Wielu Polaków pamięta jeszcze radość z faktu odblokowania możliwości zakupu w aptece amantadyny, którą skromny lekarz z Przemyśla stosował z sukcesem nie tylko od początku mniemanej pandemii, lecz od wielu lat! Czemu? Ponieważ była to substancja lecznicza o potwierdzonym działaniu antywirusowym w przypadku grypy typu A, a później zmieniono (rozszerzono) jej zastosowanie i od dawna wspomaga leczenie chorób o podłożu neurologicznym. Można by zadać pytanie, czemu w ogóle ktoś blokował używanie JAKIEGOKOLWIEK leku w walce z podstępnym koronawirusem, skoro ludzie tak „masowo” umierali na Covid-19? O tym będzie jeszcze nieco dalej.
Histeria prawdziwa, czy na niby?
Pani Agnieszka Gozdyra, mimo przyjęcia kilku dawek, przyznała, że testuje się kilka razy w tygodniu. Jestem zdumiony! Czemu nie 3x dziennie? Najlepiej przed posiłkiem, wtedy lepiej smakuje i w razie czego, się nie cofnie… Zapewne w marcu może się zdarzyć, że pani Agnieszce będzie smutno. Ale testy w aptece będą dostępne jeszcze dość długo, więc nie ma się czym tak bardzo martwić. Może na wszelki wypadek proszę sobie kupić więcej. Honoraria za tę histeryczną propagandę są, zdaje się, całkiem niezłe, więc niech pani zrobi sobie zapas, pani Agnieszko… Zastanawiam się tylko, czy ta egzaltacja jest aby na pewno szczera? Czyżby redaktorzy sami uwierzyli w to, co tak ochoczo wciskają widzom?
Warto też, w kontekście wszechstronnego i starannego lasowania mózgu, posłuchać głównego „wirusologa” świata, który napisał książkę i ma znakomitą receptę na wszelkie pandemie, których będzie jeszcze bez liku. Domyślacie się, co należy zrobić? Nie? To obejrzyjcie ten krótki filmik.
Amantadyna uwalona?
Liczyliśmy, jak wspomniałem na początku, że substancja lecznicza przyjmowana (czasem także potajemnie), ze sporymi sukcesami, zostanie na zawsze uwolniona. Zamiast tego ktoś postanowił, że ma zostać, kolokwialnie pisząc, UWALONA. Czy tak się stało? Bynajmniej! Profesor Barczyk właśnie firmuje prawdopodobnie jeden z największych w Polsce skandali naukowych ostatniej dekady, nazwany dla zmylenia przeciwnika „badaniami”. Oto autorytatywnie ogłosił na podstawie (UWAGA!) 149 przebadanych przypadków, że… amantadyna nie działa! Ściślej rzecz ujmując, nie działa w szpitalu… Z niecierpliwością czekam, by przeczytać szczegółowy opis tych badań, bo przecież dziesiątki tysięcy ludzi w Polsce wyleczonych popularną substancją (a osobiście znam co najmniej kilka osób, którym lek pomógł), chyba nie mogą się mylić? Czyżby nagle wszyscy doznali zbiorowej halucynacji? Czy placebo może stawiać na nogi w dwie doby, przy wszystkich objawach C19 tylko dlatego, że ktoś uwierzył w jej cudowne działanie? A może jednak tej choroby po prostu nie ma? No, bo skoro ludzie z temperaturą, utratą węchu i smaku oraz innymi objawami, zdrowieją błyskawicznie po podaniu leku, a inni trafiają do szpitala, to o co chodzi?
Co wiemy NA PEWNO?
Jak napisałem wyżej, amantadyna była substancją leczniczą zalecaną, jeszcze w 2009 roku także przez profesora Horbana, choć to pewnie nie ma znaczenia, w przypadku sezonowej grypy. Potem, już niemal wyłącznie, w schorzeniach neurologicznych. Jednak znaleźli się lekarze, którzy niezrażeni propagandą (bo przecież trzeba sprzedawać znacznie droższe leki antywirusowe) podawali ją pacjentom nadal, WŁAŚNIE PRZY GRYPIE! Jednym z nich jest doktor Włodzimierz Bodnar, który nigdy tego nie ukrywał. Mówił wprost, że lek, wbrew temu, co można przeczytać w sieci, wykazywał wysoką skuteczność u wielu pacjentów. Co się zatem stało? parafrazując tekst popularnej piosenki zespołu Wilki, myślę, że nie stało się NIC. W każdym razie, w kwestii stosowania preparatów zawierających wspomnianą wyżej substancję. Mijają lata, a ona sobie działa, podobnie jak wiele innych, zapomnianych leków, wycofanych nie z powodów medycznych, ale FINANSOWYCH! Biznes musi się kręcić, a co to za interes, kiedy nowe „znakomite” lekarstwa muszą konkurować ze starymi, nie objętymi już ochroną patentową, które „każdy głupi” może sobie wyprodukować i sprzedawać. O NIE! Na to pozwolić nie można.
UWAGA! KOLEJNA TEORIA SPISKOWA!
A nawet kilka teorii. Jeśli pan profesor Barczyk ma rację i substancja na jego oddziale nie działa wcale przy chorobie zwanej Covid-19, a u innych pacjentów jednak wykazuje jakąś wartość leczniczą, także przy grypie, to możliwości są trzy. Albo przyjęci na oddział pacjenci zostali źle zdiagnozowani, to znaczy mieli pozytywny test, ale z C19 nie miało to nic wspólnego, a rozwinęło się u nich zwykłe zapalenie płuc. Albo podano im specyfik zdecydowanie zbyt późno, bo przecież do szpitala nie trafiają (a w każdym razie nie powinni trafiać) ludzie zdrowi, ale na ogół ciężko chorzy, a z doświadczeń doktora z Przemyśla wynikało jednoznacznie, że w bardzo zaawansowanej postaci choroby amantadyna może zadziałać słabo, lub wcale. Trzecia możliwość – i tutaj zadam pytanie kluczowe – CZY PRZEPROWADZONO DIAGNOSTYKĘ RÓŻNICOWĄ?! Innymi słowy, na jakiej podstawie uznano, że pacjenci chorują na Covid-19? Bo jeśli był to tylko test PCR, od razu można całą dokumentację wywalić do kosza i przestać się nią zajmować. ŻADEN poważny naukowiec nie powinien NIGDY powoływać na taki „pasztet”, bo trudno to określić nazwą „badania”. Praca naukowa bez analityki, która mogła dać odpowiedź CZYM został zarażony chory i czy to akurat ten jeden, najmodniejszy patogen, czy może jednak zestaw różnych wirusów, a może i bakterii, to byłaby rzecz dość kuriozalna. Istnieją przecież testy, które szybko dają (choć nie w każdym przypadku) odpowiedź na takie pytania. Wielokrotnie mówił o tym dr Piotr Rubas, ale też lekarze ze stowarzyszenia PSNLiN. To jest, zdaje się, choć nie jestem medykiem, elementarz, jeśli chodzi o diagnostykę opartą na nauce, a nie na czarach. Oczywiście, z powodu kosztów i braku czasu, nie robiło się tego w standardzie na co dzień we wszystkich przychodniach, czy nawet w szpitalach. Teraz, kiedy koszty nie mają już znaczenia i można za 30 euro (sztuka) testować kogoś do woli, jak choćby pacjentkę, o której słyszeliśmy tutaj, gdzie zrobiono test 7 razy (sic!), aż w końcu ostatni wyszedł dodatni, jak rozumiem, w BADANIACH KLINICZNYCH, są na to środki i można używać również tańszych form sprawdzania obecności wirusów, które pokazują od ośmiu do dwudziestu patogenów? Chyba, że jednak nie można… To znaczy, niby jest możliwość, ale jakoś nie wypada, bo wynik mógłby okazać się inny od zakładanego przed rozpoczęciem akcji „UWALAMY AMANTADYNĘ”.
Lecz jest jeszcze druga teoria spiskowa. Skoro wiemy, co najmniej od 2013 roku, że także grypa w pewnych odmianach, może dawać objawy w postaci zaniku powonienia i smaku, to czyż nie łatwo o pomyłkę? Tak na marginesie, to na przejściową utratę tych zmysłów wpływ może mieć też niewłaściwy poziom cynku w organizmie i nie jest to żadne rewolucyjne odkrycie. No, ale skoro amantadyna działa na grypę, a wiele tysięcy ludzi, nie tylko w Przemyślu, zostało wyleczonych z C19, to może Covid jest grypą?!
Wiele osób powie, że to żadna teoria spiskowa, bo dr Anna Martynowska mówiła o tym już w kwietniu 2020 roku, choć sama jest akurat dość sceptycznie nastawiona do leków antywirusowych, w tym amantadyny. Faktem jest, że mamy do czynienia z niezwykłą hucpą, bo z wirusa przeziębieniowego, który, jak wiadomo, może również czasem zabijać, zrobiono wyjątkowego „mordercę”. Tak wyjątkowego, że postanowiono rozprawić się z chorymi osobiście, żeby nie dać szansy jakiejkolwiek substancji, która mogła okazać się skuteczna. No i udało się! Dodatkowo już blisko 200.000 chorych wyprawiono na tamten świat BEZ KORONAWIRUSA. Czyli znowu sukces. Nieustające pasmo sukcesów tego rządu… A to, że akurat Sars-Cov-2 nie był groźny dla dzieci (w przeciwieństwie do zwykłej grypy), jakoś „umknęło” i najmłodsi są szprycowani, okaleczani oraz wysyłani do grobu, lecz można się cieszyć, że umarli nie na Covid-19, a więc cel został w zasadzie osiągnięty, prawda? Spójrzmy na jeden ze slajdów pokazywanych przez doktora Wolfganga Wodarga w czasie jego prelekcji w Polsce.
Widać wyraźnie, że koronawirusy są dwukrotnie częściej przyczyną infekcji przeziębieniowych, niż wirus grypy, ale rinowirusy mają w zakażeniach udział ponad czterokrotnie większy. Zwykle jest to jakiś konglomerat różnych, także innych, patogenów, które łącznie określane są jako grypa. Doktor mówił o tym również w trakcie tego wystąpienia, które gorąco polecam. Jak zatem, bez diagnostyki różnicowej, w ogóle można było przyjąć, w oparciu o evidence based medicine – czyli medycynę opartą na dowodach, tak absurdalną tezę, że WSZYSCY (bo przecież nie tylko pacjenci), z pozytywnym testem RT-PCR, wykrywającym całą masę innych wirusów, a nawet bakterii, są zakażeni Sars-Cov-2? A jeśli zdarzyło im się umrzeć z dodatnim wynikiem tego „cudownego” testu, to zmarli na Covid-19?! Wiemy, że właśnie z tego rodzaju manipulacją mamy do czynienia od 2 lat.
NIE BYŁO ŻADNEJ FALI!
Statystyk Paweł Klimczewski, pokazał kilka wykresów na podstawie oficjalnych danych MZ i GUS, które w jasny sposób dowodzą, zwłaszcza w połączeniu z prezentacją doktora Jerzego Milewskiego, której fragmenty pokazywałem tutaj, że ŻADNEJ fali w rzeczywistości nie było. Nie licząc, rzecz jasna, wielkiej fali kłamstw oraz fal sezonowej grypy, która akurat na dwa lata zniknęła ze światowych statystyk niemal całkowicie.
Widzimy tutaj, że gdyby nie zgony nadmiarowe, spowodowane brakiem dostępu do służby zdrowia oraz zaniechaniem leczenia specjalistycznego z powodu pozytywnego testu, nie wydarzyło się NIC NADZWYCZAJNEGO. Mało tego! Lata 2016-2018, kiedy mieliśmy dość zjadliwe grypy sezonowe, było o wiele gorzej. Gdyby ktoś wówczas wpadł na pomysł zamknięcia szpitali i testowania wszystkich na grypę, przy pozostawieniu wyłącznie tego rodzaju łóżek, być może efekt byłby podobny, albo gorszy. Zresztą lepiej to widać na kolejnym slajdzie.
Te nadmiarowe zgony rosły proporcjonalnie, ale nie do „fali C19”, lecz zamknięcia szpitali i okresów sezonowej grypy. W każdym razie po podliczeniu (nawet mocno przekłamanej) liczby nieco ponad 24 tysięcy zgonów covidowych, rozłożonych na 20 miesięcy, nie mieliśmy do czynienia z żadną falą, ani pierwszą, ani kolejnymi, co próbuje nam się (niestety dość skutecznie) wmawiać od ponad 1,5 roku.
Wróćmy jednak do amantadyny. Czy miliony wyleczonych na świecie ludzi, w tym stosujących leki polecane przez niezależnych medyków, to czysty przypadek? Tak, czy inaczej, mimo faktów oraz informacji i wyników badań napływających z innych części globu, triumfalnie ogłoszono (kolokwialnie pisząc) „uwalenie” amantadyny, jako antidotum. Dodajmy, że oprócz publikacji AOTMiT z badań na małych grupach pacjentów, czy obiecujących badań in vitro publikacja na łamach Communications Biology z 2021 roku, wieści dochodziły też wcześniej z renomowanych uczelni, jak choćby ta z Kanady (CIHR) z marca 2020. Więcej znalazło się na stronie przychodni z Przemyśla, gdzie przy okazji można poczytać o kłamstwach Rzecznika Praw Pacjenta. Pamiętamy też doniesienia z Cambridge, skąd dotarła wiadomość o 13 tysiącach, często mocno schorowanych, seniorów, którzy przyjmując amantadynę nie zachorowali na C19, albo przeszli go „suchą stopą”. NIKT NIE UMARŁ! Kogo to obchodzi? Prawdziwa krytyka cnoty się nie boi! Cel! Pal!
Działa, czy nie działa?
Czy będę się upierał, że to świetny lek? Nie. Żeby to stwierdzić, trzeba wielu randomizowanych badań na bardzo dużych grupach chorych, w różnych fazach Covid-19, ale przede wszystkim warto określić dokładne kryteria TEJ CHOROBY i przeprowadzić diagnostykę różnicową, ZANIM jakiegokolwiek pacjenta zaczęto w ramach określonych grup kontrolnych, poddawać konkretnej terapii. Potrzeba też wielu chorych, aby móc sprawdzić różne warianty stosowania substancji aktywnej. Pan doktor Włodzimierz Bodnar podał ich kilka, ale te ustalenia można z pewnością weryfikować i modyfikować tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z tysiącami przypadków a nie na przykładzie półtorej setki pacjentów, w tym części już prawdopodobnie po „terapii” sterydowej, a może i na respiratorze. Śmieszność i straszność! Sam jestem ciekaw, jak wypadną badania na grupie o blisko 100 pacjentów większej, które prowadzone są w Danii, a zakończenie przewidziano na kwiecień bieżącego roku.
Wracając na nasze podwórko, najgorsze w tym wszystkim jest to, że ci ludzie, jak choćby pan Cessak, Andrusiewicz i im podobni, także wielu lekarzy i dziennikarzy, SIĘ CIESZY, że mogli podać do wiadomości publicznej tak, negatywną informację. Nigdzie nie padło choćby słowo „niestety”? Ależ skąd! Lek nie działa, HURRA! To, samo w sobie, pokazuje z czym mamy do czynienia i z jak wielką ostrożnością należy podchodzić do podobnych enuncjacji. W komunikacie zabrakło już tylko na koniec: #Szczepimysię!
To jednak nie tylko wyjątkowa hucpa, która z nauką ma niewiele, albo zgoła NIC wspólnego. Oto słyszę, że w przychodni doktora Bodnara w Przemyślu nie będzie można leczyć pacjentów amantadyną! To już skandal wyjątkowy. Nawet choćby próba podjęcia tego rodzaju działań, które mogłyby pozbawić NA JEDEN DZIEŃ możliwości leczenia chorych ZGODNIE Z WIEDZĄ LEKARZA oraz za zgodą pacjenta, powinny podlegać każe wieloletniego więzienia. Tymczasem bandyci mają się wciąż dobrze i próbują wymuszać na ludziach eksperymentalne procedury medyczne, jednocześnie uniemożliwiając stosowane terapii sprawdzonych nie na 149, ale dziesiątkach tysięcy pacjentów! Jeśli dziś szef Naczelnej Izby Lekarskiej ośmiela się grozić każdemu lekarzowi, który przepisze preparat poza wskazaniami medycznymi, możliwością dochodzenia przez pacjentów roszczeń do 80 tysięcy złotych od medyka, a na placówkę nakładanie nawet półmilionowych kar, aż do skutku… czytaj: do wyeliminowania niepokornej placówki z rynku medycznego, to powinna się nim NATYCHMIAST zainteresować prokuratura. Aż dziw, że nie stało się to dotychczas, bo przecież blokowanie leczenia, ściganie lekarzy za ZADAWANIE PYTAŃ i wzywanie do publicznej debaty, to są historie zupełnie jak z Orwella. Trudno by było porównać opisywaną sytuację do jakiejś czeskiej komedii, czy nawet do okresu łysenkizmu w Związku Radzieckim. Ten pan nie tylko próbuje zniszczyć naukę oraz związanych z nią, często niezwykle zasłużonych, lekarzy, ale REALNIE ZAGRAŻA PACJENTOM! Takich ludzi, właśnie ze względów bezpieczeństwa obywateli należy jak najszybciej IZOLOWAĆ od społeczeństwa. Tutaj zwracam się do Pana Zbigniewa Ziobro – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, o pilną interwencję. Prosiłem o nią już w 2020 roku, niestety bezskutecznie, bo ani na list otwarty, ani na korespondencję wysyłaną na adres ministerialny oraz poselski, nikt nie był łaskaw odpowiedzieć. Może uda się to naprawić, chociaż teraz… Mam nadzieję, że w świetle faktów, które przedstawił profesor Rejdak, z innego ośrodka realizującego wspomniane badania nad wspomnianą, wyklętą w Polsce, substancją, to zgłoszenie jest tym bardziej uzasadnione. Otóż, pan profesor z Poznania wysłał do Ministerstwa Zdrowia wyniki niedokończonych jeszcze obserwacji w jego ośrodku. Wnioski są bardzo zachęcające, a to, co już NIE ULEGA ŻADNEJ WĄTPLIWOŚCI, to fakt braku toksyczności leku. Upada więc JAKIKOLWIEK sensowny argument profesora Matyi, bo jeśli nie istnieje obawa, przy krótkoterminowym, a o takim czasie mówimy, okresie podawania substancji pacjentom, nawet gdyby okazało się, że lek nie zadziałał, to przecież pacjent nie poniósł szkody. Owszem, można by o niej mówić, jeśli istniałaby faktycznie inna, dostępna dla chorego realnie, (a więc także finansowo) terapia, której lekarz zaniechał. Warto podkreślić, co powiedział pod koniec tej interesującej rozmowy sam pan doktor Włodzimierz Bodnar, że NIKT z około 100 pacjentów profesora Rejdaka nie umarł po leczeniu specyfikiem. Zatem opowieści, że lek nie działa wcale, można już z całą pewnością między bajki włożyć. Zwróćmy uwagę, że i dr Grzesiowski, choć z pewnością do zwolenników schematu kuracji proponowanych przez lekarza z Przemyśla, nie należy, powiedział, że nie można zakończyć dyskusji o skuteczności leku, który był stosowany wyłącznie w szpitalu, podczas gdy powinien być włączony w pierwszych dniach choroby. To jest dość oczywiste i trzeba niezwykle dużo złej woli, aby ten aspekt pominąć.
Kukiełki globalistów na każdym poziomie
Widzimy, już na tak banalnym przykładzie, że pacynki globalistów są w stanie za pieniądze zrobić i powiedzieć wszystko! Przygoda doktora Bodnara, który być może, aby bronić ludzi, wejdzie do polityki, zmuszony przez bandycki, opresyjny system, nastawiony obecnie na eksterminację Polaków, pokazuje jasno z czym mamy tutaj do czynienia. Ale to nie wszystko! Wszak prócz amantadyny, jest jeszcze szereg innych substancji leczniczych, o których pisałem. Jedną z nich, wysoce skuteczną, co potwierdziło szereg badań, w tym na przykład opisana tutaj metaanaliza, jest iwermektyna. The Defender poświęcił jej ten artykuł. Czy ktoś je w Polsce lansuje? Nie! Pisze się na zamówienie kłamliwe teksty, pokazując jedno z dziesiątek badań, aby zdyskredytować tani preparat, a wychwalać produkt firmy Pfizer, gdzie kuracja kosztuje ponad 3.000 zł. Próby blokowania leków, to nie tylko specjalność Niedzielskich, Andruszkiewiczów, Krasków, czy innych Dworczyków i Cessaków tego świata. Podobne sytuacje mieliśmy w USA, kiedy odsądzano od czci i wiary lekarzy America’s Frontline Doctors, leczących skutecznie hydroksychlorochiną. FDA wspierana dzielnie przez WHO, starała się nie dopuścić do rekomendacji czegokolwiek, co mogłoby zaburzyć chęć zaeliksirowania się przez posłusznych obywateli. Należało wybić im z głowy choćby cień pomysłu, że „szczepionka” jest całkowicie zbędna. Stąd korumpowanie części profesjonalnej prasy medycznej, gdzie pojawiały się sfałszowane wyniki badań sugerujące brak skuteczności oraz szkodliwość wspomnianej wyżej hydroksychlorochiny, a promowanie kilkanaście do kilkudziesięciu razy droższego Remdesiviru, choć akurat okazało się, że to działanie tego ostatniego powinno budzić poważne zastrzeżenia. Wprawdzie Lancet i NEJM wycofały ostatecznie swoje publikacje, przepraszając czytelników, tyle że ani brukowce, ani media głównego ścieku, rzecz jasna, o tym już nie poinformowały, więc efekt „uwalenia” skutecznych terapii został osiągnięty. Nic to, że obecnie próbuje się „grillować” doktora Antoniego Fauci, a dowody korupcji i działań na szkodę obywateli amerykańskich i nie tylko, wydają się być już niepodważalne. Czy w kimś z naszych przywódców obudziła się jakaś refleksja, albo sumienie? Nic na to nie wskazuje.
Te historie mają swoje drugie, o wiele bardziej brzemienne w skutki, dno, o którym się mało mówi. Większość ludzi nie wie, że ŻADNA z tych „szczepionek” nie mogłaby zostać dopuszczona do obrotu w trybie warunkowym – emergency use authorization (EUA), jeśli ISTNIAŁABY MOŻLIWOŚĆ LECZENIA! Stąd właśnie podjęte starania, aby NIE LECZYĆ, a w każdym razie na pewno nie oficjalnie, bo potwierdzenie działania jakiegoś preparatu leczniczego, dedykowanego TEJ chorobie, wykluczałoby poddanie ludzkości takim straszliwym eksperymentom z jakimi mamy obecnie do czynienia. O tym, co się wyprawia, mówi wprost jedna z doświadczonych, amerykańskich pielęgniarek. Obejrzyj te osiem minut, gdzie został DOKŁADNIE przedstawiony modus operandi bandytów organizujących wszystkim „służbę zdrowia”.
Pisząc o kukiełkach globalistów, nie sposób nie wspomnieć o funkcjonariuszach medialnych, zwanych dla zmylenia przeciwnika, dziennikarzami. TO ONI w dużej mierze odpowiadają za tysiące ofiar, bo przecież to przez nich bardzo wielu, nawet rozsądnych, wydawałoby się, ludzi, wzięło udział w globalnym eksperymencie, w tym niektórzy, wielokrotnie. Nie wszyscy przeżyli, a odległe skutki poznamy za kilka, a może i kilkanaście lat. Czy można ich w jakikolwiek sposób rozgrzeszyć? Nie jestem od tego, aby sądzić kogokolwiek, choć oceniać i piętnować skandaliczne zachowania nie tylko należy, ale jest OBOWIĄZKIEM każdego. Dzięki temu, być może, uda się uratować przynajmniej kilka, kilkadziesiąt, albo kilkaset osób. A jeśli choćby JEDNĄ, też warto.
Smutne jest, że w całą tę zbrodniczą operację wpisują się osoby duchowne, w tym najwyżsi hierarchowie Kościoła, ale też wielu innych związków wyznaniowych. Trauma wiernych będzie trwała zapewne długo. Wiara w Boga powinna być silniejsza od wiary w jakiś „eliksir”, a dyskryminowanie wiernych z powodu braku QR kodu, to już z pewnością zupełnie inna religia – covidianizm. Szczęśliwie, są też kapłani świadomi, którzy doskonale rozumieją, nie tylko z jakim przeciwnikiem mamy rzeczywiście do czynienia, ale i jak silna jest presja, której poddano przedstawicieli wielu zawodów, w tym przedstawicieli mediów. Żeby się z tego wydostać, potrzeba naprawdę mocnego charakteru. Szkoda, że tak niewiele osób, nawet dziś, gdy sytuacja wydaje się być już oczywista, nie potrafi stanąć w prawdzie.
„Żaden dziennikarz nie może swobodnie mówić o tym co się dzieje: jeśli nie wpisuje się w oczekiwanie tego, co należy głosić, zostaje zwolniony lub jest wywierana na nim taka presja, która zmusza go do odejścia. Dlatego nie jest to kryzys zdrowotny, ale to kryzys wolności myślenia i demokracji. Nie należy oczekiwać, że najbogatsi ludzie na świecie, ze swoją wizją człowieka, z poczuciem władzy absolutnej, z nastawieniem jedynie na zysk, mają podejście mające coś wspólnego z godnością człowieka i staną się zbawcami świata.” /Kard. G. Muller/
Bardzo celna diagnoza. Pamiętajmy o niej, zwłaszcza teraz, kiedy rządy będą próbowały nam urządzać „ochronę zdrowia” pod kierownictwem WHO, która z czym, jak z czym, ale ze zdrowiem, nie ma zbyt wiele wspólnego, o czym wspominałem w poprzednim tekście. Już teraz warto postawić zdecydowaną tamę działaniom rządzących, żeby po raz kolejny nie obudzić się zbyt późno…
Ponownie poproszę jeszcze o wsparcie lokalnej budowy, której kibicuję. Chodzi o Rodzinny Dom Pomocy. Kto może, niech coś wrzuci 😊
Czytaj również felietony: Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Dno dna i szczepionka plus, Uratowani przez Covid?
i artykuły: Mordercy staną przed sądem, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Mimo to przyjmiesz kolejną dawkę? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Szczepionka pod choinkę, Eliksir śmierci, Szczepienie przeciw Covid-19 dwukrotnie zwiększa ryzyko zgonu, Dwa razy więcej zawałów wśród zaszczepionych, Segregacja sanitarna ad Hoc, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Pomóżcie nam złamać prawo! Co zawierają TE szczepionki? Covidowa narracja się sypie, Kto się boi powrotu do Jedwabnego? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Szczepionkowy totalitaryzm w rozkwicie, Życie zaczyna się po szczepionce? Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci