Miało był lekko i przyjemnie, bo przecież kończy się majówka. Niestety, nie da się pominąć bulwersujących informacji. Zwłaszcza, że to, co dzieje się gdzieś dalej, za chwilę trafia też do nas. Gdybyśmy mieli choćby w jednym procencie suwerenny rząd, można by żyć nadzieją, że to się nie przyjmie, albo da się skutecznie z globalistyczną mafią, powalczyć. Nawet odrobiny wsparcia jakoś nie widać.
Zamordyzm kanadyjski
Tymczasem właśnie w Kanadzie uchwalono i przyjęto akt prawny, który wprowadza totalną cenzurę. Jak to ma wyglądać możemy w skrócie przeczytać w tym wpisie.
Koleżanka zwróciła mi uwagę, że to już przecież mieliśmy w PRL-u. Nic bardziej mylnego! W PRL był Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk na ul. Mysiej w Warszawie i ze swoim cenzorem można było jeszcze ponegocjować, co wykreśli, a co puści. Dziś, ktoś, kogo w ogóle nie znasz, uzna, że to co piszesz jest dezinformacją i nie kończy się na tym, że każą Ci to usunąć, tylko idziesz na wiele lat do więzienia! Oczywiście, sąd może uznać, że tylko na rok albo dwa, bo to nie było takie bardzo groźne, ale za drugim razem wyrok będzie wielokrotnie wyższy. O ile w ogóle do kolejnej publikacji dojdzie, bo przecież „niezależni weryfikatorzy” błyskawicznie doprowadzą do zablokowania mediów, które „sieją dezinformację”. To jest zasadnicza różnica. PRL, to przy tym było „stanie w kącie przez 10 minut”, a nie żadna cenzura. Jasne, że zdarzały się sytuacje poważne i wsadzano przeciwników systemu do więzienia, a to za nielegalne posiadanie urządzeń poligraficznych, a to za zaśmiecanie, czy cokolwiek innego. Pretekst zawsze się mógł znaleźć w zależności od uznania władzy, jak wielkim zagrożeniem jest konkretny dziennikarz, czy informator. Stąd konieczność emigracji, głośne ucieczki za granicę, audycje emitowane w Radiu Wolna Europa, itd. Tyle, że to nadal miało się nijak do tego, co obecnie wdrożyli w teoretycznie demokratycznym państwie, a co będzie, zgodnie z zapowiedziami płynącymi z PE, robione również w krajach unijnych. Tutaj żarty się kończą. Tym bardziej, że REALNA cenzura już istnieje i dotyka konkretnych wydawców (NCzas.com, wRealu24, PCh24 i innych), w tym vlogerów, którym zamyka się kanały na „Fakebooku”, Instagramie, czy Youtube.
Niestety, większość ludzi albo ma to w nosie, albo kompletnie nie czuje zagrożenia. Ostatnio spotkałem się nawet z opinią przyjaciela, który uznał, że takie informacje, jak ta o ustawie C-11 w Kanadzie, czy o toksyczności kredytów frankowych, choć to akurat inny temat, stanowią opinie i nastawione są na tworzenie sensacji, a nie przywiązują uwagi do szczegółów. Bardzo mnie to poruszyło, ponieważ w swoich artykułach zawsze staram się podawać źródła, ale przecież nie tylko je cytować, lecz także, a w zasadzie przede wszystkim, weryfikować! Inaczej moja praca nie miałaby najmniejszego sensu. Zastanawiam się, jak (nawet wykształcony i inteligentny człowiek) może dać tak łatwo „wpuścić się w kanał”, przyjmując za prawdę i wyczerpanie tematu, w tekście jaki pojawił się w serwisie Telepolis? Proszę rzucić okiem. Przeczytanie zajmuje około 40 sekund. Zacytowano tam ministra najbardziej zamordystycznego rządu w historii Kanady, jako „autorytet” w kwestii tego, czego rzekomo „władze chcą dopilnować w interesie obywateli”. Na pierwszy rzut oka nawet brzmi to sensownie, bo przecież zaatakowano w końcu monopolistów z Google’a. Tylko, że to kompletnie marginalna sprawa w zestawieniu z prawdziwymi celami wprowadzenia nowych przepisów. Żeby tylko musnąć temat i nawet z oficjalnych źródeł dowiedzieć się nieco więcej, wystarczy przeczytać ten, albo ten, ewentualnie ten tekst i to choćby przy pomocy translatora, bo tłumaczenie jest całkiem niezłe. Rzecz jasna, to za mało, aby dotrzeć do sedna, ale z pewnością wystarczy, żeby zapaliła się w głowie czerwona lampka. Jeśli nie, pozwolę sobie na trzy cytaty z marcowej debaty w parlamencie Kanady. Całość debaty znajduje się w tym dokumencie, który jest pełnym zapisem posiedzenia, a wątek C-11 zaczyna się mniej więcej w połowie:
Szanowny Panie. Ed Fast (Abbotsford, CPC):
Wraz z ustawą C-11 liberalny rząd odbiera kontrolę konsumentom i daje swoim biurokratom władzę mówienia nam, konsumentom, co możemy, a czego nie możemy oglądać, słuchać lub publikować.
To walka o wolność tworzenia, mówienia, występów, wyobrażania sobie i eksponowania światu naszych darów i kreatywności. Chodzi o wolność bycia słyszanym i widzianym na całym świecie.
Bill C-11 przejąłby jeszcze większą kontrolę nad naszymi paskami wyszukiwania. Zamiast kierować ludzi do rzeczy, które chcą zobaczyć, kierowałby ich do tych, które zdaniem rządu i jego biurokratów powinni obejrzeć.
—
Pan Dean Allison (Niagara West, CPC):
Moje biuro otrzymało setki telefonów, e-maili i zwykłej poczty w sprawie ustawy C-11.
Mogę śmiało powiedzieć, że nie otrzymaliśmy ani jednego komunikatu od żadnego wyborcy popierającego ustawę C-11, a to wiele mówi.
Bill C-11 cenzurowałby Internet, ale liberałowie nie wydają się tym przejmować.
Wygląda na to, że liberałowie skupiają się na tym prawie obsesyjnie, próbując zdobyć większą kontrolę nad Kanadyjczykami w każdym aspekcie ich życia. Kanadyjczycy chcą żyć bez ciągłej ingerencji rządu.
Nie rozumiem, dlaczego liberałowie nie mogą zostawić ludzi w spokoju. Pozwól ludziom żyć swobodnie. Pozwólmy Kanadyjczykom podejmować własne decyzje. Bill C-11 to kolejna próba zdobycia większej kontroli, tym razem przez cenzurę, i musi się skończyć.
Widzieliśmy, co stało się w ciągu ostatnich trzech lat z niewiarygodnie natrętnym rządem, a Kanadyjczycy mają tego dość. Więc co właściwie zrobiłby Bill C-11? Gdyby ustawa przeszła? Celowałaby w kanały internetowe Kanadyjczyków.
Jednym z takich kanałów, których dotyczy problem, może być strona główna danej osoby w YouTube, na której treści mogą być traktowane priorytetowo na podstawie celów określonych przez CRTC, biurokrację federalną. Innymi słowy, biurokraci w Ottawie ustalaliby, jak będzie wyglądać strona główna YouTube danej osoby.
Pan Brad Redekopp (Saskatoon West, CPC) :
Panie Marszałku, będę dzielić swój czas z członkiem Abbotsford .
Mówię dziś, wraz z wieloma innymi, o sprawie fundamentalnej dla przyszłości naszego kraju. Czy jako Kanadyjczycy żyjemy w kraju, który wyznaje zasady naszej Karty Praw i Wolności i popiera wolność słowa w Internecie, czy też odchodzimy i popieramy zasady cenzury oraz dążenie do przebudzenia i konformizmu? Co cenimy jako Kanadyjczycy? (…)
Jak działa Ustawa C-11 ? W jaki sposób ustawodawstwo faktycznie dławi wolność poszczególnych Kanadyjczyków w Internecie?
W komisji ds. dziedzictwa jeden ze świadków, JJ McCullough, użył metafory, która moim zdaniem oddaje to prawo w pigułce. Powiedział: „To tak, jakby obiecywać, że nie będę regulować książek, jednocześnie [jednocześnie] regulując… księgarnie”.
Najgorsze jest to, że podobne akty prawne forsowane są w innych krajach. Właśnie na drastyczne regulacje dotyczące „mowy nienawiści” zdecydowała się Irlandia. Obszerny tekst poświęcił uchwaleniu nowego prawa, Peter Halligan. Krótki fragment, który dobrze oddaje oczekiwany efekt:
„Jak napisano, prawo stanowi, że możesz być ścigany, skazany i uwięziony tylko za posiadanie materiałów, które mogłyby – w umyśle jakiegoś funkcjonariusza – zostać uznane za nienawistne, gdyby ktoś inny je zobaczył” – donosi irlandzki portal GRIPT. „A jeśli nie chcesz zostać skazany, musisz udowodnić, że nie zamierzałeś dzielić się tym z nikim innym”.“
W Polsce znalazł się w Sejmie projekt ustawy „Zamordyzm 2.0”, tyle że pod mniej chwytliwą nazwą. Jednak przesłanie jest podobne. Cenzura, cenzura i jeszcze raz cenzura! Tylko, że już bez zachowania minimum pozorów i przyzwoitości. Czemu? Ponieważ według projektu będzie można postawić zarzuty praktycznie każdemu.
Po co to wszystko?
Tutaj dochodzimy do sedna, ponieważ, jak słusznie zauważył na swoim substacku cytowany wyżej Peter Halligan, nie ma przypadku, że w kolejnych państwach, jak Kanada, Australia, USA, Wielka Brytania, czy Irlandia, wprowadzają zmiany w prawie zmierzające do znacznego wzmocnienia zamordyzmu i cenzury. To samo przecież chce zrobić Parlament Europejski, a Polski rząd wraz z powolnym mu Sejmem, przebiera nogami, żeby zostać liderem… Czemu akurat teraz i dlaczego w taki błyskawiczny sposób? Ma to ewidentny związek z próbą zmian w przepisach IHR, forsowanych przez WHO. O tym zagrożeniu pisałem już kilkakrotnie. Tym razem jednak żarty powoli się kończą. Jak, całkiem słusznie, napisali w zaproszeniu na sympozjum poświęcone tej sprawie, naukowcy niemieccy, wśród których znaleźli się m.in. prof. Sucharit Bhakdi, prof. Christian Schubert, czy dr Wolfgang Wodarg:
Każdy, kto myśli, że WHO jest nieszkodliwym stowarzyszeniem, jest w błędzie. Jest to nieodwracalny atak na naszą suwerenność.
To, co sprzedaje się nam tutaj jako instrument międzynarodowej współpracy na rzecz kontroli chorób i filantropijnych strategii radzenia sobie, jest de facto instrumentem totalitarnej autokracji.
Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne (IHR) mają zostać przyjęte w tygodniu 21-28. maja. 2023 w Genewie. Zwykłą większością głosów. Nie jest wymagana ratyfikacja przez kraje członkowskie. Pod pozorem ochrony zdrowia WHO ma w przyszłości przejąć kontrolę nad wszystkimi krajami członkowskimi na całym świecie za pomocą samodzielnie wygenerowanych stanów wyjątkowych i jeszcze bardziej rozkręcić biznes przestępczych firm farmaceutycznych.
Czy trzeba coś dodawać? Na szczęście, jak zwróciła ostatnio uwagę Justyna Walker, w UK odbyła się prawdziwa dyskusja i jest spora szansa, że tam przedstawiciele ludu okażą się nieco mądrzejsi. Pod petycją na stronie rządowej parlamentu, w sprawie referendum co do traktatu pandemicznego WHO, podpisało się 156 tysięcy ludzi. Czemu nie można przeprowadzić podobnej inicjatywy w Polsce? Wprawdzie czas już w zasadzie uciekł, ale być może pokazanie bandytom, że tak łatwo im nie pójdzie, byłoby jakimś impulsem, aby przynajmniej część posłów i senatorów, zastanowiła się nad tym, co czynią… W przeciwnym razie skończy się tak, że będą mogli szprycować wszystkich, pod dowolnym pretekstem i to nie są żadne teorie spiskowe. Postanowiłem z tej „okazji” nieco więcej napisać o tym, co się dzieje właśnie w kwestii „eliksirowania” najmłodszych. Zbliża się 9 maja, kiedy to odbędzie się pikieta pod Trybunałem Konstytucyjnym, zaś 17 czerwca, jak co roku, Marsz Wolności i Zdrowia – VII Protest Przeciw Przymusowi Szczepień.
Szczepionkowe dogmaty i dramaty
Kiedyś, potentat prasowy Rupert Murdoch powiedział, że nic tak nie ożywia gazety, jak trup na pierwszej stronie. Spostrzeżenie niezwykle trafne. Dziś ma znacznie szersze zastosowanie, bo klikbajtowe tytuły dotyczą każdego medium a nawet telewizje czynią to na żółtych paskach, chociaż prezenter może powiedzieć (teoretycznie), co tylko zechce. Wydawałoby się więc, że najbardziej ekonomicznie i najłatwiej przyciągnąć ludzi tym, co podnosi oglądalność, a nie generuje kosztów, jakich wymaga dobry research. W takim razie czemu nie zaprasza się do studia ofiar preparatów zwanych „szczepionkami”? Czemu nie ma w prasie tytułów takich jak: „Chodził na siłownię i pływał, po 3 dniach od zastrzyku stał się wrakiem człowieka!”? Dlaczego nikt nie podaje niezbędnych informacji, jak choćby ile osób dziś zmarło z powodu „eliksiru”, a ilu w dalszym ciągu zmaga się z takimi objawami, jak w tym przypadku, czy wielu innych opisanych na stronach react19.org/stories/? Przecież to byłaby sensacja i można nieźle wypromować gazetę, portal, czy program tv. A jednak, z jakiegoś powodu, mamy w mediach ciszę. Dokładnie wiadomo jaka jest przyczyna. Koncerny farmaceutyczne nie zaprzestały finansowania swoich produktów i ich promocji. Być może czynią to teraz płacąc więcej, także za milczenie, ponieważ ich właściciele wiedzą, że zupa się już wylewa i za chwilę nie tylko nie sprzeda się kolejnych partii „eliksirów”, ale trzeba będzie pomyśleć o szybkiej ewakuacji. Tymczasem mamy paradoks, polegający na tym, że sprzedaż śmiercionośnych i okaleczających ludzi „szczepionek”, nakręca boom na całą masę innych leków, w tym zwłaszcza środków przeciwbólowych, produkowanych często przez tych samych bandytów.
Dręczenie dzieci
Kiedy przeczyta się ten tekst opisujący badanie, które można znaleźć tutaj (jako że link odsyłający na stronie już nie działa), można się zdziwić. Jednak nie ma tutaj niczego nadzwyczajnego. Po prostu, fakty i liczby, które obnażają całe szczepionkowe kłamstwo. Brak cudzysłowu nie jest przypadkiem, bo chodzi tym razem o WSZYSTKIE szczepionki, a więc te tradycyjne, z atenuowanymi patogenami. W USA liczba dawek takich „zbawiennych eliksirów” dla dzieci, w ciągu pierwszych 6 lat życia wynosi 36 (sic!) Napiszę słownie: trzydzieści sześć!!! Z tego od 21 do 28 podawanych jest w pierwszych 48 miesiącach życia młodego człowieka. Czy trzeba być Einsteinem, żeby rozumieć skąd się biorą problemy zdrowotne Amerykanów? „Ależ, co ty piszesz, przecież szczepionki są skuteczne, bezpieczne i uratowały świat przed wieloma epidemiami!” zakrzyknie obrońca szprycowania wszystkich przy każdej nadarzającej się okazji. Niestety, wciąż tak właśnie myśli większość społeczeństwa, nie tylko w Stanach. Ten dogmat, (czemu dogmat wyjaśnię za chwilę) jest już tak mocno obecny w świadomości ludzi, że żadne logiczne argumenty nie działają. Czemu? Ponieważ, skoro zechcesz zaprezentować inne zdanie, zostajesz natychmiast wrzucony do szufladki pod nazwą „antyszczepionkowcy, foliarze i płaskoziemcy”. Dziś pewnie jeszcze dodano by „siewcy śmierci”, albo „antyszczepionkowe bestie”. A z takimi się nie dyskutuje! A szkoda, bo przecież tylko wskutek kwestionowania, nie tylko dogmatów, czy nawet hipotez, ale wszelkich dowodów, w tym badań, opinii ekspertów, etc., nauka posuwa się naprzód. Ściślej rzecz ujmując, posuwała się, ponieważ ostatnio wprowadzono zupełnie nowe standardy. Kiedyś, dopiero w momencie, kiedy już czegoś zakwestionować, wobec przytłaczających faktów, się nie dało, można było uznać, że coś zostało udowodnione. I to z zastrzeżeniem, że w przyszłości, wraz z rozwojem nauki, pojawić się mogą nowe fakty, z którymi trzeba się będzie skonfrontować. Na tym po prostu polegał naturalny rozwój wiedzy i postęp w każdej dziedzinie. Inaczej w ogóle cywilizacja nie mogłaby się rozwijać. No, właśnie! Może teraz chodzi o to, żeby rozwijać się przestała?
