„Wyleczyłem kilkadziesiąt osób znajdujących się w ciężkim stanie. Mam opracowany schemat, który działa i daje świetne wyniki nawet już po 48 godzinach od podania pierwszej dawki leku”. Naprawdę? To niech się pan wali na ryj z tym swoim lekiem! Nie jesteśmy zainteresowani.
Dobro pacjenta to przeżytek
Covidowa hucpa trwa. Na czym polega troska o pacjenta? Czy jeśli ludzie umierają mimo stosowania „standardowych” metod leczenia, można zlekceważyć inną, która dała dobre wyniki w co najmniej kilkudziesięciu przypadkach, a jest bezpieczna dla chorego i nie wyklucza pozostałych elementów terapii?
Okazuje się, że tak i to całkiem śmiało. Nieco prowokacyjny wstęp? Nic podobnego! Należałoby obecną sytuację ująć w o wiele mocniejszych słowach. Informacje, które dochodziły od kilku miesięcy z Podkarpacia, że jest w Polsce lek na Covid-19, można by potraktować wzruszeniem ramion, bo przecież co kilka tygodni słyszymy, że tu czy tam zastosowano jakiś schemat leczenia dający nadzieję. Zwykle były to jednak doniesienia z zagranicy, a tu polski lekarz z 30-letnią praktyką udziela wywiadu lokalnej gazecie i puka do drzwi Ministerstwa Zdrowia oraz innych ośrodków decyzyjnych, aby ktoś przynajmniej zechciał sprawdzić udokumentowane przypadki. I co? Odbija się od ściany, ale nie tak, jak ktokolwiek mógłby sobie pomyśleć. Gdyby otrzymał chociaż jakieś oficjalne pismo typu:
„Dziękujemy za list, będziemy przyglądać się pańskim doświadczeniom i uzyskanym wynikom terapii, mamy doniesienia o pracy nad Amantadyną także z laboratorium w Lublinie, zlecimy bezzwłocznie pilotażowe badania …” itd.
Jeśli ktoś sądzi, że to w Polsce możliwe, odpowiadam, NIE! A w każdym razie na pewno nie za rządów obecnej ekipy. Czemu? Przecież wspomniana wyżej troska o pacjentów, którzy masowo umierają, to niby priorytet, otwierane są kolejne oddziały, za moment zacznie działać Szpital Narodowy, więc jak można zbyć kogoś, kto nie tylko mówi, ale potrafi udowodnić, że można wyleczyć chorobę w domu i to w krótkim czasie?
A może wcale nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale żeby go gonić? Jeśli Covid-19 da się wyleczyć, to co ze szczepionką? Co z Remdesivirem, który nie specjalnie pomaga, ale kupiliśmy właśnie 80 tyś dawek? Co z tym całym biznesem maseczkowym, dodatkowymi respiratorami, dystansem społecznym i lockdownem? Co?! Tyle starań i cały pogrzeb na nic?
Jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, że rządzą nami, jak twierdzi poseł Grzegorz Braun, bandyci, zorganizowana grupa przestępcza, to czy potrzeba jeszcze jakiegoś kolejnego dowodu? Lekarzem, o którym piszę, jest pan Włodzimierz Bodnar – pediatra, specjalista chorób płuc, który od lutego do października tego roku ma udokumentowanych co najmniej 100 przypadków wyleczenia Covid-19. Mało? A nawet gdyby tylko 50 na 50 możliwych, to też byłby zbieg okoliczności nie warty uwagi? Czy brak zainteresowania ze strony instytucji, które dr Bodnar „bombardował” informacjami, bo tylko tak to można określić, nie wydaje się znamienny? Przecież fakt, że ktoś z naukowców zajmuje się badaniami jakiegoś obiecującego preparatu powinien być ministerstwu znany? Chyba, że istotnie mają to głęboko w… nosie. Jeśli jeszcze zestawimy całą sytuację z brakiem odpowiedzi na podstawowe pytania, które zadawał kilkukrotnie pan profesor Ryszard Rutkowski oraz z ogólnodostępną wiedzą, czyli sukcesami w domowej terapii Covid-19, o której mówią już setki lekarzy z różnych krajów całkiem oficjalnie, dostarczając dowodów w postaci konkretnych wyników badań oraz opinii nazwanych z imienia i nazwiska pacjentów (bo wielu z nich nie ma problemu, żeby o tym opowiedzieć), to chyba nie należy mieć złudzeń… Oni nie chcą niczego wyleczyć! Za to na pewno dążą do pełnego lockdownu. Po co?
Ten Rząd, co starannie wykazał właśnie redaktor Wojciech Sumliński w swojej nowej książce „Zapis zarazy”, ukrył przestępstwo, jakim była, słynna już, transakcja zakupu respiratorów na kwotę około 200 mln złotych. To już wiemy, ale co jeszcze zamierza ukryć? Ile trupów mieszka w przestronnej szafie? A może ten mebel jest już tak ogromny, że nawet na Narodowym się nie zmieści?
Pan doktor Włodzimierz Bodnar nie opracował żadnego nowego leku. Użył popularnej, od 40 lat z hakiem, obecnej na polskim rynku Amantadyny. Okazało się, że nie był pierwszym lekarzem, który uzyskał dobre efekty w stosowaniu tego preparatu. Badania nad jego użyciem w przypadku wirusa Sars-Cov-1 były prowadzone już wcześniej we Francji, a w Polsce tematem zajął się zespół profesora Konrada Rejdaka z Lublina. Ich praca została opublikowana nawet w magazynie medycznym „Multiple Sclerosis and Related Disorders” uzyskując pozytywne recenzje. I co? Kogo to obchodzi? Czy można zarobić na tanim preparacie, którego nie sposób ponownie opatentować? Czy nie ma tu wyraźnej analogii z innym lekarstwem, jakim jest Arechin? On także pomaga, o czym mówią lekarze. Wprawdzie nieco bardziej skuteczna jest ponoć hydroxychlorochina, ale to są szczegóły. Kompletnie nieistotne w tym sensie, że NIKT nie próbuje na ten temat rozmawiać i wdrożyć schematu leczenia, znanego już z wielu miejsc na świecie. Popularyzowanego choćby przez stronę America’s Frontline Doctors, gdzie dziesiątki lekarzy prezentują dokumentację medyczną i udowadniają, że nikt nie musi umierać na Covid-19. Bez konieczności noszenia maseczek, lockdown-ów, tworzenia szpitali na stadionach i całej tej niezwykle kosztownej i efekciarskiej otoczki.
Co dostajemy w zamian? Koleżanka dzwoni do lekarza pierwszego kontaktu, żeby powiedzieć, że ma ból głowy i dolegliwości żołądkowe, więc może dobrze, żeby ktoś ją zbadał. Na to pani doktor, że najpierw należy wykluczyć Covid-19. Innymi słowy, proszę sobie zrobić test…
Jak łatwo się domyślić, test jest dodatni, bo akurat tak „wylosowała maszyna”. To nic, że brak innych objawów, a test można sobie wsadzić w… buty, bo on nie pokazuje tak naprawdę niczego (ostatnio pozytywne wyniki daje nawet gazowana woda oraz sok Tymbark). Kolejna próba kontaktu z lekarzem, żeby usłyszeć co dalej, bo może jakaś terapia jednak? Nic z tych rzeczy! Teraz, skoro masz pacjentko Covid-19, musisz sobie radzić… Pani doktor mówi: „No, wie pani, na tę chorobę nie ma lekarstwa. Proszę siedzieć w domu, a gdyby się stan pogorszył, to pani zadzwoni na pogotowie.”
No i ludzie, mniej świadomi, dzwonią. W ten sposób właśnie można wypełnić dowolną liczbę łóżek w szpitalach. Nawet na Narodowym. Bo, skoro pacjent, żeby się zbadać musi trafić na oddział zakaźny, to mamy do czynienia z bardzo poważną chorobą. Tyle, że to choroba umysłowa rządzących i ewentualnie, nieuleczalny chroniczny stan zapaści całej tzw., dla zmylenia przeciwnika, „służby zdrowia”.
Tymczasem wróćmy do naszej amantadyny. Ponoć profesor Rejdak otrzymał zgodę komisji bioetycznej na badania kliniczne z wykorzystaniem substancji czynnej w leczeniu COVID-19 u pacjentów ze współistniejącymi chorobami neurologicznymi. Zatem jest być może szansa, że coś pozytywnego będzie się działo. Kiedy czytam o głosach sceptycznych, które już z góry zakładają fiasko i porażkę, to myślę sobie, że jednak lobby Big Pharmy musi być niezwykle silne i przezorne. Nie dopuszczą niczego, co mogłoby w jakiś sposób zaszkodzić jedynie słusznej „szczepionkowej” linii. No, bo jeśli nie „wyszczepimy” wszystkich, jak zakładał nasz były już minister Szumowski, to pandemia się nie skończy. Ale bardziej trafia do mnie, że on wcale nie „zakładał”, ale z całą pewnością wiedział z kręgów zbliżonych do kół dobrze poinformowanych. Bo, niby kto miał wiedzieć, jeśli nie gość, któremu powierzono 200 baniek na duży deal z mafią korsykańską, co wykazują Wojciech Sumliński z Tomaszem Budzyńskim w swojej książce.
Można też ze sporą dozą prawdopodobieństwa założyć, że nawet gdyby wyniki badań nad zastosowaniem amantadyny potwierdziły w 100% jej skuteczność, nie pojawi się ona w rekomendacjach żadnego towarzystwa medycznego tak długo, aż „zejdą” zakupione przez większość państw szczepionki. Należy zwrócić uwagę, że priorytetem w ŻADNYM momencie tej „pandemii” nie były leki, tylko szczepionka. Owszem, inicjatywa poszukiwania jakiegoś skutecznego środka, który mógłby pomóc, zwłaszcza w ciężkich stanach pacjentów z Covid-19, wychodziła często od samych lekarzy. Stąd właśnie pojawiły się w przestrzeni publicznej nazwy znanych wcześniej substancji czynnych takich jak chlorochina, amantadyna i kilka innych, o których mówią lekarze m.in. w tej debacie. Jedyny i „najlepszy” Remdesivir, za którym mocno lobbował sam dr Anthony Fauci, doradca prezydenta Trumpa, okazał się sporym niewypałem, a klinicyści twierdzą, że może on co najwyżej nieco skrócić czas powrotu do zdrowia, co zresztą także pewne nie jest. Za to nasz Rząd, nie będąc zainteresowany odkryciami polskich lekarzy, jak już wspomniałem, nabył 80 tyś. dawek tegoż Remdesiviru. A co! To że jest tylko 465 razy droższy od Arechinu? Nie zajmujmy się drobiazgami. W końcu lek jest, prawda? Z respiratorami tak dobrze nie poszło, a pieniądze też wydane, więc należy się cieszyć, że tym razem coś do Polski dotarło…
A całkiem serio, należy zwrócić uwagę, że pana doktora Włodzimierza Bodnara właśnie zaczynają atakować stosowne służby i jest już donos do Izby Lekarskiej. No bo skoro amantadyna nie znalazła się na liście leków przeznaczonych do walki z Covid-19, to nawet gdyby uzdrawiała w ciągu 15 minut każdego, to i tak lekarz zostanie pozbawiony prawa wykonywania zawodu, bo skuteczność terapii nie ma tu żadnego znaczenia. Pacjenci umierają? To jest ok, bo umierają zgodnie z procedurą. Nie można leczyć kogokolwiek bez stosownych procedur, bo jeszcze przypadkiem by ktoś wyzdrowiał i co wtedy? Model włoski jest obecnie realizowany niezwykle konsekwentnie.
Właśnie dlatego w kolejnym tekście zajmę się skandalem ze statystykami zgonów, a tymczasem życzę wszystkim zdrowia i możliwości zrobienia zakupów, zanim Rząd zamknie wszystko i wszystkich.
Czytaj również felietony: Szatan się wściekł! Norka odarta ze złudzeń, Białoruski klangor, Kuriozum w stolicy, Legion Gorszycieli Bandytów i Terrorystów?, Prokuratorski skandal, Uratowani przez Covid?, Inteligentny koronawirus, Awans na królika
i artykuły: Grypa umarła na Covid, Proszę zamknąć trumnę! Zamordyzm i namordyzm, Bezprawie plus, Wielka GAFA i zamordyzm, Lockdown wisi w powietrzu, Czas ściemy i obłędu, Śmierci, których nie było, Bezczelność nie skończy się nigdy?, Bezprawie i niesprawiedliwość, Koniec wielkiej hucpy?, Totalna ściema, Wyszczepieni, A jednak się kręci