Jeśli sądzisz drogi Czytelniku, że bałagan, który widzimy w ostatnich trzech latach został już prawie opanowany, inflacja spada, a wszystko powoli wróci do normy, gratuluję dobrego samopoczucia…
Niestety, wiele wskazuje na to, że analizy, które starałem się tutaj przedstawiać, choć pokazywały wiele prawdziwych zjawisk od podszewki, nie przewidywały w wystarczający sposób, jak to wszystko może nagle przyspieszyć.
Big Tech czy Big Pharma?
Na pytanie, kto zarobił najwięcej, odpowiedzieć jest dość łatwo. Bardzo interesującą, krótką animację pokazała na swojej stronie Statista. Można prześledzić, w jaki sposób na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia zmieniały się miejscami „na pudle” wiodące korporacje technologiczne i w jakim tempie następowała zmiana wartości zainwestowanego na początku 2010 roku w akcje poszczególnych firm 1000 dolarów. Przy okazji możesz zobaczyć ile dało się zarobić. A może wiesz, bo masz te pieniądze na swoim rachunku inwestycyjnym? 😉
Niecierpliwi, którzy postawili na Netflixa, żeby szybko się „obłowić”, mogli już po roku zgarnąć niemal 4 razy więcej, niż włożyli. Jeśli ktoś zdecydował się poczekać nieco dłużej i nie „wymiękł”, kiedy ceny akcji spadły do 1,5 tysiąca, po pięciu latach „z ogonem”, mógł się cieszyć z ponad 10-krotnego przyrostu. Ci, którzy zaczekali do stycznia 2020, czyli aż 13 lat, mogli zgarnąć 46,5 razy więcej, niż włożyli, ale już 20 miesięcy później, ich pakiet akcji Netflixa wart był 85,5 razy więcej! Inwestycja w papiery Amazona mogła dać maksymalnie 25-krotny zwrot, a w akcje Apple, 23-krotny. Pod tym względem pozostałe spółki technologiczne nie były już tak atrakcyjne, nie przekraczając dziesięciokrotności inwestycji. Choć na żadnej lokacie w ciągu 13 lat raczej nikt nie osiągnąłby pewnie nawet 150%, a tym bardziej 800%, czy 1000%. Akcje zawsze w dłuższym horyzoncie czasowym były lepszym pomysłem. Cóż, „nie ma ryzyka, nie ma zabawy”, jak mówią niektórzy, albo „kto nie ryzykuje, nie pije szampana”. To prawda, ale jest też zupełnie inna prawda. Warto poznać przyrost wartości wymienionych wyżej spółek. Co się takiego wydarzyło, że inwestorzy mogli zacierać ręce?
Myślę, że skalę zysków najlepiej unaoczni poniższa grafika, która pokazuje jaki był zysk na minutę największych firm technologicznych w pierwszym kwartale 2021 roku.
Nie chodzi nawet o to, że przeciętny polski Kowalski na taki minutowy zysk Amazona musiałby pracować przez 90 lat, bo z drugiej strony, w 2021 roku korporacja zatrudniała na świecie łącznie 1,6 miliona pracowników, z czego blisko 22.000 w Polsce. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wręcz „dobroczyńca ludzkości” i „anioł pośród pracodawców”. Fakty są jednak takie, że większość zatrudnionych zarabia (w stosunku do wymagań) relatywnie niewiele. Po okresie wielkiej prosperity wywołanej lockdownami i ograniczeniami tradycyjnych sklepów oraz zapaścią logistyczną w wielu branżach, Amazon zdążył już zwolnić ponad 30 tysięcy pracowników i z pewnością będzie czynił to dalej i nikomu z kadry zarządzającej nie drgnie nawet powieka. Gigantyczne zyski są po części reinwestowane w rozwój bardziej nowoczesnych form dostaw. Przyszłością zapewne stanie się niemal pełna robotyzacja i ludzie w magazynach będą już w znacznej mierze zbędni. Szybkie paczki dostarczą drony, automaty zadbają o płynną wysyłkę, a pracę straci też spora część kadry, która dziś kontroluje jeszcze szereg procesów. Niebawem będzie to mogła przejąć stosunkowo niewielka grupa dobrze wyszkolonych ludzi, trzymając rękę na pulsie z dowolnego miejsca na świecie. Nie łudźmy się, że tego typu korporacja o zróżnicowanych źródłach przychodu, da sobie zrobić krzywdę.
Być może kogoś ucieszy, że jednak nie wszystkim dużym firmom, które znakomicie radziły sobie w trakcie mniemanej pandemii, udało się utrzymać w miarę stabilny poziom przychodów. Rynek dał wysoki zwrot zainwestowanego kapitału w kilku branżach i pozwolił zarobić, ale potem stało się coś takiego:
Warto zwrócić uwagę, że wartość zainwestowanego w 2020 roku w poszczególne firmy 1000 dolarów po 3 latach spadła od najwyższego punktu od 3 do 23 razy. Podobnych szczytów raczej już nie osiągnie. Ale nie martwimy się tym szczególnie, zwłaszcza, że mamy wiele innych, własnych problemów. Zobaczmy, jak radziła sobie w tamtym czasie inna grupa firm.
Big Pharma szaleje!
Kiedy spojrzymy na dynamikę sprzedaży głównych korporacji farmaceutycznych w latach 2021-2022, nie będziemy szczególnie zdziwieni. Nawet dzieci wiedzą, kto musiał zostać liderem przy takim „popycie na eliksiry”. Za magazynem Nature mogę więc ogłosić: „and the winner is!…”
Nie trudno było też zgadnąć, który produkt sprzedawał się najlepiej. Pytanie brzmi, co w tym przypadku oznacza słowo „sprzedaż”? Skoro ani FDA, ani EMA, ani żaden rząd na świecie nie miał wpływu na treść umowy, a kontrakty opiewały na 8 dawek niezbadanego dokładnie preparatu, kupowanego dla setek milionów ludzi, to w jaki sposób określić takie przedsięwzięcie? Handel, czy może wymuszenie rozbójnicze? Zwłaszcza, gdy dziś wiemy bardzo dokładnie, że nie istniał choćby cień uzasadnienia dla zakupu tak ogromnych ilości czegoś, co przy najlepszych chęciach producenta, nie mogło działać na zmutowanego wielokrotnie wirusa po 6, 12, 18, czy 24 miesiącach! Czym więc w istocie były te transakcje? Kto wziął i ile przy okazji oraz jak to w ogóle mogło się wydarzyć w (teoretycznie) cywilizowanym świecie? Nikt dotąd się nie postawił? O, przepraszam! Nasz dzielny minister Niedzielski! Powiedział, że więcej nie zapłaci za preparaty, lecz źle się zabrał do rezygnacji z tych „eliksirów”. Gdyby powołał się na badania naukowe, które jasno pokazują, że to nie tylko nie działa (bo ma poniżej 1% skuteczności bezwzględnej, o czym wiadomo było od początku), ale jeszcze powoduje straszliwe szkody i zgony, miałby jasny i prosty powód, nie tylko, że nie płaci, ale zwraca niewykorzystane. To Pfizer musiałby pójść do sądu, żeby wyegzekwować tę kasę, a chyba nie chcieliby się oficjalnie dowiedzieć, co mieszka w tych buteleczkach, bo nieoficjalnie wiedzą od dawna… To, że umowa wykluczała odpowiedzialność firmy, to prawda, ale można ją było wykluczyć tylko do czasu, kiedy „szczepionki” miały dopuszczenie do obrotu EUA (Emergency Use Authorization), czyli warunkowe. Od prawie roku już mają normalne papiery, więc można pozywać producenta bezpośrednio. Żaden normalny sąd tego nie powinien odrzucić, bo formalnie kontrakt nie był jawny, więc co obchodzi przeciętnego Kowalskiego, jakie tam są klauzule? Jest NOP, jest stwierdzenie, że to wina preparatu, więc można się procesować.
Gangsterzy i zamordyści
To, co się działo za kulisami tych transakcji, to prawda, którą chcielibyśmy poznać. A kolejna, o której wspomniałem wyżej, to fakt, że Big Tech zabawił się naszym kosztem znakomicie. Raczej zabrakłoby argumentów komuś, kto próbowałby udowodnić, że spółki technologiczne „zarobiły przy okazji”. Ot, taka koincydencja, bo „wirus zamknął ludzi w domach”. Oczywista bzdura, ponieważ wiadomo, że był to dość starannie przygotowany spisek. W tym przypadku, zamach na zdrowie, życie oraz majętność ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem klasy średniej. Przepływ aktywów od biedniejszych, do najbogatszych, dokonał się bynajmniej nie „przy okazji”, ale w sposób przemyślany i wyegzekwowany. Być może nie udało się to w stopniu wystarczającym. Nie każdy rząd okazał się gotowy na zastosowanie środków takich, jak Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Izrael, albo Austria. Zamordyzm i zwyczajny zamach na własnych obywateli, nie zawsze był tak banalnie prosty do wdrożenia, jak mogłoby się wydawać. Nawet nasz bandycki bantustan okazał się, w zestawieniu z sąsiadami z południa, czy zachodu, „oazą wolności”. Nikt też tutaj do ludzi nie strzelał, nie spuszczał ze smyczy psów bez kagańca, ani nie tratował konno, jak to się działo w Holandii. Były groźne incydenty, jak choćby ten z 24 października 2020 roku, za co służby państwowe wypłacają jeszcze odszkodowania. Jednak fakt, że bicie ludzi, czy wykręcanie im rąk przez strażników miejskich za „niemanie maseczki”, były zjawiskiem w skali kraju dość rzadkim, to przecież zamordowano blisko 250.000 osób! To wynik wyższy, niż w wielu państwach, gdzie istniał autentyczny terror. U nas dokonano tej depopulacji w sposób systemowy, a ściślej rzecz ujmując przy wydatnej pomocy, w zasadzie permanentnej, niewydolności systemu „ochrony zdrowia”. Nie było trzeba aż tak wiele. Kilka durnych, bezprawnie wdrożonych przez morderców i ich pomagierów, aktów prawnych, w połączeniu z narastającym długiem zdrowotnym, wystarczyło. Tę żabę będziemy jeść jeszcze długo. Być może aż do kolejnej „plandemii”. Zapłacili nie tylko dorośli, ale także dzieci. Poniżej drobny przykład.
Cytat ze strony Statista.com: „Ponieważ szkoły i przedszkola były zamknięte w znaczących okresach pandemii, wielu rodziców stanęło przed zniechęcającym zadaniem odpowiedniego wykonywania pracy dla swoich pracodawców, jednocześnie zapewniając rozrywkę i opiekę swoim małym dzieciom. Zadanie niewykonalne, ale dla wielu rodziców ułatwione – szczególnie podczas spotkań na Zoomie – postawienie dzieci przed różnego rodzaju ekranami. Dla większości rodziców była to sytuacja „mniejszego zła”, w której posiadanie znudzonych, zirytowanych dzieci, pełnych energii, ale bez czasu do poświęcenia im, było mniej pożądane niż zwiększenie dziennej liczby cyfrowych wejść — coś, co większość rodzin stara się ograniczyć do minimum w normalnych warunkach.
Jak wynika z serii ankiet przeprowadzonych przez Pew Research Center , już w marcu 2020 roku około 30 procent rodziców dzieci poniżej 11 roku życia stwierdziło, że ich dzieci spędzają zbyt dużo czasu grając w gry wideo lub korzystając ze smartfona. Kiedy jednak ponownie zapytano tych samych rodziców w kwietniu 2021 r., odsetek ten wzrósł odpowiednio do 51 i 42 procent.”
A przecież doskonale wiemy, że w Polsce nie wyglądało to inaczej i nie skończyło się wcale w połowie 2021 roku. Dotyczy to nie tylko najmłodszych, ale w zasadzie wszystkich dzieci. Zaburzony został, również gruntownie, cykl nauczania studentów. Czy któryś z opisanych wyżej gigantów technologicznych, o koncernach farmaceutycznych nie wspominając, zdecydował się podzielić swymi zyskami z poszkodowanymi? Pytanie retoryczne. A jednak! Postanowili „pomóc” Chińczycy! Dworuję sobie, ponieważ „pierwszej pomocy” młodemu pokoleniu udzielono w postaci błyskawicznego rozwoju platformy Tik Tok. Jednego z najgroźniejszych narzędzi medialnych, jakie wymyśliła ludzkość. A może to w istocie pomysł szatana? Ktoś powie, że przesadzam, ale tak nie jest. Temat na osobny i wcale nie najkrótszy tekst. Wbrew pozorom, to nie tylko średniej jakości rozrywka, czy modna wśród polityków i przedsiębiorców platforma reklamowa, ale wysoce niebezpieczny instrument w wychowaniu, a w zasadzie w indoktrynacji dzieci. I fakt, że w większości musiały być pozostawione „pod opieką” ekranu komputera, tabletu, czy smartfona, nie był żadnym przypadkiem. Jasne! Kolejna teoria spiskowa. Odłóżmy szczegóły na inny termin.
Geolokalizacja osobników do wyszczepienia
Chciałem na koniec pokazać coś, co przecież jeszcze przed chwilą było również jedynie wymysłem szurów i płaskoziemców. No, bo jakże to możliwe, że żadna „szczepionka” nie istniała, a już zdążył powstać system śledzenia ludzi, którym należało koniecznie „zaproponować eliksir”, określając, kto powinien być „wyszczepiany” ze względu na bycie największym „rozsadnikiem patogenu”?
No, właśnie! A jednak, starsi i mądrzejsi nie przez przypadek mają „kiepełe”. Co też wymyślili? Aj, aj, aj! Nie wiem, co na to DARPA, która pracowała nad takimi rzeczami już co najmniej dwie dekady wstecz, ale przecież zawsze można się jakoś dogadać, prawda? „My nie będziemy mówić, że wy jesteście winni. No, ale przecież, ktoś musi zapłacić.” Znamy to, aż za dobrze. A jeśli nie zapłaci? Aj, aj, aj! To dopiero sobie narobi… Przejdźmy więc do dokumentu. On został już w kilku miejscach sieci dość dokładnie omówiony. Niektóre aplikacje używane w wielu krajach zawierają elementy rozwiązań zaproponowanych 2,5 roku wstecz przez grupę pomysłodawców z Izraela. Patent jest, jak widać z 2021 roku, ale wniosek został złożony w listopadzie 2020.
O co chodzi i czemu to miałoby służyć? Zacytujmy streszczenie opisujące przedmiot patentu. Zacznijmy od tytułu, budzącego nadzieję w ludziach tłamszonych lockdownami i straszonych na każdym kroku już od ponad 7 miesięcy: „Metody i systemy ustalania priorytetów w leczeniu, szczepieniach, testach i/lub działaniach przy jednoczesnej ochronie prywatności jednostek”.
Ładnie brzmi, prawda? Nie ma nic o śledzeniu, a tylko o ochronie prywatności… Spryciarze!
Streszczenie
System i metody anonimowego wybierania osób do leczenia choroby zakaźnej wywołanej przez patogen. System obejmuje wiele urządzeń elektronicznych zawierających instrukcje generowania identyfikatora, a gdy znajdują się w pobliżu innego takiego urządzenia elektronicznego, jedno lub oba urządzenia elektroniczne przesyłają/odbierają identyfikator do/z innego urządzenia elektronicznego. Następnie generowany jest wynik na podstawie wielu takich odebranych identyfikatorów. Dodatkowo, na podstawie informacji otrzymanych z serwera, badanym wyświetlane są odpowiednie instrukcje leczenia na podstawie otrzymanych informacji i wyniku. Serwer zawiera instrukcje przesyłania do wielu urządzeń elektronicznych informacji, które mają być wyświetlane wraz z odpowiednimi instrukcjami leczenia. Dodatkowo serwer i/lub urządzenia elektroniczne zawierają instrukcje do generowania przewidywanego prawdopodobieństwa przeniesienia patogenu przez dany podmiot, na podstawie oceny sytuacji.
Nieco zagmatwany opis. Zresztą dalej jest jeszcze gorzej, ale pomysł (w wersji patentowej) zasadza się na tym, aby mieszkańcy określonego kraju, czy obszaru, mogli zostać ocenieni przez program sterujący całym przedsięwzięciem, pod kątem wielkości grupy osób, z którą się kontaktują w określonej jednostce czasu. Bliskość i liczba kontaktów, na podstawie ilości unikalnych ID, pozwoli wytypować osoby, które mogą stać się potencjalnym zagrożeniem. Bynajmniej, nie chodzi o to, żeby do nich od razu strzelać, jak w serialu One of Us, a w każdym razie w dokumentacji autorzy nic o tym nie piszą, natomiast wiadomo, że można takich „siewców śmierci”, mówiąc językiem niektórych polskich profesorów, wysłać… O, przepraszam, rzecz jasna, tylko zaproponować im przyjęcie określonego preparatu w pierwszej kolejności.
Wszystko odbywać się ma przy pomocy elektroniki, a generalnie, jak czytamy w dokumencie, chodzi o: „Sposób profilaktycznego szczepienia populacji obejmującej wielu osobników szczepionką przeciwko epidemicznej chorobie zakaźnej, przy czym każdy z tych wielu osobników używa inteligentnego urządzenia elektronicznego”
Dalej mamy więcej szczegółów, z których niestety nie wynika całkiem jasno, w jakiej formie rzeczone urządzenie elektroniczne miałoby występować. Słowo „używa” mogłoby sugerować na przykład aplikację telefoniczną typu „UB-ywatel”, co zresztą znalazło się na jednej z grafik, ale przecież używać można również chipa, czy innych, jeszcze bardziej zaawansowanych technologicznie „nowinek”, jak choćby nanotechnologii opartej o tlenek grafenu, hydrożele, 5G itd. Z wyjątkiem tych sytuacji, kiedy to tylko nam się wydaje, że posługujemy się jakimś urządzeniem, podczas gdy umieszczona w nim „przyjazna dla użytkownika nowa generacja elektroniki” od dawna używa już nas!
Żeby zamknąć ten wątek, posłużmy się grafikami zamieszczonymi w dokumentacji. Zobaczmy jak to (na użytek patentu) widzą autorzy:
Czyli idąc po kolei: od uzyskania informacji, przez jej analizę, do uzyskania wyniku, ewentualnie przypisanie go do określonej grupy, aż do „wyszczepiania”, oczywiście na podstawie przyjętej wartości punktowej. Interesujący jest też rysunek nr 4.
Widzimy na nim nie tylko „siewców zakażeń”, oznaczonych dużymi kółkami, ale też postaci, przy których widnieją strzałki. Czemu? Choć nie należą do superspreaderów, mogą być łącznikami pomiędzy większymi grupami. Co z tego wynika? Odpowiadają za to, że łańcuch zakażeń nie został przerwany. Czyż nie?
Czemu ja to pokazuję? W końcu każdy zainteresowany szczegółami może sobie pobrać stąd plik pdf i poczytać, oczywiście w oryginale. Otóż, cała ta historia mogłaby stanowić opowieść dla grzecznych dzieci, w której dzielni naukowcy/wymyślacze, dzięki wiedzy i technologii, zwalczą każdego kolejnego, niezwykle groźnego, wirusa. Problem w tym, że zupa się wylała już dość dawno. Dziś wiemy nie tylko to, że „morderczy patogen” był znacznie mniej szkodliwy od średniej, sezonowej grypy. Wiemy też, że nie wymknął się z laboratorium przez przypadek, podobnie, jak nie przez jakąś dziwną koincydencję, grupa pana Gala Ehrlicha „wpadła na pomysł” ratowania ludzkości. Trzeba chyba być kompletnym kretynem, żeby nie zauważyć czemu to w istocie ma służyć. Przecież określenie, kto z kim i gdzie się spotkał NIGDY nie odpowie nam na pytanie o możliwość zakażenia innych, bo na to ma wpływ jeszcze co najmniej kilka, jeśli nie kilkanaście innych czynników. Na przykład, jaką odporność ma dana osoba, jak to wygląda w całej grupie innych „kontaktów”, jakiego rodzaju to były spotkania, czy ludzie ze sobą rozmawiali, jak długo, itd. W trakcie rozmowy wytwarzany „aerozol”, który może zawierać patogeny jest potencjalnie setki, jeśli nie tysiące razy groźniejszy, niż jeśli ludzie się tylko mijają, lub stoją obok siebie w milczeniu. A co jeśli ktoś kichnie? Czy aplikacja to zanotowała? To tylko kilka podstawowych pytań, od których pewnie rozpocząłby rozmowę o programie każdy średnio rozgarnięty wirusolog. Co więcej, przecież nie szczepi się ludzi w trakcie epidemii! To jest elementarz, który MUSI znać każdy epidemiolog. Wtedy potrzebne są leki, a nie żadna „szczepionka”, która zresztą zawsze byłaby zbędna, ale to temat, który szerzej już omówiłem tutaj. Co jest dość interesujące, omawiany patent przypisano do grupy określonej w następujący sposób:
W opisie samego patentu, nie znalazłem niczego innego, co miałoby choćby pozór logiki i usprawiedliwiało cały ten pomysł. Ale jest jeszcze coś, co wiemy od dawna. Fakt, że preparaty zwane „szczepionkami” nie zatrzymują transmisji wirusa! Zatem jedynym uzasadnieniem dla wprowadzenia w życie czegoś podobnego, jest wyłącznie KONTROLA. Zamordyzm, jaki mieliśmy okazję zobaczyć na filmach z innych państw.
U nas, covidowe paszporty chciał wprowadzić pewien poseł „ad Hoc”, lecz mu się nie udało, choć było blisko. Dość ponury żart? Mam nadzieję, że jednak do każdego podobnego pomysłu jest nam o wiele dalej, niż w sąsiednich państwach, o tych pod nami już nie wspominając. I tak, jak przepędziliśmy różnych Hoców i innych zamordystów, zrobimy to samo z bandycką grupą, która ma „pracować” nad przygotowaniem do głosowania druku 3180, który szczęśliwie (chwilowo) powrócił do rzeczonej „komisji”. Bandytom i zdrajcom, którzy chcą zadłużyć nasz kraj i pozbawić ludzi własności, musimy dać odpór. Oczywiście, należy się za nich modlić, ale powinni się bać nie tylko sprawiedliwości Bożej. Mimo licznych wad jesteśmy narodem, który nie da się stłamsić, a już z pewnością nie tym, którzy w ogóle mają czelność po takiej zdradzieckiej próbie usiąść do stołu z Polakami.
—
Powoli tracę nadzieję, ale może ktoś jeszcze sobie ceni moją pracę? Wiem, że nie jest łatwo, więc tym będę wdzięczny, nawet za symboliczne wsparcie. Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu. Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe możliwości opisane są w stopce. Będę zobowiązany również za dołożenie jakiejś cegiełki do mojego projektu wydania książki.
Polecam też felietony: Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? To nie wirus wywołał kryzys! Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Mechanizm covidowego oszustwa, Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, Zidiocenie czy konformizm? O 10.660 procent więcej nowotworów, Manipulują i zabijają, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci