Dzieją się w naszym kraju rzeczy dziwne, a do tego, niestety nie zawsze ciekawe. Choć chyba warto jednak uzyskać, przynajmniej w miarę wiarygodną, odpowiedź, skąd się to bierze? Skoro ambasador obcego kraju i to nie jakiegoś mocarstwa, ale państwa mocno doświadczonego przez los, zwłaszcza w ciągu ostatniego roku, wydaje rozkazy polskiemu rządowi, jeśli kolejny przedstawiciel tegoż kraju mówi nam, co mamy zrobić, aby w ogóle rozmawiać o pochówku ponad 130.000 zamordowanych Polaków, a tym żądaniem jest odbudowanie na terenie Polski pomnika ludobójców; Skoro wprowadzając zmiany do ustawy o IPN, Sejm postanowił, że gloryfikowanie Stiepana Bandery i innych sprawców czystek etnicznych na Wołyniu, będzie karane, a promocja banderowskich symboli, także ścigana i penalizowana, a na polecenie z Ukrainy natychmiast wycofujemy tę poprawkę, itd., itp., to jak mówić o suwerenności? Ba! Nawet o jej pozorach wspominać nie wypada.
Agentura wciąż działa!
Nic nowego, chciałoby się rzec. Jedynie naiwność, której sam na początku także uległem, pozwalała wierzyć, że coś się tutaj nagle zmieni. Ale przecież sama presupozycja, że zmienić by się mogło, a nawet powinno, była całkowicie nieuprawniona. No, bo jak tu cokolwiek przeprowadzać, gdy premier jest powiązany z niemieckimi służbami i najprawdopodobniej działa na rzecz obcego państwa? Ale, jak to? Który premier?! – spyta z irytacją niejeden państwowiec. Odpowiedź, że każdy, byłaby z pewnością sporym uogólnieniem. Cofnijmy się więc na razie tylko do Donalda Tuska. W książce Wojciecha Sumlińskiego napisanej wspólnie z Tomaszem Budzyńskim, byłym oficerem ABW, znajdujemy trudne do podważenia dowody, z których niedwuznacznie wynika, że były premier współpracował ze służbami niemieckimi oraz zwykłymi „gangusami”, nie wahając się przyjmować brudnych pieniędzy. Kongres Liberalno-Demokratyczny był futrowany olbrzymimi kwotami, a reklamówki wypchane banknotami przywoził Wiktor Kubiak, znany „mecenas kultury”, producent m.in. słynnego musicalu „Metro” Janusza Józefowicza. Znamienne jest to, że nigdy nie usłyszeliśmy żadnego dementi. Jeżeli Sumliński napisał nieprawdę, powinien mieć chyba jakiś proces? Wszak oskarżanie jednego z najważniejszych polskich polityków i urzędującego (w chwili ukazania się książki) Przewodniczącego Rady Europejskiej o agenturalność i pospolite przestępstwa, w każdym normalnym kraju znalazłoby się na pierwszych stronach gazet. A w naszym bantustanie? Cisza! Autorzy „Niebezpiecznych związków Donalda Tuska” wystosowali do polityka kilkadziesiąt pytań. Kilkakrotnie mówił o tym na antenie telewizji wRealu24, Wojciech Sumliński. Nigdy nie otrzymał odpowiedzi, a próba zadania choćby tylko jednego zapytania, którą podjął publicznie, skończyła się rejteradą byłego premiera. „Jest pan ostatnią osobą, z którą chciałbym rozmawiać” – powiedział pan Donald. Znajdą się tacy, którzy uznają, że to jakieś teorie spiskowe, ale jeśli przeczytają książkę, z pewnością będą zdziwieni. Jedno jest pewne. Ktoś tu powinien siedzieć. Albo redaktor, albo premier. Nic takiego się wydarzyło. A przecież nie potrzeba nawet żadnej publikacji, bo wystarczy sobie przypomnieć, komu służyły kolejne posunięcia polityczne ekipy Tuska? Likwidacja cukrowni, stoczni, początek likwidacji kopalń, dopuszczenie do kontroli medialnej przez niemieckie koncerny prasowe, itd. Beneficjent był zwykle ten sam! Przypadek?
Ale od 2015 roku miało być w końcu lepiej. Do władzy doszła „patriotyczna prawica”, okrzyknięta na zachodzie „skrajną”. Cóż z tego? Wkrótce okazało się, że to nie żadni patrioci, ale sługusi żydowsko-amerykańskiego konsorcjum i jakby to ujął Stanisław Michalkiewicz, „lewica pobożna”, w przeciwieństwie do drugiej strony sceny politycznej, na której znalazła się lewica bezbożna. Jedynie trafne okazało się to ostanie określenie. Wprawdzie nie zostali skrajną prawicą, ale z pewnością skrajnymi kłamcami i frajerami, z których śmieją się już chyba wszyscy politycy UE, USA, Izraela i Ukrainy. Teraz starają się, żeby naród zapamiętał ich jako morderców i zamordystów. Kolejne ustawy, które próbowali forsować, jak słynna „bezkarność plus”, czy „segregacja plus”, nie wystarczyły. Ostatnie projekty przebijają wszystko. Najpierw próba zmian w Konstytucji zmierzająca do przekazania obywatelom innych państw, majątków „domniemanych szpiegów” i doprowadzenia Polski do ruiny przez wyrwanie ostatniego wentyla zabezpieczającego finanse, a teraz coś takiego:
Napisać, że nie mieliśmy ostatnio szczęścia do premierów, to NIC nie napisać! Najpierw historia Donalda Tuska, który powinien od dawna gnić w więzieniu, a nie, jak mówią za kratami „chodzić po wolności”. Zamiast odsiadki będzie się jeszcze starał wygrać jesienne wybory, o ile do nich w ogóle dojdzie. Gdy wydawało się, że tego już nic nie przebije, mamy kolejny pasztet.
W grudniu 2022 roku dziennikarz śledczy Leszek Szymowski ujawnił, że w Instytucie Gaucka w Berlinie, trafił na dokumenty, które potwierdzają, że premier Mateusz Morawiecki był w 1989 roku dwukrotnie zarejestrowany przez NRD-owskie służby STASI, jako tajny informator. Informacje te pozyskał już w 2019 roku i zwrócił się wówczas wprost do premiera z prośbą o odniesienie się do sprawy, lecz nie doczekał się odpowiedzi. Dwa pseudonimy, „Student” oraz „Jakob”, pod którymi miał występować „Nieoficjalny Współpracownik”, jak określano informatorów najwyższej kategorii, wskazywały na konkretną osobę, a zgadza się nie tylko imię i nazwisko, ale także data urodzenia. Przypadek? Niestety, urząd odmówił panu Szymowskiemu udostępnienia teczek. Jak wiemy, niemiecki wywiad BND przejął po upadku NRD, całość dokumentów STASI.
Dziennikarz mówi wprost o najbardziej prawdopodobnym powodzie odmowy ujawnienia tych dokumentów. Sugeruje, że premier Morawiecki może być szantażowany przez służby niemieckie. Dlaczego bowiem odmówiono ujawnienia zawartości teczek? Cytat:
– W tych teczkach jest coś, co tak bardzo kompromituje pana Morawieckiego, że rząd niemiecki woli to zachować dla siebie. To teraz rodzi się pytanie: dlaczego rząd niemiecki chce zachowywać to dla siebie? Przecież nie z miłości do Mateusza Morawieckiego. Nie z miłości do Polski, ani nie ze względu na dane osobowe oficerów STASI. Rząd niemiecki chce to zachować dla siebie – moim zdaniem – tylko z jednego powodu: żeby wpływać tym, w sposób zakulisowy, na Mateusza Morawieckiego (…)
– Moglibyśmy w tych teczkach upatrywać przyczyn rozmaitych zachowań pana Morawieckiego, skrajnie niekorzystnych dla Polski, a skrajnie korzystnych dla Niemiec. Co ja mam tutaj na myśli? Choćby te nieszczęsne negocjacje z Unią Europejską o pieniądze, które pan Morawiecki przeprowadził w sposób skandaliczny. W sposób taki, żeby Polska nic nie zyskała, żeby wyłącznie straciła – wyjaśnia dziennikarz. – On robi wszystko, żeby Polska w relacjach z Brukselą przegrała wszystko. Nie da się więcej zrobić dla szkody Polski, niż to, co robi pan Morawiecki, w zakresie praworządności, w zakresie KPO, w zakresie rozmaitych rozporządzeń, w zakresie polityki transportowej. Ja stawiam pytanie: czy to nie wynika z tego, że rząd niemiecki ma teczki pana Morawieckiego w Instytucie Gaucka i pan Morawiecki wie, że rząd niemiecki ma te teczki?
Całości tej historii można wysłuchać w tym materiale, na kanale Leszka Szymowskiego. Poseł Braun na konferencji prasowej Konfederacji oraz w Sejmie, kilkakrotnie zwracał się publicznie, przed kamerami, do premiera Morawieckiego, o jakiś komentarz do tej sprawy. Przecież, dokładnie tak samo, jak w historii pana Tuska, w każdym cywilizowanym kraju media huczałyby po takich informacjach. Można wyobrazić sobie tytuły dzienników i tygodników oraz żółte paski w telewizjach. Tak się przecież dzieje, nawet jeżeli podobne zarzuty są kompletnie bezpodstawne. A tutaj mamy bardzo poważne przesłanki, że dziennikarze się nie mylą. Co więcej, wskazują na to konkretne decyzje podejmowane przez obu premierów. To są fakty i nie da się ich zamieść pod dywan, czy schować w sejfie, jak to czyniono z kompromatami na taśmach audio, czy wideo.
Historia się powtarza
Miałem tego nie robić, bo tekst odnosi się do ostatnich lat w naszym nieszczęśliwym kraju oraz jego przyszłości, która rysuje się w coraz ciemniejszych barwach. Nie sposób jednak pominąć faktu, że wcześniej mieliśmy konfidenta w fotelu Prezydenta RP (wcale nie czuję, kiedy rymuję 😉).
Można by jeszcze odwołać się do afery Olina z 1995 roku, kiedy urzędującego premiera, Józefa Oleksego, oskarżono o współpracę z rezydentami KGB w Polsce: agentem Władimirem Ałganowem i oficerem wywiadu Grigorijem Jakimiszynem. Sprawa nie została nigdy do końca wyjaśniona. Premier podał się w 1996 roku do dymisji, a prokuratura umorzyła postępowanie. O ile jednak wówczas mogły być to rozgrywki polityczne, albo prowokacja rosyjskich służb specjalnych, to przecież w przypadku współpracy z komunistycznymi służbami Lecha Wałęsy istnieją twarde dowody, potwierdzone przez biegłych oraz świadków, osoby z podziemia solidarnościowego. Mimo to, część Polaków wciąż nie wierzy, że „Bolek” donosił na kolegów i że potem był nadal prowadzony przez służby, pełniąc już funkcję Prezydenta RP. Obejrzenie filmu „Nocna zmiana”, Jacka Kurskiego, czy „Plusy dodatnie, plusy ujemne”, Grzegorza Brauna, także nie dało im do myślenia. Smutne to, ale tak wyglądamy. Dlatego właśnie, nawet gdyby Leszek Szymowski, Wojciech Sumliński, Tomasz Budzyński i kilku innych dziennikarzy śledczych, „wypruli sobie flaki”, pies z kulawą nogą nie będzie zainteresowany. Owszem, czytelnicy mogą przyjąć to, jako ciekawostkę, ale nie wyjdą na ulice z żądaniem natychmiastowego wyjaśnienia spraw Tuska, czy Morawieckiego i postawienia ich (co najmniej) przed Trybunałem Stanu.
Znajdą się „znawcy tematu”, którzy szybko stwierdzą, że to jakieś teorie spiskowe, podobne do tej, która mówi, że polskim prezydentom lub premierom czasem ktoś dobierał żony pod kątem pochodzenia, a w każdym razie tzw. pierwszorzędnych korzeni. I tak spośród szlachetnych cór pewnego narodu swoje wybranki do ślubu powiedli: premier Józef Cyrankiewicz, prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezydent Bronisław Komorowski oraz prezydent Andrzej Duda. Czy pisanie o tym ma coś wspólnego z antysemityzmem? Nie sądzę, chociaż pewnie OMZRiK byłby innego zdania 😉). Może nawet uznałby to, za „mowę nienawiści” – cudzysłów nieprzypadkowy, bo tak zdefiniowany „zwierzak” po prostu nie istnieje, choć już dopasowano do niego konkretne przepisy karne (art. 256 i 257 kk) i nawet na stronach rządowych można przeczytać, że „mowa nienawiści” jest ścigana. Problem w tym, że przepisy istniały, ZANIM pojawił się ten obszerny termin, którego źli ludzie używają jako pałki cenzorskiej. Spytałbym więc, a co w takim razie z antypolonizmem? Co z kłamcami, którzy świadomie, często z niskich pobudek, głównie materialnych, robią takie rzeczy, jak kłamca Jan Grabowski używający do swoich niecnych wystąpień tytułu profesorskiego? Co z panią Barbarą Engelking, która twierdzi, że śmierć Żyda różni się od śmierci Polaka, czy innego goja? Czy to jest „mowa miłości”? Czemu przepisy prawa nie działają symetrycznie?
Co wolno wojewodzie…
I właśnie do tego sprowadza się niemal wszystko, co napisałem wyżej. Symetrii nie ma, bo być nie może! Kreatury, które podają się za patriotów i przedstawicieli narodu polskiego, od lat robią wszystko w interesie państw obcych. Chodzi o to, żeby nasz kraj zniszczyć, a populację Polaków ograniczyć do minimum. W różnych okresach historii udawało się to w mniejszym lub większym zakresie. Ostatnie trzy lata można z tego punktu widzenia uznać za niemal perfekcyjne. Przecież spowodowanie nadmiarowych zgonów w liczbie ponad ćwierć miliona, a pewnie na dziś już znacznie wyższej, to z pewnością duży sukces. Tym bardziej że nie używano w tym celu broni palnej, ani komór gazowych. Jednak sam fakt, że nie pozbawiano życia strzałem w potylicę i nie wrzucano zwłok do dołów z wapnem, nie zmniejsza przez to odpowiedzialności bandytów i morderców. Celowo używam tych dwóch określeń, bo często tam, gdzie nie udało się pozbawić ludzi życia, przynajmniej odebrano im, albo znacznie ograniczono środki, które do tegoż życia są niezbędne. Likwidacja kilkuset tysięcy firm, to tylko jeden z elementów prowadzonej polityki. Szaleństwa „Fit for 55” i wdrażanie w całości globalistycznej agendy z bezczelną narracją, że „nie oddamy nawet guzika”, są gwoździem do trumny. Żeby jednak nikomu nie przyszło do głowy tej trumny z napisem na szarfie „Narodowi polskiemu, Rząd RP” otworzyć w trakcie pogrzebu, należy jeszcze tylko pozbawić ludzi gotówki, własności i możliwości swobodnej wymiany zdań w sieci oraz zabronić protestów, a kontrolę nad ich zdrowiem przekazać zbrodniarzom z WHO. Reszta wydarzy się sama…
Oj, tam, oj tam! Czarnowidztwo i demagogia? Serio? To czemu miały służyć zmiany w podręcznikach historii, czy WOS oraz cała pedagogika wstydu uprawiana nie tylko przez „dziennikarzy” z GW? Swoją drogą, podoba mi się pytanie, które kiedyś postawił w trakcie jednego z wykładów historycznych, Leszek Żebrowski: „Które powstanie było w historii Polski najbardziej tragiczne?” Prawidłowa odpowiedź brzmi: Powstanie „Gazety Wyborczej”…
Jaki sens miało finansowanie antypolskich produkcji filmowych typu „Pokłosie”, czy nowa wersja obrazu „Wesele”? Blokowanie środków na filmy pokazujące prawdę historyczną, a jeśli już zostały przyznane, to w ilościach śladowych i niekoniecznie na realizacje najlepszych scenariuszy, to także element walki z polskością. Pozwolono na przejęcie wyższych uczelni przez lewaków, podobnie jak stało się to w większości zachodnich państw, ale nie musiało się tak zdarzyć, choćby dlatego, że system podlegał kolejnym reformom, które okazały się ostatecznie „deformami”. Ktoś zadbał o to, żeby lud pozostał ciemny, bo wtedy łatwiej „kupi” narrację różnych Kurskich, Czarnków, czy podobnych „reformatorów” mediów i edukacji.
Słowa honor i ojczyzna stały się już tylko sloganami na kolejny „Marsz Niepodległości”, którego następne edycje, jeśli do nich dojdzie, mogą okazać się wyłącznie zbędnym wentylem bezpieczeństwa. Wentylem otwieranym raz w roku przez rechoczących i pokładających się ze śmiechu agentów poważnych państw, uchodzących w tym bantustanie za polskich przedstawicieli władzy ustawodawczej i wykonawczej. Pozostał tylko Bóg, który być może zechce wysłuchać modlitw pozostałej garstki patriotów prawdziwych. Pytanie, czy będzie się spieszył z interwencją tam, gdzie większość obywateli zgadza się zabijać nienarodzone dzieci? Czy znajdzie wystarczającą ilość sprawiedliwych, a może postanowi wypalić współczesne Sodomy i Gomory, aż do końca?
Niemniej jednak, nie zapominając w modlitwie o nawróceniu bandytów i morderców, trzeba starać się to szaleństwo zatrzymać, o ile to możliwe, zwyczajnie, po ludzku. Czekanie wyłącznie na cud nie jest dobrym pomysłem. Wiemy to choćby z naszej własnej historii i byłoby dobrze, aby jej nie powtarzać i nie kusić Boga. Na początek posłuchaj tego programu i dołącz do protestu. Może to coś da, kto wie?
—
Na koniec gorąca prośba do wszystkich, którzy sobie cenią moją pracę. Wiem, że jest ciężko, a każdy wspiera różne ważne inicjatywy, więc tym bardziej będę wdzięczny, nawet za symboliczne wsparcie. Można skorzystać z numeru konta w mBanku:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 lub z innej formy przelewu. Dla posiadaczy Revoluta, revolut.me/krzysz1b3i
Pozostałe możliwości opisane są w stopce. Będę zobowiązany również za dołożenie jakiejś cegiełki do mojego projektu wydania książki.
Polecam też felietony: Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: O ponad 6300 procent więcej zgonów dzieci, WHO poza prawem, Kanibalizm u bram, Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Mechanizm covidowego oszustwa, Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, O 10.660 procent więcej nowotworów, Manipulują i zabijają, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Covidowe absurdy, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Co zawierają TE szczepionki? Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Powiedz STOP mordercom, Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Nie szczep się! Panikuj! Maseczki groźne dla życia, Rosyjska ruletka, Milczenie owiec? Śmierci, których nie było, A jednak się kręci