„Zatem, co jest nie tak z tymi szczepionkami?” – załóżmy, że spytałby koncyliacyjnie nastawiony zwolennik szprycowania. To oczywiście tylko marzenie wielu naukowców, bo przecież kwestia choćby nieśmiałej próby podjęcia tematu, natychmiast zostaje blokowana w mediach społecznościowych, a jeżeli zrobiłby to (nawet najbardziej obiecujący) przyszły adept jakiejś dyscypliny medycznej, na 100% nie będzie mu dane ukończenie studiów. Big Pharma płaci i wymaga. Czego? MILCZENIA! Przypomina mi się w tym momencie bardzo adekwatne hasło, dobrze opisujące sytuację lekarzy i pacjentów. Wiele lat temu w jakimś konkursie radiowym młody człowiek wymyślił zabawną sentencję „Mowa jest srebrem, a milczenie owiec…” i choć temat związany był z literaturą i filmem, akurat to krótkie zdanie pasuje jak ulał, choć w kontekście dość ponurym. Niewątpliwie, jesteśmy owcami, a że po części wraz z naszymi oprawcami, którzy często nie wiedzą, co czynią, nijak nie poprawia sytuacji. Wolno mówić tylko to, co pacjent powinien usłyszeć, a jeśli ktoś wie nieco więcej, choćby dlatego, że widział skutki, lepiej niech zamilknie!
Żeby nie narażać się na oskarżenia o to, że operuję tylko ogólnikami i opiniami, pomijając fakty, przytoczę kilka cytatów z wyników wspomnianej wyżej pracy naukowej opublikowanej 27 maja 2020 roku, zatytułowanej „Analiza stanu zdrowia dzieci szczepionych i nieszczepionych: Opóźnienia rozwojowe, astma, infekcje ucha i zaburzenia żołądkowo-jelitowe” doi: 10.1177/2050312120925344:
Chociaż krótkoterminowe testy kliniczne poszczególnych szczepionek są zakończone (z ograniczoną długoterminową obserwacją pod kątem określonych zdarzeń niepożądanych po szczepionce) przed zatwierdzeniem przez Amerykańską Agencję ds. harmonogramu, jako całość są w dużej mierze nieznane. 3 Na przykład Kuter i in. 4 wyszczególnili 23 różne badania porejestracyjne przeprowadzone na szczepionce przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR)-II iw żadnym przypadku pacjenci nie byli obserwowani przez dłużej niż 42 dni po szczepieniu. (…)
Opublikowano bardzo niewiele badań, w których oceniano skutki zdrowotne harmonogramu szczepień niemowląt i dzieci w USA. Jest to częściowo oparte na obawach etycznych związanych z wstrzymaniem szczepienia nieszczepionej grupy kontrolnej w ramach takiego badania. Rzeczywiście wyklucza to stosowanie podwójnie ślepych badań placebo dotyczących wpływu szczepionek na zdrowie, a nawet w badaniach klinicznych wcześniejsza wersja tej samej szczepionki jest często używana jako kontrola placebo dla nowo testowanej szczepionki.
Brzmi znajomo? Dla kogoś, kto czytał o aferze związanej z doniesieniami Brook Jackson z firmy Ventavia, którą opisałem w tekście „14650 rodzajów powikłań”, jednym z ponad 400 zarzutów co do sposobu prowadzenia badań nad preparatem Comirnaty firmy Pfizer, było „odślepienie” grupy kontrolnej, już po 2 miesiącach! Tłumaczono to właśnie względami etycznymi, bo przecież należało dać szansę skorzystania z „dobrodziejstwa” tym, którzy otrzymali placebo. Bardzo etycznie zachował się CEO firmy Pfizer, pan Bourla, który oświadczył, że „nie przyjmie „szczepionki”, żeby nie zmniejszać zasobów należnych oczekującym na ochronę przeciwko Covid-19”. Jaka szlachetność, prawda?
Żeby nie skupiać się już na detalach, które można znaleźć w cytowanym badaniu, (nawet używając translatora Google’a), przypomnę kilka istotnych wniosków. Najpierw tabelka:
Różnice widać gołym okiem, opóźnienia w rozwoju, infekcje ucha, czy zaburzenia żołądkowo-jelitowe, występowały w grupie dzieci szczepionych, blisko 2,5 razy częściej, zaś dla astmy wskaźnik ten był niemal pięciokrotnie wyższy. W cytowanym tekście z 2017 roku omówiono też kilka innych publikacji naukowych, w tym pilotażowe badanie 666 dzieci pozostających w edukacji domowej opublikowane w czasopiśmie Journal of Translational Sciences. Zacytujmy wnioski:
Badano dzieci w wieku od 6 do 12 roku życia z czterech amerykańskich stanów. Porównano 261 nieszczepionych w ogóle dzieci z 405 dziećmi w pełni zaszczepionymi lub częściowo. Oceniono ich ogólny stan zdrowia w oparciu o sprawozdania matek o szczepieniach oraz chorobach zdiagnozowanych przez lekarzy. To, co odkryto na temat wzrostu liczby chorób związanych z układem odpornościowym takich jak alergie oraz choroby neurologiczne, w tym autyzm, powinno sprawić, że wszyscy rodzice zastanowią się dwa razy zanim pozwolą zaczepić dziecko ponownie:
– U zaszczepionych dzieci ryzyko zdiagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu było ponad 4 razy większe [Iloraz szans 4.2].
– U zaszczepionych dzieci ponad 30 razy częściej diagnozowano alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) niż u dzieci nieszczepionych.
– Zaszczepione dzieci ponad 21 razy częściej potrzebowały medykamenty na alergie niż dzieci nieszczepione.
– Zaszczepione dzieci miały ponad pięciokrotnie większe ryzyko wystąpienia trudności w nauce niż dzieci nieszczepione [Iloraz szans 5.2].
– U zaszczepionych dzieci ryzyko zdiagnozowania zespołu nadpobudliwości ruchowej było około czterokrotnie większe niż u dzieci niezaszczepionych [Iloraz szans 4.2].
– Zaszczepione dzieci miały o 9 razy większe ryzyko zdiagnozowania zapalenia płuc niż dzieci niezaszczepione.
– Zaszczepione dzieci miały o 8 razy większe ryzyko zdiagnozowania infekcji ucha środkowego (zapalenie ucha środkowego) niż dzieci niezaszczepione.
– U zaszczepionych dzieci ryzyko interwencji laryngologicznej (włożenie drenu do ucha) było o 700% większe niż u dzieci niezaszczepionych.
– Zaszczepione dzieci miały o 4 razy większe ryzyko zdiagnozowania jakiejkolwiek choroby przewlekłej niż dzieci niezaszczepione.
Zachęcam do obejrzenia krótkiego (15 minutowego) filmu na moim kanale Bitchute pt. „Czy szczepionki czynią nas zdrowszymi?”, który omawia także dwa inne badania dotyczące tej kwestii.
Skąd zatem się bierze przekonanie, że „szczepionki uratowały świat”? Co jest z nimi nie tak? Problem polega na tym, że NIE MA ŻADNYCH przekonujących dowodów, na skuteczność szczepionek. Co to znaczy „przekonujących”? Każdy lek, czy preparat medyczny, nawet dla zwierząt, poddany jest konkretnym procedurom badawczym. Badania dzieli się na kilka faz, a potem jeszcze prowadzi wieloletnie obserwacje. Istotna jest grupa kontrolna, bo bez niej po prostu wiarygodnej oceny skuteczności jakiegokolwiek medykamentu, przeprowadzić się nie da. Podwójne „zaślepienie” próby badawczej polega na tym, że ani podający, ani przyjmujący, nie wiedzą czy zostało podane placebo, a więc wyglądający identycznie, lecz nie zawierający aktywnej, badanej substancji, czy preparatu, płyn, tabletka, lub zastrzyk, czy też był to faktycznie testowany lek. Mimo zachowania procedur, kilku lat obserwacji, itd., zdarzają się poważne błędy w ocenie wartości i dopuszczenia preparatu leczniczego do obrotu. Tak było w przypadku środka przeciwbólowego Vioxx, firmy Merck, który ostatecznie wycofano w 2004 roku, ale w międzyczasie spowodował ponad 40 tysięcy zgonów. To interesująca historia, po części kryminalna, która jest znakomitym, gotowym scenariuszem filmowym, ale nie ma tu miejsca, aby ją przytoczyć szerzej. O innych wpadkach przemysłu farmaceutycznego, można przeczytać w dość skąpym w treść artykule opublikowanym w Pulsie Medycyny. Cóż, nikt nie chce piłować gałęzi, na której siedzi 😉
Jak są badane szczepionki? Niektóre nie są testowane, nawet na zwierzętach. Jak choćby te, przeciwko grypie. Ponadto, usuwa się sprytnie potencjalną grupę kontrolną, wprowadzając powszechny obowiązek szczepień dzieci. W jaki sposób można potem sprawdzić, czy preparat jest skuteczny? Nie ma takiej możliwości. Za to niezwykle trudne jest udowodnienie, że to właśnie on spowodował poważne skutki, albo zgon zaszczepionego. Polecam obejrzenie tego krótkiego filmu z wypowiedzią matki. Wróćmy jeszcze na chwilę do artykułu z Pubmedinfo.org:
Od ponad wieku akceptowany jest dogmat zdrowia publicznego, że korzyści wynikające ze szczepienia przeważają ryzyko. Co więcej, po wprowadzeniu pięciu nowych szczepionek od 1995 roku, co łącznie wynosi 35 szczepień w wieku przedszkolnym, nigdy nie przeprowadzono badania sprawdzającego łączny wpływ szczepień. Rzeczywistość jest taka, że realne korzyści wynikające ze szczepień są teoretyczne, a ich realne ryzyko nieznane.
Nabierająca rozpędu „wojna szczepionkowa” to tak naprawdę zjawisko wzrastającej liczby „wahających się” rodziców (i lekarzy) kwestionujących kalendarz szczepień CDC z ważnych powodów. Dlaczego lekarze, którzy czerpią finansowe korzyści ze szczepień są rzecznikami zdrowia publicznego? Czy rządowym instytucjom ds. zdrowia naprawdę można ufać w ochronie naszych dzieci, jeśli są tak bardzo oddani przemysłowi farmaceutycznemu? Dlaczego w szczepionkach są toksyny? Czy moje dziecko naprawdę potrzebuje tej szczepionki, a może ktoś je sprzedaje jak Coca Colę czy gry komputerowe? Dlaczego akceptowane jest świadome poświęcenie niektórych dzieci w imię większego dobra? Czy to większe dobro jest rzeczywiste czy też jest tylko złudzeniem?
Myślę, że bardzo dobrze na to pytanie odpowiada lekarz, który prowadząc własną praktykę, traci rocznie minimum 700 tys. dolarów. Dlaczego? Ponieważ, choć wcześniej był szczepionkowym tyranem, zobaczył na własne oczy, co dzieje się z dziećmi jego pacjentów po szczepieniach. Uznał, że ich zdrowie jest ważniejsze i przestał namawiać rodziców. Zacytuję fragment, ale zachęcam do przeczytania całego wywiadu.:
Zajęło mi to kilka lat, zanim zacząłem czytać o szczepionkach. A w chwili, kiedy zacząłem czytać badania na ich temat, to zmieniło moje życie na zawsze. Nie znałem niczego poza oświadczeniami informacyjnymi, gdzie dowiadywaliśmy się o tym, iż szczepionki są całkowicie bezpieczne, po nich będziesz “nieśmiertelny” , a jeśli nie zaszczepisz dzieci, to one umrą. I właśnie CDC chce, abyśmy w to wierzyli, a ja rozumiem, dlaczego oni tak mówią.
Kiedy zacząłem czytać ulotki szczepionek, byłem zdumiony tym, co było przebadane, a co nie i te ilości dzieci, na których prowadzono badania, np. test na 2000 dzieci, a potem zaczynamy szczepić 4-12 MILIONÓW dzieci, aby zobaczyć, co się stanie!? I to zmieniło moje życie, kiedy zobaczyłem, że szczepionki mają wyższe wskaźniki wyrządzenia szkód, niż oczekiwaliśmy. Pojawiają się całkiem nowe szczepionki i zaczynaliśmy nimi szczepić dzieci, a zamiast 1 na milion reakcji, to widzimy jak 1 na 100 dzieci jest hospitalizowane, albo potrzebę stworzenia specjalnych zasad, że jak otrzymałeś szczepienie, to musisz się położyć na kozetce na 20 minut, gdyż możesz stracić przytomność przy opuszczaniu naszej kliniki. To było naprawdę trudne dla mnie.
Argumenty przeciwko szczepieniom można by wymieniać długo. Część z nich podałem już w tekście sprzed trzech lat, „Kiedy rozum śpi”, ale na koniec mam coś, pod czym jak sądzę, także mógłbym, się podpisać. To tekst autorstwa T. Matthew Phillipsa, prawnika, który jako jedyny wystąpił z pozwem przeciwko stanowi Kalifornia, aby powstrzymać ustawę SB 277 o obowiązku szczepień dzieci w wieku szkolnym. Już sama grafika mówi wiele…
20 powodów, dla których nazywam siebie Antyszczepionkowcem!
1. Zgodnie z prawem amerykańskim niemożliwe jest zaprojektowanie wadliwej szczepionki.
[Dla porównania, można sobie wyobrazić wiele wad projektowych, np. samochodu (hamulce, które zbyt łatwo się zapalają), lub fotelu (ma tylko trzy nogi), ale jeśli chodzi o szczepionki… Można umieścić odpadki nuklearne w szczepionce i nadal żaden lekarz nie może powiedzieć, że dany projekt jest “wadliwy”, według amerykańskiego prawa.]
2. W 2011 r. Sąd Najwyższy oświadczył, że wszystkie szczepionki są nieuchronnie niebezpieczne.
3. Składniki szczepionki zabijają ludzkie drobnoustroje jelitowe, które regulują układ odpornościowy.
4. Żadna szczepionka nie gwarantuje odporności.
5. Żadna szczepionka nie jest testowana pod względem bezpieczeństwa w połączeniu z innymi szczepionkami.
6. Nie ma badań dotyczących bezpieczeństwa szczepionek, które porównują zdrowie szczepionych z nieszczepionymi osobami.
7. Gdy szczepionki zawodzą, nauka medyczna nigdy nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego.
8. Kiedy szczepionki zabijają lub ranią, nauka medyczna nigdy nie potrafi wyjaśnić dlaczego.
9. Osoby, które padły ofiarą szczepień, nie mogą pozwać producentów szczepionek; a żaden inny amerykański przemysł nie korzysta z immunitetu od odpowiedzialności za sprzedaż niebezpiecznych produktów – o których wiadomo, że mogą zabić lub zranić.
10. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba amerykańskich dzieci, które zmarły z powodu szczepionki MMR znacznie przekroczyła liczbę osób, które zmarły z powodu odry, świnki i różyczki.
11. Szczepionka MMR nie jest podawana niemowlętom, (tj. noworodkom do 12 miesiąca życia), ponieważ uważa się ją za zbyt niebezpieczną.
12. Szczepionka MMR ma tylko jeden “rozmiar” (to znaczy objętość płynu w strzykawce); Dzieci otrzymują takie same dawki jak dorośli.
13. Osoby zaszczepione przeciwko odrze mogą mimo wszystko zachorować na odrę w wyniku szczepienia.
14. Osoby zaszczepione przeciwko odrze mogą mimo wszystko zachorować na odrę w wyniku kontaktu z osobami zakażonymi wirusem odry.
15. Osoby zaszczepione przeciwko odrze mogą “roznosić” wirusa odry i infekować innych przez ok. 28 dni po szczepieniu; Osoby niedawno szczepione p. odrze muszą być poddawane kwarantannie przez 28 dni!
16. Odra jest obecnie chorobą osób zaszczepionych; We wszystkich epidemiach odry, (w tym przypadek Disneylandu w 2015 roku), większość osób była już szczepiona przeciwko odrze.
17. Kiedy osoba ma zdiagnozowany przypadek “dzikiej” odry, czyli z powodu naturalnie występujących szczepów wirusa, uzyskuje dożywotnią odporność na wirus odry.
18. Kiedy osoba ma zdiagnozowany przypadek “laboratoryjnej odry” (tj. pochodzący od szczepów wirusowych osłabionych poprzez in vitro), nie uzyskuje odporności na wirus odry.
19. Osoby zaszczepione “laboratoryjnym” szczepem pozostają nadal podatni na dziki szczep odry (i inne szczepy “laboratoryjne”).
20. Wszystkie dawki przypominające są oszustwem – nie można “zwiększyć” odporności; Albo została ona osiągnięta, albo nie. [- Ilość przeciwciał w organizmie nie jest synonimem odporności.]
~~ TMP. (19 sierpnia 2016 r.) Jestem antyszczepionkowcem.
[Więcej informacji: http://www.revoltrevokerestore.com/]
Źródło: http://pagerise.com/20-reasons-call-anti-vaxxer/
Na szczęście, świadomość rodziców rośnie. Już tylko co czwarty badany popiera zamordyzm w kwestii wyszczepiania dzieci, ale walczyć o dobrowolność szczepień z pewnością trzeba i ta walka zbyt szybko się nie zakończy. Wojewoda Kujawsko-Pomorski nałożył na osoby, które zdecydowały się ochronić swoje dzieci przed szprycą, ponad 2,7 miliona złotych grzywien! A nie tylko on próbuje w tak haniebny sposób „nawrócić” rodziców. To się MUSI skończyć…
—
Pozwolę sobie jeszcze raz podziękować każdemu Czytelnikowi, który odpowiedział lub odpowie na mój apel. Wiem, że nie jest łatwo, więc tym bardziej doceniam, nawet symboliczne wsparcie. Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe możliwości opisane są w stopce.
Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? To nie wirus wywołał kryzys! Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Mechanizm covidowego oszustwa, Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, Zidiocenie czy konformizm? O 10.660 procent więcej nowotworów, Manipulują i zabijają, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci