tego stopnia, że potrzebowali hospitalizacji, oznaczało duże pieniądze dla wszystkich szpitali. Rosnąca liczba szpitali jest zagrożona bankructwem, a wiele z nich zamknęło swoje podwoje, jeszcze przed tą „pandemią”. Większość z tych szpitali jest obecnie własnością krajowych lub międzynarodowych korporacji, w tym szpitali klinicznych.
(…) Według badań nad wczesnym leczeniem tysięcy pacjentów przez dzielnych, opiekuńczych lekarzy, siedemdziesiąt pięć do osiemdziesięciu procent zgonów można było zapobiec.
Warto dodać, że w liczbach bezwzględnych, w przypadku USA byłoby to co najmniej 640.000 osób, które w sporej części powróciłyby do swego normalnego życia. Tekst jest dość długi, ale zachęcam by go przeczytać w całości. Skala manipulacji na każdym poziomie była wręcz niebywała. Miliardy dolarów wydane na reklamy i programy w mediach (w niektórych przypadkach, jak Pharma TV, było to 4,58 mld, co stanowiło 75% budżetu stacji), zatrudnianie „kontrolerów faktów”, blokowanie rzetelnych informacji naukowych, itd. Znamy to doskonale. Do tego jeszcze wszystkie szamańskie historie związane z promocją masek, jako środka zabezpieczającego, który przyczyniał się do roznoszenia zarazków i wirusów (jak choćby opisane badanie Uniwersytetu Florydy), dręczenie dzieci, dystans społeczny, lockdowny, itd. Zabito wielu pacjentów, podając im dawkę hydroksychlorochiny w śmiertelnym stężeniu tylko po to, aby stworzyć „badanie” i udowodnić, że lek jest niebezpieczny. Program sfinansowali Bill Gates i Anthony Fauci. Jeszcze bardziej okrutny był atak na iwermektynę. Można o tym przeczytać w książce Roberta Kennedy’ego Jr. „Prawdziwy Anthony Fauci. Bill Gates, Big Pharma i globalna wojna z demokracją i zdrowiem publicznym”.
Nie będę już cytował fragmentów związanych ze szczepionkami, bo temat opisałem na blogu dość szczegółowo. Może wrócę do tekstu pana doktora jeszcze w jednym z kolejnych wpisów. Warto podkreślić, że każdy z cytowanych fragmentów zawiera w oryginale odnośniki do badań naukowych. Pominąłem je, ponieważ w większości wpisów odnosiłem się szczegółowo do każdej kwestii, więc zapewne tych odnośników jest także sporo, a czasem (jak w przypadku masek) nawet nieco więcej. Można też sięgnąć do tekstu oryginalnego.
Uważam jednak, że „na deser” należy zacytować jeszcze listę informacji, które przez fact checker-ów i fake hunter-ów różnych portali, w tym Facebooka, uznane zostały za „mity” i „dezinformację”, a później okazały się prawdą.
- Zaszczepieni bezobjawowi rozprzestrzeniają wirusa tak samo, jak nieszczepieni, zakażeni objawowo.
- Szczepionki nie mogą odpowiednio chronić przed nowymi wariantami, takimi jak Delta i Omicron.
- Odporność naturalna jest znacznie lepsza od odporności szczepionkowej i najprawdopodobniej trwa całe życie.
- Odporność na szczepionki nie tylko słabnie po kilku miesiącach, ale wszystkie komórki odpornościowe są osłabione przez dłuższy czas, narażając zaszczepione osoby na wysokie ryzyko wszystkich infekcji i nowotworów.
- Szczepionki COVID mogą powodować znaczną częstość występowania zakrzepów krwi i innych poważnych skutków ubocznych
- Zwolennicy szczepionek będą domagać się kolejnych dawek, gdy każdy nowy wariant pojawi się na scenie.
- Fauci będzie nalegać na szczepionkę przeciw Covid-19 dla małych dzieci, a nawet niemowląt.
- Paszporty szczepionkowe będą wymagane, aby wejść do firmy, latać samolotem i korzystać z transportu publicznego
- Będą obozy internowania dla nieszczepionych (jak w Australii, Austrii i Kanadzie)
- Niezaszczepionym odmówi się zatrudnienia.
- Istnieją tajne porozumienia między rządem, instytucjami elitarnymi i producentami szczepionek
- Wiele szpitali było albo pustych, albo było mało obłożonych podczas pandemii.
- Białko kolca ze szczepionki wchodzi do jądra komórki, zmieniając funkcję naprawy DNA komórki.
- Setki tysięcy osób zostało zabitych przez szczepionki, a wiele razy więcej zostało trwale okaleczonych.
- Wczesne leczenie mogło uratować życie większości z 700 000 zmarłych (dotyczy USA).
- Zapalenie mięśnia sercowego wywołane szczepieniem (któremu początkowo zaprzeczano) jest poważnym problemem i ustępuje w krótkim czasie.
- Specjalne śmiercionośne partie (serie) tych szczepionek są mieszane z masą innych szczepionek przeciwko Covid-19
Warto podzielić się takim zestawieniem z niedowiarkami, a zwłaszcza osobami, które uważały Cię za szura i płaskoziemcę, ale nie po to, aby tryumfalnie ogłosić swoją wszechwiedzę, lecz by pokazać, jak bardzo dali się zmanipulować. Jest szansa, że uczynisz z nich sprzymierzeńców w walce, która wbrew pozorom, jeszcze się nie skończyła…
Czytaj również felietony: Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Dno dna i szczepionka plus, Uratowani przez Covid?
i artykuły: Co wzięli zamiast szczepionki? Zabijanie elektoratu, WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Mordercy staną przed sądem, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Szczepionka pod choinkę, Eliksir śmierci, Szczepienie przeciw Covid-19 dwukrotnie zwiększa ryzyko zgonu, Dwa razy więcej zawałów wśród zaszczepionych, Segregacja sanitarna ad Hoc, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Pomóżcie nam złamać prawo! Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Szczepionkowy totalitaryzm w rozkwicie, Życie zaczyna się po szczepionce? Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci