Dzieje się. Za oceanem zapadło rozstrzygnięcie, które podobno ma stać się początkiem nowego otwarcia dla świata. W tym, rzecz jasna, także dla Polski. Teraz będzie słychać zgrzytanie zębów wszystkich lewaków, którzy pokładali nadzieję w Kamali Harris. Przy okazji wycie różnych szmatławców z największym na czele. Czy rzeczywiście będzie tak dobrze, jak spodziewali się admiratorzy Donalda Trumpa?
W pierwszym odruchu cała masa zwolenników biznesmena i byłego prezydenta, wpadła w euforię. Warto przypomnieć, że swój urząd zwycięzca obejmuje 6 stycznia, a więc równo za dwa miesiące. Pesymizm podpowiada, że skoro obóz przeciwników był żywotnie zainteresowany niedopuszczeniem do scenariusza reelekcji, co znalazło wyraz w kilku nieudanych próbach pozbawienia Trumpa życia, to co się może zdarzyć wkrótce? Oni chcieli przecież wyeliminować przeciwnika Kamali Harris fizycznie. Tyle, że nawet zamach „udany częściowo”, a więc na przykład zadanie mu ciężkich ran, wymagających długiego pobytu w szpitalu, czy sprawienie, że zostałby inwalidą, mogło okazać się wystarczające. Kandydat pewnie musiałby zostać wymieniony, całkiem możliwe, na kogoś mocniej kontrolowanego przez deep state. To, jak wiemy, się nie powiodło. Czy zatem nie stał się przez to o wiele bardziej realny zupełnie inny scenariusz, niż zaprzysiężenie Donalda Trumpa w styczniu? Czy może być prawdą, że oni drżeli tak bardzo na samą myśl, o ujawnieniu znajdujących się w dyspozycji służb, materiałów audiowizualnych z pewnej wyspy? Miejsca, w którym jak donoszą, (zapewne jacyś „źli i zazdrośni ludzie”), dochodziło nie tylko do orgii seksualnych z wykorzystywaniem małoletnich, ale być może nawet do mordów rytualnych i Bóg wie, czego jeszcze. Niektórzy oceniają, że tacy „zawodnicy wagi ciężkiej”, jak William Gates, Bill Clinton, czy George Lucas i Kevin Spacey, żeby dotknąć tylko dwóch środowisk, mogliby otrzymać wyroki wielu setek lat. Słynna lista Jeffreya Epsteina, który w 2019 roku nieszczęśliwie zabił się w więzieniu, przez co nie udało się go sprawiedliwie osądzić, to jedno. Zupełnie czym innym byłoby pokazanie filmu. Wprawdzie raczej nie nadawałby się do projekcji kinowych, choć mógłby spokojnie przebić wpływy z Titanica i kilku innych najlepszych produkcji, łącznie. Konsekwencje byłyby w takim przypadku dla wielu polityków i przedstawicieli branży rozrywkowej oraz świata biznesu, niczym tornado.
Jeżeli więc nie udało się zablokować reelekcji przed wyborami, czy nie będą zdeterminowani, żeby w ciągu tych dwóch miesięcy już się nie pomylić i nie schrzanić, kolokwialnie pisząc, mokrej roboty? To powinno być teraz trudniejsze, bo inny jest poziom ochrony prezydenta elekta, a inny byłego mieszkańca Białego Domu. Dla chcącego, nic trudnego, zwłaszcza kiedy nie ma już wyjścia.
Z tą teorią są co najmniej dwa problemy, choć w rzeczywistości jest ich więcej. Otóż, być może nie przypadkiem, na wspomnianej wyżej liście, znalazło się także nazwisko Donalda Trumpa. To nie musi być dowód, a przecież film i tak się montuje, więc gdyby to nawet była prawda, nie ma powodu, aby ujawniać od razu wszystkich „bohaterów”. Skoro jednak znalazły się poważne siły, także wśród amerykańskich polityków i biznesmenów, którym zależało na wygranej Trumpa, to przecież jeśli taśmy istnieją, można je było ujawnić przed wyborami. Nie wiadomo, rzecz jasna, ani czy zarejestrowane materiały nie zostały zniszczone, kto rzeczywiście na nich się znalazł i kto położył na nich łapę? Trudno wyobrazić sobie, żeby nikt nie wpadł na pomysł, aby takie kompromaty stworzyć. Taśmy na 99,9% powstały i słowo „taśmy” jest rzecz jasna synonimem dobrej jakości, a nie samego nośnika, jako takiego. A jeśli udało się je zabezpieczyć, mogą wypłynąć równie dobrze za kilka, czy kilkanaście lat. Myślę, że to, co oglądamy i słyszymy w mediach, to teatr, a może bardziej teatrzyk dla ubogich. Kto ma wiedzieć, co się dzieje naprawdę, ten wie. A reszta, zwłaszcza łatwowiernych gojów, może się podniecać i radować. Podobnie, jak emocjonują się w naszym nieszczęśliwym kraju na przemian wyznawcy Tuska i Kaczyńskiego.
Ale co ty z tymi „gojami” nagle wyskakujesz? – spyta ktoś, całkiem słusznie, zresztą. Za chwilę wyjaśnię, lecz najpierw spójrzmy na kilka faktów.
Po pierwsze, jak to się stało, że w przeciwieństwie do poprzednich wyborów, nie odbywały się żadne cyrki z liczeniem głosów i Kamala Harris błyskawicznie się poddała, uznając wynik wyborów jeszcze przed ich zakończeniem? Czyżby nie podjęto żadnej próby wpływania na rzeczywiste liczby? Jak pamiętamy, cztery lata temu były całe miasteczka, w których głosowało nawet ponad 110% mieszkańców, włącznie ze zmarłymi… Skandale i oszustwa widoczne gołym okiem, z masą świadków zeznających pod przysięgą, które miał mieć, wydawało się, oczywiste rozstrzygnięcia w sądach, lecz finalnie nie miały. Co więcej, oskarżono Donalda Trumpa o bezpodstawne szkalowanie firmy, która odpowiadała za maszyny do zliczania części głosów i oprogramowanie. Czy naprawdę łatwiej było próbować zabić kandydata republikanów, niż wykonać w kilku stanach przekręt?
Być może przewaga była tak ewidentna, że uznano taki manewr za niemożliwy do przeprowadzenia. To dość logiczne wytłumaczenie, ale czy sztab Kamali Harris kierował się jakąkolwiek logiką? Czyżby sam fakt wystawienia przeciwko wytrawnemu politykowi osoby o tak mocno stonowanym intelekcie nie mówi już w tej kwestii wszystkiego? I czemu ona opuściła „towarzystwo” znacznie wcześniej, niż powinna. Wyjście ze sztabu wyborczego, gdzie miała świętować zwycięstwo, może sugerować, że doskonale wiedziała, jaki będzie wynik.
Po drugie, Donald Trump wygłosił bardzo odważny komentarz „wybory były uczciwe”, chyba również nieco zbyt szybko, prawda? Czy może jednak także znał wynik wyborów, gdyż prywatne sondaże nie pozostawiały złudzeń?
Marcin Masny stawia w tym odcinku programu „Masny Kryzys Szoł”, tezę że to była „ustawka”. Czy to możliwe? Czy rzeczywiście jest tak, że 47 prezydent USA, uprzejmie zakładając, że dożyje zaprzysiężenia, jakoś się z Bestią, (jak określa cały układ rządzący światem, Marek Tomasz Chodorowski), ułożył? Czy „głębokie państwo” rządzące z tylnego siedzenia, Ameryką, byłoby w ogóle zainteresowane wchodzeniem z Trumpem w jakiś układ i czy on sam, miałby podstawy, żeby zaufać ludziom, którzy przed chwilą chcieli go zabić?
A może to fałszywy trop, bo wszyscy widzieli, że mamy do czynienia z człowiekiem niezwykłej odwagi. Bohaterem, który wstaje pod ostrzałem i wyrywając się z objęć ochroniarzy, podnosi w górę pięść, krzycząc „Walczcie!”, a więc nie było i nie będzie żadnych kompromisów?
Ktoś zwróci uwagę, że to wszystko nieuprawnione spekulacje, bo przecież nawet debil byłby w stanie przewidzieć, kto wygra wybory. Przypomnę tutaj, że kilka lat temu też „nie miał z kim przegrać”, bo przecież rodzina Bidenów, uwikłana w korupcję, mocno powiązana z chińskimi firmami, wydawała się stać na straconej pozycji, choć film dokumentalny „Ujeżdżanie Smoka”, pokazujący całą tę układankę, wyemitowany został tylko w mediach niezależnych, część wyborców mogła go obejrzeć. Jednak Trump wówczas przegrał, mimo że oszustwo wydawało się być ewidentne i łatwe do udowodnienia, tak się nie stało. Czy pamiętając, co mu wówczas zrobiono, nie był skłonny tym razem pójść na pewne ustępstwa? Kryształowa postać? Serio? Wróćmy na Ziemię…
Mając wciąż z tyłu głowy, że ewentualne zwycięstwo komunistki Kamali, byłoby prawdziwą tragedią nie tylko dla mieszkańców USA, należy przypomnieć, jak bardzo Donald Trump „zasłużył się” dla Polski. Tamta prezydentura, miała swoje niezaprzeczalnie znakomite momenty, jak choćby brak eskalacji konfliktów międzynarodowych, czy odebranie funduszy przemysłowi aborcyjnemu. Łba hydrze pod nazwą „Planned Parenthood”, największej proabrocyjnej organizacji na świecie, działania prezydenta nie urwały, ale z pewnością był to ruch w dobrym kierunku. Miło wspominamy wizytę najważniejszej osoby Ameryki, w Polsce i pamiętne przemówienie w Warszawie. To jednak tylko sympatyczny gest, z którego niewiele wynikało. A rzeczywistość skrzeczała i skrzeczy nadal, choć, żeby oddać prawdę, należałoby użyć słów mniej parlamentarnych. Ustawa 447, wspieranie środowisk organizacji żydowskich w skandalicznej, nie znanej w historii prawa, próbie odzyskiwania mienia bezspadkowego, organizacja antyirańskiej konferencji w Warszawie, która mogła trwale poróżnić nas z dumnymi Persami, „zainstalowanie” w Polsce pani ambasadoressy Mosbacher, której bezczelność nie miała już chyba żadnych granic, itd. To tylko część prawdy. Trump nie uczynił niczego, co mogłoby choćby ograniczyć, nie wspominając o odebraniu służbom możliwości inwigilowania ludzi, a wystarczyło uchylić stosowne przepisy wprowadzone blisko 20 lat wcześniej, po ataku na World Trade Center. Podsłuchiwanie polityków, takich jak Aniela Merkel, stało się wyrazistym przykładem działań amerykańskich służb, także na świecie. Trump nie ograniczył też samowoli gigantów medialnych, jak Meta, Google, czy największe stacje telewizyjne i ich portale. To za jego poprzedniej kadencji doszło do spektakularnego, pierwszego w historii Ameryki, przekroczenia PKB przez dług, który 20.X.2020 osiągnął 102% produktu krajowego brutto. Rzecz jasna, znakomitą część długu odziedziczył po poprzednikach. Nałożenie ceł na produkty z Chin znacznie podniosło koszty funkcjonowania wielu firm, co przełożyło się na wzrost cen dla obywateli. Miał więc również swoje „za uszami” w wewnętrznych kwestiach gospodarczych, za co część klasy średniej mogła go nie lubić. Czy był i jest naprawdę niezależny?
Pani dr Anna Mandrela na swoim kanale Ryngraf nagrała interesujący komentarz wyborczy pokazując silne powiązania Donalda Trumpa z sektą Chabad Lubawicz. Odwiedziny miejsca pochówku Menachema Schneersona, chasydzkiego filozofa i kabalisty, potwierdzają te związki.
Zresztą, czy którykolwiek prezydent wybił się na niezależność od diaspory o pierwszorzędnych korzeniach? Pytanie retoryczne. Ale w świetle faktów, które znamy, można zadać kolejne. Czy to jedyne środowiska, które będą dyktować niektóre posunięcia nowo wybranemu mieszkańcowi Białego Domu? Czy fakt odcięcia się od radykalizmu wobec aborcji, co miało miejsce w trakcie kampanii, nie oznacza też jakiegoś układu z lewicą? Tego nie wiemy. W każdym razie, operacja „abortowania Trumpa”, przynajmniej chwilowo, się nie powiodła.
Czy, jeśli szczęśliwie obejmie w styczniu urząd, można spodziewać się czegoś dobrego? To całkiem prawdopodobne. Upatruję pozytywów na pewno w jednej, ale szalenie istotnej kwestii. Jeśli to nie jest zasłona dymna i Donald Trump naprawdę uczyni z Roberta Kennedy’ego Juniora osobę odpowiedzialną za ochronę zdrowia Amerykanów, jest spora szansa, że cały świat na tym skorzysta. Dlaczego? Ponieważ określany w USA, jako „antyszczepionkowiec”, amerykański prawnik i polityk, pokazał, zwłaszcza w okresie plandemii, jak można walczyć z systemem i całą tą paranoją. Od lat stara się chronić dzieci przed Big Pharmą. Wygrał słynną sprawę przeciwko koncernowi Monsanto, reprezentując klienta, szkolnego dozorcę Johnsona, który chorował na chłoniaka z powodu kontaktu z preparatami RoundUp i Ranger Pro. Producent nie uprzedził, że zawarte w nich substancje mogą powodować raka. Johnson otrzymał wielomilionowe odszkodowanie.
W 2021 roku Kennedy wydał książkę The Real Anthony Fauci. Na antenie Fox News w lipcu 2023 powiedział, że jeśli zostanie prezydentem USA, postawi w stan oskarżenia Anthony’ego Fauciego za jego działania podczas pandemii koronawirusa. W wywiadzie z Jordanem Petersonem stwierdził, że chemikalia takie jak (atrazyna) obecne w wodzie, mogą powodować dysforię płciową u młodzieży. RKJ powołał do życia znany portal Children Health Defense. Wersja obejmująca nasz obszar geograficzny Children’s Health Defense Europe, działa (choć jeszcze nieco „kulawo”), również w wersji polskiej.
Myślę, że jeśli Robert Kennedy Jr faktycznie obejmie obiecaną funkcję, odczujemy to również w Polsce. Być może (co najmniej) zmniejszą się naciski związane z przymusowym wyszczepianiem dzieci oraz będzie można, powołując się na procesy w Stanach, doprowadzić w końcu do rozpoczęcia ścigania bandytów, którzy spowodowali swoimi decyzjami w naszym nieszczęśliwym kraju, ponad ćwierć miliona nadmiarowych zgonów. Bez sensu, wbrew nauce i wskazaniom medycznym, zabito bez żadnej wojny, tysiące niewinnych ludzi. Nie można tego zostawić, bo czym innym jest wybaczenie zbrodni, a czym innym prewencja, która stanowi jeden z elementów sprawiedliwej kary. Polaków trzeba chronić przed „powtórką z rozrywki”, a najlepiej to uczynić pokazując nieuchronność ścigania zbrodni na narodzie. Oczywiście, to nie będzie łatwe. Nie jestem aż tak naiwny, by sądzić, że koncerny farmaceutyczne zrezygnują z lobbingu, a byli członkowie rządów sami grzecznie zasiądą na ławie oskarżonych i poproszą o wyrok.
Gdyby wrócił do władzy PiS, prawdopodobnie będzie chciał sobie zapewnić jakąś ochronę prawną, przed odpowiedzialnością za swój „okres błędów i wypaczeń”. Mam nadzieję, że znajdą się jednak w Polsce zdrowe siły, które w tym przeszkodzą.
A co i komu obiecał Donald Trump? Być może dowiemy się dopiero za kilka lat, albo nigdy. Ludzie biznesu nie zawsze dotrzymują słowa. Myślę, że jest jeszcze jeden realny plus zmiany głównego lokatora Białego Domu. Dwóch Donaldów, to chyba dla nas i dla USA, zbyt wiele, zwłaszcza w sytuacji, w której znajdziemy się po 6 stycznia 2025. Nie chodzi nawet o to, co pan Tusk wygadywał na temat przyszłego prezydenta USA na jednym ze spotkań wyborczych, choć warto to zobaczyć. Nazywanie Trumpa ruskim agentem i określanie innymi obraźliwymi epitetami, to kompromitacja do kwadratu. Tym bardziej, kiedy zarzuty stawia człowiek z teczką w Instytucie Gaucka i pseudonimem „Oscar”, podejrzewany o agenturalność i pracę na rzecz służb niemieckich. Opisał to w swojej książce „Niebezpieczne związki Donalda Tuska”, Wojciech Sumliński. Pan Donald nigdy nie wyjaśnił Polakom tej historii, ale miał czelność obrażać przyszłego prezydenta, dodając, że słowa te wypowiada z pełną odpowiedzialnością! Ktoś rozsądny powinien spytać, czy jest na sali lekarz? Jak premier rządu miałby obecnie, po czymś takim, podejmować w Polsce głowę jednego z ważniejszych państw świata?
Prawdopodobnie koniec rządów Donalda Tuska zostanie przyspieszony, zgodnie ze słynną teorią redaktora Stanisława Michalkiewicza, która mówi o cyklicznym przechodzeniu Polski pod kuratele stronnictw, pruskiego, ruskiego, lub amerykańsko-żydowskiego. Dzieje się to między innymi pod wpływem zmian w USA. Kiedy rządzą demokraci, aktualna staje się „opcja niemiecka”, jako że lewicowe rządy skłonne są przekazywać rolę żandarma europejskiego, Niemcom. Wtedy nasz „najlepszy sojusznik” staje się bardziej obserwatorem zza oceanu, choć oczywiście ma zawsze w wielu kwestiach ostatnie zdanie. Kiedy rządzą republikanie, sytuacja się zmienia, gdyż zainteresowanie naszą „działką na globusie” staje się nieco większe i pełną kontrolę przejmuje stronnictwo amerykańsko-żydowskie, co właśnie za chwilę będzie miało miejsce.
Zatem zalecam dużą ostrożność w peanach na cześć zwycięzcy, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że otrzeźwienie może nadejść dość szybko. A większość pełnoletnich oraz część nieco młodszych Polaków doskonale wie, jak nieprzyjemny może być proces dochodzenia do siebie, nawet po marnej i niezbyt długiej, imprezie. 😉
—
Jak zawsze, jestem Ci niezmiernie wdzięczny, że czytasz moje teksty. Mogę obiecać, że postaram się pisać nadal, choć zwykle nie jest to łatwe, lekkie i przyjemne. Tym bardziej dziękuję wszystkim, którzy wspierają moją pracę. Jeśli uważasz, że to, co robię ma jakiś sens, możesz postawić mi kawę. W dalszym ciągu polecam książkę „SPLOT – opowiadania parakryminalne„ z przekonaniem, że będzie to inwestycją, której nie pożałujesz. Zachęcam do podjęcia takiego ryzyka 😉.
Jeśli jakiś tekst przypadnie Ci do gustu i zdecydujesz się napisać krótką recenzję na stronie, pod zakupioną pozycją, wymyślę jeszcze jakiś dodatkowy gratis. Nieustająco dziękuję osobom, które zdecydowały się wspierać blog cyklicznie.
Można też wybrać formę stałego zlecenia, albo wpłaty jednorazowej na podane niżej konto:
44 1140 2017 0000 4502 0148 3714 czy za pośrednictwem Revoluta. Pozostałe opcje znajdują się w stopce. Będę zobowiązany także za wszelkie recenzje mojej pracy. Oczywiście, wciąż zachęcam do wsparcia projektu wydania książki „Ostatni oddech”.
Polecam też felietony: Cenzura ignorantów, Sejmowa dintojra, Wszyscy będą siedzieć! Braun do Watykanu, Oklaski dla Brauna, Wielbłąd Kaczyńskiego, Przedwyborcza histeria pacynek, Podżeganie do pokoju, Elektryczne szaleństwo, Kaganiec oświaty, Antidotum na wirusy, Tydzień z hukiem, Ruskoonucyzm patriotyczny, Raszyńska masakra i czerwony diabeł, Obłędna miłość, Igrzyska śmierci w cieniu Pekinu, Klątwa Kurskiego i australijski skandal, Pudrowanie trupa i gry szpitalne, Strzały na granicy! Grobbing 2.0 i Halloween, Zjedz szczepionkę, Gladiator i dziewczyny, Turniej US Open Closed, Wymyk do podporu, Szczepionkowa propaganda nie działa! Szczepionkowe wakacje z QR kodem, Szczepionkowa schizofrenia, Największy przekręt i co dalej? Zabijamy ludzi, Złoty strzał dla seniora, To już nie teorie spiskowe! Uratowani przez Covid?
i artykuły: Krzywdzenie dzieci, Byli w tym skuteczni, Terapia Daremna w natarciu, Ile lat więzienia? Sztuczny Inteligent, Zainfekowany mózg, I tylko dzieci żal, Zbrodnie medyczne trwają od lat! Szczepionki gorsze od choroby, Sanitarna bandyterka powraca, Strzelanie w stopę, Bezwarunkowy dochód podstawowy coraz bliżej! Oszuści, mordercy i EVC, Zapnijcie pasy! Etyka znika, Polimeryzacja ludzkości, Broń biologiczna w Polsce? Gumowe skrzepy we krwi, System zaczął przeciekać, Grypa szaleje? Powyborcza czkawka, Woda z mózgu, Prawdziwy MATRIX, To już jest koniec! Turborak i ratunek po szprycy, DNA zmienione szczepionkami, Nowotworów o 14000 procent więcej, Dzieci umierają coraz szybciej, Nikt nie umknie! A w Luizjanie można! Pałowanie z uśmiechem, Postępactwo naciska, Twój awatar przetrwa, Czas przebudzenia, Każdy ma wybór, W cieniu wojny, Chcą naszego dobra, Bandyckie metody, Świecenie oczami, Biorą się za niemowlaki, Rok kłamstw, Więzienie za prawdę o eliksirze, Covidowe srebrniki i WHO, Grillowanie lekarzy, Ponad 38 mln ofiar szczepień, Wielu rannych i będzie gorzej, Bandyci i mordercy się nie zatrzymują, Kontrakt z Pfizerem ujawniony! A miało być tak pięknie, Pętla się zaciska, Kolejna pandemia lada moment, Czy Twoja komórka okaże się zabójcą? Już nic nie będzie tak samo, Potworna Sztuczna Inteligencja, Będą zabijać, czy tylko straszą? Właśnie to chcą ukryć! Gwałty i tortury, Pedofile z WHO, Tragedia kanadyjskich dzieci, Sztuczne mięso w Polsce?! O ponad 6300 procent więcej zgonów dzieci, WHO poza prawem, Kanibalizm u bram, Bawią się nami znakomicie, Zamordyści odbiorą nam mienie, Sportowcy marionetkami globalistów? Szczepionkowy dogmat i cenzura, Oddali życie za pracę, Smacznego mRNA, Grafen detoksykacja, Sztuczna inteligencja głupia, jak but? Kłamstwo musi runąć! Trzymanie za mordę, System się przewraca, Ryzyko śmierci większe o 276 procent, Piętnastominutowe więzienia, Czipowanie ludzi już wkrótce! Zjedz świerszcza, Szczepionkowe skandale, Odporność zabijana na raty, Grafen zamiast wirusa? Twoja praca zniknie, 500 szczepionek w ciągu 8 lat!, Czy to na pewno wirus? Kredyt społeczny wchodzi tylnymi drzwiami, Jak walczyć z WHO? Zabijanie odporności potwierdzone, A co na to Kościół? Udarów więcej o ponad 100 tysięcy procent! Pfizer obnażony, Krew zaszczepionych niebezpieczna? 14.650 rodzajów powikłań! Zaszczepione dzieci umierają 137 razy częściej, Koniec teorii spiskowych? Umiera o 691 procent więcej dzieci, O 10.660 procent więcej nowotworów, Jak kłamcy bronią morderczych szczepionek, Psychopaci wytworzyli HIV-1, Cała prawda o COVID-19, Co wzięli zamiast szczepionki? WHO w mętnej wodzie, Teoria spiskowa do korekty, Sprawdź szkodliwość swojej szczepionki, Niemal o 300% więcej diagnoz nowotworów, Szczepionki czy trutka na szczury? Co pływa we krwi zaszczepionych, Masowe zgony sportowców, Eliksir śmierci, Ofiary covidowych szczepień przemówiły, Norymberga 2.0 coraz bliżej, Działa tylko trzecia dawka! Magnetyczne szczepionki i depopulacja, Maseczki groźne dla życia, Śmierci, których nie było, A jednak się kręci