Za nami Święto Zmarłych, Wszystkich Świętych, czy po prostu 1 Listopada, jak zupełnie neutralnie chcą określać ten dzień „poprawni politycznie”, jeśli akurat (wyjątkowo) nie wspierają obcych nam kulturowo i religijnie obchodów Halloween. Odwiedzanie grobów odcięte od religii właśnie, to już często wyłącznie jedynie kolejny element świeckiej tradycji, w pewnym sensie nawiązujący do tak oczywistych działań, jak zakupy (shopping), randkowanie (dating), czy bieganie (jogging). Zwyczaj zwany ostatnio, nieco szyderczo, „grobbing”. W tym roku mieliśmy zatem jego kolejną odsłonę. Jeśli nowatorskiemu sposobowi spędzania tych dni przed rokiem, można by nadać numer 1.0, bo po raz pierwszy w historii objawił się zamknięciem przez rządzących niemal wszystkich cmentarzy, (nie licząc kilku, gdzie odważni proboszczowie, czy dwóch burmistrzów, śmiało zamieniło na weekend nekropolie w „parki cmentarne”, ewentualnie być może w „parki kultury i wiecznego wypoczynku”), to obecny był zmianą jakościowo dość znaczną. Stąd grobbing 2.0, choć 1:1 byłoby bardziej trafną nazwą, ale w tym celu należałoby wyizolować Naczelnika. Abstrahując od siły bólu, jednakowoż coś w myśleniu władz drgnęło, bo nawet udało się okiełznać nieprzejednanego ministra Kraskę, który chciał cmentarze zamykać „punktowo”. Można by rzec: „nie strasz, nie strasz, bo…” Presja, jak widać, ZAWSZE ma sens. Pewnie nie dali rady na czas wykonać 200.000 testów w przeddzień, więc żadnym efektem „fali 4,5” pochwalić się nie było sposobu. Czyli „disaster!” – jak mawiają Anglicy. No, ale co się odwlecze… to nie utonie, czy jakoś tam podobnie. Rząd zawsze jest w stanie wymyślić coś ekscytującego, chociaż zamknięcie lasów przebić będzie niezwykle trudno. Zobaczymy! Odwołam się (zamiast do mądrości rządzących), do przysłów polskich, stosując jednak logikę władzy. Wszak fortuna rośnie w miarę jedzenia, a apetyt kołem się toczy, czy odwrotnie. Najważniejsze, żeby nie zamknęli gospodarki, bo, jak wiadomo, bez pracy… w zęby się nie zagląda. A dentysta kosztuje teraz niemało. Za chwilę zresztą wszystkie rachunki zaczną wymagać 500+ najlepiej co drugi dzień. Ktoś przyjezdny mógłby spytać nieśmiało, czy ONI tego nie widzą? Ależ tak! Nie tylko dostrzegają, lecz sami biorą w tym windowaniu cen aktywny udział. Podniesienie 45 podatków, to dopiero wstęp do „nowego ładu”, zwanego znacznie trafniej „nowym wałem”. Teraz w górę poszybują jeszcze mandaty za wykroczenia drogowe (faktyczne i domniemane), co poseł Dobromir Sośnierz trafnie określił „podatkiem od pecha”. Później stopniowo (a następnie skokowo) zaczną rosnąć stopy procentowe, więc żeby „pomóc” kredytobiorcom, rząd zapewne znajdzie najbardziej efektywny sposób, na przykład podatek katastralny, albo benzynę na stacjach po 10 zł… Podwyżki cen energii będzie zrzucał na niedobrą Unię Europejską, zatykając sobie uszy na najbardziej prostą i oczywistą propozycję WYPOWIEDZENIA PAKIETU KLIMATYCZNEGO. Gdzieżby tam! Energię można czerpać z wiatraków, albo z paneli, ale z węgla?! W żadnym razie! Węgiel, co najwyżej drzewny, aby zatrzymać biegunkę, choć wiadomo, że na tę najgroźniejszą, czyli biegunkę legislacyjną, on, niestety, nie zadziała… Jaka szkoda! Najgorsze, że ci u steru są całkowicie nieprzemakalni.
Z listkiem figowym w postaci nacisków Brukseli bezradnie rozkładają ręce, bo jak wiadomo „na pochyłe drzewo… nawet i Salomon nie naleje”. Będą ćwiczyć coraz głupsze „warianty ratunkowe”, podnosząc kolejne podatki i w pełni realizując definicję obłędu, sformułowaną przez Alberta Einsteina. Przypomnijmy: „obłęd, to wykonywanie wciąż tych samych działań z oczekiwaniem za każdym razem innego rezultatu”.
No dobrze, powie ktoś, ale jak długo tak można? Mhm… Jak mówi przysłowie: „nosił wilk razy kilka, dopóki mu się ucho nie urwie”, chyba że znów coś pomyliłem. W każdym razie urywanie uszu, a zwłaszcza wieszanie (nawet na chwilę, żeby łatwiej je było oberwać), nie jest uważane za najlepszą formę kontaktu człowieka z człowiekiem. Dlatego być może gdzieś w tle wciąż majaczy Norymberga 2.0. Bez niej naprawdę będzie bardzo ciężko coś zmienić. Jakim „dzbanem” trzeba być, żeby uczynić coś takiego, jak zrobił, nie tylko nasz, rząd swoim „poddanym”? Ale to przecież nie koniec. Za chwilę usłyszycie, że brakuje towarów, bo zostały „zerwane łańcuchy dostaw”. Przez kogo i w jaki sposób? Tego, oczywiście już ani TVPiS, ani WSI24 nie wytłumaczą. To, że od września w USA stało na redzie portu Los Angeles Long Beach Islands 97 statków z towarem i trzymano je tam przez kilka tygodni, by ŚWIADOMIE I KONSEKWETNIE doprowadzić do wzrostu cen, możesz usłyszeć wyłącznie w mediach niezależnych. No, ale kto ich słucha?
W Polsce, niespełna 1,5 miliona osób. Gdyby było inaczej, zapewne młodzi ludzie nie przyjmowaliby kolejnych dawek „eliksiru”, oczekując potem licznego potomstwa (wróć do definicji cytowanego wyżej noblisty). Nikt też raczej nie dałby się ponownie nabrać na „pomoc państwa” w postaci lockdownu, kagańców, „szczepionek”, zamykania służby zdrowia i podobnych atrakcji. Kradzież zuchwała pieniędzy obywateli, czy to dokonywana metodą „na wnuczka”, czy „na pandemię”, można przejrzeć dość łatwo i nie trzeba wcale mieć IQ powyżej 140. Mechanizmy są zbliżone, a psycholog pewnie powiedziałby, że wręcz IDENTYCZNE! U podstaw leży zastraszenie zahukanych i często już nawet bez tego, mocno wycofanych i zalęknionych ludzi. Dodajmy, żyjących zwykle w takim stresie, że nie są w stanie dokonać najprostszej oceny logicznej tego, co im się od 1,5 roku opowiada. O czytaniu prac naukowych nie wspominam, bo przecież nie mają kiedy, nie chcą, a poza tym, w jaki sposób wyciągnąć wnioski, jeśli nie ma szans, by zrozumieć, że kolejne komunikaty płynące z telewizora są ze sobą elementarnie sprzeczne, a już z nauką z pewnością nie mają NIC wspólnego? No, niby tak… lecz skoro pan profesor dzielnie tłumaczy, że bez maseczki ani rusz, a sam (dla „wzmocnienia efektu”) bierze udział w reklamie kagańców, a drugi pato-ekspert dodaje, że „maseczki zostaną już z nami na zawsze”, jak w to nie wierzyć? Przecież komuś zaufać trzeba, prawda? I na tym polega dramat. Dwuwartościowa logika zastąpiona wiarą w kompletny bełkot. Co można zrobić? Być może rację ma pan Józef Białek, autor kilku znakomitych książek, np. „Czas niewolników”, czy „Czas sodomy, czyli zamach na cywilizację”, który w tym programie mówi dość prostym językiem, że trzeba będzie zejść do katakumb, aby przechować depozyt cywilizacji łacińskiej, który zostawili nam przodkowie. To całkiem prawdopodobna diagnoza, choć nie napawa szczególnym optymizmem.
Wydawać by się mogło, że po roku przerwy, kiedy to tylko jedna osoba w Polsce (ale za to jaka?!) mogła legalnie odwiedzić groby bliskich, tym razem nekropolie odwiedzą tłumy. Zwłaszcza, że w ciągu 8 ostatnich miesięcy rozstało się z tym światem o ponad 30% ludzi więcej, niż rok wcześniej. Tymczasem „szału” nie było. Nie pomogła nawet obietnica stawiania pod cmentarzami szczep-busów pod hasłem „Zaszczep się i dołącz do rodziny”. Ponury żart? Być może… Ale fakt, że dziś wypieranie ze świadomości tego, co nieuchronne, osiągnęło wymiar groteski, a utrzymanie się przy TYM życiu za wszelką cenę, jawi się, jako konieczność usprawiedliwiająca nie tylko sanitaryzm, ale zabranie szansy leczenia innym, to obraz smutny. Kiedyś przy grobach spotykały się tego dnia całe rodziny, mimo niesprzyjającej aury, czasem padającego śniegu, czy deszczu. Co z tego pozostało? Grobbing 2.0 anno domini 2021, choć w pełnym słońcu, stał się już w większości tylko bezrefleksyjnym paleniem świeczek. Komu? Bliskim? Panu Bogu? Taka tradycja? A jeszcze ogarek trzeba, bo przecież Halloween, wprawdzie dzień wcześniej, w wigilię naszego Święta, ale to takie zabawne i niegroźne, prawda? Niektórzy, zwłaszcza urodzeni optymiści, dostrzegają same plusy. Cóż, będąc wciąż (jednak) umiarkowanym realistą, zakończę w tej sytuacji nieco mniej radosną konstatacją:
To, że widzisz światełko w tunelu może czasem oznaczać, że za chwilę będziesz miał spotkanie z lokomotywą…
Czytaj również felietony: Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Maseczki z kluczykiem?, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Talerz dla policjanta, Dno dna i szczepionka plus, Uratowani przez Covid?
i artykuły: Pomóżcie nam złamać prawo! Co zawierają TE szczepionki? Covidowa narracja się sypie, Kto się boi powrotu do Jedwabnego? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Szczepionkowe polowanie z nagonką, Sanitaryzm na raty, Powiedz STOP mordercom, Hulajnoga piekła nie ma, Szczepionkowi kłamcy w natarciu, Szczepionkowy totalitaryzm w rozkwicie, Przymus szczepień to ściema! Życie zaczyna się po szczepionce? Wyszczepieni na medal? Wspólnota zaszczepionych, Jak jeszcze mogę Panu pomóc? Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Szczepionki zabijają w ciszy, Rosyjska ruletka, Najlepsza szczepionka przeciw Covid-19, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci