Coraz więcej słyszymy o możliwości „rozlania się” konfliktu za naszą wschodnią granicą na kolejne kraje. Kolejne, oznacza w domyśle przede wszystkim Polskę. No, bo ja to tak? Premier z Naczelnikiem mieliby jeździć do Kijowa po próżnicy? Nic to, że im Amerykanie próbują wybić z głowy wszelkie tego typu pomysły, jak jakieś „misje pokojowe”. Nie pomaga nawet, że sam prezydent Zełenski mówi, że nie rozumie polskiej propozycji. Na nic zdają się krytyczne uwagi jedynej, choć nielicznej, opozycji sejmowej. Widać wyraźnie, że szaleństwo trwa i trwa mać, znaczy ma trwać!
Retoryka Smoleńska
Ktoś powie, że to tylko takie tam „austriackie gadanie”, bo jest akurat okazja obejść kolejną rocznicę tragedii bez covidowych przepychanek. Nic bardziej błędnego! To nie przypadek, że się Naczelnik wyrywa właśnie teraz. Będzie okazja, żeby kolejny raz pogrozić palcem Putinowi, bo i z szeregów jego tak zwanej dyplomacji, wychylił się ktoś zapraszając Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska właśnie… Jak tu nie skorzystać, może nie z zaproszenia, ale z takiej prowokacji, żeby nakręcić jeszcze bardziej antyrosyjską histerię? Jakby tego było mało, odmrozimy sobie uszy „na złość mamie”. Zrezygnujemy z wszystkich paliw od zimnego ruskiego czekisty, bo przecież nie uchodzi brać od bandyty czegokolwiek… Nic to, że zachód drwi sobie z sankcji i pobiera ropę i gaz, przelewając na rosyjskie konta miliony dolarów dziennie. Nic, że dotąd jakoś nie przeszkadzało Naczelnikowi sprowadzać stamtąd niskiej jakości węgla, jednocześnie zamykając polskie kopalnie. Teraz odwołamy się do retoryki 10 kwietnia i twardy elektorat to zrozumie. Dokręcimy jeszcze bardziej śrubę, bo 20% inflacji, to za mało (nikt kto był choć raz w sklepie, czy na rynku, chyba nie wierzy w oficjalne 10%)? Wprawdzie z nastaniem wiosny, choć jeszcze dość chłodno, zapewne niewiele osób zamarznie z powodu braku rosyjskiego węgla. Zresztą, nawet gdyby, to cóż to znaczy w porównaniu z zabiciem tysięcy ludzi w wyniku zamknięcia służby zdrowia? NIC! Ale już zapisanie się do udziału w wojnie, to zupełnie co innego, prawda? Ofiar może być odpowiednio więcej. Pytanie tylko, PO CO? Komu na tym zależy, żeby wywijać szabelką przed nosem Putina, w dodatku bez nowoczesnego sprzętu, sprawnej armii, czy choćby częściowo uzbrojonych obywateli? Jaki może być cel tak niebezpiecznych, żeby nie powiedzieć, kompletnie KRETYŃSKICH, działań? Ano, jest taki jeden powód. Dla zdrowo myślącego człowieka, raczej dość szalony, by wystawiać na ryzyko zagłady cały naród. Politycy potrafią jednak wykonywać całkowicie irracjonalne ruchy tylko po to, aby utrzymać się przy władzy! Wojna obok, to niby nie nasza sprawa, chociaż i tak zapłacimy, jako że liczba przyjętych uchodźców przekroczyła dawno 2,5 miliona, a to szacunki dość ostrożne, bo nie obejmują całkowitej liczby przybyszów, także tych przedostających się przez „zieloną granicę”, czy przybywających ze Słowacji, bądź Węgier, jako „turyści”. Dojadą zapewne również Ci, którzy już w Polsce pracowali, ale z różnych względów powrócili czasowo do swojego kraju. Obiecywane kolejne świadczenia stają się pokusą nie do odparcia… Tylko, że wojna u sąsiada, a jakiś, niechby choć „malutki konflikt” na terenie Polski, to zupełnie coś innego, prawda? Wtedy ludzie przestają myśleć o głupotach i gromadzą się „pod skrzydłami wodza”! Męża stanu, jak to pokazał przykład niezłego aktora Zełenskiego. Czyż, będący wciąż pod silnym wpływem pamięci „sukcesów” brata, Jarosław Kaczyński nie chciałby okazać się takim opatrznościowym obrońcą narodu? Ależ tak! W dodatku nadal jest pewnie przekonany, że Amerykanie nas obronią, a Rosja nie będzie chciała eskalować konfliktu, więc ryzyko wywołania III Wojny Światowej jest niewielkie. A jaki splendor?! No i ile można znów wydać bez kontroli społecznej? Ile dziadostwa i nieudacznictwa przykryć? Bezkarność Plus gwarantowana, bo stan wojenny stwarza zupełnie nowe możliwości… Że ktoś ucierpi? Trudno! Na pewno Rosjanie nie zabiją 180.000 ludzi, a gdyby nawet zrównali z ziemią jakieś miasto, to przecież nie Warszawę, bo ataku NATO na Moskwę by nie chcieli. Czyż jest wykluczone, że podobne myśli rodzą się od dawna w głowie Naczelnika? Tego nie wiemy, ale patrząc na to, co wyprawia, taki tryb rozumowania, wydaje się całkiem prawdopodobny.
W międzyczasie trwa festiwal miłości do Ukrainy, co widać, słychać i czuć… Poniżej obrazek z serii „Szlakiem łódzkich murali”.
W porównaniu z tym, Anglicy wydają się być nieco bardziej powściągliwi, a drobne zmiany w hasłach mają swoją wymowę także w innych kontekstach. Przykład z pubu. Można sięgnąć po słownik 😉
Efekty dwuletniej tresury
Obejrzałem konferencję prasową Konfederacji z udziałem prześladowanych lekarzy. Każdy powinien tego wysłuchać. Lecz nie wszyscy się garną. Zobaczcie to koniecznie, bo pokazuje z kim mamy do czynienia po stronie „dziennikarzy”. Litość i trwoga… Ale oni zostali wytresowani znacznie wcześniej. Być może niektórym sprano mózgi lepiej, niż zrobiłby to najbardziej reklamowany proszek do tkanin. Inni wciąż mają problem, żeby się w ogóle ze swoim rozumem połączyć, bo na drodze stoi wydawca programu, szef anteny, albo nie wiadomo, kto jeszcze. A przecież dochodzi do tego autocenzura. Niektórzy, jak ten chłop, który chciał się zapisać do PZPR, mają wprawdzie własne zdanie, ale od dawna KOMPLETNIE się z nim nie zgadzają. Niestety, tresurze poddano ludzi wielu profesji. To działa znakomicie! Ostatnio widziałem (nawet kilkakrotnie) księdza, który w prawie pustym kościele zakładał do udzielania sakramentu Komunii Świętej, „gustowną” czarną masoneczkę. Co można na to poradzić? Rozumiem starszych ludzi, pozbawionych innych źródeł wiedzy, niż grające pudło z programami typu „cała prawda, całą dobę”, czy podobnym informacyjnym szlamem. Często wystraszeni, usłyszeli, że w „dużych skupiskach ludzi” szmata na twarzy jest potrzebna, więc na wszelki wypadek, żeby nie stwarzać problemów, czy nie zapłacić mandatu, robią sobie krzywdę. Ale człowiek w średnim wieku, z dostępem do internetu? Chyba, że tresura w Kościele musi trwać, ponieważ nie dotarły nadal polecenia z Watykanu? To, niestety, wydaje się możliwe.
Ale tresowani są wciąż pacjenci i personel medyczny, bo przecież tam kagańce „chronią przed wirusem”. Nic to, że ukazały się na stronach rządowych dokumenty, które mówią wprost, że NIE MOŻNA ODMÓWIĆ świadczeń medycznych osobom, które nie poddały się testom PCR, czy innym podobnie „wiarygodnym wykrywaczom koronawirusa”. O masoneczkach nic nie ma, więc jedyne, co można zrobić, to pisać na Berdyczów, bo wiadomo, co zrobi dyrektor placówki… A Rzecznik Praw Pacjenta? Tego jeszcze nie wiemy. Może ktoś zdążył przetestować? Choć od 28 marca upłynęło raptem kilka dni, więc zanim przyjdzie jakaś odpowiedź będzie już pełnia lata, a jesienią cały cyrk ruszy zapewne na nowo, o ile nie będzie trwała wojna i nie przyjmiemy kolejnych 3 milionów uchodźców. Oni, jak widać, są całkiem zdrowi. Gdyby jednak, w co chcemy wierzyć, konflikt na Ukrainie wygasł, nic nie powstrzyma nagrodzonego ministra, żeby przekazać hiobowe wieści. Wszak stan „epidemii” wciąż zniesiony nie został, abstrahując od tego, jak go wprowadzono. Z prawem wspólnego nic to nie ma, lecz ludzie wierzą, albo zwyczajnie nie chce im się walczyć. Przyznam, że doskonale ich rozumiem. Mam jak najgorsze wspomnienia z kontaktów z medykami w trakcie mniemanej pandemii. Jest jeszcze szansa, że ktoś się w końcu opamięta, bo tresura skończy się źle dla treserów, a obecny rodzaj kagańców przed pogryzieniem chroni raczej słabo…
Może się jednak okazać, że jest znacznie gorzej! Ostatnio Rzecznik MSZ, pan Łukasz Jasina powiedział, że „jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”. Nawet jeśli faktycznie tak myśli, nie powinien tego werbalizować w dosłownej formie. Przykład „dyplomaty”, który mówi, co wie, lecz nie wie, co mówi, jest typowy dla obecnej administracji. Śmiać się, czy płakać? Nie wiadomo. Faktem jest, że choć w miłości bliźniego ograniczeń nie ma, a jak mówił Chrystus, „A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym” (Mt 20,27), to jednak w polityce służalczość nie jest mile widziana. W stosunkach pomiędzy państwami, układ niewolniczy poznaliśmy już dość dokładnie… Czy grozi nam bycie sługami Ukraińców? Jeśli rząd będzie nadal prowadził tak nieodpowiedzialną i szkodliwą politykę, o czym pisałem w poprzednich tekstach, z całą pewnością, może się tak zdarzyć.
COVID mój widzę ogromny…
Skandal, to mało powiedziane! Oto właśnie minister jednej choroby otrzymał nagrodę Tygodnika WPROST, jaką jest tytuł „Wizjonera Zdrowia”. Komentując to „wydarzenie” Grzegorz Płaczek w tym materiale, który serdecznie polecam, podkreślił to, o czym wielokrotnie pisałem, że pan Niedzielski odpowiada za nadmiarowe zgony, w skali wcześniej nie notowanej. To, że z zimną krwią zostało zamordowanych około 180.000 Polaków, jest przedmiotem postępowań, które prowadzą dwa zespoły – Stowarzyszenia Ordo Medicus oraz tzw. Norymberga 2.0. Wszak nie tylko o same niepotrzebne śmierci tutaj chodzi, ale o los, jaki zgotowali rządowi bandyci (eufemizm, bo ciśnie się na usta cały stek słów pomijanych w większości słowników), obywatelom płacącym składki zdrowotne, często nawet przez ćwierć albo pół wieku! Upodlenie ilustruje dobrze przytoczony w linkowanym wyżej programie, casus pacjentki ze stwardnieniem rozsianym, której pielęgniarka (niech Bóg ma ją w swej opiece), odmówiła podania kontrastu przed badaniem MR w warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów. Powód? Kobieta odmówiła zakrycia maseczką nosa na czas 40 minut przebywania w wąskiej rurze, (jeśli ktoś nie wie, jak wygląda taka procedura medyczna). Innymi słowy, chorą osobę, ta pani próbowała zwyczajnie nie tylko poniżyć, ale być może zabić! Co bowiem oznacza dla kogoś ciężko chorego przebywanie ze szmatą utrudniającą oddychanie, w warunkach mocno klaustrofobicznych? Mogą o tym opowiedzieć ofiary podobnych eksperymentów, dla których skończyło się to zawałem, pogorszeniem kondycji fizycznej oraz wieloma schorzeniami (także natury psychicznej) opisywanymi już w dziesiątkach prac naukowych. Wiele badań można znaleźć na stronie proremedium.pl doktora Witczaka. Pracownicy nie chcieli dać pacjentce na piśmie odmowy wykonania procedury. Dlaczego? PONIEWAŻ WIEDZIELI ŻE TO JEST NIELEGALNE! Gdyby było inaczej, czegóż mieliby się obawiać? Źli ludzie pracują wszędzie, więc można by wzruszyć ramionami i spytać czemu mnie dziwi, że w konkretnym szpitalu znalazła się również „czarna owca”? Nie! Problem polega właśnie na tym, że ten gość, który odebrał właśnie nagrodę tygodnika WPROST, uczynił czarnymi owcami całe stada „pracowników” (zbyt duże słowo), MEDYCZNYCH FUNKCJONARIUSZY SYSTEMU! Można się zastanawiać jaki będzie kolejny krok kapituły wspomnianego tygodnika? Czy nominują do pokojowej nagrody Włodzimierza Putina? Czemu nie? W jednym się nie pomylili. Ten Niedzielski, co by o nim nie mówić, miał jednak wizję. Parafrazując Wyspiańskiego, mógł powiedzieć „COVID mój widzę ogromny”. Ogromny do tego stopnia, że pozabijał wszystkie inne choroby, w dodatku wraz z chorującymi na nie pacjentami… Czegóż więcej trzeba, by otrzymać nagrodę? Niestety, funkcjonariusze medialni nie zauważyli, że żaden z tego ministra wizjoner, bo przecież nie własną wizję realizował, lecz starannie przemyślany zbrodniczy plan globalistów, według chorych snów psychopatów pokroju Klausa Schwaba, czy Williama Gatesa.
Mordercy w białych kitlach
Pan minister choroby i nagłej śmierci nie jest medykiem, co nie zwalnia go z odpowiedzialności. Dziwić może, że lwia część lekarzy, (o ile można ich w ogóle tak nadal nazywać), nie potrafiła zachować się jak trzeba i LECZYĆ pacjentów, zgodnie z przysięgą Hipokratesa, nawet jeśli składali tylko przyrzecznie, bo przecież tej przysięgi od lat już nie ma. To, że postawili wyżej cele pozazawodowe, niż prawdę i zwykłą, ludzką uczciwość, bo wielu prywatnie zgadzało się z nielicznymi, protestującymi kolegami, to bardzo smutna sprawa. Tłumaczeń, że mieli kredyty, trudną sytuację życiową itd., nie przyjmuję, bo przecież inni postawili na szali nie tylko swoje utrzymanie, czy możliwość awansu oraz dobro rodziny, ale utratę prestiżu, zdrowia, a nawet ryzyko utraty życia. Kilku naukowców z branży medycznej w tajemniczych okolicznościach rozstało się z tym światem. Około setki medyków w Polsce wciąż boryka się z zastraszaniem, szkalowaniem dobrego imienia, groźbami izb lekarskich, czy odbieraniem im przez sądy lekarskie prawa wykonywania zawodu. Można posłuchać o tym tutaj. Niezwykle, a prawdopodobnie najbardziej, niebezpieczna kategoria morderców w białych kitlach, to prześladowcy ze wspomnianych izb, oskarżyciele niewinnych lekarzy, których jedyną zbrodnią było LECZENIE PACJENTÓW, zgodnie z najlepszą wiedzą medyczną i do tego SKUTECZNIE, ewentualnie ostrzeganie ludzi przed przyjmowaniem eksperymentalnych, jak już wiemy na pewno, SZKODLIWYCH, a często śmiercionośnych, preparatów genetycznych będących w fazie badań, reklamowanych przez bandytów, jako „szczepionki”. Czasem też wystarczyło upominanie się o otwartą debatę publiczną i prezentowanie OPUBLIKOWANYCH BADAŃ NAUKOWYCH (sic!), żeby otrzymać zarzuty. Mam nadzieję, że odpowiedzą za to nie przed sądami lekarskimi, ale powszechnymi, otrzymując stosowne wyroki. Pozbawienie wolności i kary finansowe to zdecydowanie za mało. Niezbędne będzie całkowite usunięcie takich osób z zawodów medycznych z dożywotnim pozbawieniem praw do jakichkolwiek związków (także w formie zarządzania) ze służbą zdrowia i przemysłem farmaceutycznym. Może Bóg pozwoli im korzystać ze świadczeń jako pacjentom, gdzie szczęśliwie nie trafią na podobną swołocz, co w tej sytuacji jest określeniem niezwykle łagodnym. Kim trzeba być, żeby świadomie POZBAWIAĆ pacjentów skutecznego leczenia, skazując ich jedynego lekarza, na którego mogli liczyć? Dodajmy, bez konieczności stukania szczotką w parapet, jak to miało miejsce w niektórych „przychodniach”, gdzie o zbadaniu mogli tylko pomarzyć, a standardem było leczenie przez telefon. Wiem z własnych doświadczeń oraz bliskich mi osób, jak takie „konsultacje medyczne” wyglądały. Doktor, który boi się pacjenta, powinien NATYCHMIAST I BEZWARUNKOWO zrzec się prawa wykonywania zawodu. Tyle w temacie…
Czytaj również felietony: Ukraińcy ruszą na Moskwę, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Dno dna i szczepionka plus, Uratowani przez Covid?
i artykuły: Covid przegrał z wojną, Nienawiść do Ukraińców pobije rekord, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Mordercy staną przed sądem, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Mimo to przyjmiesz kolejną dawkę? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Szczepionka pod choinkę, Eliksir śmierci, Szczepienie przeciw Covid-19 dwukrotnie zwiększa ryzyko zgonu, Dwa razy więcej zawałów wśród zaszczepionych, Segregacja sanitarna ad Hoc, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Pomóżcie nam złamać prawo! Co zawierają TE szczepionki? Covidowa narracja się sypie, Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Szczepionkowy totalitaryzm w rozkwicie, Życie zaczyna się po szczepionce? Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci