Znane jest powiedzenie, że „Życie zaczyna się po czterdziestce”. Niektórzy zmieniają na „zacina się” i też brzmi całkiem wiarygodnie. Czasem mówię, że poznałem osoby, dla których prawdziwe życie rozpoczyna się dopiero po pięćdziesiątce, a jeszcze lepiej po setce, albo i po dwóch setkach, no ale to już należałoby czytać po 23-ej 😉, więc zostawmy ten temat.
Z drugiej strony, warto jednak przypomnieć sobie dawne czasy i różne żarciki, które śmieszyły nas, zwłaszcza w okresie komuny, tym bardziej im bardziej były absurdalne. A, że system wraz z jego podstawami oraz całym polityczno-społecznym anturażem, jawił się, jako wyjęty wprost z Orwella, czy Kafki, dobry dowcip, bez wulgaryzmu (niektórzy nadal twierdzą, że kawały dzielą się na dobre i przyzwoite), stawał się pewnym intelektualnym wyzwaniem. Historia lubi się powtarzać, więc właśnie znów zatoczyła koło i mamy… to co mamy.
Jeszcze niespełna dwa lata temu ktoś, komu próbowałbyś wmówić, że do podróżowania wkrótce nie wystarczy zwykły dowód, a nawet paszport też nie załatwi sprawy, popukałby się znacząco w czoło i uznał Cię w najlepszym razie za wyznawcę teorii spiskowych, albo niegroźnego wariata. Gdybyś nie dawał za wygraną i przekonywał, że za kilka lat takie dokumenty będą nie tylko nieważne, ale po prostu zbędne, spytałby, co na takie opowieści mówią lekarze. A przecież już jesteśmy prawie w połowie drogi, bo stworzenie elektronicznej bazy QR kodów, w której znajdą się nie tylko Twoje standardowe dane osobowe, ale też dane wrażliwe, które za chwilę da się zintegrować z pozostałymi informacjami, jakie na zasadzie dobrowolności pozyskał od Ciebie Google, Facebook, Amazon i szereg innych portali społecznościowych oraz firm prywatnych, pozwoli wyrzucić stare dokumenty do kosza. No, nie! Oczywiście, nie do puszki obok domu, bo „ochrona danych”, RODO itd. Nie każdy będzie miał dostęp, lecz TYLKO ci, co powinni, więc…
QR kod zamiast żółtej opaski?
Szuria i foliarstwo, prawda? Może tak uważasz, ale przecież w ciągu niespełna roku, wytłumaczono ludziom, że to wszystko dla ich dobra! Jeżeli się nie zaszczepisz, niechybnie umrzesz, ale za to jeśli dasz sobie wstrzyknąć „antidotum”, będziesz szczęśliwy z hulajnogą, milionem na drobne wydatki oraz samochodem elektrycznym z telefonem, wanną i fontanną… Innymi słowy będzie git! Jest tylko jeden warunek! To wszystko później. Najpierw wyjdź na ostatnią prostą, a zobaczysz, że prawdziwe życie zaczyna się po szczepionce! Nie chcesz wierzyć? Ożeż ty… W takim razie nie wpuścimy Cię do samolotu, na koncert, do szkoły, a na koniec do szpitala. Nie wolno okazywać takiej niewdzięczności! To premier z ministrami z sercem na dłoni, z nagrodami, prezentami i całym tym nowym łagrem, pardon, „nowym ładem” i „nową normalnością”, a Ty tak?! Nie, nie! Będziesz siedział w „kwarantannie Kosiniaka”, aż ci nerki odpadną! Od siedzenia – ma się rozumieć. Żadnej fizycznej przemocy… No, może ewentualnie kaftan jakiś i jedno niegroźne ukłucie… MUSISZ zrozumieć, że jesteś elementem antyspołecznym, groźnym dla innych, którzy się ładnie wyszczepili i sam zobacz, że żyją. No dobra, może nie wszyscy i nie do końca zdrowi, ale przecież nie ma ludzi zdrowych! Są tylko źle zdiagnozowani, więc o co ci chodzi? Że niby, skoro zaszczepieni, czemu się ciebie boją? Nie zadawaj głupich pytań! Morda w kubeł i wystaw ramię! Zobacz, niektórzy już przyjmują trzecią dawkę, a ty? Opóźniony w rozwoju? Chcesz, żeby tak na ciebie mówili? Wytykali palcami, a może założyli na ramię jakąś żółtą opaskę? Potrzebne ci to? Nie lepiej już wziąć tę hulajnogę? Albo nawet i bez niej, to sobie krzywdy przynajmniej nie zrobisz, a wypadków sporo. Zresztą nie każdy po wstrzyknięciu preparatu dobrze widzi i słyszy, a i nie każdy może chodzić, więc przemyśl jeszcze tę nieodpartą chęć posiadania UTO (Urządzenie Transportu Osobistego – nie mylić z UFO). Preparat genowy, dla zmylenia ofiar nazywany „szczepionką”, to zupełnie co innego. Tutaj nie musisz się ani wahać, ani zastanawiać. Ba! Myślenie jest wręcz niewskazane! Jeszcze jakiś „antyszczepionkowiec” link do publikacji fachowej podeśle, czy wypowiedzi jakiegoś naukowca, który wprawdzie ma Nobla, inne nagrody, albo i był pionierem badań nad mRNA, czy też poświęcił 30 lat życia szczepionkom i napisał wiele prac, ale co z tego? Dziś on już nie jest nasz, jeden z drugim, więc zmieniliśmy im wpisy w Wikipedii, ocenzurowaliśmy i przestrzegamy! TO MY wiemy lepiej! Nie słuchaj nauki, słuchaj NAS! Przez FakeHuntera powiemy Ci wraz z Akademią Pfizera całą prawdę i tylko prawdę! Do tego z całą pewnością NIKT ci tylu wrażeń nie zafunduje jednym zastrzykiem. No, dobrze… Niech będzie, że dwoma, albo trzema. Ewentualnie czterema lub pięcioma, ale za to potem?! Będziesz miał powrót do nowej normalności. Wpuszczą cię wszędzie. Nie wpuszczają? Aha, to może prawie wszędzie… Jak to nie chcesz segregacji sanitarnej? Jakiej tam segregacji? Jeden mały QR kodzik, o tyci. Jest o co kopie kruszyć? Poczuj się bezpiecznie! Nie, no oczywiście, że możesz zarażać innych, albo sam się zarazić, ale co z tego? Przejdziesz przez to łagodnie i bezboleśnie… Że są leki? Jakie leki!? Nie chcemy słuchać o żadnych lekach! Badania nad amantadyną skończą się nie wiadomo kiedy, a niczego innego nie wpuścimy na rynek. Że w Czechach, na Węgrzech i na Słowacji wpuścili? Aaa, to już sami sobie winni. Zobaczą co się stanie! Ludzie przestaną się szczepić i będą mieli za swoje! Wyleczonych zamiast zaszczepionych. To zupełnie co innego! Tacy „ozdrowieńcy” są nam niepotrzebni!
Patologie w natarciu!
Tymczasem rząd zamiast z patologiami walczyć, kolejne i to coraz większe, tworzy. Właśnie ustami przedstawiciela naszego Rządu, pełnomocnika do spraw NPS, pana Michała Dworczyka słyszymy, że:
„Rząd rozważa różne pomysły, których celem jest większe zaangażowanie POZ w akcję szczepień. W grę wchodzi motywacja finansowa, ale myślimy także o innych rozwiązaniach”.
Jak donosi Gazeta Prawna te „inne rozwiązania”, to mandat karny dla lekarza POZ, który nie skontaktował się w sprawie szprycowania ze swoim pacjentem. Ciekawa zachęta, prawda? Zwłaszcza, jeśli rodzinny medyk ma w swoim rejonie np. 1,5 tysiąca pacjentów (a może mieć więcej), niech rzuci wszystko i telefonuje! Do skutku! Skąd my to znamy? Ano stąd, że już mieliśmy „stan wojenny w outsourcingu”, jak to celnie określił poseł Grzegorz Braun. Polegało to na tym (zresztą trwa nadal, choć chwilowo w nieco mniejszym nasileniu), że sami obywatele „uprzejmie” donosili na swych współbraci, a to że chodzą bez szmaty na twarzy, nie zachowują dystansu oraz że właśnie do kościoła weszło 5 osób więcej i za chwilę wszyscy umrą… To jest dokładnie TA METODA! Wprost z marksistowskiego piekła rodem. Tyle, że wśród doktorów może być nieco mniej chętnych, aby nagabywać swoich pacjentów, którzy przecież mają prawo zmienić w tej sytuacji lekarza, co ja na przykład natychmiast uczynię po uprzednim nagraniu takiej rozmowy. Stąd pomysł, że prócz marchewki trzeba użyć kija. Zrobić z medyków akwizytorów Big Pharmy. Przedstawicielom firm stręczących różne (mniej groźne) preparaty nie zawsze się udawało, bo trzeba było skamleć pod gabinetem i obiecywać różne bonusy, to teraz „tercet egzotyczny” – Morawiecki, Niedzielski, Dworczyk weźmie sprawy w swoje ręce! A że to nielegalne? Któżby się przejmował takimi drobiazgami?! Wspomniana wyżej Gazeta Prawna cytuje też konstytucjonalistę, prof. Ryszarda Piotrowskiego, który odnosząc się do niedawnych rozwiązań francuskich mówi wprost, że w Polsce wprowadzenie podobnego sanitarnego apartheidu, godzącego w działalność gospodarczą (wpuszczanie do sklepów tylko zaszczepionych), byłoby niekonstytucyjne. Czy dobro, które poświęcamy, w tym przypadku wolność, jest rzeczywiście mniejsze, niż dobro, które być może niezbyt skutecznie, chronimy, czyli zdrowie publiczne? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. NIE MOŻNA WPROWADZIĆ żadnego, choćby „pół-legalnego” obowiązku szprycowania, jako że wpisanie na listę szczepień obowiązkowych jakiegokolwiek preparatu jest możliwe wtedy i TYLKO WTEDY, kiedy zakończyły się badania z pozytywną konkluzją FDA, EMA i innych podobnych organów, w tym również tego, którym kieruje niejaki pan Grzegorz Cessak (URPLWMiPB). Jak wiemy TE badania zakończą się dla części substancji za dwa lata, a dla innych blisko rok później! Zatem NIE MA DZIŚ POTRZEBY zastanawiać się, które dobro jest tutaj ważniejsze, zwłaszcza, że wystarczy przywołać obecne statystyki VAERS, czy EudraVigilance i przemnożyć je (już nawet nie przez 100, ale przez 10), aby uzyskać jasną i czytelną, nawet dla każdego, za przeproszeniem, półgłówka, odpowiedź. Nie trzeba czekać na odległe skutki tego „antidotum”, bo widać, jak na dłoni, że NIE MA NAWET CIENIA uzasadnienia medycznego, aby rozpatrywać kwestię WOLNOŚĆ czy ZDROWIE. Zresztą wystarczy spojrzeć na aktualne dane:
Jeśli dla kogoś 30 tysięcy zgonów i setki tysięcy inwalidów to wciąż zbyt mało, niech doda do tego wyniku jeszcze „tylko” drugie tyle dla pozostałych 170 państw, a potem przemnoży całość przez 10, żeby uzyskać bardzo ostrożne szacunki. Nadal nie robi wrażenia? To zapraszamy do punktu „szczepień”…
W moim głębokim przekonaniu, gdyby śmiertelność C19, czy jakiejkolwiek innej jednostki chorobowej, była liczona nie w promilach, ale w dziesiątkach procent, zawsze powinna wygrać wolność, ale rozumiem, że komunistów do takiego podejścia przekonać byłoby rzeczą niemożliwą. Przykład? Proszę bardzo!
Bandyci nie zatrzymają się na dzieciach!
Inżynier elektryk Krzysztof Saczka pełniący (bezprawnie – bo ustawa nakłada WYMÓG, aby był to lekarz – art. 8 pkt 6 ust. 1) funkcję szefa GIS mówi z kolei:
– Może dojść do takiej sytuacji, że w Polsce też pewnego rodzaju zasady będą wdrożone właśnie w takim kontekście, aby osoby, które są zaszczepione, nie były narażane na ryzyko przez osoby, które nie są zaszczepione. Ale decyzje w sprawach tego typu rozwiązań należą do premiera.
Segregacja sanitarna w pełnym rozkwicie! Będzie jeszcze o tym nieco dalej, bo najgorsze przed nami. Biorą się intensywnie za dzieci, także niemowlaki, o czym mówi tutaj dr Katarzyna Ratkowska, ale to nie koniec. Medonet zaczął już w maju „szczuć” na kobiety ciężarne, bo przecież dzieci nadal się jeszcze rodzą… A po co mają się rodzić? Lepiej zapobiegać takim „ekscesom” już na wczesnym etapie, prawda? Teorie spiskowe i foliarstwo? To bardzo proszę spojrzeć na statystyki z USA, które cytowałem w ubiegłym tygodniu. W pełnym tekście The Defender, gdzie omówiono szczegóły, znajdziemy taki oto fragment raportu:
„Do 2 lipca 2678 kobiet w ciąży zgłosiło zdarzenia niepożądane związane ze szczepionkami przeciw COVID, w tym 994 zgłoszenia poronienia lub przedwczesnego porodu.”
Pamiętajmy, że do bazy danych VAERS trafia około 1% zgłoszeń… Ale nawet gdyby nieco więcej, dane są szokujące! Skoro aż 1/3 NOP-ów w tej grupie kobiet stanowią poronienia, ile istot zginęło w ten sposób we wszystkich krajach, w których dopuszczono „szczepienia” kobiet ciężarnych?
Skoro w państwie, w którym na Covid-19 zmarło 1 dziecko oraz 5 innych z chorobami współistniejącymi i pozytywnym testem, rząd nalega na poddawanie wszystkich dzieci powyżej 12 roku życia eksperymentalnej terapii, a już w styczniu wziął się za niemowlaki, z jakimi bandytami mamy do czynienia?! A może warto ich objąć jakąś pomocą psychiatryczną? Pewnie pani doktor Ratkowska, jako specjalista w tej dziedzinie, chętnie pomoże…
Jednak „słynny” ekspert dr Grzesiowski bez żenady zadaje „retoryczne” pytanie, które warto zacytować ze względu nie tylko na zamordystyczne zapędy, ale szokującą niespójność logiczną:
„- Zaakceptowaliśmy w większości sytuację, że pijany nie powinien wsiadać za kierownicę, bo zagraża nie tylko sobie, ale też innym. Dlaczego więc mamy szanować decyzję osoby, która nie chce się zaszczepić i może przez to zakazić inne osoby?”
Należy zwrócić uwagę, że choć w istocie nietrzeźwi kierowcy mogą być niebezpieczni, to jednak większość wypadków powodują akurat kierujący pojazdami w stanie pełnej trzeźwości, czy zatem należy (biorąc pod uwagę statystyki) zabronić trzeźwym siadać za kierownicą? W drugim zdaniu, które wyprodukował znany ekspert medialny jest jeszcze gorzej! Samo pytanie „dlaczego mamy szanować decyzję osoby, która nie chce się szczepić” zawiera już bardzo groźną supozycję, że w ogóle MOŻNA NIE SZANOWAĆ czyjegoś zdania. Może nie mam „takiej kindersztuby”, jak pan doktor, ale uczono mnie od dzieciństwa, że cudze zdanie oraz decyzje ZAWSZE szanować należy, choć można się z nimi nie zgadzać, a nawet głośno protestować, jeśli są to decyzje bezprawne. W tym przypadku jednak teza jest całkowicie chybiona, ponieważ prawo do własnego zdania i decyzji, w kwestii tego, czy ktoś weźmie, czy nie zechce brać udziału w eksperymencie medycznym, gwarantują nie tylko zwykłe ustawy, ale też ustawa zasadnicza. Ekspert, jak widać ma jednak Konstytucję za nic. Do tego trzeba jeszcze spytać pana doktora, jak to jest, że niezaszczepieni „mogą przez to zakazić inne osoby”? Które osoby? No, bo jeśli niezaszczepionych, to obowiązuje zasada „Volenti non fit iniuria” (Chcącemu nie dzieje się krzywda), a jeżeli zaszczepionych, w takim razie po cóż się szczepili? Niestety, jest jeszcze gorzej! Wszak WHO oraz sami producenci preparatów nazywanych błędnie „szczepionkami”, twierdzą zgodnie, że zaszczepieni mogą być nadal źródłem transmisji koronawirusa. Zatem, jak to jest panie Grzesiowski? Kogo należy prześladować? A może jednak „zaszczepionych”, ponieważ, co podkreśla wielu naukowców – prof. S.Bhakdi, dr M.Yeadon, dr G.V.Bossche, dr S.Montanari i inni, po każdej szczepionce odporność organizmu spada! Wszelkiej maści patogeny będą więc, jak należy logicznie przyjąć, znacznie bardziej trzymać się zaantidotumowanych, niż pozostałej części populacji. Nie pomyślał pan o tym? Czy są jakieś inne, znacznie trudniejsze do usprawiedliwienia, powody, dla których wygaduje pan takie rzeczy? Czy może sam pan uwierzył w propagowane całymi wiadrami kłamstwa rządu, kolegów „ekspertów” i mediów? Słyszeliśmy ostatnio, że w Hiszpanii już piąta fala. Syn mieszka tam od 6 lat i jakoś nie słyszał o żadnej 5-ej fali. Ciekawe, prawda? Wcześniej pisali o „wariancie indyjskim”, aż w końcu musieli go „przechrzcić” na Deltę, bo MZ Indii zdementowało tę powtarzaną wszędzie dla straszenia ludzi bzdurę. NIE BYŁO TAM żadnego „nowego wariantu”. Zresztą akurat Indie świetnie sobie radzą, nawet w sezonie grypowym, bo na ewentualny C19 mają iwermektynę, ale o tym sza! Wcześniej MZ Czech dementowało „doniesienia” naszego Ministra Śmierci o „wariancie czeskim”. I tak w kółko. Teraz piszą o „wyjątkowo niebezpiecznej” Lambdzie, powołując się na „ekspertów WHO”… To podobni „specjaliści”, jak kłamca Anthony Fauci, chociaż akurat jego bardzo trudno będzie w tej kategorii pokonać (chyba, że Morawiecki). Starali się nas przerazić kłamstwem, że oto „coraz częściej chorują dzieci”, albo, że 99% nowych przypadków zakażeń mamy u „niezaszczepionych”. Tymczasem łatwo sprawdzić, co się dzieje w Wielkiej Brytanii. Pisałem o tym wcześniej. Jak widać, JEST DOKŁADNIE ODWROTNIE! O tym, że w Izraelu przedwcześnie ogłoszono „szczepionkowy sukces” napisał ostatnio dr Zbigniew Martyka. Przytoczę trzy wykresy i komentarz:
Po zaszprycowaniu ponad 56% obywateli (dane na połowę maja) odtrąbiono sukces, bo jak widzimy, otwierano gospodarkę w miarę wyszczepiania i w kwietniu… No, właśnie. Dobre pytanie, co „zniknęło” w kwietniu? Popatrzmy na lata 2015-16. Jakaś refleksja?
Doktor Martyka napisał:
„W czasach przed koronawirusem taką powtarzalność nazywaliśmy „sezonowością”, dzisiaj jest to „dowód na skuteczność szczepień oraz polityki lockdownowej”.
Najgorsze, że cała narracja „sukcesu szprycowania” upada, kiedy spojrzymy na to zestawienie:
To kraje z najwyższą wyszczepialnością (maj 2021). A poniżej te, w których w tym samy czasie zanotowano… najwyższą liczbę zakażeń!
Widać „pewne” podobieństwa? Zdziwienie? Izrael obecnie, kiedy pułap „wyszczepionych” sięga podobno 80%, próbuje zrobić ludziom wodę z mózgu twierdząc, że a to „szczepionka Pfizer” jest o 30% mniej skuteczna, zwłaszcza na „mutację Delta”, a to, że jednak wszystko przez „pochopne zdjęcie maseczek”, a za chwilę pewnie dowiemy się, że gdyby „antidotum” przyjęło 150% ludności, problem C19 by się skończył… Czyżby? Przecież właśnie za kilka miesięcy trzecia szpryca! A potem czwarta! Może więc, a nawet raczej na pewno się zdarzy, że „wyszczepialność” przekroczy „200%”. Co powiedzą, kiedy i to okaże się za mało?
Nowe standardy testów dla zaszczepionych
Pojawiły się niedawno, o czym uprzejmie doniósł w cytowanym tekście dr Zbigniew Martyka, nowe wytyczne CDC dla laboratoriów. Otóż w przypadku tych osób, które przyjęły „antidotum”, należy stosować obniżoną liczbę cykli <=28. Pamiętamy, co powiedział o testach naczelny kłamca USA dr Anthony Fauci? Jeśli ktoś nie wie, odsyłam do tego krótkiego filmiku. Skoro wiadomo, że dają fałszywie pozytywne wyniki, trzeba jakoś zadbać, aby przynajmniej zmniejszyć ich ilość w przypadku „zaszczepionych”. To oczywiście nic nie da, bo jeśli ktoś rzeczywiście jest chory, a nie tylko pozytywnie przetestowany, musi się jakoś leczyć, a część z przekonanych o skuteczności „szczepionek” sprawdzi jak one działają w praktyce, gdy trafi (nie daj Boże) pod respirator na oddział covidowy. Przynajmniej jednak statystyki będą wyglądać nieco lepiej niż obecnie… ONI naprawdę myślą, że tę hucpę da się jakoś wybronić! NIE DA SIĘ!
Mimo wszystko bardzo ciężko przekonać ludzi, że są systematycznie oszukiwani, zwłaszcza jeśli siedzą wiele godzin wpatrując się w ekran telewizora, a zewsząd słyszą tylko #Szczepimysię! Nie chcesz? Poddamy cię operacji „dobrowolnego przymusu”. No i jak tu wyjechać na wymarzone wakacje? A przecież to tylko jeden zastrzyk…
Wykluczeni? Oczywiście, nigdy nie należy prześladować NIKOGO, ale wciąż są (o zgrozo) lekarze oraz znakomita większość parlamentarzystów, którzy mają za nic podstawowe prawa człowieka, jak również obowiązujące w naszym kraju prawo. Polecam tę konferencję prasową osamotnionej (jak na razie) formacji, która w tej kwestii zajmuje pryncypialne i jedynie słuszne stanowisko. Można przy okazji przypomnieć sobie, co wolno, a czego W ŻADNYM WYPADKU, pod rygorem odpowiedzialności karnej, administracyjnej i cywilnej, robić przedstawicielom różnych instytucji, NIE WOLNO! Ale co tam politycy, czy lekarze, skoro nawet sam producent preparatów – Pfizer – mówi przymusowi NIE!
Alfabet dla wystraszonych
Mieliśmy kilka „greckich wariantów”, bo tego właśnie alfabetu używają ostatnio „fachowcy” od „mutacji”. Niektórzy są wystraszeni i pytają, co dalej? Spieszę z wyjaśnieniem…
Nie wszyscy wiedzą, że litery greckie mogły też służyć do zapisywania liczb… Miał być krótki felietonik, a powstał kolejny artykuł, bo nie sposób pisać o tak bulwersujących wypowiedziach i działaniach, nie powołując się na konkrety. Czyż nie są one przerażające? Jak skomentować 500+ dla młodych? Co trzeba mieć w głowie, żeby w ogóle wymyślić coś podobnego? Okazuje się, że dla bandytów nie ma żadnych barier.
Nie ma dotąd, dokąd nie postawimy ich sami!
Zatem już na koniec: Wszystkim Horbanom, Cessakom, NiedzieIskim, Morawieckim, Simonom, Grzesiowskim, Saczkom oraz im podobnym zamordystom i kłamcom w kwestii segregacji sanitarnej wykrzyczmy TWARDE NIE! RĘCE PRECZ OD NASZYCH DZIECI! I tego się trzymajmy…
Jeszcze raz pozwolę sobie przypomnieć o zbiórce dla moich przyjaciół, którzy przeżyli trudny czas i może to dobry moment, aby ich wesprzeć i wlać w serca nadzieję. A już za tydzień niespodzianka!
Czytaj również felietony: Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Kondukt Niepodległości, Gonić króliczka, Norka odarta ze złudzeń, Uratowani przez Covid?, Awans na królika
i artykuły: Wyszczepieni na medal? Wspólnota zaszczepionych, Jak jeszcze mogę Panu pomóc? Życie za hulajnogę? To jest wojna! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Loteria na ostatniej prostej, Chcą wyszczepić Wasze dzieci! Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Mordowanie w imię bezpieczeństwa, Zatrzymać to szaleństwo!, Szczepionki zabijają w ciszy, Rosyjska ruletka, Polska mutacja koronawirusa, Kolejna teoria spiskowa, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci